0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Joanna BronkaFot. Joanna Bronka

Zapalnikiem protestów było zawalenie się dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie 1 listopada 2024. Sam dworzec został niewiele wcześniej oddany do użytku po remoncie. W katastrofie zginęło 16 osób. Ostatnia ofiara – osiemnastoletni Vukašin Crnčević – zmarł w piątek 21 marca, po ponad czterech miesiącach walki o życie.

  • Władze na początku uparcie twierdziły, że część dworca, która się zawaliła, nie została wcale wyremontowana. Internauci szybko to zdementowali, publikując zdjęcia sprzed remontu i po.
  • Potem rząd próbował tłumaczyć, że winny katastrofy jest sam Josip Broz Tito, za którego rządów w latach 60. popełniono rażące błędy konstrukcyjne. To one miały doprowadzić do katastrofy.
  • Ze stron rządowych usunięto dokumentację dotyczącą remontu i kontraktów. Brakuje między innymi: dziennika budowy, księgi budowy, rejestru inspekcji, protokołu odbioru robót oraz atestów na wbudowane materiały.
  • Ze stron rządowych usunięto dokumentację dotyczącą remontu i kontraktów. Brakuje między innymi: dziennika budowy, księgi budowy, rejestru inspekcji, protokołu odbioru robót oraz atestów na wbudowane materiały.
Właśnie te mętne tłumaczenia doprowadziły do największych w historii Serbii protestów.

Dlaczego ludzie wyszli na ulice

Serbowie od bardzo dawna są niezadowoleni. Nie żyło im się dobrze, a teraz przestali czuć się bezpiecznie. Katastrofa w Nowym Sadzie i późniejsze działania rządu przelały czarę goryczy. Protestujący nie mają wątpliwości, że ta tragedia jest dziełem skorumpowanego rządu i prezydenta, który celowo przeciągał śledztwo, by chronić prawdziwych winowajców. Interes polityczny okazał się ważniejszy od bezpieczeństwa ludzi. Serbowie mają też świadomość, że ofiarami tej katastrofy mogli być oni sami lub ich bliscy czy przyjaciele.

;
Joanna Bronka

Absolwentka filologii serbskiej i stosunków międzynarodowych, prowadzi instagramowe konto o Bałkanach www.instagram.com/asiabalkanska.

Komentarze