0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. IustitiaFot. Iustitia

To korzystne dla sędzi Lutostańskiej oraz dla innych represjonowanych dyscyplinarkami niepokornych sędziów orzeczenie wydał w piątek 2 października 2020 sąd dyscyplinarny działający przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Sąd nie badał merytorycznie sprawy, bo obrońcy sędzi złożyli wniosek o jej umorzenie.

Zarzuty dyscyplinarne dla sędzi i wniosek do sądu dyscyplinarnego w tej sprawie złożył bowiem zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. A zgodnie z ustawą o sądach nie mógł on ścigać dyscyplinarnie sędziów z sądów rejonowych i okręgowych. Dlatego sąd dyscyplinarny w Łodzi umorzył sprawę olsztyńskiej sędzi.

"Cieszymy się. Dla nas jako obrońców i obywateli to ogromna satysfakcja. Ale zdajemy sobie sprawę, że rzecznik dyscyplinarny może się od tego umorzenia odwołać do Izby Dyscyplinarnej" – mówi OKO.press adwokat Jakub Wende, obrońca sędzi.

Dorotę Lutostańską wspierali przed sądem łódzcy sędziowie i obywatele oraz sędziowie znani z działalności w Iustitii – sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, który jako pierwszy niepokorny sędzia został zawieszony w obowiązkach służbowych oraz sędzia Jakub Kościerzyński z Bydgoszczy.

Przed salą rozpraw w sądzie dyscyplinarnym działającym przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Sędzia Lutostańska stoi pośrodku. Obok niej po prawej sędzia Paweł Juszczyszyn, po lewej sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, zaangażowana w obronę wolnych sądów. Za nią obrońcy sędzi Lutostańskiej: adwokaci Jakub Wende i Błażej Biedulski oraz sędzia Małgorzata Tomkiewicz z Olsztyna. Na zdjęciu są też sędziowie łódzcy i olsztyńscy oraz sędzia Jakub Kościerzyński (z karteczką i z koszulką z napisem Konstytucja). Fot. stowarzyszenie Iustitia

Sędzia ścigana za koszulkę, bo oczyściła z zarzutów działaczki KOD

Sędzię Dorotę Lutostańską ścigał zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Wraz z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim zastępcą Przemysławem Radzikiem ścigają niezależnych sędziów znanych z obrony niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy trzej są nominatami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Sędzia Lutostańska jest jedną z pierwszych sędziów w Polsce, którą zaczęli ścigać dyscyplinarnie. Rzecznik dyscyplinarny zażądał od niej wyjaśnień w lutym 2019 r. Miała się wytłumaczyć z tego, że nie wyłączyła się z orzekania w jednej ze spraw odwoławczych, którą prowadziła w 2018 r. Rzecznik nie precyzował, jakie ma zarzuty, ale z kontekstu sprawy wynikało, że nie spodobało mu się to, że sędzia z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości pozowała w listopadzie 2018 r. do pamiątkowego zdjęcia w koszulce z napisem „Konstytucja".

Wtedy sędziowie w całej Polsce robili sobie grupowe zdjęcia w takich koszulkach i składali Polakom życzenia. Tak też zrobili sędziowie z Olsztyna. W dłoniach trzymali egzemplarze Konstytucji, flagi oraz czerwone i białe róże. W tej grupie była również sędzia Lutostańska.

Ale tylko jej zrobiono za to dyscyplinarkę. Rzecznik dyscyplinarny przyczepił się do tego, że po zrobieniu tego zdjęcia orzekała ona w głośnej w Olsztynie sprawie związanej z akcją tamtejszych działaczek KOD. W sierpniu 2018 roku ubrały one rzeźby bab pruskich na Starym Mieście w koszulki z napisem „Konstytucja, Jędrek”. Policja chciała zrobić im sprawę o wykroczenie z artykułu 63a par. 1, czyli o umieszczenie koszulek z napisem w miejscu publicznym, bez zgody zarządcy terenu. Pisaliśmy o tym proteście w OKO.press:

Sąd Rejonowy w Olsztynie odmówił jednak wszczęcia postępowania, uznając, że czyn dwóch działaczek KOD nie ma znamion wykroczenia i nie jest szkodliwy społecznie. Uznał też, że „w wyniku działań obwinionych rzeźby nie zostały w żaden sposób uszkodzone. Napisy na koszulkach nie zawierały haseł obraźliwych, nagannych, obrażających uczucia religijne”. Sąd w uzasadnieniu orzeczenia napisał też, że po zakończonym happeningu działaczki KOD zostały poproszone o zdjęcie koszulek, bo sama policja nie uznała akcji za szkodliwą.

Baby pruskie w Olsztynie w koszulkach z napisem „Konstytucja, Jędrek!"

Ale komendant miejski policji nie odpuścił sprawy. Złożył zażalenie. I sprawa trafiła do sędzi Lutostańskiej z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Sędzia 23 listopada 2018 roku podtrzymała odmowę wszczęcia postępowania. I ona oceniła, że założenie koszulek „Konstytucja, Jędrek” na rzeźby nie było szkodliwe społecznie. W orzeczeniu przyjęła, że działaczki KOD nie zakłóciły porządku publicznego, a ich akcja nie spotkała się z masowym zainteresowaniem. Zaś celem akcji było zamanifestowanie poglądów w debacie o poszanowaniu standardów konstytucyjnych w Polsce. Sędzia uznała też, że ich czyn odbył się w ramach wolności słowa.

Przeczytaj także:

Komu nie spodobały się koszulki z napisem „Konstytucja"

To z tego orzeczenia sędzia Lutostańska miała się tłumaczyć zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michałowi Lasocie. Bo wydała je kilkanaście dni po zdjęciu grupowym olsztyńskich sędziów w koszulkach z napisem „Konstytucja”. I dlatego rzecznik uważał, że sędzia nie była bezstronna i postawił jej potem za to zarzuty dyscyplinarny. Bo rzecznikowi Michałowi Lasocie napis „Konstytucja" kojarzy się z ruchem politycznym i społecznym.

Koszulki nie podobały się też sędziom, którzy poszli na współpracę z resortem Zbigniewa Ziobry. Nowa Krajowa Rada Sądownictwa – obsadzona przez PiS i Kukiz 15 głównie takimi sędziami – wydała nawet w tej sprawie uchwałę w grudniu 2018 roku.

Członkowie neo KRS uznali w niej, że „Zachowaniem mogącym podważyć zaufanie do niezawisłości i bezstronności sędziego jest publiczne używanie przez sędziego infografik, symboli, które w sposób jednoznaczny są lub mogą być identyfikowane z partiami politycznymi, związkami zawodowymi, a także z ruchami społecznymi, tworzonymi przez związki zawodowe, partie polityczne lub inne organizacje prowadzące działalność polityczną”. Choć nie padła w uchwale nazwa „Konstytucja”, to sugestia nowej KRS dla sędziów była czytelna.

I być może to jest klucz do zrozumienia, dlaczego sędzia Lutostańska jako jedyna w Polsce miała za koszulkę z napisem „Konstytucja" dyscyplinarkę. Bo prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie jest Maciej Nawacki (nominat ministra Ziobry), który jest jednocześnie członkiem nowej KRS.

Sędzia Lutostańska nie przestraszyła się rzecznika dyscyplinarnego ministra Ziobry. Odpisała mu, że nie miała podstaw do wyłączenia się ze sprawy koszulek na babach pruskich. Nikt też nie wnosił o jej wyłączenie, również policja, która odwoływała się od odmowy wszczęcia sprawy wobec działaczek KOD. Za sędzią stanęli murem olsztyńscy sędziowie, z którymi mocno się skonfliktował prezes Maciej Nawacki.

Rzecznicy dyscyplinarni Ziobry ścigali sędziów bez podstaw prawnych

Orzeczenie łódzkiego sądu dyscyplinarnego jest drugim przypadkiem umorzenia przez sąd dyscyplinarny sprawy wobec sędziego z powodu braku podstaw do jego ścigania przez rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Podobne orzeczenie w styczniu 2020 roku wydał sąd dyscyplinarny we Wrocławiu. Zapadło ono w sprawie ściganej dyscyplinarnie sędzi Olimpii Barańskiej-Małuszek z Gorzowa Wielkopolskiego. Sąd umarzając sprawę powołał się na artykuł 17 par. 1 pkt 9 kodeksu postępowania karnego. Mówi on, że sprawę umarza się, jeśli jest brak skargi uprawnionego oskarżyciela – czyli gdy skargę złożyła osoba nieuprawniona. Sąd uznał bowiem, że rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry takim uprawnionym oskarżycielem nie jest.

Wrocławski sąd przypomniał, że Konstytucja w artykule 7 mówi, iż organy działają na podstawie i w granicach prawa. Organ – czyli tu rzecznik dyscyplinarny Ziobry – kompetencje musi mieć określone w ustawie. Nie może ich sam domniemywać, ani sam sobie nadawać. W sprawach dyscyplinarnych to, kto może ścigać sędziów i za co, określa ustawa o ustroju sądów powszechnych.

Sędzia Dorota Lutostańska z jednym z obrońców, adwokatem Jakubem Wende. Fot. stowarzyszenie Iustitia

Reguluje ona poziomy, na których działają określeni rzecznicy dyscyplinarni, i wskazuje, jakimi grupami sędziów mogą się zajmować. I z tej ustawy wynikało, że główny rzecznik dyscyplinarny i jego zastępcy mogą być oskarżycielami przed sądem dyscyplinarnym tylko w sprawach sędziów sądów apelacyjnych i prezesów sądów apelacyjnych oraz prezesów sądów okręgowych.

W przypadku sędziów sądów okręgowych oraz prezesów i wiceprezesów sądów okręgowych, oskarżycielami mogą być zastępcy rzecznika dyscyplinarnego działający przy sądach apelacyjnych. Zaś w przypadku sędziów rejonowych i asesorów sądowych oskarżycielem może być zastępca rzecznika rejonowego działającego przy sądzie okręgowym. Z przepisów wynikało też, że główny rzecznik i jego zastępcy nie mogą wydawać poleceń ani ingerować w pracę rzeczników działających przy sądach.

Dyscyplinarki sędziów na razie zamrożone

Te dwa orzeczenia – obecne sądu w Łodzi i to z Wrocławia – mają zastosowanie do spraw dyscyplinarnych toczących się przed lutym 2020 roku, czyli przed czasem wejścia w życie ustawy kagańcowej, uchwalonej przez PiS. Ta ustawa pozwoliła teraz rzecznikom dyscyplinarnym na ściganie wszystkich sędziów sądów powszechnych w Polsce.

Od obu tych orzeczeń rzecznik dyscyplinarny może odwołać się do Izby Dyscyplinarnej. Ale na razie nie może ona ich rozpoznać. Bo TSUE w kwietniu 2020, do czasu wydania wyroku w sprawie statusu tej Izby, zawiesił ją w orzekaniu. Izba mimo to jednak orzeka, zawiesiła tylko rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów. Bo orzeczenie TSUE interpretuje wąsko.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze