0:000:00

0:00

Adam Bodnar w piśmie do szefa Państwowej Komisji Wyborczej i premiera Morawieckiego przekonuje, że wybory prezydenckie w maju nie powinny się odbyć. Dlaczego? RPO wymienia cztery główne powody:

  • Nie wolno narażać zdrowia i życia ludzi – prawo przewiduje za to odpowiedzialność karną.
  • Sąd Najwyższy wskazał już, że w obecnych warunkach kandydaci nie są w stanie zbierać podpisów poparcia.
  • Do tego nie każdy, kto chce, będzie mógł głosować. A zasadą polskich wyborów jest ich powszechność. Część wyborców będzie w kwarantannie, nie każdy będzie w stanie wydobyć zaświadczenie o prawie do głosowania
  • Nie mamy procedur bezpiecznego głosowania – ani dla wyborców, ani dla komisji wyborczych.

"Narażenie głosujących obywateli oraz członków komisji wyborczych na poważne zagrożenie zdrowia i życia może rodzić odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych, w tym funkcjonariuszy organów wyborczych, o charakterze cywilnoprawnym, a nawet karnym. W przekonaniu RPO równie istotna jest odpowiedzialność moralna za zdrowie i życie wszystkich polskich obywateli.

Dlatego w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich według wiedzy na dzień dzisiejszy i według racjonalnych przewidywań na przyszłość, wybory planowane na dzień 10 maja 2020 r. nie powinny się w takich warunkach odbyć",

napisał Adam Bodnar do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestra Marciniaka.

RPO wskazuje, że inne kraje odwołują wybory ze względu na pandemię: "RPO z uwagą obserwuje decyzje podejmowane w innych państwach, w których wybory i referenda zaplanowane na najbliższy czas zostają odwołane i przesunięte na inne terminy. Przypomina Przewodniczącemu PKW, że odwołana została druga tura wyborów samorządowych we Francji, wybory parlamentarne w Serbii, wybory samorządowe w Wielkiej Brytanii, czy wybory w Szwajcarii".

Co więcej, "Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych skargi pełnomocnika wyborczego Komitetu Wyborczego Kandydata na Prezydenta RP Sławomira Grzywy uznał, że w obecnych warunkach kandydaci na nie są w stanie zebrać wymaganych podpisów".

Przeczytaj także:

Wybory nie-powszechne

"Nawet 100 tys. osób może być w momencie wyborów objęta kwarantanną. Nie rozwiąże ich problemu głosowanie korespondencyjne, bo od 2018 roku - wbrew ostrzeżeniom RPO - ograniczono je tylko do wyborców z orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym lub znacznym. Pozostający w kwarantannie nie będą też mogli skorzystać z głosowania przez pełnomocnika. Bowiem pełnomocnictwo trzeba sporządzić urzędowo, a cała ta procedura jest skierowana wyłącznie do wyborców z niepełnosprawnością i w zaawansowanym wieku", pisze Bodnar.

Problemem będzie także głosowanie poza miejscem zamieszkania lub zameldowania: "Znacząco utrudnione bądź niemożliwe będzie także pobieranie zaświadczenia o prawie do głosowania, jeśli ktoś w dniu wyborów będzie poza miejscem zamieszkania (w czasie poprzednich wyborów prezydenckich wydano 251 242 takich zaświadczeń. Wniosek o zaświadczenie można wysłać listem czy mailem, ale po odbiór trzeba się stawić w urzędzie osobiście.

Poważne wątpliwości może też budzić procedura dopisania wyborcy do spisu. To z kolei ważne zwłaszcza dla wyborców z dużych miast, którzy zameldowani są w innym miejscu. Do spisu można się dopisać za pośrednictwem platformy OBYWATEL.GOV.PL i ePUAP, ale trzeba mieć profil zaufany lub e-dowód. D wyrobienia potrzebna jest wizyta w urzędzie lub w banku".

Zagrożenia zdrowotne

"Nie mamy dziś regulacji mówiących o tym, jak można bezpiecznie oddać głos w warunkach zagrożenia epidemicznego. Nie wiadomo, jak wyborca korzystający z konstytucyjnej wolności wyboru miałby jednocześnie zastosować się do zaleceń Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, którzy wskazują, jak zachowywać się bezpiecznie i nie ryzykować zdrowiem i życiem swoim i innych", przekonuje RPO.

W tym wypadku problemem może być:

  • opracowanie trybu bezpiecznego głosowania, by zachowane zostały warunki bezpieczeństwa w tym m.in. kwestia bezpiecznego oddzielenia wyborców i członków obwodowej komisji wyborczej od siebie, dezynfekcji materiałów, sprzętów itp., reagowania na tworzące się w lokalu kolejki (wyborcy przychodzą do lokalu falami, a nie stale), zachowując bezpieczne odstępy).
  • kwestia prowadzenia skutecznych działań przez obwodowe komisje wyborcze w razie konieczności wezwania do lokalu służb medycznych lub sanitarnych,
  • zapewnienie możliwości bezpiecznego oddania głosu wyborcom z niepełnosprawnościami.
  • głosowanie w szpitalach i więzieniach
  • głosowanie dla polskich wyborców z zagranicy - wobec wprowadzonych w różnych państwach ograniczeń związanych z przeciwdziałaniem epidemii.

"W tym kontekście bardzo trudno jest ocenić frekwencję wyborczą 10 maja 2020 r. Z pewnością znacznie wyższa będzie absencja „przymusowa” (wyborcy z przyczyn od nich niezależnych nie będą mogli wziąć udziału w głosowaniu). Wyniki badań opinii społecznej wskazują, że przeważająca większość ankietowanych widzi niebezpieczeństwo organizowania wyborów w tym terminie. 70 proc. postuluje, by termin wyborów został przesunięty na jesień".

Obawy związane z techniczną organizacją wyborów

"W 2015 r. powołano 27 817 obwodowych komisji wyborczych, w których zasiadało ponad 220 tys. osób. Biorąc pod uwagę obecne przepisy Kodeksu wyborczego, określające skład komisji, konieczne będzie zaangażowanie do prac minimum ok. 150 tysięcy osób", wylicza RPO. Jak w związku z pandemią uda się zorganizować obsługę wyborów i zapewnić bezpieczeństwo członkom komisji?

"Przedstawiciele samorządów mówią o trudnościach w przygotowaniu lokali wyborczych w budynkach od dłuższego czasu zamkniętych (szkoły, przedszkola.). Może się to skończyć złą organizacją i nieprzygotowaniem lokali do potrzeb wyborców z niepełnosprawnościami, brakiem wyposażenia gwarantującego tajność głosowania itp. Nie bardzo też wiadomo, jak zapewnić tym pomieszczeniom bezpieczeństwo epidemiologiczne, gdyby miały zostać otwarte po wyborach".

Co z tego wynika? Adam Bodnar: "Nie można zorganizować wyborów 10 maja".

Całe wystąpienie Adama Bodnara można przeczytać tutaj.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze