0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 21.11.2020 Warszawa . Protest , marsz antyszczepionkowcow ,, Wypuscic Polakow z kwarantanny . Fot . Kuba Atys / Agencja Gazeta21.11.2020 Warszawa ...

Zacznijmy od twardych danych, które zaczerpnąłem z raportu “Dezinformacja oczami Polaków” opublikowanego przez Digital Poland w lutym tego roku.

Z dezinformacją – czyli szerzeniem nieprawdziwych informacji na dowolny temat – spotkało się 81 procent badanych Polaków. Z “fake newsami” – czyli nieprawdziwymi informacjami o bieżących wydarzeniach – spotkała się porównywalna liczba, 82 procent.

Jednym słowem przeważająca większość z nas spotkała się z fałszywymi informacjami. Ale na jaki temat?

Przeczytaj także:

O czym najczęściej czytamy nieprawdę? O klimacie

Badani najczęściej zetknęli się z przynajmniej jedną nieprawdziwą informacją dotyczącą klimatu i energetyki (52 procent). Niewiele mniej dotyczącej zdrowia (44 procent). Rzadziej spotykali nieprawdziwe fakty dotyczące zdrowia (22 procent) i nowych technologii (17 procent).

Przykłady? 53 procent badanych uważa, że elektrownia jądrowa zawsze stwarza zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. 27 procent sądzi, że wykorzystywanie energii odnawialnej nie zmniejsza emisji gazów cieplarnianych (dwutlenku węgla). Niestety dokładnie tyle samo Polaków (ponad jedna czwarta) przekonana jest, że istnieje spisek klimatyczny, który ma zniszczyć państwa oparte na gospodarce węglowej.

Niektóre fałszywe informacje są kuriozalne. Na przykład ta, że lasy są celowo podpalane, by udowodnić istnienie globalnego ocieplenia. Wierzy w to 18 procent badanych!

Szkodliwe składniki w żywności, GMO oraz 5G

Zdrowie i żywienie to także tematy podatne na dezinformację. Niemal dwie trzecie Polaków sądzi, że producenci ukrywają informacje o szkodliwych składnikach lub dodatkach (63 procent). Ponad połowa (57 procent) respondentów wierzy, że genetycznie modyfikowane rośliny (GMO) są niezdrowe dla ludzi.

W szkodliwość sieci 5G wierzy jedna czwarta badanych, niewiele mniej w to, że sieć ma na celu inwigilację użytkowników. Niemal co piąty wierzy w to, że sieci WiFi i komórkowe powodują bóle głowy czy raka mózgu.

“To był wybuch”, a pandemia była zaplanowana

Spora część mieszkańców naszego kraju jest też przekonana o tym, że feminizm i emancypacja osób LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych) to ideologie, które mają na celu “narzucenie większości Polaków innego stylu życia").

Ponad jedna czwarta badanych nadal wierzy, że w 2010 roku w Smoleńsku nie doszło do katastrofy, tylko do zamachu.

Jedna trzecia Polaków jest przekonana, że pandemia została wcześniej zaplanowana. Niemal co czwarty wierzy w to, że działające w ukryciu siły dążą do przejęcia władzy nad światem i depopulacji planety, a pandemia jest zakamuflowaną operacją mającą to umożliwić.

To przygnębiający obraz, ale…

Na pocieszenie można dodać, że większość Polaków (prawie 70 procent) deklaruje, że “zdarzyło im się sprawdzać wiarygodność informacji”. Co czwarty mężczyzna i co piąta kobieta wie, że istnieją portale fact-checkingowe.

64 procent ankietowanych sądzi, że podstawą działania organizacji fact-checkingowej jest niezależna organizacja pozarządowa. Dofinansowywanie niezależnych od rządu organizacji weryfikujących informacje poparło 59 procent badanych Polaków.

Większość zapytanych (powyżej 70 procent) uważa też, że dobrym pomysłem jest wprowadzenie obowiązku sprostowania fałszywej informacji przez wszystkie media (co wymagałoby nowelizacji prawa prasowego). Podoba im się też blokowanie kont rozpowszechniających takie informacje w mediach społecznościowych.

Podobny odsetek chciałby wprowadzenia do szkół “edukacji medialnej”, dzięki której dzieci i młodzież uczyłyby się, jak rozpoznawać czy weryfikować wiarygodność informacji w mediach i internecie.

Szczepionka na “fake newsy”

Na pocieszenie można dodać, że ludzi wierzących w nieprawdziwe informacje może być mniej. W ubiegłym roku badacze z uniwersytetów w Cambridge i Bristolu dowiedli, że na fake newsy można się uodpornić. Tak, to nie żart.

Eksperymenty (prowadzone na 30 tysiącach ochotników) pokazały, że ludzie zaznajomieni z technikami manipulacji są mniej na manipulację podatni. Nawet krótki kurs technik manipulacji uodparnia nas na fake newsy tak, jak przebycie choroby zakaźnej lub szczepienie uodparnia nas na zakażenie.

To hipoteza “uodpornienia psychologicznego". Wyniki badań naukowcy przedstawiają szerokiemu ogółowi na stronie Inoculation.science i nazwa nie jest tu przypadkowa.

Inokulacja to rodzaj szczepienia, polegający na wprowadzeniu żywego patogenu do organizmu w celu wywołania odporności. Dziś nie jest już stosowana (używa się martwych mikroorganizmów lub fragmentów wirusów), ale w ten sposób szczepiono na ospę prawdziwą.

Jak wygląda przykładowa manipulacja?

Jeden z filmów na stronie badaczy ilustruje taki przykład: “Jeśli nie przestaniesz oglądać mainstreamowych mediów, umrą wszystkie małe pieski na świecie". Jest to fałszywa implikacja (jedna część zdania nie ma żadnego związku z drugim).

Po obejrzeniu takiego filmu wyjaśniającego ten rodzaj manipulacji większość badanych znacznie lepiej radziła sobie ze zdaniem: “Musimy poprawić system edukacji albo pogodzić się ze wzrostem przestępczości". (To z kolei przykład fałszywej alternatywy)

Po obejrzeniu filmu badani rozpoznawali taki komunikat jako manipulację dwukrotnie częściej.

(Stan systemu edukacji nie ma związku z poziomem przestępczości. W rzeczywistości jest możliwe, że po naprawieniu systemu edukacji przestępczość i tak wzrośnie. Albo to, że przestępczość spadnie bez ingerencji w system szkolny).

Taktyki manipulacji są powtarzalne. I można je przewidzieć.

“Propaganda, kłamstwa i manipulacja prawie zawsze korzystają z tego samego podręcznika. Filmy stworzyliśmy w oparciu o retorykę demagogów, wykorzystujących taktykę kozła ofiarnego i fałszywe alternatywy" – mówił wtedy współautor badań Stephan Lewandowsky z University of Bristol.

“Szkodliwe informacje przybierają wiele form, ale taktyki manipulacyjne i narracje są często powtarzalne. Przez to można je przewidzieć", mówiła Beth Goldberg, współautorka badań i szefowa działu badawczego Jigsaw.

Filmy do tej kampanii edukacyjnej powstały we współpracy naukowców i Jigsaw, oddziałem Google zajmującym się kwestiami społecznymi. Kampania prowadzona była w Polsce, Czechach i na Słowacji. Obalała mity o uchodźcach wojennych z Ukrainy. Przeprowadzono ją z lokalnymi organizacjami pozarządowymi.

Nie jest to oczywiście cudowny środek na dezinformację i fake newsy. Takie filmy edukacyjne zadziałają tylko wtedy, jeśli użytkownik internetu na nie trafi i obejrzy. Trudno liczyć na to, że będzie to znacząca część ludzi.

Być może pomysł “edukacji medialnej” w szkołach jest jedynym rozsądnym wyjściem.

Ekspert: dezinformacji można przeciwdziałać na wiele sposobów

Profesor Dariusz Jemielniak, badacz dezinformacji z Akademii Leona Koźmińskiego, komentuje dla nas, że dezinformacji można przeciwdziałać na wiele sposobów.

“Przede wszystkim, możemy tworzyć narzędzia, takie jak np. w projekcie MEDFake, które analizują i automatycznie oznaczają wypowiedzi jako prawdopodobnie rozpowszechniające dezinformację.

Po drugie, bardzo istotne jest przeciwdziałanie poprzez uświadamianie szerokiej publiczności dwóch rzeczy.

Wagi źródeł (jest kluczowe, z czyich ust wychodzi informacja i czy podlegała procesom kontroli redakcyjnej, czy też mamy jedynie do czynienia z influencerem-celebrytą, który kreuje się na eksperta, ale żyje z sensacji), a także krytycznego myślenia (samodzielnej oceny, czy dana informacja w ogóle jest uprawdopodobniona)”.

Jak mówi prof. Jemielniak, nawet zadawanie sobie pytania „czy to brzmi wiarygodnie?” pomaga dość skutecznie wykrywać dezinformację. Sęk w tym, że niewiele osób sobie takie pytanie zadaje.

Dodaje też: “Wszystko to jednak są działania na poziomie jednostek – a odpowiedzialność za dezinformację ponoszą media społecznościowe, które zarabiają na niej ogromne pieniądze. Bez systemu regulacji i nadzoru i egzekwowania przestrzegania norm trudno liczyć na duże zmiany, podobnie jak w przypadku zanieczyszczania środowiska”.

Dezinformacja w zakresie szczepień jest szczególnie niebezpieczna

Prof. Jemielniak podkreśla, że szczególnie niebezpieczna jest dezinformacja na temat szczepień.

“Przekonanie zaledwie 1-2 proc. populacji [do nieszczepienia dzieci] może spowodować, że poważny problem będzie miało całe społeczeństwo – jeżeli poziom szczepień spadnie poniżej odporności stadnej. Ludzie będą umierać, dzieci będą stawać się kalekami i wszystko to w sytuacjach, gdzie można tego całkowicie uniknąć”.

To dlatego dezinformacja antyszczepionkowa jest takim łakomym kąskiem dla reżimów totalitarnych, które chcą siać zamęt w naszym kraju. “To nie przypadek, że rosyjska dezinformacja tak duże pieniądze wkłada w dezinformację antyszczepionkową i że partie działające zgodnie ze strategicznym interesem Rosji są także przeciwne przymusowi szczepień”, dodaje prof. Jemielniak.

Jest i dobra wiadomość – do szczepień też można przekonać

Dobra wiadomość jest taka, że większość rodziców niechętnych szczepieniom nie ma nastawienia radykalnie antyszczepionkowego – mówi prof. Jemielniak. “Oni po prostu są zaniepokojeni i zagubieni wobec bombardowania informacyjnego kłamstwami antynaukowymi ze strony środowisk antyszczepionkowych”.

“Przekonanie ich wymaga nakładu pracy ze strony środowiska medycznego. Projekt MEDFake pokazuje, że bardzo pomocne byłoby także wprowadzenie pewnej elastyczności kalendarza szczepień, dopuszczalne w uzgodnieniu z lekarzem rodzinnym. Być może w połączeniu ze znacznie ostrzejszym potraktowaniem osób, które usiłują uniknąć szczepień i narażają innych na śmierć, a jednocześnie chętnie korzystają z usług publicznych”.

Projekt MEDFake to dzieło konsorcjum Akademii Leona Koźmińskiego. Dzięki badaniom pozwala lepiej zrozumieć logikę osób, które wahają się w kwestii szczepień i wykrywać dezinformację na wczesnym etapie.

Projekt zbada, jak kształtują się mechanizmy podejmowania decyzji i dopasuje kształt narzędzi do grup docelowych, by zatrzymać wzrost liczby odmów szczepień. Główny celem projektu jest opracowanie narzędzi skłaniających do odrzucenia nieprawdziwych twierdzeń medycznych w zakresie szczepień – czyli walka z medycznymi “fake newsami” – i podniesienie zaufania do szczepień ochronnych w Polsce.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Na zdjęciu Michał Rolecki
Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze