Już czterech niezależnych prokuratorów musi się tłumaczyć rzecznikowi dyscyplinarnemu po Marszu Tysiąca Tóg. To dopiero początek represji za togi na Marszu, bo oprócz dyscyplinarek Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski nie wyklucza nawet zarzutów karnych
Marsz Tysiąca Tóg z 11 stycznia 2020 był milczącą formą protestu sędziów (w tym z zagranicy), prawników i ok. 120 prokuratorów przeciwko ustawie kagańcowej i represjom za obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Wielu prawników – w tym część prokuratorów - szło ulicami Warszawy w togach lub togi mieli przewieszone przez ramię. To stało się pretekstem, by dyscyplinarnie ścigać prokuratorów.
Pierwsza wezwanie do tłumaczenia się z udziału w proteście dostała warszawska prokurator Katarzyna Gembalczyk z zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia. To organizacja skupiająca niezależnych prokuratorów, którzy ostro krytykują poczynania Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i jego stronników.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego, działająca przy Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, Małgorzata Ziółkowska-Siwczyk wszczęła wobec niej postępowanie wyjaśniające, by ustalić okoliczności „konieczne do stwierdzenia znamion przewinienia dyscyplinarnego”.
Rzekomym deliktem dyscyplinarnym ma być użycie przez nią na Marszu togi prokuratorskiej „wbrew jej przeznaczeniu”. Rzecznik dyscyplinarna uważa, że toga może być używana tylko na sali sądowej.
Teraz podobne wezwania od rzeczników dyscyplinarnych prokuratora Zbigniewa Ziobry dostało trzech kolejnych prokuratorów. To:
Prokuratorzy wezwani do tłumaczenia się z udziału w Marszu z togami, nie chcą komentować w mediach wezwań od rzecznika dyscyplinarnego. Bo za komentarze też mogą być ścigani dyscyplinarnie.
Działania rzecznika skomentowała tylko Katarzyna Gembalczyk. Mówiła OKO.press:
„Użycie przeze mnie togi prokuratorskiej podczas tego Marszu było realizacją obowiązku strzeżenia praworządności wynikającego ze złożonego przeze mnie ślubowania prokuratorskiego.
Protestowanie przeciwko złym rozwiązaniom ustawowym, zmierzającym wprost do naruszenia konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy, uważam za wykonywanie moich praw obywatelskich, których jako prokurator nie jestem pozbawiona”.
Ta czwórka śledczych na razie nie ma zarzutów dyscyplinarnych. Obecne postępowanie ma status wyjaśniającego. Może być umorzone, ale może też przekształcić się w postępowanie dyscyplinarne i wtedy prokuratorzy dostaną za togi na Marszu zarzuty dyscyplinarne.
Niezależnie od działań rzecznika dyscyplinarnego dwoje kolejnych prokuratorów złożyło na siebie donos na Twitterze.
Katarzyna Szeska z Warszawy, członkini Lex Super Omnia, też była na Marszu Tysiąca Tóg - napisała na Twitterze, że czeka na wezwanie od rzecznika dyscyplinarnego. Jeśli go nie dostanie to dokona "samo denuncjacji". Szeska dała też podpowiedź rzecznikowi dyscyplinarnemu, jak może zebrać na nią "dowody". Prokurator Szeska swoje zdjęcie z Marszu umieściła w mediach społecznościowych. Z kolei szef Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz napisał, że podżegał prokuratorów za założenia tóg na Marszu. On sam na nim nie był, bo był na zwolnieniu lekarskim.
Na dyscyplinarkach może jednak się nie zakończyć. Bo niepokornym prokuratorom mogą grozić zarzuty karne za rzekome przestępstwo przywłaszczenia cudzej rzeczy. Sugerował to kilka dni temu w wywiadzie dla prorządowej TV Republika Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.
W wywiadzie Święczkowski krytykował działalność Lex Super Omnia i w tym kontekście odniósł się do udziału niepokornych prokuratorów w Marszu: „Działania Stowarzyszenia Prokuratorów »Lex Super Omnia« pogłębiają się i musimy pewne sprawy rozpatrywać w kategorii przestępstw.
Chodzi choćby o używanie przedmiotów należących do państwa niezgodnie z ich przeznaczeniem, czyli tóg, bo w czasie protestu niektórzy członkowie tego stowarzyszenia właśnie ich używali. Przeprowadzamy teraz analizę czy to już nie jest element przywłaszczenia. Posługiwanie się togami jako własnymi ubraniami.
Wypowiedź pana Parchimowicza [szefa Lex Super Omnia – red], gdzie stwierdził on, że toga jest własnością prokuratora i, że otrzymuje ją przy okazji nominacji prokuratorskiej, jest całkowicie nieprawdziwa – mówił w TV Republika Święczkowski.
Przypomnijmy. Przestępstwo przywłaszczenia reguluje artykuł 284 kodeksu karnego, który mówi, że:
Na wzywanie prokuratorów przez rzecznika dyscyplinarnego odpowiedziało w komunikacie stowarzyszenie Lex Super Omnia. Czytamy w nim o „zdecydowanej dezaprobacie” wobec działań dyscyplinarnych.
Stowarzyszenie podkreśla, że użycie togi na Marszu nie można ścigać dyscyplinarnie.
„W powszechnej opinii, podzielonej również publicznie przez Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych w związku z licznym udziałem sędziów wykorzystujących strój urzędowy w trakcie zgromadzenia, brak jest jakichkolwiek podstaw do przypisania w tej sytuacji deliktu dyscyplinarnego"
– napisano w komunikacie stowarzyszenia.
I dodano: „Powyższe stanowisko jest uzasadnione, ponieważ obowiązujące regulacje, na które powołuje się Zastępca Rzecznika [dla prokuratorów – red.], określają jedynie charakter i rodzaj stroju urzędowego na rozprawie sądowej i nie zakazują jego wykorzystywania w innych sytuacjach, szczególnie zaś tych podejmowanych w obronie najważniejszych dla demokratycznego państwa prawnego wartości.
Praworządność, zachowanie trójpodziału władz oraz wynikającej z tego zasady niezależności sądów i niezawisłości są tymi wartościami, które legły u podstaw protestu środowisk prawniczych w dniu 11 stycznia 2020 roku.
W tej sytuacji użycie togi było wyrazem najwyższego szacunku dla stroju urzędowego i jednoznacznego pokazania, że wynikający z roty ślubowania obowiązek stania na straży prawa i strzeżenia praworządności nie jest jedynie pustym hasłem”
– przekonują niezależni prokuratorzy.
Na końcu komunikatu stowarzyszenie używa mocnych słów: „Próby dyscyplinowania prokuratorów w związku z ich udziałem w stroju urzędowym w Marszu Tysiąca Tóg będą traktowane jak zamach na konstytucyjne prawa przysługujące prokuratorom jako urzędnikom państwowym oraz obywatelom.
Stwierdzamy jednoznacznie, iż z racji sprawowanych funkcji mamy szczególny obowiązek dopominania się o bezstronny i niezależny wymiar sprawiedliwości.
Pamiętając o wartościach demokratycznego państwa prawnego nie ulegniemy pod presją inicjowanych bez uzasadnionego powodu postępowań dyscyplinarnych”.
Z wywiadu udzielonego przez Bogdana Święczkowskiego wynika też, że stowarzyszenie Lex Super Omnia na czele, którego stoi Krzysztof Parchimowicz, jest solą w oku prokuratury Zbigniewa Ziobry. Święczkowski w TV Republika narzekał: "Jest mi bardzo przykro, że pojawiła się taka grupa i stworzyła takie stowarzyszenie. Prokuratorzy mają prawo się zrzeszać. Sam jestem członkiem stowarzyszenia prokuratorów [Ad Vocem, skupia tzw. ziobrystów red.] i to stowarzyszenie działa na rzecz Polaków i zwiększenia bezpieczeństwa państwa oraz praworządności.
Niestety, są prokuratorzy w stowarzyszeniach, które prowadzą działalność nie społeczną, ale polityczną. Najprawdopodobniej podejmują się tego typu działań, bo stracili przywileje, władzę” – żalił się w TV Republika Święczkowski.
Stowarzyszenie Lex Super Omnia powstało 2016 roku po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę. Skupia ponad 200 prokuratorów. Od początku bronią oni niezależnej prokuratury, którą podporządkował obecnej władzy Ziobro i jego stronnicy.
Lex Super Omnia krytykuje „reformy” PiS w wymiarze sprawiedliwości i „dobrą zmianę” w prokuraturze. Stowarzyszenie jest dziś głosem niezależnej prokuratury i broni honoru prokuratorów. Duża w tym zasługa szefa Lex Super Omnia Krzysztofa Parchimowicza, który skonsolidował wokół siebie grupę niezależnych i odważnych śledczych. Sam też nie boi się być ostrym recenzentem Zbigniewa Ziobry. Jest twarzą niezależnej prokuratury.
Parchimowicz i członkowie Lex Super Omnia płacą za to jednak wysoką cenę w postaci szykan służbowych i represji w formie dyscyplinarek. Pisaliśmy o tym wielokrotnie w OKO.press, publikując m.in. listę ściganych prokuratorów:
Ta lista dzień po dniu staje się coraz dłuższa, niebawem w OKO.press opublikujemy jej zaktualizowaną wersję.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze