0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.pl 21.11.2025 Gajfot. Jakub Wlodek / ...

Lista przeciwników budowy nowego odcinka ekspresowej trasy S7 jest długa. Są na niej prezydent Krakowa, rada gminy Myślenice, wójt Mogilan, proboszcz parafii Podstolice-Ochojna i minister obrony narodowej. W trzeci weekend listopada protestujący mieszkańcy zdecydowali się na blokadę „starej” Zakopianki, którą miałaby odciążyć nowa trasa. Możliwe, że w zimie przez protesty na jednej z najbardziej ruchliwych dróg w kraju dojdzie do komunikacyjnego paraliżu.

Po drugiej stronie sporu jest jedynie inwestor: Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Nie ma łatwych rozwiązań, przebieg nowej trasy oznacza przecięcie wielu miejscowości i wywłaszczenia, ale inaczej się nie da — przekonują drogowcy.

GDDKiA: S7 powstanie, bo nie ma wyjścia

Chodzi o brakujący odcinek S7 prowadzący od południowych krańców Krakowa do Myślenic. Powstanie tego fragmentu drogi umożliwiłoby przejazd z Mazowsza do Rabki-Zdroju bezkolizyjną szosą na całej trasie. Podobny komfort zyskałyby osoby podróżujące na Podhale z zachodu kraju czy Podkarpacia, zjeżdżające na południe z autostrady A4. Dziś kierowcy muszą zwolnić do zera: jeśli nie w korku, często zaczynającym się już na autostradowej obwodnicy Krakowa, to na światłach, które przecinają ten fragment krajowej siódemki w wielu miejscach. W korkach stoją też mieszkańcy krakowskiego „obwarzanka”, czyli ościennych gmin powiatu krakowskiego, a także powiatu myślenickiego, który przez lata stał się sypialnią dla części osób pracujących w Krakowie.

Przeczytaj także:

Dla Zakopianki nie ma dobrej alternatywy. Trwają rozmowy na temat budowy torów kolejowych do Myślenic, jednego z wielu miast Małopolski pozbawionych kolei. Według ekspertów na wbicie pierwszej łopaty możemy czekać do kolejnej dekady. Objazdy, na przykład przez Wieliczkę i Dobczyce, są niewygodne i wymagają nadkładania drogi. A ruch na Zakopiance rośnie — wskazuje GDDKiA. W Libertowie, czyli zaraz po wyjeździe z Krakowa, w wakacje sięga 75 tys. aut na dobę. „To niewiele mniej niż na pobliskiej autostradzie A4, gdzie planujemy budowę trzeciego pasa” – przekonują urzędnicy Dyrekcji. GDDKiA przeanalizowała 50 realistycznych możliwości poprowadzenia nowej trasy, choć na początku typowano aż 125 tysięcy „matematycznie możliwych” przebiegów. Na początku listopada Dyrekcja wybrała sześć najbardziej opłacalnych i możliwych do realizacji, które można sprawdzić pod tym adresem. Przebiegają one z autostrady A4 przez południe Krakowa, a następnie przez tereny powiatów krakowskiego i myślenickiego, a ewentualnie i wielickiego. Każdy budzi potężny opór.

Przeciwny nawet Kosiniak-Kamysz

- Uważam, że powinien być zaproponowany inny wariant. Takie jest moje zdanie. Uważam, że trasa powinna być jeszcze raz poddana analizie i zaproponowany najbardziej kompromisowy wariant. W tych przedstawionych dzisiaj ja go nie widzę — mówił na temat drogi S7 pochodzący z Małopolski minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

To wyjątkowa sytuacja. Resort obrony zwykle wspiera budowę nowej infrastruktury, wskazując na jej znaczenie dla obronności — autostrady i ekspresówki w końcu ułatwiają manewry wojsk w czasie konfliktu. Dlaczego w tym przypadku jest inaczej?

W każdym wariancie przedstawionym przez Dyrekcję trasa przetnie gęsto zaludnione miejscowości. Kraków nie kończy się szczerym polem. Trzy czwarte obszaru metropolitalnego stolicy Małopolski to tereny poza miastem. Jego ludność wynosi 1,4 mln osób wobec 804 tys. mieszkańców samego Krakowa. W miejscowościach, które przeciąć może ekspresowa Zakopianka liczba mieszkańców wciąż rośnie. W gminie Świątniki Górne (najmniejszej w Polsce gminie miejsko-wiejskiej) przez ostatnie dwie dekady przybyło ich o ponad jedną trzecią. Gminę Myślenice w 2024 roku zamieszkiwało prawie 46 tys. osób. W latach 2002-2024 ich liczba mieszkańców wzrosła tam o 14 proc.

Wieś poszatkowana przez S7

Wśród osób, które przeprowadziły się pod Kraków, jest Dominika Frosztęga-Kęsek. Odziedziczyła ziemię w Krzyszkowicach, miejscowości na północ od Myślenic. Są tu dwie restauracje, sklep sieci Lewiatan, boisko piłkarskie, kościół. I prawie 3 tysiące mieszkańców, którzy o trasie S7 w swojej miejscowości nie chcą słyszeć. Krzyszkowice przecina każdy z sześciu wariantów przedstawionych przez GDDKiA. Ale to niejedyny problem.

- Już teraz przez wieś przebiega Zakopianka, jest plan przeprowadzenia przez naszą miejscowość kolei do Myślenic. Jeśli dostaniemy też S7, to wieś będzie poszatkowana na trzy części — mówi OKO.press mieszkanka Krzyszkowic i jedna z inicjatorek protestów przeciwko budowie ekspresówki.

- Mieszkaniec będzie mógł sobie wybrać, czy mieszka 200 metrów od Zakopianki i 200 metrów od S7, czy między S7 a koleją. Co to jest za życie? Nikt tutaj nie będzie chciał się przeprowadzać, nikt nie będzie tutaj chciał inwestować. A ci ludzie, którzy tutaj zostaną, odczują pogorszenie jakości życia — załamuje ręce pani Dominika. – Będzie więcej smogu, hałasu, zanieczyszczeń, metali ciężkich, alergii wśród dzieci. W zwykły dzień Zakopianką przejeżdża około 50 tysięcy aut na dobę. W przypadku S7 to będzie nawet 80-90 tysięcy samochodów jeżdżących przez naszą miejscowość. Jaki to będzie miało wpływ na zdrowie ludzi, którzy tutaj zostaną? Ta wieś wymrze. Kto ma możliwość, wyprowadzi się. Ale nie każdy będzie mógł. Zostaną ludzie starsi, w gorszej sytuacji materialnej — twierdzi Forsztęga-Kęsek.

A już „stara” Zakopianka sprawia problem

Podobnego zdania są radni gminy Myślenice, którzy sprzeciwili się planom GDDKiA. W uchwale wskazali, że wszystkie warianty są zagrożeniem dla Głogoczowa (przez który również przebiega „stara” Zakopianka), Krzyszkowic, Zawady, Polanki, Jawornika i części samych Myślenic. Samorządowcy narzekają na kontakty z inwestorem. Jak stwierdzili, GDDKiA nie chce rozmawiać z przedstawicielami lokalnej społeczności — przedstawia za to gotowe warianty, z którymi trudno dyskutować.

Protestujących mieszkańców wspiera też Jerzy Przeworski, wójt gminy Mogilany. „Stara” Zakopianka przechodzi przez jej środek. Dwie części gminy są dziś połączone oddanym w zeszłym roku wiaduktem i dwiema kładkami. Przez wiele lat, by przedostać się do sąsiednich miejscowości, mieszkańcy musieli przekraczać dwujezdniową drogę.

- Nie wiem, dlaczego chcecie to zrobić mieszkańcom. Po raz drugi gmina Mogilany jest cięta na pół — mówił lokalny polityk podczas spotkania z przedstawicielami GDDKiA. – Ani za poprzedniej władzy, ani za tej władzy, nie byliśmy zaproszeni na konsultacje społeczne. Ani ja, ani mieszkańcy nie jesteśmy za tymi wariantami i zrobimy wszystko, żeby ta droga nie przeszła przez nasze miejscowości. W tym miejscu od razu zapraszam mieszkańców, jesteśmy przygotowani do tej walki. Pomoc prawna już jest, mamy przygotowane spotkania z prawnikami. Proszę się zgłaszać do gminy Mogilany — zachęcał Przeworski.

Z boską pomocą i wsparciem prezydenta Krakowa

Pomoc prawna na pewno się przyda, jednak jak trwoga, to do Boga – przekonywał wiernych proboszcz parafii Podstolice-Ochojno w gminie Świątniki Górne, którą przebiegają cztery z proponowanych wariantów. „Mszą św. rozpoczniemy całonocne czuwanie ekspiacyjno-błagalne w związku z planami budowy trasy S7, co w praktyce oznacza likwidację nie tylko naszej ponad 700-letniej Wspólnoty Parafialnej, ale i Parafii Rzeszotary i wielu innych. Potrzeba modlitwy, postu, ale i konkretnego działania” – wzywał w mediach społecznościowych ksiądz Józef Małota.

Przeciwko propozycjom wypowiada się również Aleksander Miszalski. To znaczące wsparcie dla przeciwników budowy trasy. Prezydent Krakowa jest solidnie umocowany w strukturach Koalicji Obywatelskiej, przez lata rządził krakowską PO. Miszalski po przedstawieniu wariantów trasy dał jasno do zrozumienia, że nie dopuszcza przecięcia spokojnych, południowych osiedli stolicy Małopolski dwujezdniową trasą. Jeden z wariantów przechodzi przez uzdrowiskowe Swoszowice, i to on został uznany za najkorzystniejszy. To teren gęsto zabudowany domami jednorodzinnymi, z tamtejszego sanatorium tłumnie korzystają kuracjusze.

- Kraków zawsze protestował przeciwko przebiegowi trasy S7 przez nasze tereny. Dzielnica Swoszowice jest zielona, to płuca południa miasta, z terenami rekreacyjnymi i zabudową jednorodzinną – mówił Miszalski, który postuluje odsunięcie trasy na wschód, w kierunku Niepołomic i powiatu wielickiego.

- Nie będę wskazywać, którędy dokładnie ma przebiegać S7, nie mam jako mieszkaniec do tego narzędzi. Proszę jednak, żeby GDDKiA opracowała wariant przechodzący przez tereny z niższą gęstością zaludnienia, z minimalnym kosztem społecznym. Budowa S7 w tak mocno zabudowanym obszarze to absurd — mówi nam Dominika Forsztęga-Kęsek.

Wschodni wariant S7 ma ogromną wadę

Drogowcy analizowali opcje rozpoczęcia budowy na węzłach Kraków-Bieżanów i Niepołomice. Pierwszy znajduje się na wschodnich obrzeżach miasta. Prowadzi do istniejącego fragmentu S7 w granicach Krakowa i mostu na Wiśle, który w niedalekiej przyszłości zostanie połączony z południową obwodnicą Krakowa i nowym wylotem na Warszawę. Drugi z węzłów leży już poza granicami Krakowa. Problem w tym, że większość samochodów na Zakopiankę wjeżdża z północy i zachodu — czyli z samego Krakowa i okolic oraz od strony Katowic. Jak podaje GDDKiA, podróżni jadący w stronę Zakopanego od strony Warszawy stanowią 15 proc. ruchu, a wybierający się na Podhale od strony Rzeszowa – 10 proc. ruchu.

Odsunięcie trasy na wschód sprawi, że wielu kierowców będzie musiało nadłożyć drogi, by dotrzeć do nowej S7, w wielu przypadkach przejeżdżając cały dystans południowej obwodnicy miasta. To ponad 25 kilometrów korkującej się trasy. W takiej sytuacji kierowcy mogą wybrać bliższy zjazd na „starą” Zakopiankę. Wariant wschodni trudno też połączyć z powstającą Beskidzką Drogą Integracyjną, czyli trasą S52 prowadzącą do Bielska-Białej. Na pewno również wywoła opór. Zapewne będzie on jednak mniejszy niż przebiegi przesunięte na zachód.

Mamy więc dwie opcje: nowa S7 albo przeora stosunkowo gęsto zaludnione miejscowości i wywoła falę potężnych protestów, albo nie będzie miała sensu.

Będzie zimowy paraliż Zakopianki?

Pani Dominika Frosztęga-Kęsek zapowiada, że mieszkańcy będą protestować do skutku. Niedługo rusza sezon narciarski, a blokady Zakopianki mogą skutkować korkami na wiele kilometrów.

- Rozumiem, że nikt nie chce stać kilku godzin w korku, ale dla nas stawką jest życie przy S7 przez dekady — mówi nam mieszkanka Krzyszkowic. Na razie na 1 grudnia zaplanowana jest pikieta przed siedzibą Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie.

GDDKiA z końcem listopada rozpoczyna konsultacje społeczne. Ich forma jest krytykowana. W sześciu miejscowościach zaplanowane są 10-godzinne dyżury urzędników, ale mieszkańcy mogą również wypełnić ankietę, opowiadając się za jednym z dopuszczalnych przez Dyrekcję wariantów. Nie ma możliwości odrzucenia wszystkich z nich, z której najchętniej skorzystaliby protestujący.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze