0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Sąd Okręgowy w Amsterdamie po raz kolejny zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniami dotyczącymi wydawania Polsce osób poszukiwanych na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Pytania dotyczą wpływu wadliwej procedury powoływania sędziów z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa na niezależność sądownictwa.

Na początku sierpnia podobne pytania do TSUE skierował Wysoki Sąd Irlandii.

Holenderski i irlandzki sąd pytają unijny Trybunał, czy sądy krajów UE nie powinny systemowo wstrzymywać wykonywania Europejskiego Nakazu Aresztowania do Polski, ze względu na to, że w Polsce sędziowie są powoływani i awansowani w wadliwej procedurze, ponieważ bierze w niej udział Krajowa Rada Sądownictwa wybrana przez polityków.

Wątpliwości sądów z Holandii i Irlandii budzi fakt, że odesłanych w ramach ENA będą w Polsce sądzić składy niespełniające unijnych kryteriów niezależności. A poprzez to dojdzie to naruszenia prawa do sprawiedliwego procesu.

Przeczytaj także:

Strukturalny problem z niezawisłością sądów

Holenderski sąd w orzeczeniu wskazał, że w 2020 roku w Polsce było ponad 300 sędziów nominowanych w procedurze z udziałem nowej KRS, a liczba ta jedynie się zwiększa.

Dlatego, zdaniem Sądu Okręgowego w Amsterdamie, "istnieje realne niebezpieczeństwo, że osoba oskarżona, wydana Polsce w celu ścigania, podczas rozpoznawania swojej sprawy karnej stanie przed jednym lub kilkoma sędziami powołanymi na podstawie przepisów, które weszły w życie w 2018 roku, z rekomendacji nowej KRS".

Do tej pory TSUE w odpowiedzi na pytania sądów z Irlandii i Holandii o wykonywanie ENA orzekał, że sąd odsyłający musi w każdej rozpatrywanej sprawie dokonać dwustopniowego testu.

Najpierw zbadać, czy w kraju UE są udokumentowane poważne zagrożenia dla niezawisłości sądownictwa, a następnie ocenić, czy odesłana osoba będzie miała respektowane prawo do sprawiedliwego procesu przed konkretnym sądem, który będzie ją sądził w kraju odesłania.

TSUE potwierdził konieczność dokonywania dwustopniowego testu w wyroku z 17 grudnia 2020 roku w połączonych sprawach C‑354/20 PPU oraz C‑412/20 PPU. Wskazał, że sądy w państwach UE nie mogą decydować o generalnym wstrzymaniu wykonywania ENA do innego państwa UE.

Ale Sąd Okręgowy w Amsterdamie ma wątpliwości, czy wykonywanie tego dwustopniowego testu w każdym wypadku osobno ma sens, skoro w Polsce w składach sędziowskich zasiada coraz więcej osób powołanych na urząd sędziego w procedurze z udziałem nowej KRS,

czyli występuje strukturalny problem z niezawisłością sądów.

Zagraniczne sądy powołują się na uchwałę "starego" Sądu Najwyższego

Sądy holenderski oraz irlandzki w pytaniach do TSUE powołały się na uchwałę trzech "starych" izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. SN orzekł, że nowa KRS nie jest niezależna od władzy ustawodawczej i dlatego sposób powoływania sędziów z jej udziałem jest wadliwy.

Zauważyły też, że na mocy obowiązującej od połowy lutego 2020 roku ustawy kagańcowej, w Polsce nie ma możliwości zaskarżenia wadliwej procedury mianowania sędziów.

Ma to narażać osoby wydane na podstawie ENA do Polski na ryzyko, że będą sądzone przez sąd, który nie został ustanowiony ustawą, czego wymaga prawo UE.

Wskazują, że prawo do bycia sądzonym przez sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy, podobnie jak prawo do bycia sądzonym przez niezawisły sąd, jest zawarte w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej oraz Europejskiej konwencji praw człowieka.

Sąd Okręgowy w Amsterdamie prosi TSUE o odpowiedź w trybie pilnym, ponieważ w areszcie w Holandii czekają trzy osoby, które mają być odesłane w ramach procedury ENA do Polski.

Do czasu wydania przez TSUE wyroku w odpowiedzi na pytania prejudycjalne, Sąd Okręgowy w Amsterdamie, który jako jedyny w Holandii decyduje o wykonywaniu ENA, wstrzymuje rozpatrywanie wniosków o ENA wydanych przez polskie sądy.

Będzie rozpatrywał jedynie wnioski o wydanie do Polski osoby już skazanej, jeśli karę orzeczono do 14 lutego 2020 roku, czyli przed wejściem w życie ustawy kagańcowej.

TSUE ocenia ustawę kagańcową

Ustawa kagańcowa jest przedmiotem skargi Komisji Europejskiej do TSUE, wniesionej w marcu 2021 roku.

Na kanwie tej skargi, 14 lipca wiceprzewodnicząca TSUE wydała zarządzenie o zastosowaniu środków tymczasowych w postaci "zawieszenia" działania Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Godzinę po wydaniu tego orzeczenia przez TSUE, polski Trybunał Konstytucyjny pod kierunkiem byłego posła PiS sędziego Stanisława Piotrowicza zadecydował, że takie postanowienia są niezgodne z polską konstytucją.

15 lipca na kanwie innej skargi KE, TSUE wydał wyrok, że Izba Dyscyplinarna jest sprzeczna z prawem unijnym. Polski rząd po miesiącu od tego wyroku sprawozdał Komisji Europejskiej z tego, jak organy polskiego państwa stosują orzeczenia europejskiego Trybunału. Komisja uznała jednak, że Polska nie wykonuje tego obowiązku i zawnioskowała o karę w wysokości do 1 miliona euro dziennie. TSUE nie wydał jeszcze decyzji w tej sprawie.

KRS sednem problemu

Polskie władze, w tym premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński, zapowiedziały, że Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie "zniknie jako przedmiot sporu z UE". Kaczyński obiecał, że rząd przedstawi projekty zmian legislacyjnych we wrześniu. Jak wyjaśnialiśmy w OKO.press, dopóki nie zostanie zmieniony sposób wyboru osób zasiadających w KRS, tak, żeby nie kontrolowali go politycy, spór z UE nie zostanie zakończony.

O tym, że nowa KRS jest istotą problemu z niezawisłością sądownictwa w Polsce, dobrze wiedzą sądy w innych państwach Unii Europejskiej. Świadczą o tym precyzyjne - i regularnie powtarzane - pytania zadawane TSUE przez sądy z Holandii i Irlandii.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze