0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.plJakub Włodek / Agenc...

Decyzja o zakupie spółki Polska Press — wydawcy wielu lokalnych tytułów prasowych — przez kontrolowany przez władzę koncern paliwowy Orlen zapadła na początku grudnia 2020. W triumfalnym tonie poinformował o tym wtedy prezes Orlenu Daniel Obajtek — wcześniej związany z PiS wieloletni wójt Pcimia.

Przeczytaj także:

Zgodę na tzw. koncentrację wertykalną — czyli połączenie przedsiębiorstw działających na różnych rynkach — musiał jednak wydać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Rzecznik Praw Obywatelskich (wówczas jeszcze Adam Bodnar) i Towarzystwo Dziennikarskie w grudniu 2020 apelowali do prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, by ten zgody nie dawał. Transakcję powszechnie uznano za największy zamach na wolne media w wykonaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Mimo to prezes UOKiK w lutym 2021 zezwolił Orlenowi na przejęcie Polska Press. To od tej decyzji RPO odwołał się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów — czyli Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd 8 kwietnia 2021 wstrzymał decyzję, zakazując Orlenowi wykonywania praw udziałowych w Polska Press, które to postanowienie Orlen jednak... zignorował. I w najlepsze zarządzał spółką.

Dziś, 7 czerwca 2022, sąd ostatecznie odrzucił argumentację RPO, który powoływał się m.in. konstytucyjną zasadę wolności prasy.

"To rozczarowujące podejście, nieuwzględniające najnowszych tendencji orzeczniczych i doktrynalnych. Sąd dostrzegł problemy, ale uznał, że nie ma kompetencji do szerszej oceny w ramach obowiązujących przepisów" - komentuje dla OKO.press Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze RPO, który reprezentował Rzecznika na rozprawie.

Sąd zapomniał o konstytucji

"Argumentacja była taka, że sąd ma w ustawie opisane przesłanki oceny wrażenia zgody na koncentrację i trzyma się tych przesłanek. Uważa, że nie ma podstawy, by brać pod uwagę np. argumenty konstytucyjne, które przedstawił Rzecznik. Powiedział też, że czytelnicy mogą sami zdecydować, czy będą czytać prasę wydawaną przez Polska Press. Przyznał zarazem, że czytelnik może nie zauważyć, że zmienił się właściciel" - relacjonuje Wróblewski.

Składając odwołanie, RPO zarzucił prezesowi UOKiK naruszenie kilku przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, kodeksu postępowania administracyjnego oraz Konstytucji.

Zdaniem Rzecznika Urząd nie wyjaśnił, czy przejęcie Polska Press przez Orlen nie spowoduje ograniczenia konkurencji na rynku mediów. A tym samym nie doprowadzi do "niedopuszczalnego ograniczenia wolności prasy i innych środków społecznego przekazu" oraz "naruszenia wolności wyrażania poglądów, oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji".

RPO podkreślał, że w wyniku transakcji spółka kontrolowana przez Skarb Państwa - a za jej pośrednictwem politycy sprawujący władzę - mogą uzyskać łatwy wpływ na pracę redakcji.

I zmienić wolną prasę, "której cechą immanentną jest rzetelny i oparty na faktach krytycyzm wobec władzy publicznej i osób sprawujących funkcje publiczne", w "zależne od tej władzy biuletyny informacyjne i propagandowe".

RPO wspierała m.in. międzynarodowa organizacja pozarządowa "Article 19", zajmująca się prawami człowieka i wolnością wypowiedzi. W czerwcu 2021 przesłała do warszawskiego sądu opinię prawną amicus curiae, w której wyszczególniła argumenty przeciwko planom Orlenu.

Na dzisiejszej rozprawie Orlen i UOKiK bronili jednak fuzji, powołując się na prawa przedsiębiorców.

"Orlen i UOKiK zauważają w konstytucji tylko dwa przepisy — art. 20 i 22 [ochrona własności i wolności gospodarczej — red.]. Ignorują te dotyczące wolności prasy, dostępu do informacji i wolności słowa. Nawet gdy była mowa o prawach konsumentów, czyli art. 76, pełnomocnik Orlenu wskazywał, że w przepisie tym jest też mowa o przedsiębiorcach. Zgadza się, ale konstytucję i chronione w niej wartości trzeba widzieć w całości. Interesy przedsiębiorców i konsumentów trzeba wyważyć. Sąd ma obowiązek chronić interes publiczny, wydaje się, że nie wziął tego pod uwagę" - ubolewa Wróblewski.

Od wyroku RPO przysługuje jeszcze apelacja.

"Złożymy wniosek o sporządzenie uzasadnienia i doręczenie go Rzecznikowi. W ciągu 14 dni od doręczenia uzasadnienia Rzecznik będzie mógł podjąć decyzję o apelacji" - dodaje Wróblewski.

Zagrożenie dla wolności mediów

O ew. apelacji zadecyduje inny RPO niż ten, który składał odwołanie od decyzji UOKiK. 23 lipca 2021 Adama Bodnara zastąpił na tym stanowisku Marcin Wiącek. Nowy RPO jest za dużo bardziej zachowawczy w sprzeciwianiu się władzy, często podkreśla też swoją "apolityczność".

Sprawa przejęcia Polska Press jest kluczowa dla wolności mediów w Polsce. W OKO.press pisaliśmy, że w wyniku transakcji Orlen (a w praktyce sprawujący polityczną kontrolę nad spółką rząd PiS) przejmie m.in.

  • „Dziennik Bałtycki”,
  • „Dziennik Łódzki”,
  • „Gazetę Krakowską”,
  • „Dziennik Zachodni”,
  • „Głos Wielkopolski”,
  • „Gazetę Wrocławską”,
  • „Express Bydgoski”,
  • „Express Ilustrowany”,
  • „Kurier Lubelski”,
  • „Gazetę Pomorską”,
  • „Gazetę Lubuską”,
  • „Dziennik Polski”,
  • „Nową Trybunę Opolską”,
  • „Echo Dnia,
  • „Głos Dziennik Pomorza”.

Oprócz tego także wydawany w metropolii Warszawskiej dziennik „Polska”, 100 małych tygodników regionalnych, 6 drukarni i portal internetowy Nasze Miasto. Skalę przedsięwzięcia zachwalał zresztą sam Daniel Obajtek w twitterowym wpisie z grudnia 2020.

"Przejmujemy 20 z 24 wydawanych w Polsce dzienników regionalnych oraz blisko 120 tygodników lokalnych, będziemy posiadać także 500 witryn online. Dzięki transakcji uzyskamy dostęp do blisko 17,5 miliona użytkowników portali wchodzących w skład Polska Press” – ogłosił Obajtek.

Wiosną 2021 roku pisaliśmy o czystce, jaką nowe władze spółki Polska Press przeprowadziły w części dzienników. Z pracą pożegnali się m.in. Jerzy Sułowski z „Gazety Krakowskiej”, Marek Twaróg z „Dziennika Zachodniego” czy Kamilla Placko-Wozińska – dziennikarka „Głosu Wielkopolski”. Na ich miejsce zatrudniani są pracownicy mediów prorządowych, którzy zaistnieli dzięki „dobrej zmianie".

Daniel Obajtek zapewniał, że zwolnienia w dziennikach Polska Press to nic nadzwyczajnego, a "ludzie odchodzą za porozumieniem stron".

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze