4 grudnia w rosyjskim ośrodku RONiK w Warszawie Jewgienij Tkaczew wygłosił propagandowy wykład, uderzający w Polskę oraz gloryfikujący Rosję. Dowodził, że Rosja jest dziś „gwarantem polskich granic”, przedwojenna Polska była nazistowska, a obecna uprawia „systemową rusofobię”
„Niewłaściwe” i fałszywe treści w polskich podręcznikach historii; wypowiedzi polskich polityków – Radosława Sikorskiego, Mateusza Morawieckiego, Karola Nawrockiego – jako dowody na „wychowanie w wieloletniej systemowej rusofobii”; straszenie wojskami ukraińskimi i niemieckimi; przekonywanie, że Polska przed II wojną światową była państwem nazistowskim, które kolaborowało z Hitlerem. Takie tezy padły w czwartek, 4 grudnia, w Rosyjskim Domu w Warszawie. Wykład, zatytułowany „5 lat przed II Wojną Światową. Pakty w Europie” wygłosił Jewgienij Tkaczew.
Rosyjski Dom, właściwie Rosyjski Ośrodek Nauki i Kultury (RONiK), to placówka prowadzona przez rosyjską Federalną Agencję ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, Rodaków Mieszkających za Granicą i Międzynarodowej Współpracy Humanitarnej „Rossotrudniczestwo”. Agencję nadzoruje rosyjski MSZ. RONiK ma siedzibę w centrum Warszawy – w budynku przedstawicielstwa handlowego Rosji przy ul. Belwederskiej. Działa na podstawie umowy między rządem polskim i rosyjskim z 1993 roku.
Wykłady, nazywane historycznymi, a w rzeczywistości przekazujące rosyjskie narracje propagandowe, realizowane są w Rosyjskim Ośrodku Nauki i Kultury od kilku miesięcy. Prowadzi je Jewgienij Tkaczew, Rosjanin z pochodzenia, dziś być może posiadający już obywatelstwo polskie, ponieważ przebywa w Polsce od dziecka.
Jak sam informował, z wykształcenia jest inżynierem. Jednak w Rosyjskim Domu funkcjonuje jako „kierownik projektów ochrony pamięci historycznej w Rzeczypospolitej Polskiej” oraz ambasador Rosyjskiego Towarzystwa „Znanije”.
„Moja ojczyzna to jest kraj, który dyktował pewne warunki, dlatego ja
nigdy nie zaakceptuję, że Polska tańczy dziś pod muzykę Brytyjczyków czy Amerykanów”
– mówił Tkaczew podczas ostatniego wykładu.
Rosyjskie Towarzystwo „Znanije”, które reprezentuje Tkaczew, to nie jest zwykła organizacja pozarządowa.
To stowarzyszenie edukacyjno-polityczne, edukujące w Rosji dzieci i dorosłych zgodnie z polityczną linią Kremla.
Wystarczy spojrzeć, kto kierował „Znanijem”: najpierw Wiaczesław Wołodin, wówczas pierwszy zastępca szefa Administracji Prezydenta Rosji, obecnie szef Dumy. Potem były premier Rosji Siergiej Kirienko, dziś także w administracji prezydenta. Uważa się, że jest odpowiedzialny za propagandę Kremla na Zachodzie.
W 2021 roku dyrektorem organizacji został Maxim Dreval. Zawodowo jest przedsiębiorcą, ale jednocześnie jest też członkiem Centralnej Rady Zwolenników partii Jedna Rosja oraz członkiem Centralnej Kwatery Głównej Wszechrosyjskiego Ruchu Społecznego „Front Ludowy »Za Rosję«”. W quasi-wyborach prezydenckich w 2024 roku był pełnomocnikiem kandydata na prezydenta Władimira Putina.
Pod jego rządami stowarzyszenie dostało ogromny zastrzyk finansowy od państwa – budżet wzrósł ze 100 milionów do 2 miliardów rubli.
Powstały setki filmów edukacyjno-propagandowych, nie tylko na tematy polityczne. Realizowane są też intensywne akcje propagandowe.
Organizacja ma rzeszę swoich wykładowców. Wśród nich są: rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Łarwow, były premier Rosji Siergiej Kirienko, obecny – Michaił Miszustin, a także Dmitrij Miedwiediew (który przez jedną kadencję był też prezydentem tego państwa), najbardziej znany rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, zarządzający prorosyjską Doniecką Republiką Ludową Denis Puszylin czy rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.
Ale poza tymi najbardziej znanymi postaciami „Znanije” ma też dziesiątki innych propagandystów, nazywanych dyplomatami i ambasadorami. Pracują oni na rzecz Rosji w państwach całego świata. „Znanije” organizuje nawet coroczny konkurs na najlepszego dyplomatę. Jewgienij Tkaczew rok temu dostał w takim konkursie wyróżnienie.
Co najważniejsze – „Znanije” jest objęte sankcjami przez UE, Szwajcarię i Monako za szerzenie rosyjskiej propagandy.
Fundusze tej organizacji na Zachodzie zostały zamrożone. Mimo to „ambasador” tej organizacji bez problemu przebywa w Warszawie i propaguje kremlowskie narracje.
Materiał przedstawiony podczas czwartkowego wykładu Tkaczew otrzymał, jak sam poinformował, od swego kolegi, innego ambasadora „Znanija” – Christiana Lamesy. To Argentyńczyk, przedstawiający się jako politolog, dziennikarz albo fotograf. Robi on w Rosji sporą karierę, bo chętnie powtarza rosyjskie narracje, jednocześnie wciąż reprezentując Argentynę.
Co ciekawe materiał o polskiej polityce i historii, autorstwa Lamesy, powstał pierwotnie w języku hiszpańskim, Tkaczew musiał go sobie przetłumaczyć. Wygląda to tak, jak gdyby ów wykład był przygotowany nie tylko na użytek spotkania w Rosyjskim Domu w Warszawie, ale jakby zaplanowano jego rozpowszechnianie znacznie szerzej, i to w różnych językach.
Choć tematem spotkania miały być pakty zawierane przed II wojną światową, Tkaczew rozpoczął wystąpienie od krytykowania polskiego podręcznika do historii w klasie VII szkoły podstawowej. Dowodził, że zawiera on błędy, a nawet analizował jakieś – jego zdaniem – „chytre” sugestie w tabelkach z datami historycznymi.
Zamieszczona w podręczniku jedna z tabel z datami zaczynała się od 1917 roku, kiedy do władzy w Rosji doszli bolszewicy. Kończyła się datą wybuchu II wojny światowej.
„Wydawałoby się – zbieg okoliczności, ale teraz popatrzcie z lewej strony, tam jest taka czerwona strzałka. Co to jest w ogóle strzałka? To jest logiczny operator. Czyli, że przyszli bolszewicy i rozpoczęła się II wojna światowa.
I teraz słyszymy, że hitlerowcy i Związek Radziecki razem rozpoczęli II wojnę światową!” – irytował się Tkaczew.
Na innej stronie znów nie podobało mu się zestawienie.
„Jest tam tabelka porównawcza, w której się zestawia reżim nazistowski, faszystowski i komunistyczny. (…) Porównywać je to jest dla mnie duża przesada, naprawdę” – mówił Tkaczew i razem z publicznością zastanawiał się, czemu nie dodano do tabelki „reżimu sanacyjnego” z Polski. W innym momencie Tkaczew stwierdził, że „w Polsce w ogóle nie było prawdziwej komuny”.
Kiedy skończył z podręcznikiem historii, zajął się polskimi politykami. Jewgienij Tkaczew na kolejnych planszach pokazał Mateusza Morawieckiego, Karola Nawrockiego, Radosława Sikorskiego i Jarosława Kaczyńskiego oraz ich negatywne wypowiedzi na temat Rosji. Cytaty były opatrzone napisem: „Skutek wychowania w wieloletniej systemowej rusofobii”. W tym kontekście pokazano tam również zdjęcia z Ukrainy, w tym jedno z symbolami banderowskimi. Tkaczew skomentował, odnosząc się do polskich polityków: „Jeszcze raz powtarzam – z diabłem, byle przeciwko Ruskim”.
Następnie przeszedł do prezentowania quasi-historycznych tez dotyczących okresu przed II wojną światową oraz samej wojny. Prezentacja miała udowodnić, że przedwojenna Polska była nazistowska i kolaborowała z Hitlerem. To narracja, którą w grudniu 2019 roku rozpoczął sam Władimir Putin, przedstawiając kontrowersyjne fragmenty dokumentów, pochodzących z rosyjskich archiwów. Te dokumenty Putin prezentował bez kontekstu, wybiórczo, tak, by uderzyć w Polskę.
Tkaczew w centrum Warszawy powtarzał argumentację Putina. Dodatkowo sugerował, że tak jak państwa zachodnie nie pomogły Polsce we wrześniu 1939 roku, tak samo w razie potrzeby wycofają się teraz. Próbował podważać zaufanie Polaków do ich sąsiadów i wywoływać strach, jednocześnie cały czas wskazując, że zagrożeniem są wszystkie inne państwa, ale na pewno nie Rosja. To znany zabieg propagandowy Kremla. Takiej propagandzie podporządkowane zostało całe wystąpienie.
Oto fragmenty wykładu Tkaczewa:
Kolejne cytaty z wystąpienia Tkaczewa:
Zebrana publiczność wygłaszała własne komentarze. Na przykład taki jak ten, wygłoszony przez słuchającego Tkaczewa mężczyznę: „Jestem święcie przekonany, że gdyby dzisiaj na czele narodu polskiego stał Polak, polityka zupełnie zmieniłaby swoje oblicze. Nie byłoby sytuacji takiej, jaką dyktuje nam rząd warszawski. To nie jest polityka w interesie narodu polskiego, to jest polityka w interesie państw zachodnich, państw anglosaskich”.
Na koniec Tkaczew przekonywał, że dla Rosji dziś najważniejszy jest patriotyzm („kult armii jest bardzo silny od czasów carskich„), tradycyjna rodzina („taka tradycyjna, nie facet z facetem czy kobieta z kobietą”), tradycja (”pamiętajmy, że jesteśmy Słowianami!”), wiara w Boga oraz… przyjaźń między narodami.
Rosyjski Dom w Warszawie to jedna z ostatnich rosyjskich placówek, poza ambasadą tego państwa, które jeszcze funkcjonują w Polsce.
Od kilku miesięcy aktywność tego ośrodka rośnie. Regularnie rozpowszechnia on treści podmiotów objętych sankcjami w Unii Europejskiej, szerzy rosyjską propagandę, zachęca Polaków do wyjazdów do Rosji. Buduje także prorosyjskie środowisko w Polsce, w tym medialne, które przyczynia się do coraz szerszego rozpowszechniania kremlowskich narracji w Polsce.
Propaganda
Dom Rosyjski
Jwegienij Tkaczew
RONiK
Rosja
Rossotrudniczestwo
rosyjska propaganda
rosyjska wojna informacyjna
Rosyjski Dom
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Komentarze