0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 07.03.2025 Warszawa , ulica Hoza 20 . Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyzszego Sekretarz stanu w MNiSW Karolina Ziolo - Pużuk. Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl07.03.2025 Warszawa ...

Zespół sprawdzający, kto jest właścicielem uczelni prywatnych w Polsce; „deregulacja” umożliwiająca sprawdzanie, kto i kiedy studiował na danej uczelni; a także elektroniczny e-dyplom. Takie są dziś pomysły Ministerstwa Nauki na rozwiązanie ujawnionego przez prokuraturę oraz przez OKO.press procederu wystawiania fałszywych dokumentów przez akademików, powiązanych z istniejącą w Polsce od lat prorosyjską siatką.

24 czerwca opublikowaliśmy artykuł o akademickiej „ośmiornicy” – prorosyjskiej siatce, działającej na różnych uczelniach niepublicznych w Polsce. Jak wynika z ustaleń prokuratorów, rozpracowujących powiązaną z tym tematem sprawę kontrowersyjnej uczelni Collegium Humanum, osoby działające w tej siatce wystawiały fałszywe dyplomy ukończenia studiów oraz zaświadczenia o studiowaniu.

To był proceder typowo korupcyjny, ponieważ zainteresowani płacili za fałszywe dokumenty. Osoby, które ostatnio zatrzymano w tej sprawie, dostały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Przeczytaj także:

Przynajmniej kilkanaście uczelni

Rok temu po raz pierwszy opisaliśmy powiązania rektora Collegium Humanum, Pawła Cz., z innymi akademikami oraz organizacjami – spadkobiercami komunistycznego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Teraz, po kolejnych zatrzymaniach w rozszerzającym się wciąż śledztwie, ujawniliśmy nowe powiązania. Najświeższe wątki sprawy dowodzą, że stworzona na początku lat 90. siatka miała związki z przynajmniej kilkunastoma uczelniami w całym kraju. Zbudowała liczne wpływy w środowisku akademickim oraz dopuściła się wielu przestępstw.

Na doniesienia OKO.press zareagowało Ministerstwo Nauki i Szkół Wyższych.

„Do końca czerwca w ministerstwie powstanie zespół, którego zadaniem będzie zbadanie relacji własnościowych na uczelniach niepublicznych, oraz przyjrzenie się istniejącym tam wpływom zagranicznym, zwłaszcza wschodnim” – poinformowała Karolina Zioło-Pużuk, wiceminister nauki.

„Zespół będzie kilkuosobowy. Planujemy jego pracę na mniej więcej rok.

Wtedy będziemy lepiej znali sytuację i będziemy mogli adekwatnie reagować”.

Zioło-Pużuk chce, by zespół spotkał się z ekspertami, ale też z prezydium Konfederacji Rektorów Akademickich Szkół Publicznych. Przedstawiciele resortu będą też omawiać sprawę z rektorami szkół niepublicznych.

To ważne, ponieważ w śledztwie dotyczącym Collegium Humanum zatrzymano już kilku rektorów i prorektorów takich uczelni. Część z nich ma zarzuty za wręczanie łapówek urzędnikom Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Innym śledczy zarzucają właśnie wystawianie fałszywych zaświadczeń ukończenia studiów i fałszywych dyplomów.

Środowisko chce się oczyścić?

Z nieoficjalnych rozmów wynika, że rektorom najbardziej znanych uczelni zawodowych w Polsce zależy, aby oczyścić środowisko.

Obecne doniesienia psują bowiem akademicki rynek.

Rodzą też nieufność studentów i utrudniają pracę wszystkim, także tym uczelniom, które działają prawidłowo i są wiarygodne. Na razie jednak nie ma konkretnych pomysłów na to, jak to zmienić.

Tym istotniejsze będą więc działania ministerstwa. Zwłaszcza że dziś mamy rozszerzające się śledztwo, w którym prokuratorzy informują o kolejnych fałszywych dyplomach, a wciąż nie wiadomo, ile ich wystawiono i kto się nimi legitymuje.

„W tej chwili sprawdzamy z audytem ministerialnym, w jakim zakresie możemy zlecić i przeprowadzić audyt w uczelniach, z których pochodzą sfałszowane dyplomy” – wyjaśnia wiceministra Zioło-Pużuk. – ”Liczymy również na to, że

wprowadzony obowiązkowo od stycznia 2027 roku e-dyplom, czyli dyplom w postaci elektronicznej, rozwiąże ten problem na przyszłość".

E-dyplomy mają pomóc

Pierwotnie e-dyplomy miały pojawić się już w 2026 roku. Jednak koncepcja przyjęta za czasów PiS zakładała, że elektronicznej wersji nie dostaną choćby ci studenci i studentki, którzy są żołnierzami. Ostatecznie zmieniono nieco projekt i przesunięto termin wprowadzenia e-dyplomów o rok.

Od 2027 roku będą one podstawowymi dokumentami wystawianymi przez uczelnie, zarówno w momencie ukończenia studiów, jak i przy zdobywaniu tytułów doktorskich i habilitacji. Do dyplomu będą dołączone tak zwane suplementy, też w formie elektronicznej. Znajdą się w nich informacje o programie studiów oraz uzyskanych ocenach.

Nie ma dziś jeszcze informacji, w jaki sposób Ministerstwo Nauki chce zabezpieczyć elektroniczny system e-dyplomów przed fałszerstwami i włamaniami. A skuteczne zabezpieczenia będą niezbędne, by uniemożliwić włamania do systemu i fałszowanie dokumentów za pomocą elektronicznych narzędzi.

Deregulacja ułatwi weryfikację

„Szykujemy też deregulację, która będzie polegała na takiej zmianie prawnej, iż można będzie sprawdzić, czy dana osoba studiowała, czy nie na danej uczelni” – zapowiada Zioło-Pużuk.

W tej chwili jest to utrudnione. Dlatego zaświadczenia o studiowaniu było tak trudno weryfikować. Zaś w sprzyjających przestępczej działalności okolicznościach – łatwo je było podrobić i liczyć na bezkarność. Takie zaświadczenia w ostatnich latach miały być masowo wystawiane obywatelom Ukrainy.

Zatrzymana tydzień temu prorektorka łódzkiej prywatnej uczelni,

Iryna K. miała przyjąć łapówki w wysokości w sumie 3 milionów złotych.

Uczelnia wystawiała właśnie zaświadczenia o studiowaniu, ale też dyplomy ukończenia studiów licencjackich i magisterskich oraz studiów podyplomowych.

Prorosyjskie środowisko budowało wpływy

Przypomnijmy kontekst. Według ustaleń OKO.press na polskich uczelniach niepublicznych funkcjonowała akademicka „ośmiornica”, czerpiąca zyski między innymi z wystawiania fałszywych dyplomów. Collegium Humanum było częścią tej siatki. Wśród zaangażowanych w ten proceder podmiotów znajdują się także nieistniejące już uczelnie w Legnicy i Jeleniej Górze oraz jedna ze szkół w Łodzi.

Wobec dwóch innych podwarszawskich uczelni toczy się oddzielne śledztwo.

Wszystkie te placówki łączy nie tylko sam fakt fałszowania dyplomów czy innych dokumentów, ale także istnienie prorosyjskiej siatki, utworzonej pierwotnie przez byłych działaczy komunistycznych, związanych z Towarzystwem Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Siatka organizacji powstała na początku lat 90.

W następnych latach dołączyli do niej młodsi akademicy. Niektórzy z nich sami korzystali ze sfałszowanych dokumentów. Albo zdobywali tytuły naukowe na Słowacji, na uczelniach, które także były podejrzewane o handel dyplomami.

Osoby i podmioty, wobec których toczą się śledztwa, nie tylko dopuszczały się przestępstw, ale także budowały wpływy postkomunistycznego, prorosyjskiego środowiska w Polsce. W tym procederze brały udział dziesiątki osób. Siatka nadal istnieje, a podejrzane uczelnie działają. W śledztwie w sprawie Collegium Humanum do tej pory postawiono zarzuty 72 osobom.

;
Na zdjęciu Anna Mierzyńska
Anna Mierzyńska

Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.

Komentarze