Jarosław Sellin konsensus naukowy dotyczący ocieplania się klimatu nazwał „mało racjonalną ideologią”. Jego zdaniem człowiek nie ma z tym nic wspólnego – winne są „czynniki naturalne”, a bardzo ciepło bywało np. w Średniowieczu... Planeta się grzeje, naukowcy wzywają do wielkiej mobilizacji w obliczu katastrofy, a prawica wciąż wierzy w swoje anegdotki
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin udzielił wywiadu w porannym paśmie rozgłośni katolickich „Siódma9”. Prowadzący audycję zapytał go o nowopowstałe Ministerstwo ds. Klimatu. W odpowiedzi wiceminister zaczął dzielić się swoją wiedzą o globalnym ociepleniu.
Powołując się na swoje historyczne wykształcenie, próbował wyjaśnić sprawy, które zostały przez ekspertów wyjaśnione dawno temu. Z naukowym konsensusem wiceminister się nie zgadza, a kwestie związane ze zmianami klimatu nazywa „ideologicznymi”.
„To jest ważne wyzwanie cywilizacyjne" - stwierdził Sellin zapytany w rozmowie o ministerstwo klimatu, po czym dodał, że "abstrahuje od ideologicznych kwestii", ponieważ...
Wiadomo, że w tej sprawie jest dużo ideologii, czasami mało racjonalnej, opowiadającej o tym, że główne przyczyny ocieplenia klimatu na świecie to czynniki antropologiczne. W tej sprawie można się spierać, czy to nie są czynniki naturalne
Sellin wpisuje się w całą serię ignoranckich stwierdzeń polityków prawicy. W plebiscycie na "Klimatyczną bzdurę roku 2018" (portalu Nauka o klimacie) zwyciężył prezydent Duda: "Używanie węgla i opieranie na nim bezpieczeństwa energetycznego nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu". Drugie miejsce zajął europoseł Ryszard Czarnecki: „W Wielki Czwartek na granicy Podkarpacia i Lubelszczyzny jest minus 6 stopni. Cóż, pozostaje ryczeć ze śmiechu nad globalnym ociepleniem”.
Tymczasem naukowcy w wielu publikacjach i badaniach udowodnili, że od czasów epoki przedindustrialnej temperatura na ziemi wzrosła już o 1 stopień Celsjusza. I będzie rosnąć nadal, jeśli kraje i wielkie przedsiębiorstwa nie zmienią swojej polityki i nie zaangażują się w walkę z kryzysem.
Według danych, do których odsyła portal Nauka o Klimacie, aż 97,5 procent klimatologów jest zgodnych, że za zmiany klimatu odpowiada człowiek. Badania na ten temat przeprowadziła dwójka naukowców z Uniwersytetu w Illinois w 2009 roku. Zapytali 3146 naukowców o to, czy uważają, że ludzkie działanie jest istotnym czynnikiem powodującym zmiany globalnych temperatur. 82 proc. naukowców odpowiedziało „tak”.
„Ale najbardziej interesujący był odsetek odpowiedzi w zestawieniu z doświadczeniem w naukach klimatycznych. Z naukowców, którzy nie byli klimatologami, 77 proc. odpowiedziało »tak«, tymczasem wśród klimatologów aktywnie publikujących prace naukowe dotyczące badań klimatu odsetek ten wyniósł 97,5 proc. W miarę jak rośnie poziom kompetencji w naukach klimatycznych, rośnie też odsetek naukowców uważających, że działania ludzi wywołują wzrost temperatury powierzchni Ziemi” – czytamy na portalu Nauka o Klimacie.
Kilka dni temu aż 11 tysięcy naukowców z całego świata podpisało się pod raportem opublikowanym w czasopiśmie „BioScience”. Wśród głównych przyczyn ocieplania się klimatu wymieniają m.in. przemysłową hodowlę zwierząt, inwestycje i dopłaty do energii z paliw kopalnych, zwiększoną konsumpcję, częstsze loty samolotami oraz niszczenie ekosystemów. Czyli wszystko, co robi człowiek.
Jeśli te argumenty to za mało, można zacytować wnioski, jakie opublikowała Komisja Europejska: „Dwutlenek węgla jest gazem cieplarnianym najczęściej powstającym w wyniku działalności człowieka. To właśnie on w 63 proc. odpowiada za globalne ocieplenie spowodowane działalnością przemysłową. Jego stężenie w atmosferze jest obecnie o 40 proc. wyższe niż przed wybuchem rewolucji przemysłowej”.
KE wskazuje również, że CO2 i podtlenek azotu powstają w wyniku spalania paliw kopalnych, a do zmian klimatu przyczynia się też wylesianie oraz przemysłowa hodowla zwierząt, która odpowiada za około 18 proc. (niektóre źródła mówią o 14,5 proc.) antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych. Produkcja mięsa to jeden z największych czynników produkcji metanu – przez procesy trawienne zwierząt, a także przez rozkładanie się naturalnych nawozów, do atmosfery trafia rocznie 18 mln ton tego gazu.
Ale nie chodzi tylko o metan – pod hodowlę i uprawę pasz wycina się lasy, które dla ograniczania emisji gazów cieplarnianych są niezwykle ważne. Tymczasem spożycie mięsa rośnie – na całym świecie w ciągu ostatniej dekady wzrosło o 11 procent.
Spory udział w emisjach gazów cieplarnianych ma także transport – około 14 proc. emisji pochodzi właśnie z samochodów, pociągów, ciężarówek, autobusów i samolotów. „Samochody osobowe są głównym źródłem zanieczyszczeń, odpowiadając za 60,7 proc. wszystkich emisji CO2 z transportu drogowego w Europie” – podaje Parlament Europejski. Emisje z transportu, w przeciwieństwie do emisji z innych sektorów, wciąż rosną.
Oczywiście, zmiany klimatu zawsze były i zawsze będą – jednak to właśnie działalność człowieka przyczyniła się do tego, że postępują tak szybko, jak nigdy wcześniej. O wiele szybciej niż się spodziewano. W najnowszym raporcie „The Lancet Countdown” naukowcy przewidują, że jeśli nic się nie zmieni, za 70 lat na Ziemi będzie cieplej o 4 stopnie w stosunku do ery przedindustrialnej.
Wiceminister Sellin ma jednak dodatkowy argument, który ma udowodnić, że obecne ocieplanie się klimatu nie jest niczym wyjątkowym.
Ja jestem historykiem i wiem, że mieliśmy małe oziębienie klimatu w XVII wieku, że mieliśmy o wiele cieplejsze wieki w średniowieczu, kiedy winnice sięgały do południowej Skandynawii, a nawet były w Anglii. Różnie to bywało (…)
To również zostało szczegółowo zbadane przez naukowców. Na przykład w 2009 roku, kiedy w magazynie „Science” grupa naukowców zrekonstruowała przestrzenny rozkład temperatur z ostatnich 1500 lat.
Na stworzonych przez nich mapach porównują temperatury z czasów tzw. Średniowiecznego Optimum Klimatycznego względem lat 1960-1990. Wynika z nich, że cieplej było jedynie w wyższych szerokościach półkuli północnej. Tymczasem na niemal każdym kontynencie przynajmniej kilka regionów w średniowieczu notowało znacznie niższe temperatury niż w XX wieku.
Autorzy badania porównali także średnią z lat 1960-1990 z latami 1998-2008. Na tej mapie cały świat jest zaznaczony na pomarańczowo lub czerwono – co oznacza wzrost temperatur o 0,1 do 1,4 stopnia Celsjusza.
Jarosław Sellin po wytłumaczeniu swojego punktu widzenia na temat ocieplania się klimatu dodał jednym zdaniem:
Warto tworzyć taki ekosystem naszego życia, żeby się nie zatruwać, żeby nie ulegać chorobom, oddychać świeżym powietrzem - to są prawdziwe wyzwania
Mówiąc o smogu w kontekście zmian klimatu, wiceminister pomylił dwa różne pojęcia. Nie jest pierwszym politykiem, który to robi - np. były minister środowiska Henryk Kowalczyk w liście do aktywistów Młodzieżowego Strajku Klimatycznego napisał: „(…) powzięliśmy odpowiednie kroki, aby uchronić planetę Ziemię przed negatywnymi skutkami ocieplenia klimatu. Ze strony rządu oraz resortu środowiska możecie liczyć na nasze wsparcie w tej słusznej i szczytnej idei lepszego jutra, lepszej przyszłości naszej planety. Przekazaliśmy jak do tej pory miliardy złotych na poprawę jakości powietrza”.
Trzeba więc wyjaśnić, że smog i zmiany klimatu to nie jest to samo. W wypadku smogu mówimy przede wszystkim o pyłach zawieszonych PM 2,5, PM 10, a także benzo[a]pirenie, dwutlenku azotu, dwutlenku siarki i tlenku węgla. One działają nasze zdrowie tu i teraz. Powodują zwiększoną zachorowalność m.in. na astmę czy raka płuc.
Gazy cieplarniane, których nadmierne emisje prowadzą do ocieplania się klimatu, to przede wszystkim dwutlenek węgla i metan. Nie czujemy ich, otwierając okno czy wychodząc na spacer. CO2 w obecnych stężeniach nie wpływa bezpośrednio na zdrowie ani na samopoczucie człowieka. Działa dopiero pośrednio – przez jego emisje ociepla się klimat, co prowadzi do zjawisk niebezpiecznych dla zdrowia człowieka.
Jak podkreślają naukowcy w raporcie „The Lancet Countdown”, chodzi przede wszystkim o nadmierne ekspozycje na upały, zagrożenia płynące z ekstremalnych zjawisk pogodowych czy łatwiejsze rozprzestrzenianie się chorób takich jak np. denga.
Smog i zmiany klimatu mają jedno źródło – spalanie paliw kopalnych. Dlatego prowadząc odpowiednią politykę antysmogową, można w pewnym stopniu ograniczyć ocieplanie się klimatu. Ale należy pamiętać, że smog ma wymiar lokalny. Emisje gazów cieplarnianych są problemem globalnym. CO2 wyemitowane w Elektrowni Bełchatów przyczynia się do ocieplania klimatu na całym świecie, nie tylko nad Polską. Palenie w starych piecach w gminach pod Krakowem powoduje zaś smog – ale tylko w najbliższej okolicy.
Pod koniec wątku dotyczącego środowiska wiceminister dodał: „Dla mnie troska o naturę jest troską konserwatywną. Konserwatysta zawsze kochał piękno natury i o nie dbał, lewica nie ma na to monopolu”.
Na razie jednak, jak widać, konserwatysta zaprzecza naukowym faktom dotyczącym klimatu. A to zdecydowanie wyklucza troskę o środowisko.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze