0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja jest dziełem Weroniki Syrkowskiej / OKO.pressIlustracja jest dzie...

Oczywiste jest, że smartfony nas śledzą. Jeśli włączymy usługę lokalizacji, czyli namierzania za pomocą GPS, nasz telefon będzie znał nasze dokładne położenie. A dane będzie przesyłał wszystkim aplikacjom, którym udzieliliśmy na to zgodę.

Global Positioning System (GPS) – właściwie GPS–NAVSTAR (ang. Global Positioning System – Navigation Signal Timing and Ranging) – system nawigacji satelitarnej, stworzony przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, obejmujący swoim zasięgiem całą kulę ziemską.

System składa się z trzech segmentów: segmentu kosmicznego – 31 satelitów orbitujących wokół Ziemi na średniej orbicie okołoziemskiej; segmentu naziemnego – stacji kontrolnych i monitorujących na Ziemi oraz segmentu użytkownika – odbiorników sygnału.

Zadaniem systemu jest dostarczenie użytkownikowi informacji o jego położeniu oraz ułatwienie nawigacji po terenie.

Źródło: Wikipedia

Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, jak dokładne może być namierzanie za pomocą GPS i co można z tym zrobić – dowodzą naukowcy z Indyjskiego Instytutu Technologicznego w New Delhi.

Badali, co takiego można wyczytać z sygnałów GPS telefonów z systemem Android z włączoną lokalizacją.

Okazało się, że zadziwiająco wiele.

Przeczytaj także:

GPS, czyli nie tylko długość i szerokość

Sygnały GPS zawierają dużo więcej danych niż sama długość i szerokość geograficzna, które określają nasze dokładne położenie. Służą między innymi zwiększeniu dokładności pomiaru. Na przykład przesunięcie dopplerowskie pozwala określić nasz ruch względem satelity.

[Przesunięcie dopplerowskie polega na tym, że zbliżające się źródło fal emituje je z coraz mniejszą częstotliwością względem obserwatora. Słychać to czasem, gdy mijają nas pojazdy – dobiegające do nas dźwięki są coraz niższe, bo ich częstotliwość spada. Tak samo jest z falami elektromagnetycznymi, czyli radiowymi.]

Dokładna długość i szerokość geograficzna oraz przesunięcie dopplerowskie nie są jedynymi parametrami zbieranymi przez odbiorniki GPS – takich parametrów jest w istocie kilkadziesiąt. Są one wstępnie przetwarzane i udostępniane aplikacjom, żeby znały nasze położenie.

Co do zasady nic więcej poza położeniem takie dane nie powinny ujawniać.

Smartfon przekaże plan twojego mieszkania

Indyjscy naukowcy opisują, jak zebrali dane o lokalizacji otrzymane z ponad stu tysięcy działających smartfonów różnych marek zbierane przez rok. Potem dane przepuścili przez algorytmy uczenia maszynowego.

Algorytmy potrafiły odtworzyć, czy w danej chwili użytkownik telefonu znajdował się w akademiku, na stadionie czy na bazarze, czyli nazwijmy to charakter miejsca lub budowli. Niektórym udawało się to w ponad 90 procentach przypadków.

Niektóre algorytmy potrafiły także naszkicować plan budynku, po którym poruszał się użytkownik telefonu podczas testu. Rozkład pomieszczeń, schodów, czy wind udawało im się odtworzyć również w ponad 90 proc. przypadków.

Jeden z algorytmów potrafił także (z trafnością ponad 97 procent) stwierdzić, czy jego użytkownik siedział, stał, leżał, czy może machał telefonem.

W eksperymencie badano tylko telefony z systemem Android, ale każde urządzenie z modułem GPS zbiera takie same dane i można je wykorzystać tak samo, twierdzą naukowcy.

Służby już o tym wiedzą

Indyjscy naukowcy sugerują, że naiwnością jest sądzić, że nie wiedzą o tym służby specjalne. Wiedzą z pewnością. Odtworzenie planów budynku z danych przejętych ze smartfona nie przekracza możliwości przeciętnych inżynierów (czy studentów).

Oraz, oczywiście, hakerów. Którzy (jeśli przechwycą dane o historii naszej lokalizacji), nie będą mieli problemu z odtworzeniem rozkładu pomieszczeń naszego domu albo miejsca pracy.

Indyjscy naukowcy przekazali informacje o tej luce Google’owi. Ten przyznał, że udało mu się odtworzyć eksperyment. Nie uznał tego (jak twierdzi “New Scientist”) jednak za tak niebezpieczne, by umieścić to w odpowiedniej bazie (Common Vulnerabilities and Exposures, czyli CVE), która oznacza, że w kolejnej wersji systemu luka taka zostaje naprawiona.

Zatem ta raczej szybko naprawiona nie zostanie.

Służby, przestępcy i reklamodawcy

Można sobie pomyśleć, że jeśli nie działamy na granicy prawa (ani go nie łamiemy), nie jesteśmy osobami publicznymi, to pies z kulawą nogą się nami – i danymi z naszego smartfona – nie zainteresuje.

Jest jednak coś, co łączy służby, przestępców i reklamodawców. Wszyscy bardzo chętnie dowiedzieliby się o nas jak najwięcej. Najlepiej w taki sposób, byśmy byli tego nieświadomi.

Nie ma żadnych gwarancji, że wrażliwych danych nie zaczną wykorzystywać przestępcy. Dowiedzą się, że masz dwa pokoje z kuchnią, twoje mieszkanie jest na końcu długiego korytarza, daleko od windy. To już mocno niepokojące.

Zbieranie takich danych z pewnością zainteresowałoby też reklamodawców. Dla nich wiedza, że robimy zakupy w tym, a nie innym centrum handlowym i odwiedzamy w nim konkretne sklepy, jest warta setki dolarów.

Akcelerometr, alkohol i agresja

Smartfony są wyposażone także w akcelerometry, które reagują na ruch telefonu. To dane z akcelerometru pozwalają zmienić orientację ekranu z pionowego na poziomy, a aplikacjom monitorującym aktywność fizyczną rozpoznać jej rodzaj. Akcelerometry potrafią jednak o wiele więcej.

Na przykład mogą określić stan trzeźwości. Dane z akcelerometru pozwalają na stwierdzenie spożycia alkoholu, nawet gdy jego zawartość w wydychanym powietrzu wynosi 0,08 proc. (co odpowiada nieco poniżej 0,16 promila alkoholu we krwi), twierdzili naukowcy w „Journal of Studies of Alcohol and Drugs” w 2020 roku.

W kolejnym roku w tym samym periodyku dowodzono, że można tak wykryć również wypalenie skręta marihuany.

Czy więc smartfony nas śledzą?

Cóż, w takim zakresie, jak im na to pozwolimy. Zawsze można wyłączyć lokalizację. A danych z akcelerometru policja (na razie przynajmniej) nie zbiera.

A może powinna? Pewnie nie raz przeszli kiedyś Państwo na drugą stronę ulicy, bo naprzeciw szedł ktoś podejrzanym krokiem. Jeśli tak, to bardzo rozsądnie. Naukowcy z University of Portsmouth w „Journal of Nonverbal Behaviour” w 2016 roku dowodzili, że osoby, które bardziej kołyszą biodrami i ramionami podczas chodzenia, plasują się wyżej w testach na agresywność.

Sugerowali szkolenie operatorów monitoringu w rozpoznawaniu charakterystycznego chodu, by zmniejszyć przestępczość. Dziś jednak niemal każdy nosi przy sobie telefon z akcelerometrem. A kołysanie biodrami da się bez trudu stwierdzić na podstawie danych telefonu w kieszeni…

Prawda czy fałsz?

Smartfony nas śledzą? To strachy na Lachy

Oceń poprawność
PrawdaFałsz
Chcesz poznać prawdę? Zaloguj się lub załóż NA ZAWSZE DARMOWE konto aby sprawdzać każdy fact-checking.

Sprawdziliśmy

Oczywiście, że nas szpiegują. Smartfon może wiedzieć, czy piliśmy, paliliśmy marihuanę albo zamierzamy na kogoś napaść. Te dane mogą wykorzystywać służby i przestępcy.

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Michał Rolecki
Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i słowniki. Ukończył anglistykę, tłumaczył teksty naukowe i medyczne. O nauce pisał m. in. w "Gazecie Wyborczej", Polityce.pl i portalu sztucznainteligencja.org.pl. Lubi wiedzieć, jak jest naprawdę. Uważa, że pisanie o nauce jest rodzajem szczepionki, która chroni nas przed dezinformacją. W OKO.press najczęściej wyjaśnia, czy coś jest prawdą, czy fałszem. Czasem są to powszechne przekonania na jakiś temat, a czasem wypowiedzi polityków.

Komentarze

M
Manat Brzegowiec
rok temu

Bardzo wzruszają mnie ludzie, którzy: 1. nie korzystają z kart kredytowych i debetowych (bo to Ich szpieguje), 2. wyłączaja GPS w telefonie (bo to Ich szpieguje), 3. nie podają kodu pocztowego w sklepie (bo to Ich szpieguje). Za to na pejsbuku, tikto…

T
Teofil Leopold
rok temu

Jest jeszcze jeden skuteczny sposób na uniknięcie śledzenia - wyłączenie transmisji danych i Wifi. Pozostawiamy sobie wówczas możliwość wykonywania i odbierania połączeń telefonicznych oraz SMSów/MMSów.

K
Krzysztof Szmygin
rok temu

Pozostaje jeszcze "skanowanie wi-fi" - opcja zakopana w ustawieniach i pozwalająca zlokalizowac użytkownika także wtedy, gdy wyłączy wi-fi oraz lokalizację.

M
Michał Fita
rok temu

A fakt, że telefon podłączony do sieci "puka" do co najmniej 3 masztów w okolicy rozumiem nie pomaga w namierzaniu. Operatorzy mają obowiązek trzymać dane o rejestracji urządzeń do stacji brązowych 6 miesięcy albo dużej. Jak policja ma numer telefonu…

M
Marek Piechula
rok temu

Ale pukanie do masztów chyba jest trudniejsze w namierzeniu, niż pukanie po wifi? Po samym wifi można sprawdzać gdzie człowiek w supermarkecie się znajduje, ale po g4/5 nie mam pojęcia.

P
Przem Ko
rok temu

Edward Snowden . Polecam czytać i pamiętajcie że rząd US mógł zobaczyć wszystko już 10 lat temu. Trzeba o nim pamiętać i o nim przypominać. Edward Snowden. Nie w porządku jest zupełne pomijanie jego postaci w tym kontekście. Ten człowiek został skaza…

M
Marek Piechula
rok temu

Szczerze myślałem że artykuł będzie o tym jakie telefony i korpo jakie biorą dane i sprzedają dalej.

b
boby
10 miesięcy temu

Smartfony nie potrzebuja wcale GPS zeby nas precyzyjnie zlokalizowac. Sa uslugi takie jak EOTD albo WiFi Location ktore bez problemu moga nas precyzyjnie zlokalizowac.