Zablokowanie przez posłów i posłanki opozycji mównicy i stołu prezydialnego uniemożliwiało pełnienie marszałkowi Sejmu konstytucyjnych obowiązków. Ale było uzasadnioną obroną konieczną na bezprawny zamach o nieodwracalnych skutkach, jakiego dopuścił się marszałek. Poza tym posłów chroni immunitet materialny - pisze dla OKO.press prof. Teresa Dukiet-Nagórska
"Nie ma podstaw do pociągnięcia posłów okupujących salę obrad sejmowych do odpowiedzialności karnej" - pisze dla OKO.press prof. Teresa Dukiet-Nagórska z Uniwersytetu Śląskiego w pasjonującej ekspertyzie prawnej.
Wywód pani profesor - może być dla laika trudny w odbiorze, ale tezy mają kapitalne znaczenie dla oceny wydarzeń w Sejmie od 16 grudnia:
Zdaniem prof. Dukiet-Nagórskiej pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posłów opozycji jest więc niemożliwe.
Teresa Dukiet-Nagórska jest prof. zwyczajnym, kierowniczka katedry Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Śląskiego. Poniżej publikujemy tekst ekspertyzy pani profesor.
Ekspertyza naukowa z zakresu prawa powinna się cechować się obiektywizmem. Widniejące na stronach Sejmu RP opinie dotyczące ewentualnej odpowiedzialności karnej posłów okupujących salę obrad sejmowych (od 16 grudnia 2016 do 12 stycznia 2017 - red.) odbiegają od tego wzorca.
Zabrakło precyzyjnego odniesienia się do problemu pierwotnej legalności, kontratypu i immunitetu materialnego służącego posłom i senatorom.
Tymczasem współczesna doktryna prawa karnego, jak i orzecznictwo polskiego Sądu Najwyższego, opierają swe ustalenia o wyodrębnienie tzw. pierwotnej i wtórnej (kontratypowej) legalności.
Pierwotna legalność polega na realizacji czynu, który nie narusza normy prawnej, np. nie ma znamion (cech) czynu zabronionego opisanego w ustawie. Przywołane opinie sugerują, że okupacja sali obrad plenarnych Sejmu RP stanowi wypełnienie istoty czynu zabronionego opisanego w art. 128 § 3 k.k.:
” Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej (…)”.
Przepis odnosi się do przestępstwo, którego skutkiem jest wywieranie wpływu na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej poprzez użycie przemocy lub groźby.
W wyniku działań sprawcy dysponent odstępuje od pewnych działań bądź je modyfikuje albo też podejmuje aktywność, ktorej nie zamierzał podejmować.
Niewątpliwie okupacja mównicy i stołu prezydialnego sali obrad plenarnych Sejmu RP taki skutek stanowi.
Czyn sprawcy musi jednak przybrać postać przemocy lub groźby.
Zarówno z przekazów medialnych, jak i treści przywołanych opinii nie wynika, by groźby wystąpiły. Konieczne jest więc jedynie odniesienie się do możliwości, że posłowie dopuścili się przemocy.
Sąd Najwyższy w swych orzeczeniach zwraca uwagę, że w kodeksie karnym używa się dwóch terminów: działania „przemocą” bądź o używaniu „przemocy wobec osoby” (np. art. 280 k.k.).
Rozróżnienie to prowadzi SN do wniosku, że w przepisach - takich jak art. 128 k.k. - w których ustawodawca stosuje termin „przemoc”, w grę wchodzi zarówno przemoc skierowana przeciwko osobie, jak i przemoc pośrednia (np. odcięcie dopływu prądu do siedziby organu państwa).
Stanowisko to nie oddaje communis opinio – było poddawane krytyce, jako że odbiega od podstawowego znaczenia terminu „przemoc” w języku polskim, zgodnie z którym oznacza on fizyczną przewagę wykorzystywaną dla bezprawnych celów.
Można z tego punktu widzenia przyjąć, że czyny posłów odpowiadają opisowi czynu zabronionego zawartemu w art. 128 § 3 k.k. Prowadzi to do tezy o braku pierwotnej legalności.
To jednak za mało, by można było mówić o popełnieniu przez nich przestępstwa
Trzeba bowiem postawić pytanie bezprawność czynów posłów na płaszczyźnie tzw. wtórnej legalności (kontratypu).
Istota kontratypu polega na tym, że dochodzi do popełnienia czynu odpowiadającego opisowi czynu zabronionego, ale następuje to w okolicznościach, które zmieniają jego społeczny sens, co powoduje, że prawo bądź to nakazuje takie postępowanie, bądź je toleruje.
Przykład kontratypu stanowi obrona konieczna ujęta w art. 25 § 1 k.k.:
” Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”.
Na mocy tego przepisu naruszenie dóbr zamachowca jest dozwolone – o ile jego bezprawny czyn stwarza rzeczywiste i bezpośrednie zagrożenie dla dobra prawnego.
Bezprawność, o której mowa w tym przepisie oznacza naruszenie jakiejkolwiek normy prawa, co może oznaczać zarówno świadome naruszenie prawa przez funkcjonariusza, jak i sytuację, gdy znajduje się on w tzw. usprawiedliwionym błędzie co do prawa (art. 29 k.k.).
W tych okolicznościach w zasadzie nie przysługuje prawo do obrony koniecznej, bowiem jest możliwa korektura czyli przywrócenie stanu zgodnego z prawem. Jeśli np. sędzia wydaje wyrok z naruszeniem prawa materialnego lub procesowego, to jedyną zgodną z prawem reakcją na to może być złożenie środka odwoławczego.
Od tej zasady są wszakże istotne wyjątki.
Prawo do obrony koniecznej przysługuje wtedy, gdy bezprawny czyn funkcjonariusza spowodować może skutki nieodwracalne,
np. gdy policjant podczas w pościgu za sprawcą brutalnego przestępstwa zamierza, na skutek błędu co do osoby, oddać strzał z do przypadkowego przechodnia.
Mając powyższe na uwadze rozważyć trzeba, czy Marszałek Sejmu wykluczając posła Michała Szczerbę z posiedzenia naruszył prawo i z jakim skutkiem.
W grę wchodzi tu art. 175 Regulaminu Sejmu RP:
Z przepisu wynika, że uprawnienie do wykluczenia posła powstaje wówczas, gdy w swym wystąpieniu odbiega od przedmiotu obrad i nie reagując na zwrócenie uwagi, jak również przywołanie „do rzeczy”, uniemożliwia prowadzenie obrad.
Nie sposób uznać by poseł trzymający kartkę z napisem „wolność mediom” uniemożliwiał prowadzenie obrad – to zaś prowadzi do wniosku, że działanie Marszałka Sejmu było bezprawne. A nawet gdyby tak było, poseł po uwadze marszałka kartkę schował.
Utrudnieniem w prowadzeniu obrad nie było również użycie zwrotu "Panie marszałku kochany. muzyka łagodzi obyczaje....", co było wstępem do merytorycznej dalszej kwestii o finansowaniu placówki muzycznej.
Skoro dowiedliśmy, że marszałek postąpił bezprawnie, rozważyć trzeba kwestię nieodwracalności skutków jego decyzji. Posłowi przysługuje bowiem prawo odwołania się do Prezydium Sejmu (patrz wyżej ust. 6 i 7.).
W moim przekonaniu taka nieodwracalność występuje, gdyż wykluczenie posła oznacza niemożność uczestnictwa w dalszej części posiedzenia.
Nabiera to szczególnego znaczenia, gdy pojawia się prawdopodobieństwo niekorzystnego dla wnioskodawcy wyniku głosowania, jako że wtedy „każdy głos jest na wagę złota”, a także gdy debata dotyczy tak istotnego dla społeczeństwa aktu prawnego, jaki stanowi ustawa budżetowa.
Poprawka posła Szczerby dotyczyła konkretnej instytucji, uniemożliwienie jej zgłoszenia posłowi, który chciał argumentować za zwiększeniem jej budżetu, mogło działać na szkodę placówki.
Nasuwa się wniosek, że wykluczenie posła spełniało przesłanki obrony koniecznej tak przez wykluczonego posła, jak pozostałych posłów jego ugrupowania (po ich stronie można mówić o pomocy koniecznej).
Uniemożliwienie Marszałkowi Sejmu RP dalszego prowadzenia obrad stanowi reakcję w ramach obrony koniecznej.
Należy też odpowiedzieć na pytanie, czy zachowanie posłów objęte jest immunitetem materialnym, którego istotą jest to, że stanowi |"nieusuwalną przeszkodę w pociągnięciu do odpowiedzialności karnej”.
Immunitet taki służy posłom i senatorom na mocy art. 105 ust. 1 Konstytucji, który głosi:
„Poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu. Za taką działalność poseł odpowiada wyłącznie przed Sejmem, a w przypadku naruszenia praw osób trzecich może być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej tylko za zgodą Sejmu”.
Uszczegółowienie tego postanowienia stanowi art. 6 Ustawy z 1996 r. o sprawowaniu mandatu przez posła i senatora:
„ 1. Poseł lub senator nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu, z zastrzeżeniem art. 6a. Za taką działalność poseł lub senator odpowiada tylko przed Sejmem lub Senatem.
(art. 6a. dotyczy naruszenia prawa osób trzecich, za co poseł może być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej za zgodą Sejmu).
2. Działalność, o której mowa w ust. 1, obejmuje zgłaszanie wniosków, wystąpienia lub głosowania na posiedzeniach Sejmu, Senatu lub Zgromadzenia Narodowego oraz ich organów, na posiedzeniach klubów, kół i zespołów poselskich, senackich lub parlamentarnych, a także inną działalność związaną nieodłącznie ze sprawowaniem mandatu.
3. Za działalność, o której mowa w ust. 1, poseł lub senator ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną lub finansową na zasadach określonych w ustawie oraz w regulaminach Sejmu lub Senatu".
Okupacja mównicy stanowi typową postać obstrukcji sejmowej i następuje w toku uczestnictwa posła w obradach Sejmu - zatem musi być uznana za objętą zakresem wskazanego immunitetu.
Powyższe rozumowanie - mutatis mutandis - odnosi się do ewentualności przypisywania posłom przestępstwa naruszenia miru domowego opisanego w art. 193 k.k.
Niezależnie zatem od tego, na której z wymienionych płaszczyzn zostanie oparta ocena pociągnięcia do odpowiedzialności karnej posłów okupujących mównicę i stół prezydialny, dojść trzeba do wniosku, że jest to niemożliwe.
Komentarze