0:000:00

0:00

Wyższy Sąd Krajowy w Norymberdze (Oberlandesgericht Nürnberg) postanowił, że wstrzymuje wydanie polskiego obywatela w ramach procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) z uwagi na wątpliwości co do niezależności sądów w naszym kraju. Orzeczenie wydano 12 sierpnia (sygnatura AuslAR 33/20).

Polak został zatrzymany w maju w Niemczech na podstawie ENA wydanym w związku z prowadzonym w Polsce postępowaniem karnym. Jest podejrzany o wyłudzanie zwrotu podatku VAT w ramach karuzeli vatowskiej (sprawę szczegółowo omawia reprezentująca go kancelaria).

Niemiecki sąd uzależnia przekazanie podejrzanego do Polski od oceny informacji uzyskanych od polskich władz: sądu okręgowego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości.

Zadał pytania o przestrzeganie standardów praworządności, niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziów. A także bardzo konkretne pytania:

  • czy przeciwko podejrzanemu skierowano w Polsce akt oskarżenia,
  • który sąd będzie rozpatrywał sprawę,
  • czy do składu wyznaczono konkretnego sędziego,
  • czy sędzia został powołany lub awansowany w procedurze z udziałem neoKRS,
  • czy toczy się przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne,
  • czy od decyzji sądu będą przysługiwały środki odwoławcze, a jeśli tak, jaki sąd będzie sądził w drugiej instancji.

Norymberski sąd, uwzględniając odpowiedzi na te pytania, dokona oceny, czy sądy, przed którymi stanie Polak w Polsce, będzie można uznać za niezawisłe w rozumieniu kryteriów prawa unijnego, a tym samym, czy podejrzanemu zostanie zagwarantowane prawo do sprawiedliwego i uczciwego procesu.

Podobnie jak wcześniej sąd w Karlsruhe, norymberski sąd wstrzymując wykonanie ENA, wziął pod uwagę wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące zmian w sądownictwie w Polsce po 2015 roku oraz toczącą się przed TSUE sprawę ze skargi Komisji Europejskiej na model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów, a także fakt wejścia w życie tak zwanej ustawy kagańcowej, która jeszcze zaostrza tę odpowiedzialność.

Przeczytaj także:

Sąd przychylił się do argumentów podnoszonych przez reprezentującą Polaka adwokatkę Dr. Kamilę Matthies. Wskazała ona m.in. na toczące się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej postępowaniem w związku z pytaniami prejudycjalnymi zadanymi przez Sąd w Amsterdamie na kanwie sprawy o wydanie polskiego obywatela na podstawie ENA.

Decyzja sądu w Norymberdze zapadnie dopiero po otrzymaniu odpowiedzi od sądu okręgowego i Ministerstwa Sprawiedliwości.

O skomentowanie coraz częstszych wątpliwości sądów w państwach Unii Europejskiej odnośnie gwarancji sprawiedliwego procesu w Polsce poprosiliśmy prof. Mirosława Wyrzykowskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

Anna Wójcik, OKO.press: Sądy w Niemczech, Holandii, na Słowacji, wstrzymują wydawanie polskich obywateli w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania. Domagają się szczegółowych wyjaśnień o stanie niezawisłości sędziowskiej w Polsce i o niezależności konkretnych sędziów. Czy ta presja wpłynie na zachowanie polskiego rządu wobec sądów?

Prof. Mirosław Wyrzykowski: Myślę, że w bardzo małym stopniu. Jeżeli władze Rzeczpospolitej lekceważą orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 roku, dotyczące statusu Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, i w istocie także Izby Spraw Publicznych i Kontroli Nadzwyczajnej, z tym większą łatwością będzie następowało lekceważenie sądów powszechnych w poszczególnych państwach Unii.

Gdybym był sędzią holenderskim, francuskim, słowackim czy hiszpańskim, nie pytałbym ani polskiego rządu, ani ministra sprawiedliwości o sytuację w Polsce.

Przecież ich odpowiedź jest powszechnie znana. W prasie europejskiej, codziennej i prawniczej, z łatwością można znaleźć wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego zastępców, na temat kwitnącego, przykładowego wręcz dla Europy, stanu rządów prawa w Polsce oraz niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów.

Rzeczywista skala szkód, która nastąpiła w sądownictwie w Polsce w ciągu ostatnich pięciu lat, została dokładnie opisana w licznych publikacjach naukowych i w opracowaniach przygotowanych przez organizacje i inicjatywy pozarządowe.

Ale przede wszystkim w opracowaniach i dokumentach Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, orzeczeniach Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, opiniach Komisji Weneckiej. Za jakiś czas poznamy też orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oceniające poszczególne elementy zmian w sądownictwie w Polsce.

Czy wobec tego pozostało pytać samych sędziów, czy czują się niezawiśli?

Zastanówmy się, co na takie pytanie ma odpowiedzieć sędzia sądzący w danej sprawie? Czy ma odpowiedzieć „czuję się niezawisły"?

Po pierwsze, gdyby sędzia z innego kraju UE na swoje pytanie usłyszał taką właśnie odpowiedź, miałby niezwykłe szczęście. W październiku 2018 roku dziennik „Rzeczpospolita” opublikował wyniki ankiety o stanie ducha sędziów i atmosferze w sądach.

95,53 procent sędziów, którzy wzięli udział w ankiecie, potwierdziło, że wprowadzane przez władzę polityczną rozwiązania prawne mogą mieć wpływ na niezawisłość orzeczniczą. 95 procent uważało, że istnieje zagrożenie upolitycznienia sądów.

A zatem, sędzia z innego kraju Unii, który miałby w ramach ENA odesłać polskiego obywatela pod osąd sędziego w Polsce, który akurat czuje się niezagrożony w swojej niezawisłości, wygrałby los na loterii.

Po drugie, gdyby polski sędzia odpowiedział swojemu koledze-sędziemu czy koleżance-sędzi z innego państwa UE, że nie czuje się niezawisły, to powinien złożyć urząd.

Sędzia, który nie jest niezawisły, lub nie czuje się niezawisły, przestaje być sędzią. Jeżeli sam nie złożyłby urzędu, taka odpowiedź stanowiłaby podstawę wszczęcia wobec niego czy niej postępowania dyscyplinarnego.

Jak może pełnić funkcję sędziego osoba, która nie czuje się niezawisła jako sędzia? Konieczność odpowiedzi na tak postawione pytania jest pułapką zastawioną na polskiego sędziego.

Po trzecie, w Polsce po 2015 roku konstytucyjne organy państwa sprzeniewierzyły się konstytucyjnym zasadom. Tymi organami są: Prezydent, Marszałek Sejmu, Prezes Rady Ministrów, Sejm w swojej rządzącej większości.

Dzisiaj także Trybunał Konstytucyjny, który w latach 2015-2016 był pierwszą ofiarą, a dzisiaj jest współsprawcą upadku konstytucyjnego porządku Rzeczpospolitej. Wymienione przeze mnie podmioty władzy publicznej sprzeniewierzyły się swoim konstytucyjnym zadaniom i statusowi.

Kto pozostał obrońcą konstytucyjnych zasad RP? Lista tych obrońców jest coraz krótsza: są to - mianowani w trybie zgodnym z konstytucją - sędziowie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych oraz, jeszcze przez jakiś czas, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Zachowanie sędziów jest dziś kluczowe. Nie tylko sądy innych państw UE, ale też instytucje europejskie, Unii Europejskiej i Rady Europy, będą gotowe reagować na dramat porządku społecznego, konstytucyjnego i aksjologicznego w Polsce, jeśli sędziowie będą dalej pokazywać, w imieniu polskich obywateli i obywatelek, że zależy im jeszcze na obronie są w stanie bronić wartości europejskich - demokracji, rządów prawa, równości, godności człowieka.

Justispalaz w Norymberdze / fot. Wikipedia Commons

Na zdjęciu: siedziba Wyższego Sądu Krajowego w Norymberdze. W budynku kompleksu Justizpalast w latach 1945-1949 odbyły się procesy norymberskie zbrodniarzy niemieckiego nazistowskiego reżimu.

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze