Sąd dyscyplinarny we Wrocławiu w precedensowym orzeczeniu orzekł, że rzecznicy dyscyplinarni Michał Lasota, Piotr Schab i Przemysław Radzik wbrew prawu wytaczają dyscyplinarki sędziom broniącym niezależności sądów. Sąd uznał, że ustawa o sądach nie daje im takiego prawa. A to oznacza, że rzecznicy Ziobry sami mogą mieć teraz problemy
Takie orzeczenie Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu wydał we wtorek 14 stycznia 2020 w składzie: sędziowie Witold Wojtyło, Piotr Kaczmarek, Marek Klonowski.
Dotyczy ono sędziów rejonowych i okręgowych, a tacy głównie otwarcie angażują się w obronę wolnych sądów i to głównie im wytacza się za to dyscyplinarki.
To ważne dla ściganych sędziów orzeczenie zapadło na kanwie sprawy dyscyplinarnej sędzi Olimpii Barańskiej-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim. To szefowa gorzowskiego oddziału Iustitii, bardzo aktywna w obronie niezależności sądów, w tym w mediach, również społecznościowych. Nie boi się krytykować „dobrej zmiany” w sądach oraz sędziów, którzy poszli na współpracę z resortem sprawiedliwości.
Za swoją działalność była ścigana przez rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry jako jeden z pierwszych sędziów w Polsce. Ci rzecznicy to Piotr Schab (główny rzecznik) i jego dwaj zastępcy Michał Lasota oraz Przemysław Radzik. Minister Ziobro powołał ich na te stanowiska w połowie 2018 roku i już kilka miesięcy później zaczęli ścigać pierwszych sędziów, w tym Barańską-Małuszek.
Rzecznikom dyscyplinarnym naraziła się wtedy udziałem – wraz z innymi sędziami – w festiwalu Jerzego Owsiaka Pol’and’Rock. Podczas spotkania na festiwalu sędzia krytycznie wypowiadała się o „reformach” obecnej władzy w sądach. Krytykowała też ministra Ziobrę i nową KRS, obsadzoną w niekonstytucyjny sposób przez sędziów wybranych przez PiS i Kukiz’15.
Przy okazji tej sprawy rzecznik sprawdził jak sędzia pracuje w sądzie i chciał jej postawić zarzut rzekomego napisania po terminie kilku uzasadnień do wyroków. Zwłoka sędzi była usprawiedliwiona i rzecznik ostatecznie wycofał się z robienia za to i za festiwal dyscyplinarki. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek represji ze strony rzecznika się nie przestraszyła i nadal była oraz ciągle jest aktywna w obronie wolnych sądów. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik zrobił jej więc drugą dyscyplinarkę, tym razem za wypowiedzi w mediach społecznościowych.
W sierpniu 2019 roku dostała w ramach tego postępowania dwa zarzuty dyscyplinarne za krytykę „dobrej zmiany” w wymiarze sprawiedliwości. Co ciekawe, rzecznik zarzuty postawił jej krótko po wybuchu afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości.
Jeden zarzut sędzia dostała za krytykę na Twitterze ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sędzia napisała o nim, że „wyprodukował aferę” hejterską i, że jest odpowiedzialny za stworzenie „systemu korumpującego w sądach i prokuraturze, uzależniającego wymiar sprawiedliwości od woli politycznej”.
Drugi zarzut sędzia dostała za krytykę Jarosława Dusia z Prokuratury Krajowej. Sędzia skomentowała na Twitterze jego kandydaturę do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym. Napisała, że nie ma wymaganego stażu pracy i „łamał prawa człowieka”. Sędzia powieliła tylko zarzuty stawiane Dusiowi przez „Gazetę Wyborczą”.
Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego Olimpia Barańska-Małuszek wpisami na Twitterze pomówiła oraz poniżyła Dusia i Ziobrę. Mogła też narazić ich na utratę zaufania społecznego. Rzecznik uważa, że sędzia powinien powściągliwie korzystać z mediów społecznościowych. Pisaliśmy o tych zarzutach w OKO.press.
I to ta sprawa dyscyplinarna trafiła do Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Zanim zajął się nią sąd w listopadzie 2019 roku rzecznik dyscyplinarny złożył dodatkowy wniosek o zawieszenie sędzi w czynnościach służbowych oraz o obniżenie jej wynagrodzenia do czasu wydania wyroku dyscyplinarnego.
I znowu Olimpia Barańska-Małuszek była pierwszym sędzią w Polsce, wobec której rzecznicy Ziobry zastosowali takie represje. Stało się to w gorącym okresie po wydaniu przez TSUE wyroku dotyczącym nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej.
I rzecznicy zaczęli masowo ścigać sędziów za pytania prawne do SN będące wykonaniem tego wyroku. Dlaczego pierwsze zawieszenie padło na sędzię? Bo nie przestała krytykować „dobrej zmiany” w sądach. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
We wtorek 14 stycznia sędzia Olimpia Barańska-Małuszek odniosła duże zwycięstwo w sądzie dyscyplinarnym we Wrocławiu.
Sąd bowiem na jej wniosek umorzył sprawę dyscyplinarną, którą wniósł przeciwko niej zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
W postanowieniu o umorzeniu sprawy sąd dyscyplinarny powołał się na artykuł 17 par. 1 pkt 9 kodeksu postępowania karnego, który mówi, że sprawę umarza się jeśli jest brak skargi uprawnionego oskarżyciela - czyli gdy skargę złożyła osoba nieuprawniona. Sąd uznał bowiem, że rzecznik Radzik takim uprawnionym oskarżycielem nie jest.
Pisemne uzasadnienie postanowienia sądu jest miażdżące dla rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Sąd dyscyplinarny przypomniał, że Konstytucja w artykule 7 mówi, że organy działają na podstawie i w granicach prawa.
Organ – czyli tu rzecznik dyscyplinarny Ziobry – kompetencje mieć określone w ustawie. Nie może ich sam domniemywać, ani sam sobie nadawać. W sprawach dyscyplinarnych to, kto może ścigać sędziów i za co, określa ustawa o ustroju sądów powszechnych.
Reguluje ona poziomy, na których działają określeni rzecznicy dyscyplinarni, i wskazuje jakimi grupami sędziów mogą się oni zajmować.
Artykuł 112 tej ustawy mówi, że główny rzecznik dyscyplinarny i jego zastępcy mogą być oskarżycielami przed sądem dyscyplinarnym tylko w sprawach sędziów sądów apelacyjnych i prezesów sądów apelacyjnych oraz prezesów sądów okręgowych.
W przypadku sędziów sądów okręgowych oraz prezesów i wiceprezesów sądów okręgowych, oskarżycielami mogą być zastępcy rzecznika dyscyplinarnego działający przy sądach apelacyjnych.
Zaś w przypadku sędziów rejonowych i asesorów sądowych, oskarżycielem może być zastępca rzecznika rejonowego działającego przy sądzie okręgowym.
Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu z analizy tych przepisów wywiódł, że ustawa o sądach jasno dzieli kompetencje poszczególnych rzeczników dyscyplinarnych. Z przepisów wynika, że główny rzecznik i jego zastępcy nie mogą wydawać poleceń, ani ingerować w pracę rzeczników działających przy sądach.
Wrocławski sąd dyscyplinarny orzekł też – i jest to najważniejszy wniosek z tego orzeczenia - że
Piotr Schab i jego zastępcy Przemysław Radzik i Michał Lasota nie mogą sami wszczynać spraw przeciwko sędziom rejonowym i okręgowym,
bo ustawa o sądach nie daje im takiej kompetencji. Co najwyżej mogą przejąć sprawę przeciwko takim sędziom, wszczętą wcześniej przez rzeczników działających przy sądach.
Na potwierdzenie tego sąd przywołał zgłoszoną przez PiS i uchwaloną już w Sejmie ustawę kagańcową. Ustawa ta poszerza uprawnienia rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Jednym z nowych uprawnień jest zaś przyznanie im wprost kompetencji do zajmowania się „każdą sprawą sędziego”. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Sąd dyscyplinarny zauważył, że gdyby już dziś mieli oni prawo ścigać wszystkich sędziów, to by nie wprowadzono takiej nowej kompetencji. Dlatego umorzył dyscyplinarkę wobec sędzi Olimpii Małuszek-Barańskiej. Z tych samych powodów sąd uznał też, że Radzik nie mógł wnieść o zawieszenie sędzi w czynnościach służbowych.
Od tego orzeczenia zastępca rzecznika dyscyplinarnego może odwołać się do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, co zapewne zrobi. PiS powołał tę Izbę, żeby szybciej wyrzucać z zawodu niepokornych sędziów, prokuratorów i prawników.
Ale w świetle wyroku TSUE z listopada 2019 roku i wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2019 - który wyrok TSUE wykonał - co raz więcej prawników nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za legalny sąd dyscyplinarny.
W dodatku Komisja Europejska zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości UE o zastosowanie jako środka tymczasowego zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej.
Orzeczenie wrocławskiego sądu potwierdza to, co od kilku miesięcy mówi co raz więcej sędziów. Że Schab, Radzik i Lasota nie mogą ścigać sędziów rejonowych i okręgowych. Czyli tych sędziów, którzy najmocniej angażują się w obronie niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Jako pierwsi mówili o tym sędziowie Waldemar Żurek i Dariusz Mazur z Krakowa. Potem powoływali się na to kolejni sędziowie, którzy odmawiali się stawiania na przesłuchania u rzecznika. To m.in. szef Iustitii Krystian Markiewicz. Pisaliśmy o tym w OKO.press. Szef Iustitii i kilku innych sędziów dostali za to zarzuty dyscyplinarne.
Ale teraz potwierdził to już sąd i ścigani przez rzecznika sędziowie mogą na to orzeczenie się powoływać.
To nie koniec. Stwierdzenie, że główny rzecznik Ziobry i jego dwaj zastępcy nie mają prawa robić dyscyplinarek sędziom nasuwa pytanie czy przekroczyli oni swoje uprawnienia. A za przekroczenie jest sankcja karna z artykułu 231 prf 1 kodeksu karnego.
Przepis ten mówi, że „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Paradoksalnie Schab, Lasota i Radzik sami ostatnio zarzucają niepokornym sędziom popełnienie tego przestępstwa, bo tak oceniają zadawanie pytań prawnych do Sądu Najwyższego o legalność nowej KRS. Czy teraz sami będą musieli się tłumaczyć w prokuraturze ze ścigania sędziów?
"Ich działania doprowadziły do sytuacji, że jako osoby nieuprawnione podjęli działania wyrządzające krzywdę sędziom, narażając ich na bezpodstawną odpowiedzialność dyscyplinarną i infamię. Uważam, że można poważnie rozważać za to odpowiedzialność z artykułu 231 kodeksu karnego" – mówi OKO.press, jeden z doświadczonych prokuratorów.
Dodaje, że gdyby prokuratura była niezależna, to postępowanie byłoby wszczęte z urzędu. Zawiadomienie może złożyć też sędzia Barańska-Małuszek lub sąd dyscyplinarny. "Ale wszystko zależy od ocen działań rzeczników dyscyplinarnych. Czy ktoś to widzi jasno i ostro, czy też interpretuje na miękko" – dodaje prokurator.
Z kolei szef Iustitii sędzia Krystian Markiewicz w rozmowie z OKO.press podkreśla, że teraz wszystkie wszczęte postępowania przeciwko sędziom rejonowym i okręgowym rzecznicy dyscyplinarni Ziobry powinni umorzyć.
Zaś sędziowie, powołując się na wrocławskie orzeczenie, mogą odmawiać współpracy z nimi oraz wnosić o umorzenie swoich spraw przed sądami dyscyplinarnymi.
Markiewicz zauważa też, że wytaczanie sędziom dyscyplinarek przez nieuprawniony organ może być rozpatrywane w kontekście deliktu dyscyplinarnego.
Decyzja o tym czy Schab, Radzik i Lasota mogą mieć za to dyscyplinarki należy do rzeczników dyscyplinarnych działających przy sądach.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
dyscyplinarki
Michał Lasota
Olimpia Barańska-Małuszek
Piotr Schab
Przemysław Radzik
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze