"Polska powinna uznać Radę Koordynacyjną powołaną przez Swiatłanę Cichanouską i podjąć z nią oficjalne relacje" - mówi OKO.press Robert Biedroń. W Parlamencie Europejskim Cichanouska mówiła „Ta rewolucja nie jest antyeuropejska, ani proeuropejska. To jest rewolucja demokratyczna"
W środę w południe premier Mateusz Morawiecki spotyka się z przedstawicielami wszystkich sił parlamentarnych, by dyskutować o sytuacji w Białorusi. Opozycja krytykowała dotąd rząd Zjednoczonej Prawicy za opieszałość w reagowaniu na białoruski kryzys. W zaangażowaniu na rzecz Białorusi zdecydowanie wyprzedza nas Litwa - to tam przebywa Swiatłana Cichanouska.
W dodatku kiedy za naszą wschodnią granicą trwa pokojowa rewolucja, PiS wymienia kierownictwo ministerstwa spraw zagranicznych. Tydzień temu ze stanowiska szefa dyplomacji zrezygnował Jacek Czaputowicz. Dziś o godzinie 15 (czyli już po spotkaniu w Kancelarii Premiera) na jego miejsce ma zostać powołany Zbigniew Rau.
Kto bierze udział w spotkaniu w Kancelarii Premiera? PiS reprezentują Ryszard Terlecki (szef klubu, wicemarszałek Sejmu) i Marek Pęk (wicemarszałek senatu). Koalicję Obywatelską - Borys Budka (szef klubu i PO) i Paweł Kowal (były wiceszef MSZ, członek komisji spraw zagranicznych). Lewicę - Robert Biedroń (przewodniczący delegacji europarlamentu ds. relacji z Białorusią), Maciej Konieczny (Razem), Andrzej Szejna. PSL - Marek Sawicki, Jacek Protasiewicz i Paweł Szramka. Konfederację - Jakub Kulesza, Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki i Grzegorz Braun.
W składzie delegacji Koalicji Obywatelskiej nie znalazła się poseł Michał Szczerba, który jako jedyny polski polityk obserwował wybory w Białorusi.
Przed spotkaniem w premiera rozmawialiśmy z Robertem Biedroniem, który jest nie tylko przedstawicielem Lewicy, ale również szefem delegacji Parlamentu Europejskiego ds. relacji z Białorusią. 14 sierpnia nie został wpuszczony do Białorusi.
W rozmowie z OKO.press europoseł Biedroń mówi, że Polska powinna przede wszystkim podjąć oficjalne relacje z Radą Koordynacyjną. „Polski rząd wciąż ma relacje dyplomatyczne z reżimem Łukaszenki. Taki sygnał dla społeczeństwa obywatelskiego, że Rada Koordynacyjna jest partnerem dla polskiego rządu, miałby ogromne znaczenie” - mówi Biedroń. „Przez tę Radę trzeba będzie przekazać wsparcie finansowe, materialne, wizowe dla społeczeństwa obywatelskiego" - dodaje.
Kilkusetosobowa Rada jest obiektem represji ze strony reżimu Łukaszenki, jej członkowie są wzywani na przesłuchania i osadzani w areszcie. W środę przesłuchiwana jest Swiatłana Aleksijewicz - laureatka literackiej Nagrody Nobla.
Biedroń ubolewa, że sankcje europejskie obejmą tylko ok. 100 osób, jego zdaniem powinny dotyczyć też urzędników średniego szczebla i pracowników Centralnej Komisji Wyborczej. Europoseł uważa też, że w działaniach Polski związanych z sytuacją na Białorusi brakuje głosu prezydenta Andrzeja Dudy.
Poniżej cała rozmowa z Robertem Biedroniem. Wkrótce opublikujemy wywiad z Pawłem Kowalem z Koalicji Obywatelskiej.
O Białorusi chce też rozmawiać z polskim rządem były kandydat na prezydenta i szef stowarzyszenia Polska 2050 Szymon Hołownia. Na jego propozycję takiego spotkania odpowiedział Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Termin spotkania nie jest jeszcze znany.
Swoje propozycje, jak Polska może reagować na kryzys w Białorusi, opublikowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador RP w Moskwie, a obecnie szefowa thintanku Strategie 2050, współpracującego ze stowarzyszeniem Hołowni. Pyta ona m.in. o ułatwienie wjazdu do Polski Białorusinów z przyczyn humanitarnych, o działania dyplomatyczne, które przyspieszyłyby wprowadzenie sankcji, o stypendia dla Białorusinów, którzy chcieliby studiować w Polsce.
„Rewolucja na Białorusi nie jest rewolucją geopolityczną, nie jest ani prorosyjska, ani antyrosyjska. Ta rewolucja nie jest antyeuropejska, ani proeuropejska. Nie opowiada się za Unią Europejską ani przeciwko niej. To jest rewolucja demokratyczna” powiedziała we wtorek 25 sierpnia Swiatłana Cichanouska podczas spotkania z europarlamentarzystami.
Cichanouska zaznaczyła, że Białoruś jest częścią Europy, a jednocześnie poprosiła, by respektować jej prawo do samostanowienia i integralność terytorialną. Zadeklarowała gotowość do negocjacji z białoruskimi władzami w sprawie przeprowadzenia demokratycznych wyborów. „Chcemy, by organizacje międzynarodowe odegrały rolę mediacyjną i ułatwiły dialog" - mówiła.
Poniżej publikujemy całe jej wystąpienie.
"Chcemy dowiedzieć się, jakie plany ma polski rząd, jak planuje wesprzeć białoruskie społeczeństwo. To dla mnie najbardziej interesujące. Mamy oczywiście swoją wizję tego, jak takie wsparcie powinno wyglądać. Wiadomo było, że te wybory na Białorusi będą inne, bo ta mobilizacja opozycji była na niespotykaną skalę. Mam wrażenie, że polski rząd to przespał"
Inicjatywa wsparcia dla Białorusi została przejęta przez Litwinów, dziś to oni nadają ton dyskusjom na ten temat. To w Wilnie przebywa Swiatłana Cichanouska. Minister spraw zagranicznych Litwy wyraża zdecydowane poparcie dla białoruskiej opozycji i prodemokratycznych zmian, także na forum UE.
Już wcześniej potrzebne były konkretne działania, ale dziś także można jeszcze wiele zrobić.
Dziwne, że prezydent nie zwołał w tej sprawie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To byłoby odpowiednie narzędzie do dyskusji - z opozycją, przedstawicielami wszystkich klubów - na temat bezpieczeństwa.
Bo nie będzie bezpiecznej Polski i bezpiecznej Unii Europejskiej, jeżeli nie będzie bezpiecznej Białorusi. To nasza racja stanu. Wiemy dobrze, że kontrolę nad Łukaszenką ma Władimir Putin. To on zdecyduje o jego losie. Dlatego musimy poważnie rozmawiać, na najwyższym szczeblu.
Przedstawimy premierowi nasze rekomendacje, które w dużej części pokrywają się z tym, co wypracowała Unia Europejska. Wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego, gdzie padły konkretne propozycje, które także Polska mogłaby wdrażać. Np. wspierać sankcje dla reżimu, choć wiemy, że sankcje mają wymiar przede wszystkim symboliczny. Z całą pewnością muszą zostać wprowadzone. Konkluzje Rady Europejskiej z 19 sierpnia są takie, że UE te sankcje nałożyć zamierza. Polska musi to poprzeć.
Straciliśmy wiarygodność przez to, że nie szanujemy zasad demokracji - praworządności i praw człowieka. Litwa wiarygodność ma, dlatego dla innych krajów europejskich jest lepszym partnerem w dyskusjach o Białorusi.
Jak Polska mogłaby mieć mandat, by przewodzić prodemokratycznym zmianom, kiedy sama ma poważne problemy?
Na pewno może wciąż uczestniczyć w dyskusjach europejskich, wspierać sankcje. Może także być za zamrożeniem części funduszy europejskich, które de facto wspierają reżim Łukaszenki. Wiele projektów infrastrukturalnych na Białorusi było realizowanych z unijnych pieniędzy, Łukaszenka chwalił się nimi. Podkreślał, że to świadczy o dobrych stosunkach z UE. Budowane były oczyszczalnie ścieków, mosty, remontowane drogi.
Te środki trzeba dziś przeznaczyć na wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego. Dotychczas było to bardzo skomplikowane. Organizacje pozarządowe, zwłaszcza opozycyjne wobec reżimu, miały bardzo utrudnioną rolę. Nie mogły funkcjonować w pełni legalnie. Unijne pieniądze do nich nie trafiały. Polska także takie organizacje mogłaby aktywniej wspierać, także na swoim terytorium. Np. "Dom Białoruski", któremu PiS drastycznie obciął finansowanie, ta organizacja ledwo dziś sobie radzi. Premier mógłby zadeklarować wsparcie dla nich.
Polska może również zaangażować się i uznać Radę Koordynacyjną, która powstała z inicjatywy Swiatłany Cichanouskiej. Ta Rada ds. przekazania władzy liczy już ponad 600 osób, są w niej przedstawiciele różnych środowisk. Moglibyśmy być jednym z pierwszych krajów, które podejmą oficjalne relacje z jej przedstawicielami. Mam nadzieję, że już wkrótce zrobią to też instytucje UE. Że to będzie partner, a nie Łukaszenka.
Bo polski rząd wciąż ma relacje dyplomatyczne z reżimem Łukaszenki. Taki sygnał dla społeczeństwa obywatelskiego, że Rada Koordynacyjna jest partnerem dla polskiego rządu, miałby ogromne znaczenie. W tej sprawie na pewno wielu Białorusinów patrzy na Polskę, nasza solidarność będzie bardzo ważna.
Potrzebne jest uznanie Rady Koordynacyjnej, nawiązanie z nią dialogu. Być może spotkania na najwyższym szczeblu UE i w poszczególnych krajach z jej przedstawicielami, by Rada miała legitymizację ze strony społeczności międzynarodowej, mogła stać się tymczasowym rządem opozycyjnym i koordynować zmianę władzy. Przez tę Radę trzeba będzie przekazać wsparcie finansowe, materialne, wizowe dla społeczeństwa obywatelskiego. To będzie realne działanie.
Potrzebne jest też wsparcie dla kilkuset tysięcy Polaków mieszkających na Białorusi. Ich bezpieczeństwo i byt mogą być dziś zagrożone, na to potrzeba planu.
Powinny też powstać mechanizmy, które umożliwiłyby prześladowanym działaczom białoruskim bezpieczny wjazd na terytorium UE, np. bez konieczności posiadania wizy. Od dawna ubiegają się o to organizacje pozarządowe wspierające represjonowanych. Trzeba to jak najszybciej wdrożyć.
W UE rodzi się nowy plan. Dotychczas Unia funkcjonowała zgodnie z zasadą "krytycznego zaangażowania" w stosunku do Białorusi. Współpracowała z Łukaszenką tak daleko, jak to było możliwe, jeśli chodzi o transformację demokratyczną, jednocześnie wspierając społeczeństwo obywatelskie. To się wyczerpało.
Powstaje horyzontalny plan współpracy całej UE z Białorusią, Polska mogłaby narzucać w nim swoje pomysły, koordynować. O tym też chciałem dziś powiedzieć.
Na szczęście zdecydowana większość PE, wszystkie liczące się frakcje, opowiadają się za wsparciem dla opozycji i Swiatłany Cichanouskiej. Oczekiwanie jest, że Unia zrobi więcej. Presja ze strony parlamentarzystów, części komisarzy i niektórych państw - Litwy, Łotwy, mam nadzieję także Polski - będzie bardzo intensywna. Perspektywa Hiszpanów, Portugalczyków czy Włochów jest oczywiście inna. Dla nas Białoruś jest bliskim sąsiadem, łączy nas wspólna historia, tradycje, geopolityczne wyzwania. Musimy pilnować, by UE nie odwróciła głowy. Na dziś wydaje mi się, że jest wola, by działać, a nie podejmować próby dialogu z Łukaszenką.
To był wielki błąd polskiej dyplomacji, że działaczom opozycyjnym nie zaproponowano od razu bezpiecznego schronienia w Polsce. Nie zrobiono też wielu rzeczy przed wyborami. Obserwowałem działania polskiego rządu, one były niewidoczne. Nie uczestniczyliśmy wystarczająco intensywnie we wsparciu opozycji. Nie wsparliśmy społeczeństwa obywatelskiego tak, jak Litwini. W Parlamencie Europejskim obok mnie sprawozdawcą ds. Białorusi jest właśnie Litwin. To on będzie zdawał raport o Białorusi na najbliższym posiedzeniu PE. Oni od lat bardzo się angażują, a rząd PiS po prostu to przespał. Nie zajmował się nawet sytuacją Polonii na Białorusi, co byłoby przecież naturalnym tematem. Rząd lubi mówić, że wspiera Polaków za granicą.
Ten błąd będzie trudny do odrobienia ze względów wizerunkowych. Polska ma katastrofalny wizerunek w UE. Nikt z naszym rządem nie rozmawia. PiS należy do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która nie ma żadnej siły politycznej. Jest na politycznym marginesie, uznawana za radykałów. Więc nawet jeżeli eurodeputowani PiS mają coś mądrego do powiedzenia w tej sprawie, to nie są słuchani, nie mają wiarygodności. W UE są folklorem.
To oczywiście pokłosie wielu lat fatalnej polityki europejskiej i międzynarodowej, zaprzepaszczenia polityki wschodniej przez rządzących. Brakuje w tym wszystkim prezydenta Dudy, to on powinien nadawać temu rytm. Jesteśmy dużym krajem Europy środkowowschodniej, mocno związanym z Białorusią. Moglibyśmy za pomocą prezydenta wiele zrobić. Ale poza wydaniem wspólnych oświadczeń niewiele się wydarzyło.
Dla PiS to są rzeczy nieważne, oni to przespali. Byli zajęci kwestiami ideologicznymi w Polsce. Zajmowali się wojowaniem z tęczą, nieistniejącymi ideologiami. Nie mają czasu, by reagować na realne wyzwania, żyją na innej planecie.
Kiedy UE wymaga wspólnych działań, polski rząd nie uczestniczy. Albo staje okoniem, albo jest biernym obserwatorem. Tak się nie da, gdy za ścianą dzieje się rewolucja. Są oczekiwania wobec Polski, a brakuje pomysłów.
Opozycjoniści białoruscy raczej nie szukają dziś schronienia w Polsce. Proszę się zastanowić dlaczego. Pewnie dlatego, że wiedzą, ze to schronienie na Litwie jest bardziej efektywne.
Sankcje brzmią dobrze, poważnie. Ale one najpewniej obejmą maksymalnie 100 osób, nad czym ubolewam, bo moim zdaniem powinny objąć także urzędników średniego szczebla i pracowników Centralnej Komisji Wyborczej. Są też często przez reżimy obchodzone. Według mnie są drugorzędne.
Świat
Robert Biedroń
Alaksandr Łukaszenka
Mateusz Morawiecki
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Parlament Europejski VIII kadencji
Białoruś
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze