Suski tłumaczy, że twitt ze Schetyną w makijażu to pomyłka "asystenta", ale o pomyłce nie ma mowy. Rysunkowy żart wyraża tę samą treść co homofobiczna nagonka PiS na opozycję: jest seksualnie podejrzana, groźna, a teraz także żałosna. "Asystent" utrafił też w poczucie humoru Suskiego. Przypominamy żarty z zoofilii, "murzynka", gwałtów i feministek
Na twitterze Marka Suskiego, który od grudnia 2017 pełni zaszczytną funkcję Szefa Gabinetu Politycznego Prezesa rady Ministrów 1 czerwca rano pojawił się taki wpis:
Po kilku godzinach twitt zniknął zastąpiony przez tekst:
Wyjaśnienie zawiera trzy wątpliwe momenty.
Wydaje się mało prawdopodobne, by "jeden z asystentów" umieścił taki wpis nie konsultując się z Suskim, bo rzecz jednak dotyczy liderów dwóch najsilniejszych formacji opozycyjnych. Możliwe, że "asystentem" jest sam Suski, zwłaszcza że, jak chwalił się w tabloidach, ma talenty malarskie.
Słowo kontrowersyjny oznacza, że coś może budzić kontrowersje, jest sporne, dyskusyjne, że to delikatny temat. Dowcip Suskiego kontrowersyjny nie jest. W intencjach jest brutalnie chamski, a w wykonaniu głupi, bo dlaczego makijaż Schetyny miałaby się spodobać Biedroniowi?
Czy partner Biedronia się maluje? "Asystent" odwołuje się tu do stereotypu zniewieściałego geja, który tak naprawdę nie jest mężczyzną. Fantazje na temat kobiecości gejów mają łagodzić lęki pewnego gatunku mężczyzn heteroseksualnych i umacniać ich w poczuciu własnej męskości.
Można też zwrócić uwagę, że Suski za swój wpis nie przeprosił, ale to akurat nie jest zaskakujące. Określenie "kontrowersyjny" nadaje mu pewną powagę.
Czy można sobie wyobrazić reakcję Suskiego i całego obozu PiS, gdyby "asystent Schetyny" puścił na twitterze szefa PO Jarosława Kaczyńskiego w makijażu? "Wiadomości" TVP zrobiłyby specjalne wydanie.
Kluczowe jest sformułowanie "przez pomyłkę". "Asystent" nie popełnił pomyłki. Z gruntu trafnie odczytał przekaz polityczny Prawa i Sprawiedliwości, dobrze wyczuł klimat, jaki panuje w obozie władzy. A także idealnie utrafił w poczucie humoru samego Suskiego. Co nie dziwi, skoro jest "asystentem".
"Asystent" chciał po prostu w żartobliwej formie wyrazić jeden z bardziej konsekwentnych przekazów, jakich PiS używał w kampanii przed wyborami.
Od początku 2019 w kampanii PiS pojawił się homofobiczny przekaz o zagrożeniu polskich rodzin i dzieci przez "ideologię LGBT" utożsamianą z opozycją. 9 marca w Rzeszowie Kaczyński demaskował opozycję: za pomocą „specyficznej socjotechniki będzie zmieniać człowieka. Ma być podważana naturalna tożsamość chłopców i dziewczynek”.
Heteroseksualne dzieci będą w jakiś tajemniczy sposób przerabiane na homoseksualne. „W centrum [działań opozycji] jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci”.
Grunt przygotowały prorządowe media. Od czasu podpisania Deklaracji LGBT+ przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego temat niemal nie schodzi z ich łamów. Straszyła nią m.in. Anna Zalewska.
„Atakują naszą politykę społeczną, atakują rodziny, atakują dzieci” — powtarzał w kolejnych miastach Jarosław Kaczyński. Geje w narracji strachu PiS zastąpili uchodźców, co opisywaliśmy jako "LGBT+".
Obrazek na twitterze Suskiego wyraża tę samą treść, co cała nagonka: opozycja jest seksualnie podejrzana, zdemoralizowana. Po zwycięstwie wyborczym staje się mniej groźna, za to śmieszna i żałosna. Ale intencja jest ta sama - obrazić, zdezawuować, wykluczyć z "naszego polskiego świata".
Poczucie humoru Szefa Gabinetu Premiera opiera się na prymitywnych stereotypach.
Suski nie od dziś ma skojarzenia z LGBT. W 2012 roku poseł Robert Biedroń przekonywał z sejmowej mównicy, że trzeba przestrzegać praw zwierząt. Suskiemu natychmiast się skojarzyło: „byle nie związki partnerskie” - zawołał.
Potem tłumaczył, ale wyszło jeszcze gorzej:
„Wszyscy mamy poczucie humoru. [Biedroń] mówił, że zwierzęta trzeba traktować po partnersku. Ja tylko powiedziałem, byle nie związki partnerskie, miałem na myśli zoofilię. Ale czy nie można sobie żartować nawet z tego typu rzeczy?”.
Jak donoszą media Marek Suski jest miłośnikiem zwierząt. Chodziło tu zapewne o "tego typu rzeczy" jak homoseksualizm, który Suskiemu kojarzy się z zoofilią. Seks z kozą, cha, cha, cha.
W 2013 roku Suski wyniósł do toalety sejmowej zdjęcia par homoseksualnych będące częścią wystawy Kampanii Przeciw Homofobii. I dokumentował swój happening umieszczając w sieci zdjęcia z toalety.
Posłanka PiS Elżbieta Witek, szefowa komisji etyki uznała, że był to jedynie „głupi, chłopięcy żart”. Poseł miał wtedy 55 lat i była to jego już czwarta kadencja w Sejmie RP. Obecna jest piąta, ale chłopięcość go nie opuszcza.
W poprzedniej kadencji Sejmu (w 2012 roku) Suski pokazał, że zestaw jego uprzedzeń nie ogranicza się do kobiet i osób LGBTQ. Czarnoskórego posła Johna Godsona (PO), w rozmowie z koleżanką z komisji nazwał „waszym murzynkiem”:
„No, i wasz murzynek głosuje razem z wami”.
Na te słowa koleżanka z PO odpowiedziała „Nie chce iść do ciebie…”.
W marcu 2017 roku Suski pochwalił się refleksją:
„Warto o swoje zabiegać, bo się z człowiekiem liczą. Jak człowiek nie zabiega, to mu na głowę wejdą, powiedzą, że mogą zrobić wszystko i nikt się nie będzie bronił”. Wypowiedź odnosiła się do wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej 9 marca 2017, co rząd PiS próbował nieudolnie zablokować. Ale dalej Suski poszedł w nieoczekiwaną stronę:
To jak z tymi feministkami w Unii, które mówią, że jak was będą gwałcić ci z ISIS, to się nie brońcie, bo oni są spragnieni kobiety i dajcie im jeszcze kwiatka, a w Szwecji mieszkanie im chcą jeszcze dać. Nie rozumiem tego myślenia i od tego uciekamy
Nasuwa się mnóstwo pytań. O jakie feministki chodzi? Czy znamy przypadki namawiania kobiet przez feministki do zgody na gwałt? Czy znamy przypadki, kiedy feministki usprawiedliwiają gwałt, twierdząc, że mężczyźni „są spragnieni kobiety”? O co chodzi z kwiatkiem?
Wygłaszając te zadziwiające myśli Suski używał tego, co lubi najbardziej - stereotypów dotyczących kobiet i imigrantów, układających się w mowę nienawiści:
Zachęcaliśmy wtedy czytelniczki i czytelników OKO.press, by powiedzieć posłowi, co myślą o jego wypowiedzi.
Wypowiedź Suskiego została zgłoszona przez posłanki PO i Nowoczesnej oraz Fundację Akcja Demokracja do komisji etyki poselskiej, która na posiedzeniu 21 czerwca 2017 roku sprawę umorzyła.
Suski błysnął też wiedzą o antykoncepcji awaryjnej, tzw pigułce "dzień po":
[ellaOne] Przerywa ciążę. Pytam, czy ona coś leczy? Bo jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ta pigułka niczego nie leczy. To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę
To nie tylko nieprawda (pigułka ellaOne nie przerywa ciąży, o czym pisaliśmy wielokrotnie np. tutaj), ale także absurd. Suski nazwał lek "pigułką śmierci". Czy wobec faktu, że preparat wywołuje śmierć ma znaczenie, czy jest na receptę, czy też nie? Czy recepta uchroni przed śmiercią? Czy recepta usprawiedliwia w jakikolwiek sposób sprzedawanie „pigułki śmierci”?
6 października 2016 roku Sejm debatował nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji, trzy dni po Czarnym Proteście. Gdy na mównicę weszła Joanna Mucha z PO, Beata Mazurek i Marek Suski zaczęli wykrzykiwać:
Głębokie przekonanie, że warto publicznie wypominać posłance opozycji jej prywatną sytuację rodzinną miał w pierwszej kolejności Paweł Kukiz, gdy na swoim fb przypomniał artykuł "Super Expressu" pt. "Joanna Mucha rozwiodła się. Synowie posłanki PO zostaną z tatą" i opatrzył go komentarzem: "Otóż matka, która zostawia własne dzieci i idzie na Manifę, by domagać się jeszcze na dodatek bezproblemowej, w zależności od jej widzimisię, możliwości zarzynania trzymiesięcznej żywej istoty to...".
Do tego komentarza odwołali się Beata Mazurek i Marek Suski.
Marek Suski uwielbia żarty, ale swojskie. Łatwo za to daje się nabrać na poczucie humoru innego typu.
Podczas obrad komisji ds. Amber Gold w grudniu 2016 wypytywał sędziego Ryszarda Milewskiego o osobę o pseudonimie "Caryca":
"Suski: Czy znana jest panu ta osoba?
Milewski: Ale kto?
Suski: Ta o pseudonimie „Caryca”
Milewski: Przepraszam, ale jedyna caryca którą znam, to Katarzyna.
Suski: Katarzyna… A może pan podać nazwisko?".
Napisaliśmy wtedy dla posła Suskiego tekst edukacyjny.
Władza
Robert Biedroń
Jarosław Kaczyński
Grzegorz Schetyna
Marek Suski
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
homofobia w PiS
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze