0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Lukasz Wadolowski / Agencja GazetaLukasz Wadolowski / ...

Samodzielni rodzice myśleli, że wygrali. Powrót do wspólnego rozliczenia się z dzieckiem premier Mateusz Morawiecki zadeklarował w czwartek 24 marca 2022 roku. „Zakładamy (…) możliwość pełnego rozliczenia się samotnego rodzica z dzieckiem” –mówił.

O tę zmianę samodzielni rodzice walczyli od miesięcy. Protestowali przeciwko przepisom Polskiego Ładu, który odebrał im możliwość rozliczania podatku na preferencyjnych zasadach, czyli tzw. wspólnego rozliczenia z dzieckiem. Rząd, forsując swój flagowy projekt,

uznał za właściwe dyskryminować takie rodziny — w ogromnej większości matki samodzielnie wychowujące dzieci.

Na przepisach Polskiego Ładu najbardziej zyskiwały „pełne” rodziny, pasujące do promowanego przez rząd obrazka tradycyjnego modelu rodziny. Nie był to przypadek: inicjatorka stosownej poprawki była posłanka PiS Dominika Chorosińska, która chciała zadbać o uprzywilejowany status małżeństw.

Pisaliśmy o tym tutaj, tutaj i tutaj:

Przeczytaj także:

Wydawało się, że rząd zmienił zdanie i zamierza wycofać krzywdzące dla samodzielnych rodziców przepisy. Miał przywrócić wspólne rozliczenie z dzieckiem i zlikwidować ulgę w wysokości 1,5 tys. zł dla samodzielnych rodziców, którą wprowadził. Takie zmiany umożliwiłyby samodzielnym rodzicom skorzystanie z 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku - na równi z małżeństwami (nawet bezdzietnymi), bez dyskryminacji.

Tak rząd PiS spełnia obietnicę

Ale na obietnicach się skończyło. Rząd przyjął w piątek 22 kwietnia 2022 roku projekt łatających dziury w Polskim Ładzie. Obniżył w nim m.in. PIT z 17 do 12 proc. i zlikwidował ulgę dla klasy średniej.

Zmodyfikował też przepisy dotyczące samodzielnych rodziców i założył możliwość wspólnego rozliczenia z dzieckiem. Ale... samodzielni rodzice będą mogli skorzystać z 45 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Dla porównania małżeństwa mogą korzystać z podwójnej kwoty wolnej, czyli 60 tys. zł. To 15 tys. zł różnicy.

Samodzielny rodzic - według nowego projektu - będzie mógł skorzystać z podwójnej kwoty wolnej, która przysługuje małżeństwom, tylko jeśli wychowuje dziecko z orzeczoną niepełnosprawnością.

Wcale nie przywrócono zatem starych zasad rozliczania. Według samodzielnych rodziców rząd przedstawił w istocie kolejny dyskryminujący zestaw przepisów.

"Czuję się oszukana. Cały czas rząd mówił o przywróceniu wspólnego rozliczenia, czyli możliwości skorzystania z podwójnej kwoty wolnej od podatku. A nagle na rządowych stronach pojawiło się półtorej kwoty wolnej dla samotnych rodziców. Tak jakby nasze dzieci były gorsze" - mówi w rozmowie z OKO.press Adriana Plonka, która samodzielnie wychowuje 4-letnią córkę.

"Rząd obiecywał przywrócenie wspólnego rozliczenia i mówił, jaki jest dla nas dobry. I zamiast przywrócić to, co było, to zrobił półtorej kwoty wolnej od podatku. Nikt się tego nie spodziewał". Adriana Plonka do tej pory rozliczała się z dzieckiem i każdy zwrot podatku wrzucała do skarbonki dla dzieci, na wakacje. Jej historię opisaliśmy tutaj:

Kluczowy podział dochodu na dwie osoby

"Rząd co innego mówił w mediach i na konsultacjach społecznych, a co innego zdecydował. Nie przywrócił nam możliwości wspólnego rozliczania z dzieckiem, bo niecała czy podwójna kwota wolna od podatku dla rodzica dziecka niepełnosprawnego, to nie jest wspólne rozliczanie z dzieckiem" - mówi w rozmowie z OKO.press 46-letni Krzysztof, mieszkaniec Jaworzna, który samodzielnie wychowuje trójkę dzieci.

"Najważniejsza we wspólnym rozliczaniu małżonków czy wspólnie z dzieckiem jest możliwość podzielenia dochodu na dwie osoby. Podwojenie kwoty wolnej jest tylko konsekwencją tego rozwiązania. Prawdziwy profit finansowy wynika z podziału dochodu, bo unika się drugiego progu podatkowego" - mówi tata trójki dzieci.

"Przy proponowanych przez rząd zmianach stracę dokładnie 8,1 tys. zł złotych, to pięć rat mojego kredyty hipotecznego. Jako samodzielny rodzic nie zakwalifikuję się na drugi próg podatkowy i nie mogę skorzystać z wyższej o połowę kwoty wolnej od podatku”. (O dyskryminacji podatkowej pisaliśmy np. tutaj).

„To nie jest tak, jak myśli rząd, że samotny rodzic to mama lub tata z jednym dzieckiem.

Wielu z nas ma troje albo więcej dzieci, a 8 tys. zł rocznie to ogromna kwota”.

Krzysztof ma dwie córki w wieku 16 i 11 lat oraz syna, który ma 14 lat. „Rząd myśli, że największe koszty utrzymania dziecka są po urodzeniu. Ale najwięcej na dzieci wydaję teraz, kiedy są w wieku nastoletnim. Najmłodszej córce muszę co dwa miesiące kupować ubrania, bo cały czas rośnie. Do tego podręczniki do szkoły, bilety miesięczne i jedzenie. Najstarsza córka dostała się do liceum plastycznego, do tego wszystkiego dochodzą więc jeszcze produkty plastyczne, które są drogie”.

"Rząd nas oszukuje"

„Czuję się dyskryminowany przez rząd. Mam znajome małżeństwo w pracy, które nigdy nie zdecydowało się na dziecko. Wychowując trójkę dzieci jestem wobec nich stratny. To absurd” – mówi Krzysztof. "W skrajnym przypadku sumarycznych zarobków rocznych na poziomie 240 tys. zł samotny rodzic z jednym dzieckiem zapłaci o 13, 2 tys. zł wyższy podatek od bezdzietnego małżeństwa! A my często nie mamy jednego dziecka, tylko więcej".

Tata trójki dzieci podkreśla, że samodzielni rodzice konsultowali przez ostatnie miesiące inny projekt niż ten, który pokazał się na stronach rządowych. Zakładał on powrót do starych zasad wspólnego rozliczenia z dzieckiem.

"Rząd nas okłamał. Premier obiecał możliwość przywrócenia wspólnego rozliczenia z dzieckiem. Taką samą jaką ma dowolne małżeństwo. Jako samodzielni rodzice mieliśmy własny projekt, który pokazywaliśmy na wszystkich konferencjach prasowych. Był z nami konsultowany jako ze Stowarzyszeniem Samodzielnych Rodziców. Z radością go poparliśmy i przyjęliśmy. Ale nagle podczas posiedzenia rady ministrów po cichu rząd zmienił cały projekt. Znaleźliśmy go na stronach rządowych. Gdybyśmy nie zainterweniowali, nikt by o tym nie wiedział. Wszyscy żylibyśmy w przekonaniu, że mamy powrót do wspólnego rozliczenia".

"Korzystne rozwiązanie" czy dalsza dyskryminacja?

Resort finansów w uzasadnieniu do przyjętych zmian zaznacza, że "proponowany preferencyjny sposób opodatkowania w porównaniu do ulgi 1,5 tys. zł będzie korzystniejszym rozwiązaniem dla osoby samotnie wychowującej dziecko".

Tylko że:

  • Rząd sam wprowadził ulgę 1,5 tys. zł wycofując się ze wspólnego rozliczenia z dzieckiem. To tak jakby przekonywał, że kolejne dyskryminujące rozwiązanie jest mniej szkodliwe od poprzedniego.
  • Rząd nadal nie przywrócił starych zasad rozliczania z dzieckiem tak jak obiecał.
  • Rząd nadal dyskryminuje samodzielnych rodziców. Bo przez zmiany podatkowe matka samodzielnie wychowująca dziecko będzie mogła odpisać mniej podatku niż np. pracujący mężczyzna, który utrzymuje żonę i ma dokładnie takie same zarobki, a nie ma dzieci.
;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze