Niech pan udowodni, że TVP nie relacjonowała działań opozycji — pisze szef KKRiT do Krzysztofa Lufta. Luft na to: proszę bardzo. Maciej Świrski próbuje traktować interwencje Lufta jak opinie, z którymi można się nie zgadzać. Luft odpowiada: to są fakty
Nie podał Pan żadnych konkretnych przykładów, że wystąpienia polityków opozycji, ich spotkania z wyborcami czy dziennikarzami nie są transmitowane TVP — pisze szef KRRiT Maciej Świrski do członka Rady Programowej TVP Krzysztofa Lufta
Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji broni w tej korespondencji TVP pod rządami PiS. Jego kolejny list z 30 października jest interesujący, bo przewodniczący KRRiT Maciej Świrski doprecyzowuje w nim swoją linię obrony. Nie pisze, że nadzorowana przez KRRiT telewizja respektowała pluralizm i pokazywała stanowiska wszystkich stron debaty politycznej, ale że nie ma dowodów, że tak nie robiła.
Normalnie w tego typu korespondencji na zarzut, że czegoś gdzieś nie było, przedstawiciele administracji odpowiadają, że było i podają przykłady. To naturalne. Urzędnik przygotowujący projekt odpowiedzi sięga do faktów i przepisów, bo tak mu jest najłatwiej. A poza tym jest to konstytucyjne poprawne: urzędnik ma dowieść, że działał w granicach i na podstawie prawa. Argument, że nie ma dowodów na łamanie prawa, to za mało. Urzędnik może jednak podać złe dowody albo niewystarczające — korespondencja może się więc toczyć dalej, by strony wyjaśniły sobie stanowiska.
Świrski tak nie robi.
Maciej Świrski domaga się od Lufta dowodów, że czegoś nie było w TVP (że stanowisko opozycji nie było tam przedstawiane). I sprowadza jego interwencję do “opinii”, z którą się nie zgadza. Nazywa “dezinformacją” oraz “skargą dotyczącą rzekomego nierównego traktowania przez TVP”.
W liście do Lufta zapowiada więc publikację swojego stanowiska na stronie KRRiT tak, jakby to samo miało być odpowiedzią i równoważyć stanowisko Lufta.
Świrski nazywając problem wskazany przez Lufta “rzekomym” pisze jednocześnie, że nie wiadomo, jak jest. Czyli każdy może pozostać przy swojej opinii.
Bo —powtarza Świrski — prawo nie daje Krajowej Radzie możliwości sprawdzania, czy telewizja publiczna w równy sposób traktuje uczestników debaty politycznej. (W poprzedniej odsłonie tej korespondencji Luft wyjaśnił Świrskiemu, że tak nie jest. Dowodem są sporządzane już pod rządami PiS analizy KRRiT, która partia polityczna ile czasu antenowego dostała).
Luft nie daje sobie wmówić, że przedstawia Świrskiemu „opinię”. Wylicza (w liście z 3 listopada) przykłady wydarzeń i wystąpień politycznych przedstawicieli opozycji, których w TVP nie było.
Teoretycznie przewodniczący KRRiT powinien teraz odpowiedzieć, że wystąpienia te, a przynajmniej niektóre, były relacjonowane i powiedzieć kiedy. Ale po tym, co tu już czytaliśmy, można się spodziewać, że raczej zapyta, czy Luft ma dowody, że takie wydarzenia rzeczywiście miały miejsce.
Jednak – zapewne wbrew intencji przewodniczącego Świrskiego – cała korespondencja zamienia się powoli w dowód, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie stała na straży na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji (art. 213 Konstytucji).
Więc jest to bardzo poważna korespondencja.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze