0:000:00

0:00

Prawa autorskie: 25.10.2022 Warszawa , ulica Szucha . Ministerstwo Edukacji i Nauki . Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski podczas konferencji prasowej . Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl25.10.2022 Warszawa ...

29 listopada 2022 Senat debatował nad nowelizacją prawa oświatowego. Chodzi o tzw. lex Czarnek 2.0, które zwiększa kontrolę kuratoriów oświaty nad działalnością placówek publicznych, ogranicza wsparcie organizacji społecznych, utrudnia edukację domową, a także zmniejsza autonomię szkół społecznych.

Senat, w którym większość ma opozycja, lex Czarnek odrzuci. Głosowania odbędą się pod koniec posiedzenia, które trwa do 30 listopada. Ale projekt wróci do Sejmu, gdzie może zostać przegłosowany jeszcze w tym tygodniu. Potem trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. I choć w marcu 2022, prezydent zawetował bliźniaczą ustawę, dziś prawdopodobnie ją podpisze.

Wówczas prezydent argumentował, że chce spokoju w czasach wojny. Przyznał też, że ma merytoryczne zastrzeżenia do projektu ustawy. Chodziło głównie o zmarginalizowanie roli rodziców w życiu szkoły. "Przedstawiona mi do podpisu ustawa w nieprawidłowy sposób kształtuje nadrzędną rolę kuratora względem roli rodziców" - uzasadniał Duda.

Przeczytaj także:

Lex Czarnek 2.0 nadal faworyzuje opinię upolitycznionego urzędnika. Rodzice, uczniowie i nauczyciele nie będą mogli zorganizować zajęć dodatkowych z udziałem organizacji społecznych, jeśli nie uzyskają pozytywnej opinii kuratora oświaty.

Mimo to prezydencka minister Małgorzata Paprocka stwierdziła, że główny cel Andrzeja Dudy, czyli wzmocnienie roli rodziców, został osiągnięty. A doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz oceniał, że prezydent „raczej przychyli się do nowelizacji prawa oświatowego".

Lex Czarnek nie do poprawy

29 listopada 2022 sprawozdanie z obrad komisji senackiej przedstawiał senator Koalicji Obywatelskiej, Bogdan Zdrojewski.

Podkreślił, że nowelizacja prawa oświatowego zwiększy rolę kuratorów oświaty, do tego stopnia, że będą oni przesądzać o zajęciach dodatkowych i obecności organizacji społecznych w szkołach. To według niego, w konsekwencji doprowadzi do ograniczenia wolności szkół.

Zdrojewski tłumaczył, że filozofia, która towarzyszy wprowadzeniu lex Czarnek, sprawia, że ustawa nie nadaje się do poprawy. Podkreślił, że choć szkoły w Polsce nie cieszą się taką autonomią, jak uczelnie wyższe, powinny utrzymać istotny margines wolności co najmniej, jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe.

Senator KO, powołując się na opinie ekspertów i nauczycieli, tłumaczył też, że zawiły proces dopuszczania organizacji społecznych do działania na terenie szkoły, uniemożliwi planowanie działań, zablokuje sprawne reagowanie na zmieniające się potrzeby uczniów, a także doprowadzi do tzw. efektu mrożącego.

Od opiekuna do politycznego nadzorcy

"Protestujemy przeciwko nadzorowi politycznemu. Do tej pory to samorządy podejmowały kluczowe decyzje, a rząd dąży, by to namiestnik polityczny miał najważniejszy głos" - mówił senator Wadim Tyszkiewicz.

"Kuratorzy mieli być opiekunami, także w zakresie jakości kształcenia. Dziś stają się nadzorcami. Ich kompetencje są poszerzane w ramach nadzoru nad szkołami, ale też - samorządów terytorialnych" - to głos Bogdana Zdrojewskiego.

Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski, odpierając zarzuty opozycji, stwierdził, że sytuacje, w których kurator nie pozwoli przeprowadzić w szkole zajęć, których chce szkolna społeczność, będą "wyjątkowe i pojedyncze".

"Jeśli zajęcia są niezgodne z prawem, takie zajęcia nie powinny być realizowane w szkole. Kurator stoi na straży przestrzegania prawa w szkole" - mówił wiceminister.

Pytany o kontrowersyjne wypowiedzi małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak,

Piontkowski stwierdził, że "prywatne poglądy kuratorów są ich prywatnymi poglądami".

"Dopóki [red. kurator] nie złamała prawa, nie widzę powodu do tego, żeby pociągać do odpowiedzialności kogoś, kto korzysta z konstytucyjnej swobody wolności wypowiedzi i poglądów”.

W opinii senatorów opozycji decyzje kuratorów, takich jak Barbara Nowak, nie będą podlegać innej kontroli niż politycznej.

"Wszystkie decyzje kuratora wydane w formie opinii będą miały charakter jawny (...), ale rozliczać te decyzje będą politycy, minister edukacji. Nie ma mowy o odpowiedzialności prawnej" - mówił senator Zdrojewski.

Cios w edukację domową i samorządność

W dyskusji senatorowie odnosili się też do ograniczeń nałożonych na edukację domową/pozaszkolną (m.in. rejonizacja, czy stacjonarne egzaminowanie), która cieszy się w Polsce coraz większą popularnością.

"To efekt stresu, który ciąży dzieciom. Z zajęć umykają też ci, którzy trenują sport, a także ci, którzy nie mieszczą się w systemie ze względu na nadzwyczajne predyspozycje i uzdolnienia. Większa biurokracja de facto zamyka możliwość realizowania zajęć poza szkołą" - mówił Zdrojewski.

Senatorowie podnosili, że szczególnie poszkodowaną grupą będą uczniowie przewlekle chorzy, którzy są zmuszeni przebywać w placówkach medycznych, takich jak Centrum Zdrowia Dziecka. Rejonizacja edukacji pozaszkolnej większości z nich uniemożliwi kontynuowanie nauki w trybie zdalnym.

Senator Krzysztof Brejza (KO) stwierdził też, że nowelizacja prawa oświatowego to kolejny element centralizacji systemu edukacji i zerwania z reformą, której celem było przekazanie zarządzania nad szkołami w ręce samorządów.

Senatorowie rozmawiali też o możliwości naruszenia konstytucji podczas procedowania lex Czarnek 2.0. "Mamy do czynienia z powrotem do ustawy, która została skutecznie zawetowana przez samego prezydenta" - mówił Zdrojewski.

Edukacja bez kuratorów? Są takie kraje

Poniżej przytaczamy inne, wybrane cytaty z senackiej debaty nad nowelizacją prawa oświatowego.

Jerzy Czerwiński, PiS: "Tak naprawdę na projekcie ustawy tracą dwie grupy. Pierwszą są prezydenci niektórych miast, którzy z urzędu zrobili sobie odskocznię polityczną; są mniej służebni wobec lokalnych społeczności, próbują zaistnieć w mediach. Drugą są te nieliczne organizacje, które starają się wejść do szkoły z nowinkami nieakceptowanymi przez większość".

Krzysztof Kwiatkowski, KO: "Czy ta ustawa rozwiązuje jakikolwiek istotny problem oświaty? Zwiększa finansowanie z budżetu państwa? Zwiększa pensje nauczycieli, które są nieadekwatne do ich zaangażowania? Czy wprowadza nowoczesne, skuteczne formy nauczania? Nie, ta ustawa wyłącznie zwiększa światopoglądowy nadzór ministra nad tym, co dzieje się w szkołach".

Leszek Czarnobaj, KO: "Są kraje europejskie, na północy, w których nie ma kuratora. Panie ministrze, musicie sobie myśleć, jak ci ludzie mogą się uczyć, skoro nie ma kuratora? No mogą, bo fundamentem nauczania od 15 lat jest nauczyciel, który zarabia porządnie, który inspiruje, który nie ma nad głową inspektora, ani tony biurokratycznych zadań. A na studiach pedagogicznych jest tam co roku siedmiu kandydatów na miejsce".

Sławomir Rybicki, KO: "Zwracam się do Prezydenta RP, aby w imię odpowiedzialności za jakość stanowionego prawa, konsekwentnie zastosował weto wobec tej ustawy, która przecież niczym nie różni się od tej ze stycznia 2023. W uwagach biura legislacyjnego Senatu czytamy, że ustawa w większości stanowi powtórzenie regulacji lex Czarnek (...) Panie prezydencie, nie sądzę, by chciał pan, by edukacja stała się zakładnikiem w rękach osób, które są ideologicznie zacietrzewione".

Marek Komorowski, PiS: "My musimy stać na wartościach. Kurator nie będzie sprawdzał, kto ma wchodzić do szkoły, ale z jakim programem nauczania. Jako dziadek, obywatel, mam prawo rozliczać kuratora, czy chrześcijańskie wartości są w polskim systemie nauczania, bo to jest w ustawie, to jest w Konstytucji".

Jacek Bogucki, PiS: "Nie chciałbym, żeby szkoła była miejscem indoktrynacji, tej lewackiej. Dobrego nie zepsuje nawet najgorsza szkoła, ale ci, którzy mają nieukształtowany charakter mogą paść jej ofiarą".

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze