0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / AgencSławomir Kamiński / ...

Na twitterze Marka Suskiego, który od grudnia 2017 pełni zaszczytną funkcję Szefa Gabinetu Politycznego Prezesa rady Ministrów 1 czerwca rano pojawił się taki wpis:

Po kilku godzinach twitt zniknął zastąpiony przez tekst:

Wyjaśnienie zawiera trzy wątpliwe momenty.

Asystent bez konsultacji?

Wydaje się mało prawdopodobne, by "jeden z asystentów" umieścił taki wpis nie konsultując się z Suskim, bo rzecz jednak dotyczy liderów dwóch najsilniejszych formacji opozycyjnych. Możliwe, że "asystentem" jest sam Suski, zwłaszcza że, jak chwalił się w tabloidach, ma talenty malarskie.

"Kontrowersyjny?"

Słowo kontrowersyjny oznacza, że coś może budzić kontrowersje, jest sporne, dyskusyjne, że to delikatny temat. Dowcip Suskiego kontrowersyjny nie jest. W intencjach jest brutalnie chamski, a w wykonaniu głupi, bo dlaczego makijaż Schetyny miałaby się spodobać Biedroniowi?

Czy partner Biedronia się maluje? "Asystent" odwołuje się tu do stereotypu zniewieściałego geja, który tak naprawdę nie jest mężczyzną. Fantazje na temat kobiecości gejów mają łagodzić lęki pewnego gatunku mężczyzn heteroseksualnych i umacniać ich w poczuciu własnej męskości.

Można też zwrócić uwagę, że Suski za swój wpis nie przeprosił, ale to akurat nie jest zaskakujące. Określenie "kontrowersyjny" nadaje mu pewną powagę.

Czy można sobie wyobrazić reakcję Suskiego i całego obozu PiS, gdyby "asystent Schetyny" puścił na twitterze szefa PO Jarosława Kaczyńskiego w makijażu? "Wiadomości" TVP zrobiłyby specjalne wydanie.

Kluczowe jest sformułowanie "przez pomyłkę". "Asystent" nie popełnił pomyłki. Z gruntu trafnie odczytał przekaz polityczny Prawa i Sprawiedliwości, dobrze wyczuł klimat, jaki panuje w obozie władzy. A także idealnie utrafił w poczucie humoru samego Suskiego. Co nie dziwi, skoro jest "asystentem".

Przez pomyłkę?! Przekaz zgodny z linią propagandy PiS

"Asystent" chciał po prostu w żartobliwej formie wyrazić jeden z bardziej konsekwentnych przekazów, jakich PiS używał w kampanii przed wyborami.

Od początku 2019 w kampanii PiS pojawił się homofobiczny przekaz o zagrożeniu polskich rodzin i dzieci przez "ideologię LGBT" utożsamianą z opozycją. 9 marca w Rzeszowie Kaczyński demaskował opozycję: za pomocą „specyficznej socjotechniki będzie zmieniać człowieka. Ma być podważana naturalna tożsamość chłopców i dziewczynek”.

Heteroseksualne dzieci będą w jakiś tajemniczy sposób przerabiane na homoseksualne. „W centrum [działań opozycji] jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci”.

Grunt przygotowały prorządowe media. Od czasu podpisania Deklaracji LGBT+ przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego temat niemal nie schodzi z ich łamów. Straszyła nią m.in. Anna Zalewska.

„Atakują naszą politykę społeczną, atakują rodziny, atakują dzieci” — powtarzał w kolejnych miastach Jarosław Kaczyński. Geje w narracji strachu PiS zastąpili uchodźców, co opisywaliśmy jako "LGBT+".

Przeczytaj także:

Obrazek na twitterze Suskiego wyraża tę samą treść, co cała nagonka: opozycja jest seksualnie podejrzana, zdemoralizowana. Po zwycięstwie wyborczym staje się mniej groźna, za to śmieszna i żałosna. Ale intencja jest ta sama - obrazić, zdezawuować, wykluczyć z "naszego polskiego świata".

Przez pomyłkę?! Takie poczucie humoru ma Suski

Poczucie humoru Szefa Gabinetu Premiera opiera się na prymitywnych stereotypach.

„Zoofilia” i „geje w toalecie", czyli żarty z Biedronia i LGBT

Suski nie od dziś ma skojarzenia z LGBT. W 2012 roku poseł Robert Biedroń przekonywał z sejmowej mównicy, że trzeba przestrzegać praw zwierząt. Suskiemu natychmiast się skojarzyło: „byle nie związki partnerskie” - zawołał.

Potem tłumaczył, ale wyszło jeszcze gorzej:

„Wszyscy mamy poczucie humoru. [Biedroń] mówił, że zwierzęta trzeba traktować po partnersku. Ja tylko powiedziałem, byle nie związki partnerskie, miałem na myśli zoofilię. Ale czy nie można sobie żartować nawet z tego typu rzeczy?”.

Jak donoszą media Marek Suski jest miłośnikiem zwierząt. Chodziło tu zapewne o "tego typu rzeczy" jak homoseksualizm, który Suskiemu kojarzy się z zoofilią. Seks z kozą, cha, cha, cha.

W 2013 roku Suski wyniósł do toalety sejmowej zdjęcia par homoseksualnych będące częścią wystawy Kampanii Przeciw Homofobii. I dokumentował swój happening umieszczając w sieci zdjęcia z toalety.

Posłanka PiS Elżbieta Witek, szefowa komisji etyki uznała, że był to jedynie „głupi, chłopięcy żart”. Poseł miał wtedy 55 lat i była to jego już czwarta kadencja w Sejmie RP. Obecna jest piąta, ale chłopięcość go nie opuszcza.

Żarty o „murzynku”

W poprzedniej kadencji Sejmu (w 2012 roku) Suski pokazał, że zestaw jego uprzedzeń nie ogranicza się do kobiet i osób LGBTQ. Czarnoskórego posła Johna Godsona (PO), w rozmowie z koleżanką z komisji nazwał „waszym murzynkiem”:

„No, i wasz murzynek głosuje razem z wami”.

Na te słowa koleżanka z PO odpowiedziała „Nie chce iść do ciebie…”.

Refleksje Suskiego o kobietach:

o gwałtach...

W marcu 2017 roku Suski pochwalił się refleksją:

„Warto o swoje zabiegać, bo się z człowiekiem liczą. Jak człowiek nie zabiega, to mu na głowę wejdą, powiedzą, że mogą zrobić wszystko i nikt się nie będzie bronił”. Wypowiedź odnosiła się do wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej 9 marca 2017, co rząd PiS próbował nieudolnie zablokować. Ale dalej Suski poszedł w nieoczekiwaną stronę:

To jak z tymi feministkami w Unii, które mówią, że jak was będą gwałcić ci z ISIS, to się nie brońcie, bo oni są spragnieni kobiety i dajcie im jeszcze kwiatka, a w Szwecji mieszkanie im chcą jeszcze dać. Nie rozumiem tego myślenia i od tego uciekamy
Same bzdury. Uprzedzenia, mowa nienawiści i tyle
Salon polityczny Trójki,28 marca 2017

Nasuwa się mnóstwo pytań. O jakie feministki chodzi? Czy znamy przypadki namawiania kobiet przez feministki do zgody na gwałt? Czy znamy przypadki, kiedy feministki usprawiedliwiają gwałt, twierdząc, że mężczyźni „są spragnieni kobiety”? O co chodzi z kwiatkiem?

Wygłaszając te zadziwiające myśli Suski używał tego, co lubi najbardziej - stereotypów dotyczących kobiet i imigrantów, układających się w mowę nienawiści:

  • sugestię, że wszystkie kobiety, a szczególnie feministki, w gruncie rzeczy chciałyby zostać zgwałcone, ale dla niepoznaki zasłaniają się feminizmem (w klasycznej wersji taki pogląd wygłosił inny subtelny myśliciel Korwin-Mikke: „Gdyby pan się znał na kobietach, to pan by wiedział, że zawsze się troszeczkę gwałci”);
  • przekonanie, że przebywający w państwach europejskich imigranci należą do ISIS;
  • przekonanie, że imigranci nieustannie poszukują kobiet, by je zgwałcić.

Zachęcaliśmy wtedy czytelniczki i czytelników OKO.press, by powiedzieć posłowi, co myślą o jego wypowiedzi.

Jola: „Nie zgadzam się, by poseł na sejm RP publicznie rozpowszechniał najbardziej prymitywne stereotypy i idiotyzmy niemające związku z weryfikowalnymi faktami”.

Marta: „Jestem oburzona Pana wypowiedziami, które są nie tylko skandaliczne, niepoparte żadnymi faktami, ale przede wszystkim głupie. Miałam napisać, żeby trzymał Pan swoje fantazje dla siebie, ale może dobrze, że pan tego nie robi. Mam nadzieję, że usłyszy to ktoś, kto kiedyś na pana głosował, i więcej nie popełni tego błędu.

Wierzę, że nie znajdzie się już w gronie pana wyborców żadna kobieta, ani mądry mężczyzna. Nie pozdrawiam”.

Renata: „Panie Pośle, trudno znaleźć właściwe słowa dla wyrażenia mojego oburzenia i zniesmaczenia słowami, które wypowiedział Pan na temat europejskich feministek.

Jestem Europejką i jestem feministką, dlatego czuję się przez Pana osobiście obrażona. I jest mi niewymownie przykro, że do niedawna ukochane radio wykorzystywane jest do szerzenia nienawiści i pogardy, upowszechniania najgłupszych stereotypów i poniżania kobiet.

Nie mam, niestety, nadziei, że zrozumie Pan, jakim kuriozum są wygłaszane przez Pana poglądy (słowa „poglądy” użyłam z grzeczności), bo nie wykazuje się Pan zdolnością do krytycznego myślenia na najbardziej podstawowym poziomie. Chcę jednak, aby Pan wiedział, że takie słowa budzą mój najgłębszy sprzeciw”.

Katarzyna: „Wstyd, że w polskim parlamencie mamy osobę Pana pokroju. Wyrażane przez Pana opinie dyskwalifikują Pana jako przedstawiciela polskich obywateli. Głoszone przez Pana poglądy nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek wiedzą, świadczą o braku taktu i dobrego wychowania. Mało tego, wypowiedź na temat rzekomego nakłaniania przez feministki kobiet do poddania się gwałtom przez mężczyzn z ISIS, jest kłamstwem.

Nie liczę na to, ze oprócz potrzeby pobierania wynagrodzenia z pieniędzy podatników, kieruje się Pan jakimikolwiek etycznymi pobudkami. Po takiej wypowiedzi powinien się Pan jednak zrzec mandatu poselskiego.

Mam nadzieję, że wyborcy odzyskają rozum i nie zagłosują na Pana w kolejnych wyborach”.

Beata: „Oburzenie, niedowierzanie, duże zdenerwowanie… ŻAL… Proponuję zrezygnować z obecnie zajmowanego stanowiska. Uszczęśliwi Pan tym wszystkich. I proszę się więcej nie wypowiadać na tematy, w których nie ma Pan nawet podstawowej wiedzy. Nie pozdrawiam. Żegnam. Czekamy na rezygnację. I przeprosiny”.

Ania: „Proszę Pana – wyrażam zdecydowany sprzeciw wobec pana obraźliwych słów. Jako Poseł i reprezentant Narodu ma pan obowiązek zachowywania się według najwyższych standardów etyki. Jest mi wstyd, że ktoś wyrażający takie opinie znajduje się w polskim Sejmie. Tylko 36 542 osób oddało na pana głos. I mam nadzieję, że drugi raz tego błędu nie popełnią. Nie zasługuje pan na zaufanie którym pana obdarzono”.

Marian: „Czy »tym feministkom w Unii…«, które przecież też są kobietami, również życzy Pan wszystkiego dobrego?

Co za hipokryta. I po prostu cham. Nie jest Pan godzien reprezentować nikogo poza sobą".

.Saddie: „Również uważam, że zamiast składać życzenia powinien Pan przeprosić kobiety. O jakich feministkach mówił pan na antenie radiowej Trójki? Niby która feministka powiedziała, że »jak was będą gwałcić ci z ISIS, to się nie brońcie, bo oni są spragnieni kobiety i dajcie im jeszcze kwiatka«?

To są wyssane z palca bzdury i kolejny przykład na szerzenia kultury gwałtu”.

Agata: „Jakie życzenia! Pan składa? Pan powinien przeprosić mnóstwo kobiet, które Pan skandalicznie obraził. Takie wypowiedzi świadczą najgorzej o Panu! WSTYD!”

Wypowiedź Suskiego została zgłoszona przez posłanki PO i Nowoczesnej oraz Fundację Akcja Demokracja do komisji etyki poselskiej, która na posiedzeniu 21 czerwca 2017 roku sprawę umorzyła.

...o "pigułce śmierci"...

Suski błysnął też wiedzą o antykoncepcji awaryjnej, tzw pigułce "dzień po":

[ellaOne] Przerywa ciążę. Pytam, czy ona coś leczy? Bo jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ta pigułka niczego nie leczy. To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę
Fałsz. EllaOne nie zabija i nie przerywa ciąży
„Polityczne Grafitti”, Polsat News,17 lutego 2017

To nie tylko nieprawda (pigułka ellaOne nie przerywa ciąży, o czym pisaliśmy wielokrotnie np. tutaj), ale także absurd. Suski nazwał lek "pigułką śmierci". Czy wobec faktu, że preparat wywołuje śmierć ma znaczenie, czy jest na receptę, czy też nie? Czy recepta uchroni przed śmiercią? Czy recepta usprawiedliwia w jakikolwiek sposób sprzedawanie „pigułki śmierci”?

...o tym, co robi posłanka Mucha

6 października 2016 roku Sejm debatował nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji, trzy dni po Czarnym Proteście. Gdy na mównicę weszła Joanna Mucha z PO, Beata Mazurek i Marek Suski zaczęli wykrzykiwać:

Głębokie przekonanie, że warto publicznie wypominać posłance opozycji jej prywatną sytuację rodzinną miał w pierwszej kolejności Paweł Kukiz, gdy na swoim fb przypomniał artykuł "Super Expressu" pt. "Joanna Mucha rozwiodła się. Synowie posłanki PO zostaną z tatą" i opatrzył go komentarzem: "Otóż matka, która zostawia własne dzieci i idzie na Manifę, by domagać się jeszcze na dodatek bezproblemowej, w zależności od jej widzimisię, możliwości zarzynania trzymiesięcznej żywej istoty to...".

Do tego komentarza odwołali się Beata Mazurek i Marek Suski.

Suski jest bezradny wobec prawdziwych dowcipów

Marek Suski uwielbia żarty, ale swojskie. Łatwo za to daje się nabrać na poczucie humoru innego typu.

Podczas obrad komisji ds. Amber Gold w grudniu 2016 wypytywał sędziego Ryszarda Milewskiego o osobę o pseudonimie "Caryca":

"Suski: Czy znana jest panu ta osoba?

Milewski: Ale kto?

Suski: Ta o pseudonimie „Caryca”

Milewski: Przepraszam, ale jedyna caryca którą znam, to Katarzyna.

Suski: Katarzyna… A może pan podać nazwisko?".

Napisaliśmy wtedy dla posła Suskiego tekst edukacyjny.

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze