PiS po raz pierwszy od roku nie mógłby rządzić nawet z Konfederacją. Mocno odbiła się Lewica, za to ostatnie dwa miesiące to katastrofa dla skrajnej prawicy - wynika z majowego sondażu Ipsos dla OKO.press
Majowy sondaż Ipsos dla OKO.press to ilustracja paradoksów ordynacji wyborczej. Chociaż poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości od marca delikatnie wzrosło (o 1 pkt proc.), partia Jarosława Kaczyńskiego wirtualnie straciła szansę na utworzenie rządu po następnych wyborach. Wynik 35 proc. nie daje jej samodzielnej większości, a spektakularny zjazd Konfederacji (od marca straciła 4 pkt. proc.) powoduje, że potencjalnej konserwatywno-narodowej koalicji również brakuje kilku głosów, by rządzić.
Szczegółowe wyniki przedstawiają się następująco:
Taki wynik sondażu w przełożeniu na mandaty oznacza, że PiS miałby 205 posłów, Koalicja Obywatelska - 134, Polska 2050 - 61, Lewica - 36, Konfederacja - 23, a jeden mandat przypadłby Mniejszości Niemieckiej. Taki rozkład sił dawałby większość obecnej opozycji, która przy wsparciu Mniejszości Niemieckiej miałaby 232 głosy, PiS z Konfederacją - 228.
W przeliczeniu głosów na mandaty korzystamy z wzoru przygotowanego przez analityka Leszka Kraszynę. Wzór uwzględnia podział mandatów dla komitetów wyborczych na poziomie okręgów.
Majowe badanie to kolejny z serii sondaży Ipsos dla OKO.press pokazujący, że sytuacja polityczna jest obecnie relatywnie stabilna po dwóch mocnych wstrząsach: PiS-owi udało się wygrzebać z zapaści po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w listopadzie 2020 de facto zakazał w Polsce aborcji, a Koalicja Obywatelska po powrocie Donalda Tuska w lipcu 2021 odzyskała pozycję niepodważalnego lidera po stronie opozycyjnej.
Co to oznacza w praktyce? Gdyby wybory odbywały się dziś, po pierwsze ich wynik bardziej od walnego starcia dwóch największych partii, zależałby od tego, co dzieje się za ich plecami: jeśli ugrupowanie Szymona Hołowni powtórzyłoby wynik lidera z wyborów prezydenckich (14 proc.), a Lewica zdobyła ok. 10 proc. głosów, wyraźnie wyprzedzając Konfederację, opozycja miałaby duże szanse na zdobycie większości potrzebnej do przejęcia władzy.
Po drugie, kluczowa byłaby mobilizacja elektoratów. W sondażu Ipsos dla OKO.press delikatnie zarysowuje się tutaj przewaga opozycji.
Wyniki badania podajemy na podstawie deklaracji dwóch grup ankietowanych:
Pewniejszy jest oczywiście głos tej pierwszej grupy. Przyjrzeliśmy się więc, jaki odsetek takich zdeterminowanych wyborców występuje w elektoratach poszczególnych partii. Otrzymaliśmy następujące wyniki: u Lewicy to 91 proc., w przypadku KO - 89 proc., PiS - 85 proc., Polski 2050 - 84 proc., Konfederacji - 80 proc., PSL - 72 proc.
Innymi słowy, możemy wysnuć ostrożny wniosek, że dziś to opozycji byłoby odrobinę łatwiej zmobilizować swoich wyborców. Słabo pod tym względem prezentują się możliwości Konfederacji i PSL.
Po raz kolejny uwidacznia się w sondażu Ipsos podział na dwie Polski, tak różne od siebie jak to tylko możliwe.
W pierwszej, konserwatywnej, starszej, mieszkającej na wsi i w mniejszych miastach PiS jest niepodzielnym hegemonem. Szanse, by w najbliższym czasie zachwiać jego pozycją w tej grupie wyborców, są niewielkie.
Z drugiej strony obóz rządzący nie potrafi przebić bańki i trafić do Polski młodszej, mieszkającej w średnich i dużych miastach.
Szczegółowe różnice w proporcjach poparcia ze względu na miejsce zamieszkania i wykształcenie można prześledzić na wykresach poniżej. Jak zwykle w takim wypadku zwracamy uwagę, by dokładne dane liczbowe traktować z ostrożnością ze względu na relatywnie małe próby w poszczególnych kohortach:
Największe zmiany w naszym sondażu dotyczą Konfederacji i Lewicy.
Skrajna prawica ma w badaniu Ipsos najgorszy wynik od wyborów w 2019 roku, a od marca straciła aż 4 pkt. proc. Konfederaci po agresji Rosji na Ukrainę wybrali strategię, która dziś ściąga ich w dół: po pierwsze, mają — delikatnie to ujmując — najbardziej zniuansowany stosunek do wojny spośród wszystkich formacji na scenie politycznej. Po drugie, od początku przyjęli kurs antyuchodźczy i - by tak rzec - "ukrainosceptyczny".
Jednym słowem, zabawili się w politycznych spekulantów, inwestując cały kapitał w bardzo ryzykowne przedsięwzięcie.
Gdyby sytuacja w Ukrainie eskalowała w stronę niebezpieczną dla Polski, a zagrożenie i strach Polaków przed wojną rosły, skrajna prawica mogłaby iść w górę. Gdyby masowy ruch uchodźczy z Ukrainy wygenerował napięcia i konflikty między Polakami i Ukraińcami, również mogliby zyskać. Żaden z tych fenomenów jednak nie wystąpił, a politycy Konfederacji nie wytrzymali ciśnienia, wikłając się w wewnętrzne konflikty i miotając między próbami racjonalnej, politycznej opowieści a tyradami Janusza Korwin-Mikkego w obronie Adolfa Hitlera.
Co im zostało, to oczekiwanie na gwałtowne pogorszenie się relacji między Polakami i Ukraińcami, wtedy Konfederacja będzie mogła zakrzyknąć: "A nie mówiliśmy!". Ale jak wynika z majowego sondażu Ipsos dla More in Common, na razie niewiele wskazuje na taki scenariusz.
Dlaczego Lewica w ostatnich dwóch miesiącach odzyskała wigor i punkty w sondażach, powiedzieć już trudniej.
Być może procentuje jednoznaczna postawa wobec wojny w Ukrainie, uchodźców, ale również jasny przekaz dotyczący drożyzny, inflacji oraz rosnących stóp procentowych, uderzających w kredytobiorców z klasy średniej. Lewica bezkompromisowo domagając się zamrożenia WIBOR-u, ulżenia osobom, którym wzrosła rata kredytu i zmiany polityki mieszkaniowej państwa znów dała powód części swoich rozczarowanych wyborców ze średnich i dużych miast, by mogli się z nią utożsamiać.
Sondaż Ipsos dla OKO.press, 10-12 maja 2022, badanie telefoniczne (CATI), na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, liczebność próby 1014 osób
Opozycja
Władza
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Partia Razem
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
sondaż
sondaż IPSOS
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze