0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Wynik sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM może być kluczowym argumentem w debacie o tym, dlaczego w niedzielę 7 kwietnia Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drodze i Lewicy nie udało się powiększyć przewagi nad Prawem i Sprawiedliwością w porównaniu do wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 r. Mimo oczekiwań, że w głosowaniu samorządowym dojdzie do zmiany partyjnego lidera, a PiS zostanie zepchnięte do głębokiej defensywy, wynik okazał się kubłem zimnej wody dla obozu rządzącego.

Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego po raz dziewiąty z rzędu okazało się najsilniejsze z niemal 4 pkt. proc. przewagi nad KO.

Co prawda, Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę w co najmniej czterech województwach (wciąż niepewne są losy sejmiku podlaskiego, gdzie kluczowy jest mandat Konfederacji), co obiektywnie jest porażką, ale relatywnie, w stosunku do oczekiwań przedwyborczych, jednak sporym sukcesem. Jeszcze kilka tygodni temu przedstawiciele KO snuli przecież wizję odbicia aż siedmiu sejmików i zaciętej walki nawet o najmocniejszą twierdzę PiS, czyli województwo podkarpackie. Tak się nie stało. Dlaczego?

W sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK przeprowadzonym tuż przed wyborami samorządowymi, aż 51 proc. badanych uważa, że koalicja rządząca nie realizuje obietnic wyborczych. Przeciwnego zdania jest 40 proc. ankietowanych, z czego tylko 9 proc. w sposób zdecydowany twierdzi, że koalicja obietnice realizuje. I te proporcje dają do myślenia.

Wyniki na wykresach mogą nie sumować się do 100 ze względu na zaokrąglenia

Sondaż Ipsos. Tylko elektorat KO niemal w całości zadowolony

Jak pokazywał w swojej analizie powyborczej Piotr Pacewicz, przewaga Koalicji 15 października nad PiS, która jesienią 2023 r. wyniosła 18,3 pkt proc., skurczyła się do 16,9 pkt proc., a nad całym obozem prawicy (PiS + Konfederacja) zmniejszyła się z 11,2 do 9,7 pkt proc. Bo choć wszystkie partie straciły głosy w porównaniu do wyborów parlamentarnych, ugrupowania tworzące rząd straciły ich więcej:

  • Prawo i Sprawiedliwość straciło 2,7 mln;
  • Koalicja Obywatelska – 2,2 mln;
  • Trzecia Droga – 1,05 mln
  • Lewica – 1,0 mln
  • Konfederacja – 0,5 mln.

Innymi słowy, mobilizacja po stronie sympatyków i sympatyczek Koalicji 15 października była nieco mniejsza. Kiedy zajrzymy do naszego sondażu Ipsos, odkryjemy być może jeden z powodów: otóż tylko elektorat Koalicji Obywatelskiej z entuzjazmem reaguje na politykę rządu Donalda Tuska i niemal w całości uważa, że realizuje on przedwyborcze obietnice.

Za to co czwarty z wyborców i wyborczyń Trzeciej Drogi oraz Lewicy uważa odwrotnie: że obietnice nie są realizowane.

Nie dziwią proporcje odpowiedzi wśród elektoratów opozycyjnych PiS i Konfederacji: rządzącej większości nie udało się ich dotychczas przekonać, że jest siłą polityczną realizującą zapowiedzi z kampanii wyborczej. Tego fenomenu mogliśmy się spodziewać. Co innego powinno niepokoić strategów Koalicji 15 października:

otóż rząd Donalda Tuska w odczuciu wyborców i wyborczyń staje się coraz bardziej rządem Koalicji Obywatelskiej.

W krótkim okresie to może być dla KO korzystne i ułatwić podgryzanie stanu posiadania sojuszników. Ale w dłuższej perspektywie może się to okazać zabójczym następstwem zdarzeń dla koalicji rządowej: im większa część wyborców Trzeciej Drogi i Lewicy nie będzie czuła, że gabinet Tuska realizuje również obietnice ich formacji, tym bardziej będą czuli się wyalienowani z procesu politycznego i tym mniej chętnie zagłosują w kolejnych wyborach. A głosy tych, którzy pozostaną wyborczo aktywni, do pokonania połączonych sił PiS i Konfederacji mogą nie wystarczyć.

Przeczytaj także:

Skąd poczucie niespełnionych obietnic?

Z całą pewnością Koalicja 15 października jest po części ofiarą własnego sukcesu. Nadzieje rozbudzone zwycięstwem i spektakularną mobilizacją obywatelek i obywateli w jesiennych wyborach parlamentarnych wytworzyły złudzenie, że partie tworzące obecny rząd są w gruncie rzeczy ze sobą zgodne i nawet mimo wrogiego prezydenta będą w stanie szybko wprowadzać zmiany w państwie.

Z oczu opinii publicznej zniknęły przez chwilę fundamentalne różnice pomiędzy koalicjantami i rozpiętość ideowa obozu rządowego: od socjaldemokratów, przez liberałów aż po konserwatywnych zwolenników maksymalnie zderegulowanej gospodarki. Różnice zaś sprawiają, że dla wielu grup stojących za sukcesem obozu demokratycznego, polityka większości rządowej staje się z wielu (niekoniecznie tożsamych) powodów niezrozumiała i frustrująca, czy to w sprawach dotyczących prawa do aborcji i związków partnerskich, czy to polityki mieszkaniowej, czy wreszcie podatków i danin.

Bardziej krytyczni wobec realizacji obietnic są młodsi ankietowani oraz grupy szczególnie kojarzone z poparciem dla Koalicji 15 października: młode kobiety (18-39 lat) w proporcjach 37:47 proc. uważają, że obietnice nie są realizowane, oraz mieszkańcy największych miast powyżej 500 tys. – tutaj powyższe proporcje wynoszą 43:48 proc.

Co może być delikatną sugestią, że to bardziej progresywny i liberalny obyczajowo elektorat jest w części rozczarowany polityką rządu Tuska.

To, co spaja wszystkie trzy elektoraty, to chęć rozliczenia rządów PiS – sprawdziliśmy to w lutowym badaniu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Stąd zapewne bardzo energiczne ruchy w tę stronę w tygodniach przed wyborami, m.in. wezwanie przed komisję śledczą Jarosława Kaczyńskiego i spektakularne działania prokuratury wobec polityków Suwerennej Polski i zarządzanego przez nich Funduszu Sprawiedliwości. Ten najmniejszy wspólny mianownik miał skonsolidować elektoraty wszystkich trzech formacji tworzących obóz rządowy i zniwelować ryzyko demobilizacji. Jak już wiemy po wyniku, ten sprytny wihajster nie zadziałał, zwłaszcza przesłuchanie prezesa PiS przyniosło efekt daleki od zamierzonego.

Główny wniosek z naszego badania? Wydaje się bardzo prawdopodobne, że rozliczeniowa motywacja mobilizacyjna nie zadziała dobrze również (a może nawet zwłaszcza) przed wyborami europejskimi. Koalicja 15 października musi zwrócić wzrok ku przyszłości i pokazać również elektoratom innym niż wyborcy KO, że realizuje, albo przynajmniej zaczyna realizować, ważne dla nich obietnice wyborcze. Inaczej frustracja może narastać, a wraz z nią obniżać się mobilizacja i co za tym idzie wynik partii rządzących.

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM zrealizowany metodą mixed mode (CATI i CAWI) w dniach 2-4 kwietnia 2024 roku. Liczba wywiadów realizowanych telefonicznie i online wynosi w przybliżeniu po 50 proc. na każdą z metod badawczych. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze