0:00
0:00

0:00

Lepszego prezentu na Dzień Ziemi słowackie wilki nie mogły dostać. 22 kwietnia 2021 minister środowiska Słowacji Ján Budaj oraz premier Eduard Heger ogłosili podpisanie rozporządzenia wykonawcze do ustawy o ochronie przyrody i krajobrazu, które od 1 czerwca obejmie wilka na Słowacji ochroną gatunkową.

Oznacza to koniec polowań na wilki na Słowacji.

Słowackie, ale również polskie, organizacje ekologiczne zabiegały o to od lat. Wcześniej udało się wywalczyć wprowadzenia zakazu odstrzału w 23-kilometrowym pasie przygranicznym z Polską. Ponieważ wilki nie znają granic administracyjnych państw, to w przeszłości ofiarą myśliwych padały również te, które do Słowacji zachodziły z Polski.

Przeczytaj także:

Odstępstwa możliwe, ale w ostateczności

Jak poinformował słowacki portal "Pravda", z dekretem zdążyło się już nie zgodzić słowackie Ministerstwo Rolnictwa. Rzecznik tego resortu Daniel Hrežík powiedział, że wciągnięcie wilka na listę zwierząt objętych ochroną może mieć negatywny wpływ na słowackie rolnictwo i gospodarkę. Zdaniem przedstawiciela resortu decyzja została podjęta wbrew opiniom rolników, hodowców, pszczelarzy, leśników i samego Ministerstwa Rolnictwa.

Jednak w wywiadzie z portalem aktuality.sk wiceminister środowiska Michał Kiča nie zaprzeczył od dawna powtarzanej przez obrońców przyrody i przyrodników tezie (popartej badaniami), że odstrzał wilków nie przekłada się na zmniejszenie strat w zwierzętach hodowlanych, a nawet ten problem może pogłębiać.

Zaznaczył, że od generalnego zakazu będą możliwe odstępstwa, choć - jak zaznaczył to minister środowiska - będą wymagały „spojrzenia nie tylko z punktu widzenia zainteresowań łowieckich, ale także ochrony przyrody i bioróżnorodności”.

W Polsce prawo daje możliwość wydania derogacji na odstrzał konkretnego wilczego osobnika, jeśli jest on niebezpieczny dla ludzi bądź notorycznie zabija zwierzęta hodowlane. Natomiast Słowacja, jak mówił w wywiadzie Kiča, musi dopiero takie przepisy wypracować, więc nie był jeszcze w stanie podać szczegółów.

W rozmowie z dziennikarką aktuality.sk zapowiedział, że być może inspiracją będą regulacje szwajcarskie, które np. zezwalają na odstrzał wilka, jeśli zabije on więcej niż 25 owiec. Dodał jednak, że każda decyzja o odmowie derogacji lub zgodzie będzie mogła być zaskarżona do sądu, który szczegółowo zbada sprawę.

Zaznaczył też, że odstrzał powinien być ostatecznością, gdy nie ma już alternatywnej, nieletalnej opcji.

Takie rozwiązanie jest zgodne z unijnym prawem.

Odstrzał nie rozwiązuje problemu, ale go pogłębia

W Europie na wilki wciąż można polować m.in. w Ukrainie, Rosji, Białorusi, Bułgarii, w krajach nadbałtyckich - Litwie, Łotwie i Estonii - w Finlandii oraz w krajach skandynawskich: w Szwecji i w Norwegii. Natomiast - poza Polską i Słowacją - polowania na wilki są zakazane w Hiszpanii i we Włoszech.

W krajach, gdzie polowania na wilki są legalne, podnosi się różne argumenty za ich rzekomą koniecznością. Przykładowo, mówi się o tym, że ograniczają one straty w pogłowiu zwierząt hodowlanych. Jednak nauka do dziś dostarczyła wielu argumentów za tym, że do tego gatunku - poza wyjątkowymi sytuacjami, o których mowa była wyżej - nie powinno się strzelać. Zestawienie tych argumentów podaje na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" - niektóre z nich omawiamy niżej.

Wbrew oczekiwaniom odstrzał wilków wcale nie prowadzi do spadku strat w inwentarzu nie spada - paradoksalnie, może go nawet zwiększać.

A to dlatego, że osłabione grupy lub młode pozbawione rodziców nie mogą polować na dużą zdobycz, więc chętniej atakują też zwierzęta gospodarskie, które są w takiej sytuacji łatwiejszą zdobyczą. "W Estonii, w której populacja wilka szacowana jest na 15-25 grup rodzinnych (do 250 osobników), w latach 2007-2010 wraz ze wzrostem liczby odstrzelonych wilków (od 27 proc. do 55 proc. jesiennego stanu liczebnego populacji), wzrosła liczba zabitych zwierząt gospodarskich (od 148 do 565 zwierząt)" - czytamy na stronie organizacji.

Pomimo obaw myśliwych, obecność wilków nie prowadzi też do zanikania populacji ssaków kopytnych, które są obiektem łowieckiego zainteresowania.

Odstrzał niszczy wilcze rodziny

Polowania na wilki są też po prostu szkodliwe dla ochrony gatunku. Jako że większość tych zwierząt żyje w grupach rodzinnych (rodzice plus potomstwo), to uśmiercanie osobników zaburza ich strukturę rodzinną. Prowadzi to do wzrostu konfliktów między zwierzętami. Częściej do takich rozbitych grup rodzinnych przyłączają się wilki niespokrewnione, co dodatkowo negatywnie wpływa na ich spójność.

Często wilcze rodziny w wyniku odstrzału po prostu się rozpadają. Badania prowadzone w Europie wykazały, że w przypadku rodzin, w których zastrzelono obydwoje rodziców, 85 proc. z nich po prostu przestawało istnieć, a ocalałe osobniki opuszczały dotychczasowe terytorium. W przypadku śmierci jednego z rodziców rozpadało się 26 proc. grup.

"Odstrzały nierozmnażających się członków grupy rodzinnej, pomagających w opiece nad młodszym rodzeństwem, powoduje mniejszą przeżywalność szczeniąt w porównaniu do grup, w których pomocnicy są obecni (64 proc. w porównaniu do 91 proc.)" - pisze Stowarzyszenie "Wilk".
;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze