0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Arkadiusz Stankiewicz / Agencja GazetaArkadiusz Stankiewic...

Jak ustaliło OKO.press Sąd Rejonowy w Bydgoszczy napisał w końcu uzasadnienie do precedensowego orzeczenia przywracającego sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna do pracy. Z orzeczenia wynika, że sąd uznał, że nielegalna Izba Dyscyplinarna podejmuje bezprawne działania wobec osób biorących udział w postępowaniach w tej Izbie.

Bydgoski sąd powołał się przy tym na wyrok TSUE, Sądu Najwyższego i Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w których stwierdzono, że Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem.

OKO.press ustaliło też, że sędzia Paweł Juszczyszyn i jego pełnomocnik adwokat, prof. Michał Romanowski złożą kolejne zawiadomienia do prokuratury. Zawiadomienia będą za niewykonanie orzeczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie, w którym wstrzymano wykonanie decyzji Izby Dyscyplinarnej zawieszającej Pawła Juszczyszyna w obowiązkach służbowych.

Orzeczenia tego nie uznał prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, nominat Ziobry i członek nowej KRS. Nie dopuścił on po raz kolejny Juszczyzyna do orzekania.

Kolejne zawiadomienie będzie dotyczyło prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, jeśli też nie wykona ona orzeczenia olsztyńskiego sądu.

Dodatkowo prawnik Juszczyszyna zapowiada, że w celu wykonania tego orzeczenia przez SN będzie wszczynał postępowanie egzekucyjne i będzie domagać się 15 tys. zł grzywny dla prezes SN. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Jak zawieszono Juszczyszyna

Przypomnijmy. Paweł Juszczyszyn został zawieszony w obowiązkach sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie w lutym 2020 roku. To kara za to, że wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku i chciał zbadać listy poparcia dla kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa, by ocenić legalność Rady. Było bowiem wiadomo, że Maciej Nawacki nie miał wszystkich podpisów. Część sędziów je wycofała. A to oznacza, że wybór całej nowej KRS może być nielegalny. Izba obcięła też Juszczyszynowi pensję o 40 procent. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Sędzia formalnie jest zawieszony z powodu dyscyplinarki, którą mu zrobiono po tym, jak zażądał list poparcia do nowej KRS. Ale nie chce bezczynnie czekać na wyrok w sprawie dyscyplinarnej, bo może zapaść dopiero za kilka lat. Dlatego złożył wniosek o wydanie zabezpieczenia o przywróceniu do pracy. Juszczyszyn podobnie jak wielu sędziów i prawników nie uznaje bowiem legalności Izby Dyscyplinarnej. Co ma poparcie w orzecznictwie TSUE i starego SN.

I potwierdził to również Sąd Rejonowy Bydgoszczy, który 14 kwietnia 2021 roku przywrócił go do wykonywania obowiązków służbowych w olsztyńskim sądzie. Sąd przywrócił go w ramach tzw. zabezpieczenia, które poprzedza złożenie pozwu. Zabezpieczenie ma chronić prawa sędziego do czasu prawomocnego wyroku w sprawie o przywrócenie do pracy. Orzeczenie o zabezpieczeniu wydał sąd w składzie: Iwona Wiśniewska, Katarzyna Błażejowska, Anetta Marciniak. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Dlaczego Sąd w Bydgoszczy przywrócił sędziego do pracy

Do orzeczenia nie było uzasadnienia. Sąd miał je dopiero sporządzić. Jest gotowe teraz, bo wcześniej akta tej precedensowej sprawy krążyły po Polsce. Zażądał ich zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, co może oznaczać, że szykuje sędziom dyscyplinarki. Żądało ich też ministerstwo sprawiedliwości i wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który ściga sędziów i prokuratorów. Żądanie akt przez prokuraturę może oznaczać, że rozważa ona sprawę karną za przywrócenie Juszczyszyna do pracy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Z gotowego uzasadnienia tego orzeczenia wynika, że bydgoskie sędzie oparły się na wyrokach:

  • TSUE z listopada 2019 roku, który powiedział polskim sędziom jak oceniać legalność nowej KRS i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej;
  • Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2019 roku (był wykonaniem wyroku TSUE), w którym uznano, że Izba Dyscyplinarna nie ma przymiotu sądu;
  • Sądu Apelacyjnego w Warszawie z lutego 2021 roku, który orzekł, że sędzia Igor Tuleya z Warszawy nadal jest czynnym sędzią, bo Izba Dyscyplinarna, która go zawiesiła, nie jest legalnym sądem, a jej decyzje nie wywołują skutków prawnych.

Dlatego sąd bydgoski uznał, że Paweł Juszczyszyn we wniosku o zabezpieczenie „powołał się na fakty, które w dostatecznym stopniu uprawdopodobniają jego roszczenie”. „Dołączona do wniosku [o zabezpieczenie – red.] dokumentacja wskazuje zarówno na interes prawny wnioskodawcy, jak i istnienie roszczenia podlegającego zabezpieczeniu, w tym również jego zasadność, w stopniu, co najmniej prawdopodobnym. Jest uprawdopodobnione, iż przedmiotowa uchwała Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2020 roku [o zawieszeniu - red.] przeciwko Pawłowi Juszczyszynowi może budzić wątpliwości co do jej bytu prawnego” - napisał w uzasadnieniu orzeczenia Sąd Rejonowy w Bydgoszczy.

Sąd w Bydgoszczy: zawieszenie bezprawne i dotkliwe

Bydgoski sąd napisał też w uzasadnieniu, że: „Sąd Rejonowy jest sądem najniższej instancji i stosuje przepisy, mając na względzie wykładnię dokonywaną przez sądy wyższej instancji, a przede wszystkim Sąd Najwyższy. Konstytucyjną funkcją Sądu Najwyższego jest nadzorowanie działalności sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekana (art. 183 Konstytucji RP). W Sądzie Najwyższym pracują sędziowie o najwyższych kompetencjach i bogatym doświadczeniu.

Rozpoznający niniejszą sprawę Sąd Rejonowy ma wobec tego obowiązek przyjąć powyższe stanowiska Sądu Najwyższego oraz Sądu Apelacyjnego w Warszawie uznające bezprawność działań Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego względem osób biorących udział w postępowaniu prowadzonym przez tę Izbę. Ponadto powyższa interpretacja stanu prawnego dokonana przez Sąd Najwyższy powoduje, iż roszczenie uprawnionego jest uprawdopodobnione”.

W uzasadnieniu orzeczenia bydgoski sąd podkreślił, że prawo pracownika do wykonywania pracy gwarantuje Konstytucja. Zaś w przypadku sędziego zawieszenie jest szczególnie dotkliwe, bo nie może on podjąć dodatkowego zajęcia. Co może doprowadzić go do niewypłacalności, w tym wypowiedzenia kredytów. Ponadto długotrwałe zawieszenie może „Spowodować częściową utratę jego kompetencji, jako sędziego (brak stosowania nowych regulacji prawnych w praktyce, brak znajomości nowych systemów i narzędzi informatycznych wprowadzanych w sądach). Sam fakt wydania prawomocnego wyroku [w przyszłości, korzystnego dla sędziego – red.] w niniejszej sprawie nie będzie w stanie odwrócić tych skutków, co także uzasadnia udzielenie zabezpieczenia” – napisał w uzasadnieniu do precedensowego orzeczenia bydgoski sąd.

Juszczyszyn chce wrócić do pracy, ale blokuje go Nawacki

Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki nie uznał jednak tego orzeczenia i do dziś nie dopuścił sędziego Juszczyszyna do wykonywania obowiązków w sądzie.

Nawacki stoi na stanowisku, że sędzia nie może wrócić do pracy, dopóki obowiązuje decyzja nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o jego zawieszeniu. Uważa też, że sądy powszechne nie mogą oceniać decyzji Izby.

W związku z tym sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski złożyli na Nawackiego zawiadomienie do prokuratury o niedopełnienie obowiązków służbowych i o uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Wystąpili też do bydgoskiego sądu o egzekucję orzeczenia i nałożenie na prezesa sądu 15 tys. zł grzywny.

Podobne zawiadomienie złożyła grupa sędziów z Olsztyna, która wspiera Juszczyszyna - Nawacki jest skonfliktowany z własnymi sędziami. Prezes sądu odwinął się im kontr zawiadomieniem o rzekome fałszywe oskarżenie go. Pogroził też w pismach sędziom z Bydgoszczy, że przywracając Juszczyszyna do pracy popełniły przestępstwo. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ale Paweł Juszczyszyn ma nowy atut w ręce. Sąd Okręgowy w Olsztynie 10 maja 2021 roku na jego wniosek w ramach kolejnego zabezpieczenia wstrzymał wykonanie decyzji Izby o jego zawieszeniu. Sąd okręgowy nakazał też Sądowi Najwyższemu umieścić przy decyzji o zawieszeniu Juszczyszyna (na stronie SN) informację, że „skuteczność i wykonalność [decyzji Izby Dyscyplinarnej – red.] zostały wstrzymane na czas trwania postępowania o ustalenie, że opisana uchwała nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego”. Orzeczenie to wydali sędziowie: Juliusz Ciejek (przewodniczący składu), Przemysław Jagosz i Wojciech Wacław. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Prawnik sędziego zapowiada zawiadomienie na Nawackiego i prezes SN

Sędzia Paweł Juszczyszyn 24 maja 2021 roku przyszedł z tym orzeczeniem po raz kolejny do pracy. Ale Nawacki znowu nie dopuścił go do wykonywania obowiązków. Dlatego w piątek 28 maja 2021 roku sędzia wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim złoży na Nawackiego kolejne zawiadomienie do prokuratury za niedopełnienie obowiązków służbowych.

To nie koniec. Prof. Michał Romanowski wystąpił też do prezes SN Małgorzaty Manowskiej o wykonanie orzeczenia sądu olsztyńskiego w zakresie umieszczenia wzmianki na stronie internetowej. Jak ustaliło OKO.press, SN ma już to orzeczenie. Dostało je niedawno za pośrednictwem Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje Skarb Państwa w ważnych procesach. SN wystąpiło teraz do sądu w Olsztynie o nadesłanie jego uzasadnienia.

Ale raczej i tak go nie wykona. "Pierwszy Prezes SN działa zawsze na podstawie obowiązującego prawa, które nie przewiduje możliwości podważania skuteczności rozstrzygnięć Sądu Najwyższego przez czynności podejmowane przez sąd powszechny" - informuje OKO.press rzecznik SN Aleksander Stępkowski. Nie wyklucza kroków prawnych wobec prof. Michała Romanowskiego. Stępkowski zapewnia też OKO.press, że prezes SN nie dostała jeszcze pisma pełnomocnika Juszczyszyna - publikujemy je na końcu tekstu.

Prof. Michał Romanowski w rozmowie z OKO.press zapowiada, że jeśli Sąd Najwyższy nie wykona orzeczenia sądu w Olsztynie, wystąpi o jego egzekucję i będzie domagał się 15 tys. zł grzywny dla prezes SN Małgorzaty Manowskiej.

Złoży też na prezes SN zawiadomienie do prokuratury. „Jeśli orzeczenie sądu w Olsztynie nie zostanie wykonane, takie kroki prawne podejmę w przyszłym tygodniu. Nie boję się ani reakcji Macieja Nawackiego, ani prezes SN” - mówi OKO.press prof. Michał Romanowski.

Prof. Romanowski: Juszczyszyn jest niszczony

Wniosek prof. Michała Romanowskiego do prezes SN Małgorzaty Manowskiej ma formę listu otwartego i jednocześnie wezwania przed egzekucyjnego. Romanowski tytułuje w nim Manowską neo prezesem, bo do SN wybrała ją upolityczniona nowa KRS. Cytujemy obszerne fragmenty tego listu. Prof. Romanowski pisze, że orzeczenie sądu w Olsztynie wstrzymujące wykonanie decyzji Izby Dyscyplinarnej jest skuteczne i wykonalne z chwilą jego wydania.

„Wiąże ono wszystkie jednostki organizacyjne Skarbu Państwa, a więc nie tylko SN, ale wszystkie sądy powszechne w Polsce, w tym Sąd Rejonowy w Olsztynie, i jego prezesa. Pan sędzia Paweł Juszczyszyn jest już zawieszony przez ponad 475 dni. Jedyną »winą« sędziego Pawła Juszczyszyna jest Jego wierność ślubowaniu, które złożył jako sędzia sądu powszechnego, że będzie stać na straży prawa. »Winą« sędziego Juszczyszyna jest, że wydaje niezawisłe orzeczenia, które nie podobają się władzy wykonawczej.

»Winą« sędziego Juszczyszyna jest, że stosuje Konstytucję i prawo Unii Europejskiej jako sędzia polski i europejski. Pan sędzia Paweł Juszczyszyn jest niszczony jako sędzia i człowiek przez władzę wykonawczą. Władza wykorzystuje do tego instytucję rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych oraz Sąd Najwyższy, w którym władza domyka proces uzyskania kontroli z pomocą sędziów przedkładających osobiste korzyści nad wierność wartościom, jakimi są rządy prawa mające prymat nad rządami ludzi.

Rację ma prof. Timothy Snyder, mówiąc, że »Nie da się zniszczyć rządów prawa bez udziału prawników ani urządzić pokazowych procesów bez sędziów«” - pisze, uderzając w wysokie tony prof. Michał Romanowski.

Małgorzata Manowska
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Fot . Kuba Atys / Agencja Gazeta

Romanowski krytykuje prezydenta

W liście do prezes SN prof. Romanowski podkreśla, że „Rządy ludzi oznaczają zawsze autorytaryzm, który prowadzi do totalitaryzmu. Historia wymyśliła rządy prawa jako »pętające« polityków w obronie każdego z nas. Każdy powinien przeżyć swoje życie po swojemu, a nie wedle oczekiwania autorytarnego przywódcy politycznego. Piszę o przywódcy politycznym, który prymitywnym argumentem siły i wzbudzania strachu dąży do narzucenia nam jak mamy żyć i myśleć.

Wszak każdy z nas ma prawo do niezgody i prawo do prywatności. Jest to esencja wolności i gwarancja poczucia godności i bezpieczeństwa, prawa do nieingerencji ze strony władzy w nasze życie. Autorytarny przywódca polityczny korzysta w pierwszej kolejności z narzędzi, jakimi są usłużni sędziowie tacy jak neo sędziowie, którzy swoją błyskawiczną karierę zawdzięczają nominacjom dokonanym przez neo Krajową Radę Sądownictwa i Prezydenta RP Andrzeja Dudę. Będzie on opisywany w podręcznikach prawa konstytucyjnego jako osoba, która złamała ślubowanie stania na straży Konstytucji RP, czyli wolności i praw obywatelskich” – pisze w liście do SN prof. Romanowski.

Odnosi się też do blokowania powrotu do pracy Juszczyszyna. Pisze, że prezes olsztyńskiego sądu robi to powołując się na prezes SN. Dlatego zwraca się do Manowskiej „Mimo, że uważam Panią za osobę, która uzyskała neo nominację na neo sędziego Izby Cywilnej SN i neo nominację na funkcję I Prezesa SN z rażącym naruszeniem prawa (...) Nie spodziewałem się, że list o takiej treści będę kierował do Pani jako nauczyciela akademickiego, który ma obowiązek uczyć studentów prawa, a nie bezprawia ubranego w »szaty« bezprawnych ustaw”.

Romanowski do Manowskiej: rozliczy Panią historia

Prof. Romanowski wzywa Manowską w liście do wykonania orzeczenia olsztyńskiego sądu „poprzez natychmiastowe opatrzenie tzw. uchwały tzw. Izby Dyscyplinarnej, opublikowanej na stronie internetowej Sądu Najwyższego informacją, że jej skuteczność i wykonalność zostały wstrzymane”.

Podkreśla, że „W »szaleństwie« depczącym praworządność w Polsce od 2015 r. staje Pani przed obowiązkiem zastosowania się do postanowienia SO w Olsztynie, z czego rozliczy Panią historia, czyli prawo, które czasami drzemie, ale nigdy nie umiera. Państwo, aby być demokratyczne, musi mieć system, który gwarantuje przestrzeganie fundamentalnych praw, takich jak niezawisłe i wolne sądy, wolność słowa, wolne media, wolne uniwersytety, wolność zgromadzeń, wolne wybory, wolność gospodarcza.

Bez takich praw demokracja nie może funkcjonować. Sercem demokracji są wolne sądy i wolne media, bo są to instytucje gwarantujące egzekucję tych praw”. I jeszcze jeden fragment z listu prof. Romanowskiego: „Władza autorytarna zawsze zaczyna się od ataku na sądownictwo i na media, bo prawo i jawność jej przeszkadza. Osoba, która chce ustawić wynik meczu, kontroluje sędziów, aby dopilnowali, aby padł właściwy wynik, i media, aby nikt się o tym nie dowiedział.

Proszę pamiętać, że »zbroja« prędzej czy później zawsze przegrywa z »togą«, bo rządy prawa są wpisane w naturę człowieka, są w każdym z nas. Potrzeba wolności jest tak silnym motorem działania człowieka, że żadne, nawet najbardziej drakońskie i bezprawne ustawy oraz sankcje, nie są w stanie jej stłumić”.

Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna na koniec listu do prezes Manowskiej pisze, że jak mawiał Oscar Wilde „Powiedzieć komuś prawdę - to czasami więcej niż obowiązek, to przyjemność”.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze