0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Po nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, wygaszającej kadencje 15 sędziowskich członków KRS, kandydatów na ich miejsce mogły zgłosić grupy 25 sędziów lub 2 tysięcy obywateli.

Do Sejmu wpłynęło 18 zgłoszeń kandydatów. Nie wiadomo jednak, kto ich poparł, bo PiS zastrzegł w ustawie, że marszałek Sejmu podaje do publicznej wiadomości zgłoszenia kandydatów “z wyłączeniem załączników”. A załącznikami są m.in. listy nazwisk sędziów i obywateli, którzy poparli kandydatów.

Wykaz osób popierających mogą poznać tylko marszałek Sejmu i minister sprawiedliwości, ale już nie posłowie, którzy mają wkrótce głosować nad kandydaturami.

Art. 11c. Zgłoszenia kandydatów dokonane zgodnie z art. 11a i art. 11b Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, z wyłączeniem załączników.

Przeczytaj także:

Ustawa mówi, że marszałek Sejmu nie ma obowiązku udostępniać załączników, ale nie zakazuje mu tego. Dlatego 20 lutego 2018 OKO.press wysłało do Kancelarii Sejmu wniosek o udostępnienie:

  • nazwisk i miejsc pracy sędziów popierających poszczególnych kandydatów na członków KRS,
  • nazwisk i miejsc pracy sędziów, którzy popierając kandydatów, udzielili pełnomocnictwa osobom zgłaszającym w ich imieniu kandydatury do Sejmu.

Takie pełnomocnictwa musi podpisać 15 pierwszych z 25 sędziów popierających kandydata. Ustawa nic nie mówi o utajnieniu ich nazwisk. Marszałek jednak również ich nie ujawnił.

Kancelaria Sejmu uznała jednak, że wszystkie informacje o sędziach popierających kandydatów są tajne. 23 lutego 2018 roku Centrum Informacyjne Sejmu odpisało nam:

“Informacje, o które Pan pyta, są zawarte w załącznikach do zgłoszeń kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa, wyłączonych (zgodnie z art. 11c ustawy o KRS) z możliwości ich upublicznienia”.

OKO.press nie może zgodzić się z tą interpretacją, dlatego składa skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na bezczynność Kancelarii Sejmu. Chcemy by sąd nakazał marszałkowi Sejmu udzielenie nam informacji.

Przygotowując skargę skorzystaliśmy ze wsparcia ekspertów Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Organizacja od lat prowadzi działania na rzecz jawności życia publicznego. Uczestniczyła w kilkuset sprawach sądowych o udostępnienie informacji publicznych.

Marszałek Sejmu łamie Konstytucję

W skardze do WSA wskazujemy, że z przepisu, na który powołuje się Kancelaria Sejmu, nie wynika, że informacje znajdujące się w załącznikach są niejawne. Mówi on, że marszałek musi podać do publicznej wiadomości informacje o zgłoszeniach kandydatów, z wyłączeniem załączników.

Oznacza to, że w przeciwieństwie do treści zgłoszeń, załączników nie musi publikować niezwłocznie. Przepis nie mówi jednak o wyłączeniu jawności załączników i nie ustanawia odmiennych zasad dostępu do nich.

A skoro tak - to dostęp ten jest regulowany przez ustawę o dostępie do informacji publicznej, na którą powołaliśmy się we wniosku do Kancelarii Sejmu. W skardze wykazujemy więc, że

Kancelaria Sejmu, odmawiając udzielenia informacji, złamała Konstytucję. Zgodnie z art. 63 ust. 3 Konstytucji ograniczenie jawności może wynikać tylko z ustaw. A ustawa o KRS podstawy do takiego ograniczenia nie daje.

Co więcej, art. 61 ust. 3 Konstytucji mówi, że ograniczenie prawa do informacji “może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa”.

W tym przypadku nie można mówić o naruszeniu prawa do prywatności (nazwiska i miejsca pracy sędziów nie są informacjami podlegającymi ochronie) ani tym bardziej zagrożeniu dla interesu gospodarczego państwa czy porządku publicznego.

W skardze wykazujemy też, że Kancelaria Sejmu złamała art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantujący prawo do “otrzymywania i przekazywania informacji”.

Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.

Trybunał w Strasburgu orzekł, że prawodawstwo nie może pozwolić na samowolne ograniczenia prawa do informacji, gdyż mogą one stać się formą pośredniej cenzury (wyrok Társaság a Szabadságjogokért przeciwko Węgrom, skarga nr 37374/05).

Posłom też odmówiono

Poseł Borys Budka z PO i posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej próbowali w środę, 28 lutego, wydobyć listy sędziów popierających kandydatów z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Kilka dni wcześniej oboje zapowiedzieli, że zażądają ich, by resort miał czas na przygotowanie dokumentów. Powołali się przy tym na ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora (art. 19), która gwarantuje parlamentarzystom prawo m.in. do “uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego”.

Ministerstwo Sprawiedliwości niczego jednak posłom nie udostępniło. Gdy przyszli rano do budynku resortu, usłyszeli, że wszystkie dokumenty związane z weryfikacją kandydatów do KRS zostały odesłane do Sejmu, a ministerstwo nie ma ich kopii.

Tymczasem dzień wcześniej ministerstwo na pytanie Fundacji Obywatelskiego Rozwoju o te same dokumenty odpowiedziało, że informacji udzieli dopiero 11 kwietnia, bo "analizuje status prawny każdego dokumentu".

Borys Budka skomentował na Twitterze: “Ktoś musi się bardzo wstydzić, że uczestniczy w tym procederze”.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze