W najnowszej uchwale Sąd Najwyższy uznał, że praca wykonywana przez nauczycieli ponad normę czasu określoną w Karcie Nauczyciela to godziny nadliczbowe w rozumieniu Kodeksu pracy. I należy się za nią zapłata
Sprawa zaczęła się w 2012 roku, gdy nauczycielka liceum z Gryfic, obciążona dodatkowymi zadaniami związanymi z realizacją międzynarodowego projektu, złożyła skargę na bezpłatne godziny nadliczbowe.
Czas pracy w szkole określa Karta Nauczyciela. Osoba zatrudniona na pełen etat, czyli najczęściej 18-godzinne pensum (czas spędzany przy tablicy), nie może pracować więcej niż 40 godzin w tygodniu. Oszacowanie realnego czasu pracy nauczycielek jest trudne, bo do obowiązków pedagogów należy nie tylko praca dydaktyczna, ale także wychowawcza, opiekuńcza czy administracyjna. A Karta Nauczyciela mówi tylko, że nauczyciel może być zobowiązany do odpłatnej pracy ponad wymiar, ale tylko jeśli jest ona powiązana z pensum. Płatne dodatkowo są więc zastępstwa lub dodatkowe godziny do pensum (o tym zjawisku piszemy niżej).
Od lat związki zawodowe postulowały, aby uregulować kwestie wyjść po godzinach – do teatru, kina, muzeum – wycieczek szkolnych, sprawdzania prac domowych, czy kontaktu z rodzicami. Dyrektorzy chętnie uznawali, że każda ekstra aktywność mieści się w obowiązkach nauczyciela i nie wymaga zapłaty, nawet jeśli przekracza 40-godzinny tydzień pracy.
A nauczyciele alarmowali, że uprawiają wolontariat po godzinach.
Sąd Najwyższy w uchwale z 25 lutego 2025 uznał, że „praca wykonywana przez nauczyciela ponad normę czasu pracy z art. 42. ust 1 Karty Nauczyciela [...] jest pracą w godzinach nadliczbowych w rozumieniu przepisów Kodeksu pracy". W uzasadnieniu rozstrzygnięcia sędzia Izby Pracy SN Piotr Prusinowski podkreślił, że „płacenie za przekroczenie norm czasu pracy, czyli za nadgodziny, jest zasadą w polskim systemie prawnym – jak ktoś pracuje dłużej, to polskie prawo pracy mówi mu o tym, że
ma prawo do dodatkowej zapłaty lub rozliczenia tych przekroczeń czasem wolnym".
Zgodnie z Kodeksem pracy za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, przysługuje dodatek w wysokości 50 proc., a jeśli jest to praca w niedzielę, święta, w nocy – to 100 proc. wynagrodzenia.
Roszczeń za nadgodziny można dochodzić do trzech lat od dnia, w którym wynagrodzenie powinno być wypłacone. A to oznacza, że wobec gmin i powiatów, może ruszyć lawina pozwów.
Związek Nauczycielstwa Polskiego opublikował już wzór wezwania do zapłaty za godziny nadliczbowe. I wylicza, że za nadgodziny może zostać uznane:
To korzystne dla nauczycieli rozstrzygnięcie pokazuje też większy problem. Przepisy Karty Nauczyciela, dokumentu, który przyjęto w 1982 roku dla szczególnej ochrony interesów tej grupy zawodowej, często nie odpowiadają rzeczywistości pracy w szkołach.
Dobrym przykładem jest system wynagradzania nauczycieli powiązany z nauczycielskim pensum. Jak już pisaliśmy, w szkołach nauczyciele realizują najczęściej 18-godzinne pensum. Ale w dużych miastach, gdzie szczególnie dotkliwie widać kryzys kadrowy, większość nauczycieli pracuje przy tablicach znacznie więcej.
Z informacji resortu edukacji wynika, że tygodniowo tych godzin pracy ponad wymiar w polskich szkołach jest 2 mln 245 tys. A to oznacza, że statystycznie nauczycielka w Polsce pracuje z uczniami 4,2 godziny ponad pensum. Te godziny dodatkowe – doraźne zastępstwa lub uzupełnianie braków kadrowych – są tańsze dla samorządów niż godzina płatna z pensum. Dlatego utrzymywanie tej fikcji w czasie pracy – szczególnie w dużych miastach – opłaca się włodarzom. A nauczyciele w ten sposób dorabiają do niskich wynagrodzeń.
Jednak tematem podwyższenia pensum w zamian za uproszczenie i podniesienie wynagrodzeń, nie jest zainteresowana żadna ze stron. Związki zawodowe bronią Karty Nauczyciela, ministerstwo boi się masowych protestów.
Wielu ekspertów wskazuje, że już samo uelastycznienie pensum w formie widełek dla danych przedmiotów, mogłoby pomóc. W systemie pracy ponad wymiar najlepiej radzą sobie bowiem nauczyciele z większym stażem. Najmniej uprzywilejowani są ci, którzy dopiero wchodzą do szkół, nie wiedzą, jak można „dorobić" i szybko demotywują się niskimi kwotami na paskach z wypłatą. A wynagrodzenia nie chcą dogonić kosztów życia. Obiecana podwyżka w 2025 roku – 5 proc. od wynagrodzenia średniego i „gołej” pensji – jest ledwo waloryzacją i na pewno nie przybliża nauczycielek do średniej w gospodarce.
Z raportu OECD „Education at glance 2024” wynika, że tylko 5 proc. kadry w Polsce ma mniej niż 30 lat – to jeden z najgorszych wyników w Europie – a odsetek nauczycieli po 50. wynosi aż 36 proc.
Rozstrzygnięcie SN w sprawie nadgodzin – czyli nie pracy ponad pensum, ale ponad 40-godzinny tydzień pracy – również pokazuje, że być może w tym zawiłym systemie coś nie działa i należałoby się przymierzyć do gruntownej reformy. Co nie znaczy, że taka zmiana byłaby prosta. Wyzwaniem nie są tylko interesy konkretnej grupy zawodowej, ale zmieniająca się demografia: odpływ ludności z wsi i małych miasteczek i ciągły rozwój infrastruktury edukacyjnej w największych miastach.
Na razie MEN stara się gasić pożary. Po uchwale Sądu Najwyższego resort wystosował komunikat, w którym informował, że dokument przeanalizuje i zdecyduje o ewentualnych zmianach przepisów.
Ministra Barbara Nowacka pytana przez dziennikarzy o rozstrzygnięcie zapewniała, że pojawi się nowa wykładnia, która „uporządkuje chaos". Ale w tej sprawie czeka na głosy środowiska: zarówno nauczycieli, jak i dyrektorów i gmin.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Komentarze