Pandemia zmieniła w światowej gospodarce wszystko. Polska radzi sobie nieźle, ale nie unikniemy pierwszej od 1991 roku recesji w naszym kraju. Stąd też, chociaż rząd planuje już budżet na 2021 rok, to poważnych zmian wymaga ustawa budżetowa na rok obecny.
W czwartek 20 sierpnia zajął się nią rząd.
„Budżet bez deficytu” jeszcze w lutym
Najciekawszą informacją jest właśnie wysokość deficytu. Przed pandemią premier Morawiecki zapowiadał z dumą, że szykuje się nam pierwszy budżet w historii bez deficytu.
„Mam dla wszystkich wspaniałe wieści. Pierwszy w historii budżet bez deficytu staje się faktem!” – pisał premier na Facebooku jeszcze w lutym 2020.
Deficyt był nieunikniony
„Wzrost deficytu był nieunikniony. Jego skala jest bardzo duża, ale spodziewaliśmy się tego, biorąc pod uwagę, jak dużo pieniędzy rząd wydał na walkę z pandemią” – komentuje dla OKO.press dr Adam Czerniak, kierownik Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGHW.
I dodaje:
„W tym obszarze polskie działania były większe w stosunku do PKB niż większości krajów Unii. Dobrze należy ocenić to, że rząd nie próbuje ukryć deficytu po różnych funduszach, tylko wpisuje go do budżetu państwa”.
Spadają też dochody państwa. Będą o 36,7 mld zł mniejsze niż zakładano przed epidemią, czyli osiągną 398,7 mld złotych. To więcej niż 2018 roku (380 mld), ale nieznaczny spadek poniżej dochodów w 2019 roku (400,6 mld). Wydatki w epidemiczno-recesyjnym roku przebijają sufit i mają być większe niż 500 mld zł.
Gdzie ukryło się 100 mld zł z Tarczy Finansowej PFR?
Prawie 110 mld złotych może robić wrażenie. Ale wiele mówiło się o tym, że część pomocy dla firm w czasie recesji to pieniądze, które zostały wydane „poza budżetem”. W końcu sama wartość pomocy Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju dla firm to 100 mld. Dlaczego więc deficyt nie jest jeszcze większy?
„Pożyczki z PFR nie są wpisane w budżet, ale mają inny charakter” – tłumaczy dr Czerniak. „To są pożyczki, które mogą okazać się bezzwrotne. Więc w tym momencie do końca nie wiemy, jaki będzie ich koszt. Finansowanie jest też nieco inne, bo PFR samodzielnie emituje obligacje. Standardowo więc nie wpisuje się tego do budżetu państwa”.
Dalej Czerniak: „Pytanie, jak zostanie to zaklasyfikowane, a przede wszystkim kiedy zostanie wpisane do deficytu sektora finansów publicznych.
Pamiętajmy, że to, co rząd dziś podał to deficyt budżetu państwa. Z perspektywy oceny stabilności fiskalnej kraju dużo ważniejszy jest deficyt finansów publicznych. To na niego patrzy Komisja Europejska, gdy ocenia polskie finanse.
To łączny deficyt budżetu państwa, samorządów, FUS, jednostek w rodzaju PFR. Ten deficyt również będzie wyższy niż zakładano. Minister Finansów uważa, że na poziomie 8 proc. PKB, ale prawdopodobnie on będzie większy – spodziewam się około 10 proc. To byłoby ponad 200 mld złotych”.
Zmiana filozofii
Zostaniemy z takim długiem na dłużej, czy nastąpi szybka redukcja?
Ekonomiści podkreślają, że reakcja na tegoroczny kryzys jest diametralnie inna niż ten z 2008 roku. Wówczas dominującą filozofią ekonomiczną było zaciskanie pasa i cięcie wydatków. W tym roku rządy pompowały ogromne ilości pieniędzy w gospodarkę, aby podtrzymać jej działalność i nie dopuścić do upadku zbyt wielu firm.
Oczywiście charakter kryzysu jest zupełnie inny, ale nie chodzi tylko o to. O zmianie paradygmatu ekonomicznego mówił w wywiadzie dla OKO.press prof. Marcin Piątkowski:
„W 2009 roku wielu, łącznie z polskim rządem, uważało, że kryzys to czas na oszczędzanie i redukcję wydatków. Dzisiaj, po poprzednim kryzysie finansowym, wszystkie rządy na świecie nauczyły się, że tak nie jest”.
109,3 mld złotych długu oznacza około 5 proc. PKB. Ostatnie dane Eurostatu mówią nam o silnym wzroście deficytu krajowych budżetów w Unii już w pierwszym kwartale 2020 roku. W całej Unii to wzrost deficytu z 0,7 proc. PKB w czwartym kwartale 2019 do 2,3 proc. Najmocniej zadłużone są Malta (8,5 proc.), Rumunia (7,5 proc.), Belgia (6 proc.), Francja (4,8 proc.) i Słowenia (4,4 proc.). Zaraz za nimi jest Polska z 4,1 proc.
To oznaczałoby, że po początkowym zadłużeniu, deficyt nie wzrósł znacznie. Pamiętajmy też, że dane Eurostatu i Ministerstwa Finansów mogą nieznacznie różnić się ze względu na różne metodologie. Interesujące będą dane za kolejny kwartał, wówczas można spodziewać się jeszcze głębszego deficytu w całej Unii.
W normalnych czasach oznaczałoby to uruchomienie procedury nadmiernego długu, którą Unia rozpoczyna, gdy deficyt przekroczy 3 proc. PKB. Obecnie jednak te środki zapobiegawcze są zawieszone.
Dług zostanie nam na lata?
Czy to znaczy, że w spadku po obecnym kryzysie pozostanie nam głęboki deficyt w krajach członkowskich? Jakie są perspektywy na jego redukcję?
Dr Czerniak: „Część redukcji tego deficytu wydarzy się z automatu. W Polsce to zapomogi dla firm, dopłaty do stanowisk pracy, bon turystyczny – to wszystko wydatki jednorazowe. A to powiększyło wydatki w tym roku. W przyszłym roku ich nie będzie, przynajmniej tak wynika z deklaracji. Będzie za to wzrost gospodarczy, będzie inflacja – wpływy z podatków się zwiększą. Ale nie zmniejszy się do poziomu, jaki był planowany na 2020 rok, czyli prawie do zera. Więc trzeba będzie go zbijać”.
Jak szybko?
Czerniak: „W tej chwili trudno to ocenić. To zależy m.in. od tego, czy Komisja Europejska już od przyszłego roku włączy na nowo ocenę krajów członkowskich pod względem spełnienia wymogów paktu stabilności i wzrostu, czy też daje jeszcze rok czy dwa lata dyspensy. Na tę chwilę polski rząd zdecydował, że przynajmniej do 2021 roku zdejmujemy obowiązywanie reguły fiskalnej.
To sugeruje, że raczej w przyszłym roku zaciskania pasa nie zobaczymy. Czeka nas to natomiast od 2022 roku.
Te pieniądze, które teraz wydaliśmy, trzeba będzie zwrócić. Ale nie będzie to bardzo mocne zaciskanie pasa, prawdopodobnie mniejsze niż to, które wymuszono na Polsce w okresie rządów PO-PSL”.
Założenia bez zmian
Główne założenia makroekonomiczne nie zmieniają się wobec tego, o czym pisaliśmy przy okazji projektu budżetu na 2021 rok. Czyli Ministerstwo Finansów zakłada, że w 2020 roku:
- Gospodarka skurczy się o 4,6 proc.;
- Bezrobocie rejestrowane wyniesie 8 proc.;
- Przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej obniży się o 2,4 proc.;
- Płace w gospodarce narodowej zwiększą się o 3,5 proc.
W porównaniu z innymi krajami europejskimi to umiarkowanie optymistyczne dane. Spadek PKB w Polsce będzie jednym z najniższych w UE. Przegranymi nowelizacji są natomiast samorządy
Dr Czerniak: „Jedna rzecz w znowelizowanym budżecie mnie martwi – nie wzrosła subwencja dla samorządów. W związku z tym deficyt w samorządach także będzie wyższy od wcześniejszych prognoz. W końcu część obowiązków w walce z pandemią spadła właśnie na samorządy. Rząd natomiast oznajmił dziś, że z budżetu więcej nie da”.
Trudno uznać takie oceny stanu finansów państwa za realistyczne. Po pierwsze istotnym jest stan deficytu finansów publicznych w kontekście funkcjonowania gospodarki w latach przyszłych, z racji tej, iż gro zadań inwestycyjnych jest realizowanych w ramach RPO, a nie centralnych w kontekście wykorzystania środków UE. Dlatego informacja mówiąca o tym, że subwencje dla samorządów pozostają na tym samym poziomie, będzie stanowić poważne zagrożenie dla procesów inwestycyjnych. Sprawa druga pominięcie środków ukrytych w funduszach tak jak np. w PFR to tylko maskowanie realnej sytuacji budżetu państwa. A jego stan jest oceniany przez ekspertów na deficyt w przedziale 250-350 mld PLN. Sprawa kolejna pomimo optymistycznej oceny spadku PKB przez instytucje UE, dla Polski to 4,6% w kontekście nadal napiętej sytuacji epidemicznej i jej wzrostu, moim zdaniem jest zbyt optymistyczna. Przykładowo w USA prognozuje się spadek PKB nawet ok 32%. Reasumując dobrze być optymistą, ale optymizm musi mieć mocne podstawy merytoryczne i kierować się bardzo trzeźwą i realistyczną oceną sytuacji. Czy tak jest w naszym przypadku? Mam tu duże wątpliwości.
USA są znacznie bardziej połączone z światową gospodarką + korona uderzyła tam znacznie mocniej niż u nas. Polska gospodarka jest dalej słabo zintegrowana z UE i nastawiona na popyt wewnętrzny co powinno mocno zredukować spadek PKB.
Poza tym mamy mimo wszystko znacznie bardziej kompetentnych specjalistów od finansów publicznych niż Jacek Vincent R. i spółka którzy nie widzieli setek miliardów w luce VAT.
@Hero….
Rad bym wiedzieć o jakich to specjalistach mówisz? Przecież tak na dobrą sprawę to nawet niewiadomo kto jest ministrem finansów. Dobra zmiana korzysta z uregulowań w zakresie VAT zaproponowanych przez Vincenta. Więc zejdź na ziemię i nie p………l.
O to samo chciałem Hero zapytać. Dziękuję!
To co Szanowny Pan napisał można skomentować tylko takim zdaniem – "Tak a złotówki to rosną na drzewach" Liczenie na popyt wewnętrzny w sytuacji, kiedy padają firmy lub ograniczają zatrudnienie, a kasa państwa pusta i w długach to czysta utopia.
Panowie Kolasa, Jan H i wielu innych. Piszecie, zwracacie się do rządu jak do przywódców narodu (głupio brzmi). Tymczasem jest to banda ignorantów i oszustów, która wielokrotnie udowodniła, że ich celem jest władz i ich portfele. Dla św spokoju płacą prostaczkom za milczenie ochłapem jak 500+. 13 emerytura czy popieraniem kołtuństwa, homofobi, antysemityzmu. Nie tędy droga. (cd wytnie cenzor).
Dokonana przez Pana ocena budżetu jest bardzo trafna i przedstawia czarną dziurę w jakiej siedzimy a Pinokio ze "specjalistami wysokiej klasy" stara się ją zamaskować siatką na motyle.
Ja mam inne rozwiązanie problemu, nauczyłem się od tuzów ekonomii: "wystarczy nie kraść ".
Przełom w cukrzycy
Od 7 lat mam cukrzycę i od bardzo dawna jestem na insulinie, która nie jest całkowitym lekarstwem na cukrzycę. Pewnego dnia trafiłem na zeznania pacjentów, którzy zostali wyleczeni z infekcji dziewiczej u lekarza ziołolecznictwa doktora Nelsona na blogu o zdrowiu podczas przeszukiwania internetu, w tym adres e-mail lekarza. Skontaktowałem się z zielarzem i obiecałem doktorowi Nelsonowi Saliu, że jeśli wyleczy mnie z cukrzycy, będę świadczyć o jego dobrej pracy i po długich dyskusjach wysłał mi ziołolecznictwo za pośrednictwem firmy kurierskiej, którą otrzymałem 3 dni później i do specjalisty zielarstwa na receptę, piłem ziołolecznictwo przez 21 dni bez insuliny i dziś dzięki Bogu Wszechmogącemu jestem wyleczony z cukrzycy. Czekałem również dwa miesiące, aby mieć pewność, że jestem całkowicie wyleczony przed napisaniem tego zeznania. Tydzień temu zrobiłem kolejne badanie krwi i nadal było negatywne, bez śladu na mojej krwi, więc zdecydowałem, że pora polecić go każdemu, kto cierpi na cukrzycę. Skontaktuj się z doktorem Nelsonem i wylecz go za pośrednictwem jego poczty: [email protected]
lub tekst WhatsApp pod numerem +2348111067336
On ma lekarstwo na, wirus opryszczki, zapalenie wątroby,
choroby serca i wątroby
znow chwala rzad, za rozwiazania gospodarcze. To jest zwyczajny skandal jak to dziala. Schemat jest dokladnie ten sam na wyborczej. Krytyka za sady, lgbt, chwalenie za ekonomie czyli temat, ktory dotyczny bezposrednio wszystkich wyborcow. Ludzie przestanmy wierzyc mediom!!!
Poseł I Leszczyna oblicza łączny deficyt sektora finansów publicznych na 240 mld zł. Ale NBP dodrukuje więcej: + dla Polskiego Funduszu Rozwoju kolejne 100 mld zł, + dla Banku Gospodarstwa Krajowego 100 mld zł. Obydwie instytucje wyemitują obligacje, NBP je wykupi. Obligacje (w bilansach "pod kreską" – jako "inwestycje") jednak ktoś będzie musiał obsługiwać.
By deficyt oficjalny kontrolować, od 2021 idą do góry podatki i parapodatki:
+ składki ZUS, + podatek "cukrowy" (wyższy niż planowany), + podatek od "małpek" (alkohol w małych opakowaniach), + podatek od smartfonów (przepisy wprowadzające gotowe), + umowy cywilno-prawne (w kontekście "ozusowania śmieciówek"), + cennik mandatów (gotowy: był łatwy do policzenia – stawki pomnożono x10!), + podatek od VOD (filmy z Internetu); za oglądanie Netflixa i HBO trzeba już dziś płacić 1,50%, teraz stawka wzrośnie x2, będzie dzielona pomiędzy PISF oraz MF, + od miesiąca w Min. Zdrowia działa zespół szykujący procedury płacenia za wizyty w przychodniach.
Nie wspominając o podatku inflacyjnym (inflację mamy najwyższą).
Samorządy odbiją sobie część niedoborów na mieszkańcach. Urosną (dużo!): + max stawki podatków lokalnych, + stawki za parkowanie płatne, + stawki opłaty klimatycznej i sanatoryjnej, + "korkowe"!
Sposobem na łupienie pozostaną państwowi monopoliści: + od prądu, + od gazu, + od paliw. Podniosą marże. Cena prądu skoczy z powodu wejścia "opłaty mocowej": rocznie wyciągnie od każdej rodziny 150 zł.
Nie zapadła decyzja co z przyszłoroczną 13. emeryturą, ale z 14. (nie mówiąc o wieszczonej przez prezydenta 15., 16. ) już się PiS mentalnie pożegnało.
Podwyżeki w budżetówce nie będzie. Tylko policjanci od Kamińskiego dostaną + 27%.
Nakręcanie przez Nowogrodzką tematu LGBT czy wojny podjazdowej Ziobro vs Kaczyński – to by odwrócić uwagę. Niezależne media dają się wpuszczać w maliny . . .
Ocena pani Leszczyny raczej zbliżona do realiów. Natomiast podwyżki danin konieczne aby wyrównać niedobory w kasie państwa.
Ładnie to nazwano: \"zmiana paradygmatu ekonomicznego\" zdolny ten profesor. – lizodup. Zachęcony tym Morawiecki badzie nadal kłamał, plótł bzdury (pierwszy budżet bez deficytu), wyprowadzał pieniądze na zamówienie pisowskiej mafi, finansował kretynskie inwestycje. Ekonomia państwa zarzadza: historyk, politolog, człowiek bez wyższe do wyksztalcenia (minister), Kaczyński – debil ekonomiczny. Podobnie jest w opozycji. Prości ludzie wiedzą, że długi zaciąga się w sytuacjach nadzwyczajnych (powiedzmy epidemia) lub na życiowe, długoterminowe inwestycje (mieszkanie, samochód). Bardziej zorientowani, że na sfinansowanie wysoko opłacalnych inwestycji. Może by ten profesor zapytał Morawieckiego o takie rozliczenie zadłużenia. Długi zaciąga się dopiero po przeanalizowaniu możliwości obniżenia dotychczasowych kosztów. Nic takiego nie było. Prosty człowiek tak myśli. I postępuje o ile nie jest kidiotą. Niech więc pan profesor pocałuje nas w d… i odpowie na proste pytania, prostych ludzi. Lub nie zawraca głowy niezrozumiałym dla większości wyborców bełkotem, odrzucanym przez tych zorientowanych.
Najwyższe stanowiska w naszym kraju od 30 lat sprawują historycy i prawnicy więc mamy efekty. Niestety, czas rządów ekonomisty: pana Balcerowicza też wspominam fatalnie. Szkoda. Nie mamy szczęścia do władzy.
Ciocia-symetrystka? Bez Balcerowicza wszyscy teraz bylibyśmy multimiliarderami, ale dzięki innowacyjnemu podejściu pisowców do ekonomii mamy ponownie szansę na powrót do przeszłości.
Nie ma darmowych obiadów – właśnie założyliśmy naszym dzieciom pętle na szyje.
Pmm będzie miał co opowiadać wnukom. – Drogie dzieci, wasz dziadek był najlepszym premierem wszech czasów. Za moich rządów wszystko było naj… To ja byłem premierem największego rządu. To ja wygenerowałem największy dług publiczny w najkrótszym możliwym czasie. I wreszcie, to ja byłem autorem największego deficytu budżetowego III RP. Dlatego proszę was, żebyście nie marudzili dzisiaj przy kolacji, gdy babcia poda wam, tak jak wczoraj i tydzień temu miskę ryżu.
Ada lat 27, Chciały by sie poznać
Wiecej o mnie znajdziesz tutaj http://www.frircikvip.com.pl
Haha deficyt to nie tylko ujawnione przez 109 miliardów Ale też wydatki poza budżetowe kolej na kilka miardów No i dodać przeciez trzeba dodrukoeane 70 miliardów O których Mateusz zapomniał Jak zwykle propaganda w ataku A przecież miało być tak pięknie OFE skradzione na dwa lata z góry i nie pomogło Żaden rząd na przełomie 50 lat nie zadłużył tak Polski jak to zrobił PiS w cztery lata Hmm to tak naprawdę swoisty rekord Niemam pojęcia co jeszcze musi się stać by elektorat PiSgnoju zrozumiał ze ten statek idzie na dno I kolejne lata doprowadza tylko do bankructwa Niechcieliscie euro to będziecie je mieć bo nikt wam tyle nieda ile my możemy obiecać i PiSowski ludek wyborczy uwierzył No cóż jak IQ ma się na poziomie 500+ to nic dziwnego Do tego podwyżki dla rządzących w okresie dziury budżetowej na poziomie prawie 200 miliardów Tyle ze przy takiej dziurze metr czy pięć wiecej gnoju juz różnicy nie zrobi Bo tych dlugów nawet za 30 lat nikt nie spłaci Taki to piękny zasłużony chylacy się ku bankructwu kraj damy naszym dzieciom i wnukom Wiec nie dziwmy się ze chcą uciekać z tego tonącego statku na którym propaganda sięgnęła zenitu Bo tylko glupi uwierzy w dobrobyt na papierze
Ada lat 27, Chciały by sie poznać
Wiecej o mnie znajdziesz tutaj http://www.frircikvip.com.pl