Sąd orzekł, że policja niepotrzebnie przewiozła Elżbietę Podleśną z Warszawy do Płocka i osadziła w izbie zatrzymań w związku z rozwieszeniem wizerunków Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Jednocześnie uznał, że policja miała do tego prawo. Aktywistka może ubiegać się o odszkodowanie
Sąd Rejonowy w Płocku rozpatrzył zażalenie Elżbiety Podleśnej na zatrzymanie jej 6 maja o 06:10 rano. Policjanci weszli wtedy do jej mieszkania w Warszawie, zabrali jej telefon i zażądali wydania wszystkich nośników elektronicznych, a następnie przewieźli na do Komendy Miejskiej Policji w Płocku. Tam została przesłuchana i zatrzymana. Początkowo na 48 godzin, ale zwolniono ją po kilku godzinach po interwencji prokuratury, do której zadzwonił reprezentujący Podleśną mec. Radosław Baszuk.
Sąd uznał, że zatrzymanie było niezasadne, ale legalne. Znaczy to, że policja miała podstawy prawne do podjęcia decyzji o zatrzymaniu, ale była to reakcja przesadna w stosunku do okoliczności.
Takie orzeczenie sądu może być podstawą do ubiegania się o odszkodowanie od policji. Podleśna zapowiedziała, że będzie o nie walczyć, a w razie wygranej pieniądze przekaże na rzecz fundacji Transfuzja, działającej na rzecz osób transpłciowych.
Policja 6 maja postawiła Podleśnej, aktywistce Strajku Kobiet, zarzut z art. 196 kk: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Oskarżono ją o obrażanie uczuć religijnych poprzez rozklejanie w pobliżu kościoła św. Dominika w Płocku nalepek z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej z małym Jezusem na ręku.
Na naklejce obie postaci otaczała tęczowa aureola w kolorach ruchu LGBT. Podleśna nie przyznała się do winy.
Podczas późniejszej konferencji przyznała jednak, że „w Płocku były dwa elementy graficzne. Jeden to znana wszystkim przeróbka ikony z tęczową aureolą. Drugi: skwapliwie pomijana przez wszystkie media lista hierarchów kościelnych, którzy dopuścili się krycia czynów pedofilnych duchownych Kościoła”.
Tłumaczyła, że chodziło jej o pokazanie, gdzie jest dobro – które symbolizuje tęczowa „Matka Boska Równościowa” – i zło: niesprawiedliwość, ból i ludzka krzywda.
„Osobiście jestem osobą wierzącą. Dla mnie Matka Boska broni ludzi, zwłaszcza dzieci, natomiast ci panowie niekoniecznie” – podkreślała, wskazując na listę hierarchów kościelnych.
Akcja z Matką Boską Równościową była odpowiedzią na wielkanocny wystrój kościoła św. Dominika w parafii św. Maksymiliana Kolbego. Nad krzyżem z biało-czerwoną szarfą umieszczono tam napis „Zachowaj nas od ognia niewiary”. Pod nim poustawiano pudła owinięte w szary papier z imionami grzechów: „Hejt”, „Pogarda”, „Chciwość”, „Kradzież”, a także „Gender”, „LGBT”, „Zboczenia”.
W sprawie tego wystroju także złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 196 kodeksu karnego. W tym przypadku prokuratura umorzyła postępowanie. Prokurator w uzasadnieniu stwierdził, że proboszcz kościoła św. Dominika nie mógł popełnić przestępstwa, ponieważ jako proboszcz nie mógł chcieć obrazić uczuć religijnych swoich parafian.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze