Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE ocenił, że podstawa prawna, na którą powołują się Polska i Węgry, jest nieodpowiednia, rozporządzenie dotyczące mechanizmu nie narusza art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, ani zasady pewności prawnej. Wyrok TSUE za kilka miesięcy
11 marca 2021 rządy Polski i Węgier zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przepisy rozporządzenia "pieniądze za praworządność", które ma chronić wydawanie pieniędzy z unijnego budżetu. OKO.press jako pierwsze ujawniło treść zarzutów i w analizie prof. Justyny Łacny wyjaśniło, dlaczego były „chybione” i „trudne do obrony”.
2 grudnia rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Manuel Campos Sánchez-Bordona wydał dwie opinie w sprawach C-156/21 (skarga Węgier) i C-157/21 (skarga Polski).
Ocenił, że podstawa prawna, na którą powołują się Polska i Węgry, jest nieodpowiednia, rozporządzenie dotyczące mechanizmu nie narusza art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, ani zasady pewności prawnej.
Rzecznik generalny TSUE w swojej analizie wyjaśnił, że rozporządzenie ustanawia instrument warunkowości finansowej w celu ochrony przestrzegania wartości UE, jaką jest praworządność w państwach członkowskich. Zaznaczył, że jest to inny mechanizm niż ten przewidziany w artykule 7 Traktatu o UE. Komisja Europejska uruchomiła go wobec Polski w grudniu 2017 roku, a Parlament Europejski w 2018 wobec Węgier. To pierwsze kraje w historii UE, wobec których zastosowano ten środek.
Rzecznik generalny doprecyzował, że nowy mechanizm nie ma zastosowania do każdego naruszenia zasady praworządności w państwach UE, a tylko takiej, która ma wystarczająco bezpośredni związek z wykonaniem budżetu UE.
Rzecznik generalny rekomenduje odrzucenie stawianego przez Polskę zarzutu naruszenia zasady przyznania kompetencji, ponieważ UE ma podstawę prawną do przyjęcia rozporządzenia "pieniądze za praworządność" (art. 322 ust. 1 lit. a) Traktatu o Funkcjonowaniu UE).
Zaznaczył też, że "wbrew temu, co twierdzi rząd polski, rozporządzenie 2020/2092 nie poddaje kontroli Komisji kluczowych obszarów suwerenności państw członkowskich, takich jak ich integralność terytorialna, utrzymanie porządku publicznego czy ochrona bezpieczeństwa narodowego".
Dodał, że" rozporządzenie 2020/2092 nie nakłada na państwa członkowskie żadnego nowego obowiązku w zakresie organizacji i funkcjonowania tych organów państwowych, który mógłby mieć wpływ na pełnienie przez nie ich podstawowych funkcji", a ten obowiązek istniał już wcześniej i wynika bezpośrednio z unijnych traktatów.
Ocenił też, że polski rząd w skardze dotyczącej mechanizmu "pieniądze za praworządność" powtarza argumenty analogiczne do tych, które podnosił w innych sporach przed TSUE, a Trybunał oddalał te argumenty. Tak było w wyroku TSUE z 24 czerwca 2019 dotyczącym sędziów Sądu Najwyższego, wyroku z 5 listopada 2019 dotyczącym sędziów sądów powszechnych.
Opinia rzecznika generalnego nie jest dla TSUE wiążąca, ale w praktyce Trybunał często się nią kieruje. Wyrok poznamy za kilka miesięcy.
Rozporządzenie zostało przyjęte 16 grudnia 2020 roku. Formalnie obowiązuje od 1 stycznia i działania od tego momentu będą brane pod uwagę przy ewentualnym uruchamianiu mechanizmu wobec państw UE. W praktyce nie wiadomo jeszcze, jak rozporządzenie będzie interpretowane, a Komisja Europejska musi czekać z wydaniem wskazówek interpretacyjnych do wyroku TSUE.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta ocenił, że opinia rzecznika generalnego to "rozbój na praworządności".
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltán Kovács wyraził nadzieję, że "TSUE oprze swój wyrok wyłącznie na argumentach prawnych i nie podzieli błędnej argumentacji rzecznika generalnego".
Jeśli TSUE orzeknie zgodnie z rekomendacją rzecznika generalnego i odrzuci skargi Polski i Węgier podważające mechanizm, to Komisja Europejska powinna go uruchomić względem państw, w których konkretne naruszenia zasady praworządności zagrażają przejrzystemu wydawaniu pieniędzy z unijnego budżetu.
To ryzyko zwłaszcza dla Węgier rządzonych od ponad dekady przez Wiktora Orbána, gdzie fortuny ludzi bliskich rządzącym kwitną za unijne pieniądze. Ale i w Polsce ludzie bliscy władzy są oskarżani o wyłudzanie pieniędzy z unijnych dotacji (a mimo to są dalej beneficjentami środków publicznych).
Sądownictwo
Rząd Mateusza Morawieckiego
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Unia Europejska
fundusze unijne
mechanizm monitorowania praworządności
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze