Poseł PiS przegrał proces w trybie wyborczym z Bogdanem Wentą, kandydatem na prezydenta Kielc. Ma go przeprosić za kłamstwo, że Wenta był członkiem ZOMO. "W całej sprawie chodziło nie tylko o rozpowszechniane kłamstw, ale i o język, jakim się posługujemy w życiu publicznym" - napisał po wyroku legendarny trener
Dominik Tarczyński, znany z ostrego języka, którego nie szczędzi politycznym oponentom, przegrał prawomocnie proces w trybie wyborczym. Fałsze, które opowiada, prostowaliśmy wielokrotnie. M.in w tekstach "Absolutne dno parlamentaryzmu". Dominik Tarczyński znowu coś powiedział", "Katarynka PiS znów fałszuje", "Czy poseł Tarczyński odpowiada za zbrodnie żołnierzy wyklętych".
Sąd Apelacyjny w Krakowie we wtorek, 2 października 2018, utrzymał orzeczenie Sądu Okręgowego w Kielcach.
Tarczyńskiego pozwał legendarny trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej, europoseł PO. Wenta kandyduje na prezydenta Kielc ze swojego stowarzyszenia „Projekt Świętokrzyskie”. Tarczyński, który do Sejmu dostał się ze Świętokrzyskiego, zaatakował Wentę na Twitterze: „Bogdan Wenta, europoseł PO, rzucił polskim paszportem i przyjął niemieckie obywatelstwo, aby służyć Niemcom za marki i euro, okazuje się być także byłym członkiem ZOMO! Teraz kandyduje na prezydenta Kielc. Oto wysportowany Niemiec, który trenował pałowanie na głowach Polaków. Dno”. Wenta faktycznie przyjął obywatelstwo niemieckie w 1996 roku, bo robił karierę na Zachodzie jako zawodnik piłki ręcznej i grał m.in. w reprezentacji Niemiec. Zabolały go jednak słowo o ZOMO.
Wenta jako kandydat pozwał go więc w trybie wyborczym.
W Sądzie Okręgowym wygrał. "W sposób niezgodny z prawdą podał [Tarczyński - red.], że ubiegający się o urząd prezydenta Kielc Bogdan Wenta jest byłym członkiem ZOMO. Z oświadczenia Wenty dla mediów, które jest zgodne z informacjami z Biuletynu Informacji Publicznej IPN, wynika jednoznacznie, że zakwalifikowanie w stan kadrowy ZOMO było związane z obowiązkami zawodnika sportowego w Milicyjnym Klubie Sportowym Gwardia Wybrzeże Gdańsk. Prokurator IPN nie stwierdził, by oświadczenie lustracyjne Wenty było fałszywe" – mówiła w ubiegłym tygodniu w uzasadnieniu orzeczenia sądu pierwszej instancji sędzia Barbara Dylewska. Dodała, że Wenta faktycznie był zawodnikiem w milicyjnym klubie, ale nie szkolił się na członka ZOMO, mimo że formalnie był zatrudniony na stanowisku milicjanta.
Dlatego sąd nakazał Tarczyńskiemu przeprosić Wentę na Facebooku i zapłacić 20 tys. zł na WOŚP. W przeprosinach ma napisać:
„Przepraszam pana Bogdana Wentę za to, że dopuściłem się posłużenia nieprawdziwymi informacjami o współpracy czy identyfikacji Bogdana Wenty z komunistycznymi bandytami oraz przepraszam za to, że podałem nieprawdę, iż Bogdan Wenta trenował pałowanie na głowach Polaków”.
Sąd zakazał mu też rozpowszechniania fałszywych informacji o Wencie w przyszłości.
To orzeczenie zaboli posła PiS, po przegranej w I instancji przedstawiał się na ofiarę sądu. A swoją przegraną za kłamstwo dawał jako przykład na konieczność „reformy” sądów w wykonaniu rządu PiS. To mu nic nie dało. Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie jest prawomocne i poseł PiS musi je wykonać. Wenta tak skomentował wygraną w sądzie na swoim profilu na Facebooku:
„Sprawiedliwość! Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydowanie poparł postanowienie z Kielc. Dziękuję za wsparcie w ostatnich dniach, które otrzymałem pośrednio lub bezpośrednio od setek osób.
Jednocześnie chciałbym dodać, że w całej sprawie chodziło nie tylko o rozpowszechniane kłamstw, ale i o język, jakim się posługujemy w życiu publicznym. Nie możemy zapominać o kulturze i dobrym wychowaniu, nie możemy przechodzić na język nienawiści i brudnej gry politycznej. Chcemy społeczeństwa obywatelskiego, otwartego na świat, nie skłóconego ze sobą, nie podzielonego! Razem możemy przecież więcej, w każdym mieście, w kraju. Potrzebujemy przykładu dla młodych ludzi. Możemy mieć różne poglądy, programy, wizje, ale wszyscy jesteśmy Polakami, obywatelami Europy i powinniśmy mieć do siebie wzajemny szacunek”.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze