0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Po głośnej zapowiedzi premiera Donalda Tuska (w październiku 2024 r.) o planach czasowego wstrzymania przyjmowania wniosków o azyl projekt ustawy w tej sprawie przyjął rząd (w grudniu 2024 r.). 9 stycznia 2025 r. Sejm w pierwszym czytaniu przesłał projekt do komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Przeciwko odrzuceniu w całości projektu (czyli za skierowaniem go do komisji) był cały PiS, prawie cała KO, cała Trzecia Droga (PSL i Polska 2050), cała Konfederacja, koło Republikanów i poseł niezależny. W KO za odrzuceniem projektu zagłosowały trzy posłanki z Zielonych – Małgorzata Tracz, Klaudia Jachira i Urszula Zielińska – oraz poseł Krzysztof Mieszkowski. Wstrzymał się Franciszek Sterczewski.

Za odrzuceniem projektu była cała Lewica i koło Razem.

Zrzut ekranu 2025-01-9 o 18.47.32

Co jest w ustawie?

W największym skrócie – projekt wprowadza do porządku prawnego nowy termin „instrumentalizacja migracji” i zmienia art. 33 Ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pozwalając na czasowe terytorialne zawieszenie prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową:

"1. Prawo złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej może zostać czasowo ograniczone w przypadku gdy:

1) ma miejsce instrumentalizacja oraz

2) działania podejmowane w ramach instrumentalizacji stanowią poważne i rzeczywiste zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa lub społeczeństwa oraz

3) wprowadzenie czasowego ograniczenia prawa złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej jest niezbędne dla wyeliminowania zagrożeń, o których mowa w pkt 2, a inne środki nie są wystarczające do ich wyeliminowania".

Takie ograniczenie może wprowadzić Rada Ministrów na wniosek szefa MSWiA „uwzględniając potrzebę zapobieżenia destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Rzeczypospolitej Polskiej oraz mając na celu możliwie jak najmniejsze ograniczenie praw cudzoziemców zamierzających ubiegać się o udzielenie ochrony międzynarodowej”.

W rozporządzeniu określi się obszar jego obowiązywania oraz czas (nie dłużej niż 60 dni). Po tym czasie zwieszenie można przedłużyć, ale po uzyskaniu zgody Sejmu. Ustawa wymienia grupy wrażliwe, od których wniosek o ochronę przyjąć trzeba bez względu na rozporządzenie. To m.in. dzieci bez opieki, osoby w ciąży. Nie ma wśród nich jednak dzieci, które mają opiekunów.

Szczegółowo opisywaliśmy projekt tutaj:

Przeczytaj także:

Zdelegalizować Grupę Granica

Projekt – jak i wcześniejsze zapowiedzi Donalda Tuska – wzbudził protest organizacji humanitarnych oraz prawniczych. Swoje uwagi do ustawy przedstawiły m.in. UNHCR, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Lekarze Bez Granic, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Wskazywały, że ustawa jest niezgodna z konstytucją, Konwencją Genewską i prawem międzynarodowym.

Autorzy projektu w uzasadnieniu ustawy udowadniali, że projekt nie łamie prawa. To samo mówił wiceminister Maciej Duszczyk podczas debaty w Sejmie 8 stycznia 2025 r.: „Zgodnie z poglądem przyjętym przez fińskiego prawodawcę i polskiego projektodawcę ograniczenie prawa do złożenia wniosku o ochronę międzynarodową nie narusza zasady non-refoulement, czyli zakazu zawracania uchodźców, wyrażonej w art. 33 konwencji dotyczącej statusu uchodźców, sporządzonej w Genewie 28 lipca 1951 r. Wiąże się natomiast z koniecznością pewnej reinterpretacji tej zasady, do czego uprawnia zaistnienie na płaszczyźnie prawa międzynarodowego nowego zjawiska, jakim jest instrumentalizacja”.

Podczas debaty kluby PiS, KO, PSL, Polski 2050 i Konfederacji przedstawiły z grubsza to samo stanowisko. Z tą różnicą, że kluby tworzące koalicję rządzącą po prostu poparły projekt, argumentując to bezpieczeństwem Polek i Polaków, a kluby opozycyjne uznały, że taka ustawa to krok w dobrym kierunku, ale wciąż za mało. Posłowie zadawali pytania, jak jeszcze Polska chce walczyć z migracją.

Poseł Konfederacji, Krzysztof Mulawa, postulował z kolei, by zdelegalizować Grupę Granica, czyli aktywistów pomagających na granicy polsko-białoruskiej: „Często powtarzam taką frazę, że są w Polsce ludzie, którym pomylił się humanitaryzm ze zdradą stanu, i ci ludzie są pracownikami albo wolontariuszami Grupy Granica. To są ludzie, których również, uważam, w tym projekcie należałoby zdelegalizować. A więc na koniec mojego wystąpienia odezwa do pana premiera: Odwagi. Niemcy, przyjaciele pana premiera Donalda Tuska, potrafili zdelegalizować Ostatnie Pokolenie w swoim kraju. A więc, panie premierze, do roboty. Odwagi. Delegalizacja Grupy Granica przysłuży się Polsce, Polakom i bezpieczeństwu nas wszystkich".

Gdzie jest praworządność?

Z frontu poparcia wyłamali się: posłanka Małgorzata Tracz (Zieloni, KO), która wskazała, że sama ustawy nie nie popiera, ale zdaje sobie sprawę, że i tak zostanie przyjęta. Dopytywała więc o możliwość wprowadzenia poprawek i poszerzenia grup wrażliwych. Podobne pytania zadał poseł Tomasz Zimoch z Polski 2050. O poprawki dotyczące odwołania się od decyzji SG pytał także Franciszek Sterczewski z KO.

Ustawy nie poparła Lewica. Katarzyna Ueberhan: „Prawo do azylu jest prawem człowieka, prawo do azylu jest prawem do życia. Zawieszenie prawa do azylu jest złamaniem podstawowych praw człowieka zapisanych w konstytucji, w Karcie Praw Podstawowych, w konwencji genewskiej. Prawo do azylu to gwarancja bezpieczeństwa. Prawo do azylu oznacza procedury, które sprawdzają, kim jest człowiek, który prosi o ochronę. Postępowanie kończy się przyznaniem azylu lub ochrony, deportacją, ale nie wyrzuceniem do białoruskiego lasu. Czy wojna hybrydowa traktuje ludzkie życie instrumentalnie? Tak, ale czy to daje nam prawo do instrumentalizacji uchodźców, do instrumentalizacji ich życia?”. Na koniec uznała, że projektu nie da się poprawić.

Projektu nie poparło też koło Razem. Marcelina Zawisza: „Mam jedno pytanie do posłów Platformy Obywatelskiej. Od roku o niczym innym nie mówicie, tylko o przywracaniu praworządności. Jak wam się to spina z łamaniem konstytucji? Przecież to już kolejna ustawa, bo podobne oceny czytaliśmy o ustawie umożliwiającej strzelanie na granicy. Łamanie konstytucji, naruszanie prawa międzynarodowego teraz jest w porządku, a kiedy PiS to robił, to nie było w porządku. Przecież to jest zwykłe zakłamanie".

Duszczyk: zawieszamy prawa migrantów, a nie nasze

W odpowiedzi na głosy posłów i posłanek min. Duszczyk jeszcze raz pochwalił projekt: „To jest bardzo dobrze napisany projekt, uwzględniający wszystkie możliwe zasady. W dużej części napisało go Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale konsultując się z najlepszymi prawnikami od prawa międzynarodowego i pytając, co możemy zrobić zgodnie z dzisiejszym prawem międzynarodowym, żeby nie wypowiadać prawa międzynarodowego. Może w przyszłości będzie potrzeba wypowiedzenia prawa międzynarodowego. Ja tego nie wiem. Na razie ten scenariusz, który dzisiaj widzimy, mówi o tym, że ta ustawa pozwoli nam odzyskać kontrolę nad granicą.

I tak bardzo mocno ją odzyskujemy".

Zapowiedział, że nie widzi możliwości poprawek dotyczących grup wrażliwych. Chce jednak doprecyzować kwestie opozycjonistów z Białorusi i Rosji. Uznał też, że Polska jest zakładnikiem prawa międzynarodowego: „Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której to państwa nam wrogie próbują nas zdestabilizować przez tworzenie sztucznego szlaku migracyjnego. My jesteśmy dzisiaj trochę zakładnikiem prawa, czy to europejskiego, czy międzynarodowego…".

Minister Duszczyk przyznał także, że w projekcie ograniczane są prawa migrantów: „Nasza propozycja nie rodzi ryzyka, że jakieś podstawowe prawa człowieka są ograniczane. Mówimy tylko i wyłącznie o ograniczaniu czasowym, terytorialnym i proporcjonalnym prawa migrantów, nie ograniczając w tym czasie praw Polaków, mieszkańców Polski. Oczywiście można zapytać: A dlaczego nie robicie tego prosto, poprzez stan wyjątkowy? Dlaczego?

Ponieważ stan wyjątkowy zawiesza również nasze prawa.

A my mówimy o zawieszeniu tylko i wyłącznie praw migrantów. Jest gradacja praw obywatelskich, praw człowieka, jest państwo, którego obywatele mają w pewien sposób pierwszeństwo do tych praw. Nasze bezpieczeństwo jest tak samo ważne, w tym przypadku ważniejsze niż prawo do migracji osób, które znajdują się na naszej granicy".

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze