Polski rząd zapowiada wycofanie zakazów epidemicznych w czterech etapach. Nie podaje jednak dat, poza jedną - od 20 kwietnia zniesiony zostanie m.in. zakaz wstępu do parków i lasów. OKO.press przygląda się, jak wycofywanie się z restrykcji panują inne kraje i wybiera te, z których warto brać przykład
Plan wychodzenia z zakazów i obostrzeń związanych w epidemią wirusa w czwartek 16 kwietnia późnym wieczorem przedstawili premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Od poniedziałku 20 kwietnia ma być wdrożony I etap. W jego ramach:
Nadal będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek, z tym, że nie będzie on dotyczył rolników pracujących w polu.
Kolejne 3 etapy znoszenia ograniczeń i odmrażania gospodarki będą wprowadzane w odstępie 1-3 tygodni po analizie ilości zachorowań na koronawirusa i ilości wolnych łóżek dla chorych na wirusa.
Etap 2:
Etap 3:
Etap 4:
Na konferencji premier i minister zdrowia zachęcali, by nadal zachować zasady dystansu społecznego i zasady higieny. Ewentualny wzrost zakażeń oznacza, że rząd może odkładać wdrożenie kolejnych etapów znoszenia restrykcji sanitarnych.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy premier i minister zdrowia mówili, że:
Minister zdrowia mówił również na konferencji, że z wirusem musimy nauczyć się żyć przez najbliższy rok, jeśli nie dwa lata. I nadal musimy utrzymywać dystans odległości pomiędzy ludźmi, dezynfekować ręce, chronić osoby słabsze i starsze oraz jak najczęściej pracować zdalnie. „Musimy się maksymalnie izolować, ale nie da się tak długo siedzieć w domach" – podkreślał minister zdrowia Łukasz Szumowski. Bo nie wytrzyma tego gospodarka.
Jakkolwiek plan przestawiony dziś przez Morawieckiego i Szumowskiego jest pozbawiony kluczowej informacji - dat zdejmowania restrykcji - to przynajmniej daje obywatelom ważny psychologicznie horyzont zmian.
Sprawdziliśmy, jak takie zmiany planują i wprowadzają inne państwa.
Czesi zamknęli granice 16 marca, jedni z pierwszych w UE i wprowadzili obostrzenia w kontaktach międzyludzkich. Nakazali też już 18 marca wszystkim obywatelom zasłaniać nos i usta w miejscach publicznych i chwalą się, że jest to jeden z filarów ich sukcesu.
Do tej pory Czechy zanotowały 6 303 przypadków koronawirusa. Najwięcej przypadków w ciągu doby, 354, wykryli 27 marca i od tego czasu ich liczba spada. Od 12 kwietnia spada także liczba aktywnych przypadków zakażenia.
Dlatego rząd zaczął wdrażać fazę stopniowego otwierania gospodarki i życia publicznego.
We wtorek 14 kwietnia czeski rząd przedstawił harmonogram stopniowego otwierania życia społecznego i gospodarki. Ilustruje to poniższy obrazek:
Jak widać, harmonogram jest szczegółowy i wybiega do przodu aż do czerwca.
Ten harmonogram jest powiązany z planami monitorowania wirusa, tzw. inteligentnej kwarantanny, który ma dwa podstawowe filary:
Ze względu na sąsiedztwo z północnymi Włochami Austria zaczęła wprowadzać restrykcje już 10 marca i udało jej się spłaszczyć krzywą zachorowań. Wykryto 14 412 przypadków SARS-CoV-2, od 27 marca zaczęła spadać liczba nowych, a liczba aktywnych przypadków spadła o prawie 3,5 tys.
Już w pierwszym tygodniu kwietnia kanclerz Sebastian Kurz ogłosił plan stopniowego powrotu do normalności.
Zapowiadając ten harmonogram kanclerz Kurz (przemawiający w maseczce i za szybą z pleksiglasu) ostrzegł, że wszystko może ulec zmianie, jeśli zmianie w złą stronę ulegną statystyki i faza II będzie związana z większą ilością testów – w tej chwili Austria robi 17,4 tys. testów na milion mieszkańców, co daje jej 10. miejsce w Europie wśród większych państw.
Już teraz Austriacy mogą korzystać z aplikacji Stopp Corona, którą przygotował austriacki Czerwony Krzyż. Działa ona na tej samej zasadzie, jak planowana aplikacja czeska – osoba zakażona zgłasza to w systemie, który informuje mających z nią kontakt w ostatnim czasie. Czerwony Krzyż planuje uzupełnić w najbliższym czasie aplikację o nowe funkcjonalności.
Do 2 kwietnia ściągnęło ją 130 tys. Austriaków.
Niemcy są krajem bardzo dotkniętym przez epidemię: mają już 134 tys. wykrytych zakażeń, ale najwyższą liczbę przypadków zanotowali 27 marca jak Czechy i jak Austrii spada im liczba nowych zakażeń, a także liczba zakażonych.
Do kwestii przejścia do drugiej fali walki z koronawirusem podchodzą bardzo metodycznie – i demokratycznie. Dyskusję, jak to zrobić, zapoczątkowała Narodowa Akademia Nauk Leopoldina.
Opublikowała ona 13 kwietnia 19-stronicowy dokument, w przygotowywaniu którego brało udział 26 naukowców: ekonomistów, etyków, filozofów, socjologów. Prezydent Leopoldiny Gerald Haug powiedział tygodnikowi „Der Spiegel”: „Chcieliśmy w burzliwej debacie na temat koronawisrusa przyjąć spokojną i zrównoważoną postawę, aby pokazać obywatelom optymistyczną perspektywę”. Ta perspektywa wyjścia z kryzysu jest w dokumencie podkreślana – dla zdrowia psychicznego zmęczonych lockdownem, ale też dlatego, że dzięki niej obywatele będą bez frustracji i buntu stosować się do ograniczeń, które jeszcze trzeba utrzymać.
Uczeni z Leopoldiny proponują:
Niemieccy akademicy proponują również ulgi podatkowe i podatek solidarnościowy dla najmniej zarabiających oraz skończenie z podatkiem solidarnościowym na wschodnie landy i zalecają, żeby gospodarka kierowała się zasadami zrównoważonego rozwoju.
W swoim Wielkanocnym przemówieniu kanclerz Merkel powiedziała, że w jej dalszych decyzjach będzie brała pod uwagę opracowanie Leopoldiny.
Ale potem zaczęła się dyskusja: szef Instytutu Roberta Kocha Lothar Wieler powiedział mediom, że i on, i minister zdrowia nie zgadzają się z pomysłem, by szybko otwierać podstawówki, bo dzieciom trudno jest przestrzegać wymaganej odległości.
Różne zdania mają także politycy: premier Bawarii jest za restrykcjami, szef rządu Północnej Nadrenii Westfalii za ich szybkim zniesieniem. Na telekonferencji z kanclerz Merkel 15 kwietnia udało się uzgodnić, że:
Kolejne decyzje niemiecki rząd podejmie 30 kwietnia.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze