0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Marczewski / Agencja GazetaJacek Marczewski / A...

Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie skazał Jana Śpiewaka na 5.000 zł grzywny i 10.000 zł nawiązki za zniesławienie Bogumiły Górnikowskiej. Głosy oburzenia podniosły się z różnych stron: Lewica Razem oraz wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta protestują wobec utajnienia uzasadnienia wyroku, sprawie przyglądał się Rzecznik Praw Obywatelskich, premier wyraził solidarność, Ordo Iuris zaoferowało opinię amicus curiae w dalszym postępowaniu. Jan Śpiewak uznał wyrok za polityczny i podkreślał, że został wydany w znamiennej dacie 13 grudnia.

Art. 212 kodeksu karnego. Zniesławienie

  • 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
  • 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
  • 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
  • 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Śpiewak u Dudy

Bulwersujący dla wielu osób krytycznych wobec władzy był też fakt, że Śpiewak został przyjęty przez prezydenta Dudę. Poinformował o tym w lakonicznym tweecie 15 grudnia prezydencki minister Błażej Spychalski.

Śpiewak ujawniał 16 grudnia na FB, że "prezydent powiedział, że rozpatrzy mój wniosek o ułaskawienie. Równocześnie będę składał wnioski do RPO i Prokuratura Generalnego o złożenie kasacji do Sądu Najwyższego. Wykorzystam każdą legalną drogę, żeby zdjąć piętno przestępcy. Robię to dla siebie, ale też dla wszystkich, którzy walczą o sprawiedliwość. Ten wyrok był sygnałem, że ofiary reprywatyzacji nie mogą liczyć na sprawiedliwość".

Uprzedzając krytykę, Śpiewak dodał, że nie jest zwolennikiem zmian w sądownictwie wprowadzanych przez PiS.

Tak, zostałem wczoraj zaproszony przez Prezydenta na rozmowę. Szanuję urząd Prezydenta, przyjąłem zaproszenie i podziękowałem za zainteresowanie moją sprawą. Rozmawialiśmy o mojej sytuacji prawnej i reprywatyzacji w Krakowie i Warszawie. Tak, Prezydent powiedział, że rozpatrzy mój wniosek o ułaskawienie. Równocześnie będę składał wnioski do Rzecznika Praw Obywatelskich i Prokuratura Generalnego o złożenie kasacji do Sądu Najwyższego w mojej sprawie. Wykorzystam każdą legalną drogę, żeby zdjąć piętno przestępcy. Robię to dla siebie, ale też dla wszystkich, którzy walczą o sprawiedliwość i nie mogą liczyć na takie wsparcie jakie ja otrzymuje. Ten wyrok był sygnałem, że ofiary reprywatyzacji nie mogą liczyć na sprawiedliwość.

Dziękując Prezydentowi za zainteresowanie moją sprawą chcę zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem zmian i sposobu ich wprowadzania przez PiS. Uważam jednak, że reforma sądownictwa jest potrzebna. Trzeba zmienić system a nie tylko ludzi. Sądy muszą zostać zdemokratyzowane. Rozumiem, że koincydencja tych wydarzeń jest nieszczęśliwa. Nie ja jednak wpadłem na pomysł skazania mnie i utajnienia uzasadnienia wyroku.

Chce jednocześnie podkreślić, że zmian wymaga prawo karne. Artykuł 212 kodeksu karnego, który pozwala karać więzieniem za wypowiedziane słowa, miał wedle zapowiedzi samych polityków PiSu zlikwidowany. Jestem zaskoczony i wzruszony ogromnym zainteresowaniem. Rozumiem, że mój wyrok wywołuje emocje ze wszystkich stron politycznego sporo. Kluczowa jest jednak sprawa. Dlatego też jak najszybciej powinny być wznowione prace nad ustawą reprywatyzacyjną i liczę na działanie ponad partyjnymi szyldami wszystkich ugrupowań.

Abstrahując od politycznego kontekstu wyroku i działań Śpiewaka, zapytajmy:

  • Czy sąd ma rację? Czy rzeczywiście reprywatyzacja kamienicy przy ul. Joteyki 13 odbyła się prawidłowo?
  • Czy też Jan Śpiewak ma rację w tej konkretnej sprawie?
  • Czy Śpiewak jest winny zniesławienia?

Spróbujmy uporządkować okoliczności sprawy, zwłaszcza że ma ona dwuletnią już historię.

Przeczytaj także:

Boom. Śpiewak pisze tweeta

19 października 2017 roku Jan Śpiewak opublikował na twitterze wpis:

„Boom! Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118 letniego kuratora kamienicę na Ochocie”.

Do wpisu załączył link do materiału opublikowanego przez tabloid Fakt, w którym cytowano jego wypowiedź. Ten sam zarzut powtórzył na kilku konferencjach prasowych.

W styczniu 2018 roku Bogumiła Górnikowska wniosła prywatny akt oskarżenia, zarzucając Śpiewakowi, że pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora oraz udział w aferze reprywatyzacyjnej, i naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu.

Dotknęły ją informacje przekazywane przez Śpiewaka, bo wynikało z nich, że przejęła budynek lub część budynku dla siebie.

Na wezwania wzywające do zaprzestania naruszeń dobrego imienia Śpiewak nie reagował, a w toku procesu nie przyjął propozycji ugody. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Jana Śpiewaka winnym pomówienia i skazał go na grzywnę oraz nałożył obowiązek zapłaty nawiązki. Apelację wniosły obie strony.

Czy postępowanie i wyrok musiały być utajnione?

Zgodnie z art. 359 pkt. 2 Kodeksu postępowania karnego rozprawa, która dotyczy sprawy o pomówienie jest niejawna; ale na wniosek pokrzywdzonej rozprawa Śpiewak-Górnikowska odbywa się jednak w drugiej instancji jawnie.

Art. 359. KPK. Przesłanki utajnienia rozprawy

Niejawna jest rozprawa, która dotyczy:

1) wniosku prokuratora o umorzenie postępowania z powodu niepoczytalności sprawcy i zastosowanie środka zabezpieczającego;

2) sprawy o pomówienie lub znieważenie; na wniosek pokrzywdzonego rozprawa odbywa się jednak jawnie.

Osoby obecne na niejawnej rozprawie mają obowiązek zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie. Nie oznacza to jednak „utajnienia” innych materiałów, które mogły być już wcześniej publicznie dostępne. Ogłoszenie wyroku jest zawsze jawne.

Kontrowersje budzi, czy obligatoryjne wyłączenie jawności rozprawy w sprawie o pomówienie obejmuje również ustne motywy wyroku.

Art. 364. KPK Jawność ogłoszenia wyroku

  • 1. Ogłoszenie wyroku odbywa się jawnie.
  • 2. Jeżeli jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, przytoczenie powodów wyroku może nastąpić również z wyłączeniem jawności w całości lub w części.

Nie jest jasne, czy art. 364 § 2 kpk w ogóle znajduje zastosowanie do spraw o pomówienie. Zdaniem sędziów ze stowarzyszenia IUSTITIA w sprawie obligatoryjnie niejawnej (a taką jest sprawa o pomówienie), ustne uzasadnienie również musi być niejawne. W opracowaniach naukowych wskazuje się jednak na to, że art. 364 § 2 kpk powinien znaleźć zastosowanie, a zatem wyłączenie jawności przytoczenia powodów wyroku nie jest obligatoryjne nawet wówczas, gdy rozprawa była obligatoryjnie niejawna[1]. Decyzję co do wyłączenia jawności uzasadnienia w takiej sytuacji podejmuje sąd.

Czy można było ustanowić kuratora?

Sprawa reprywatyzacji kamienicy przy ul. Joteyki 13 została zainicjowana przez spadkobierców właścicieli połowy nieruchomości – państwa Kaplan, reprezentowanych przez krakowskiego adwokata Romana Porwisza. W księgach hipotecznych widniał także wpis drugiego współwłaściciela – Aleksandra Piekarskiego. Nie była znana jego data urodzenia ani miejsce pobytu. Wiadomo było, że w 1939 roku był wpisany do księgi hipotecznej jako współwłaściciel nieruchomości. Według racjonalnych założeń w 1939 roku mógł mieć zarówno 20, jak i 70 lat, a zatem w 2008 roku mógł mieć lat 89 albo 140.

W pierwszym przypadku nie można byłoby z góry przyjąć, że nie żył. Zresztą nawet wiedza o wcześniejszej dacie urodzenia, w przypadku braku aktu zgonu lub postanowienia o uznaniu za zmarłego w ówczesnym stanie prawnym mogła nie być wystarczająca.

Był wprawdzie wyrok Sądu Najwyższego z 23 maja 2003 roku (III CA 1/03), zgodnie z którym jeśli data urodzenia osoby wskazywała, że z wysokim prawdopodobieństwem już ona nie żyje, ustanowienie kurateli dla nieobecnego nie było dopuszczalne (czyli kuratora nie powinno być).

Jednak dopiero w 2016 roku do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadzono jednoznaczny zapis zakazujący ustanowienia kuratora dla ochrony praw osoby, jeżeli istnieją przesłanki uznania jej za zmarłą.

Jan Śpiewak wskazywał, że nie jest możliwe ustanowienie kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu, której tożsamość nie jest znana.

Śpiewak przywoływał wyrok Sądu Najwyższego z 23 września 1997 roku (I CKU 117/97), w którym wskazano, że nie można ustanowić kuratora dla osoby niezidentyfikowanej. Sprawa z lat 90. dotyczyła jednak szczególnego stanu faktycznego, w którym próbowano wytoczyć powództwo przeciwko osobie fikcyjnej, która nigdy nie istniała, a jej dane widniały w sfałszowanym dokumencie.

Należy zgodzić się z Janem Śpiewakiem, że nie jest możliwe ustanowienie kuratora dla Stanisława Wokulskiego, jednakże nie jest to sytuacja analogiczna do sytuacji Aleksandra Piekarskiego, o którym wiadomo było, że był osobą istniejącą.

Ustanawianie kuratel dla osób nieznanych z miejsca pobytu jest zwykłą praktyką, która umożliwia przeprowadzenie szeregu najróżniejszych postępowań, w tym postępowań o rozwód, alimenty czy pozbawienie władzy rodzicielskiej.

Stąd też orzeczenia sądu, który ustanawiał kuratelę dla nieznanego z miejsca pobytu Aleksandra Piekarskiego, należy uznać za zgodne z prawem według stanu wiedzy na datę wydawania tych orzeczeń.

Bogumiła Górnikowska nie miała podstaw, żeby odmówić wyrażenia zgody na pełnienie funkcji kuratora.

Zadaniem kuratora jest ochrona praw kuranda. Ochrona może obejmować dochodzenie roszczeń, obronę przed roszczeniami, ale też zabezpieczenie roszczeń oraz czynności zachowawcze. Ochrona to także dokonywanie czynności prawnych (z zakresu prawa cywilnego, handlowego, pracy) oraz czynności faktycznych (np. wpuszczenie do lokalu mieszkalnego osób przeprowadzających obligatoryjne przeglądy instalacji wewnętrznych)[2]. Szczegółowy zakres kurateli każdorazowo winien oznaczyć sąd.

Podstawowym obowiązkiem kuratora jest prowadzenie poszukiwań osoby nieobecnej a poza tym sprawowanie zwykłego zarządu jej majątkiem, a więc dokonywanie koniecznych czynności faktycznych i prawnych, mających na celu zachowanie majątku. Tak też wynika z przywoływanego przez Jana Śpiewaka wyroku Sądu Najwyższego z 18 kwietnia 2000 roku (III CKN 270/00).

Czy kurator przejęła kamienicę?

Z dokumentów ujawnionych przez Jana Śpiewaka wiemy, że Bogumiła Górnikowska jako kurator udzieliła pełnomocnictwa Romanowi Porwiszowi - pełnomocnikowi pozostałych spadkobierców. Wiemy też, że Roman Porwisz podpisał protokół, na mocy którego przejął dokumenty oraz zarząd nad nieruchomością przy ul. Joteyki 13, w tym nad dotychczas niewykupionymi mieszkaniami lokatorskimi.

Wiemy również, że Bogumiła Górnikowska aprobowała działania polegające na podwyższeniu czynszów lokatorom. Wiemy także, że po uzyskaniu informacji o tym, że Aleksander Piekarski zmarł w 1958 roku, kuratela została uchylona, lecz po uzyskaniu informacji o zgonie, ale przed uchyleniem kurateli podejmowane były jeszcze czynności z udziałem kuratora.

Wszystko to nie zmienia faktu, że Bogumiła Górnikowska nie przejęła kamienicy, ani żadnej jej części na własność. Obecnie przyznaje to także Jan Śpiewak.

Czy doszło do pomówienia?

Zgodnie z art. 212 § 1 i 2 Kodeksu karnego przestępstwem jest pomówienie osoby o postępowanie lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu – popełnione za pomocą środków masowego komunikowania. W razie publicznego rozgłoszenia zarzutu, dla braku przestępstwa konieczne jest, aby zarzut był prawdziwy i dotyczył postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Wobec niejawnego charakteru sprawy nie są znane jej wszystkie szczegóły. Z dostępnych informacji wynika, że sąd oceniał przede wszystkim zarzut dotyczący „przejęcia kamienicy metodą na kuratora”, nie oceniał więc całokształtu procesu reprywatyzacji kamienicy.

Znana z patologicznych form reprywatyzacji „metoda na kuratora” polega na tym, że w odniesieniu do nieznanego/nieobecnego współwłaściciela nieruchomości ustanawia się kuratora, lub też ustanawia się kuratora spadku, a następnie w drodze odrębnych czynności sprzedaje się zaufanej osobie udziały w nieruchomości znacznie poniżej ich wartości rynkowej[3].

Wiemy, że w odniesieniu do kamienicy przy ul. Joteyki nie doszło do sprzedaży, a Bogumiła Górnikowska nie odniosła żadnej korzyści majątkowej z udziału w tej sprawie, poza niewielkim wynagrodzeniem kuratora.

Bogumiła Górnikowska wykonuje zawód zaufania publicznego – zawód adwokata. Pomówienie polega na podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutu, który godzi w dobre imię pokrzywdzonego, naraża na utratę zaufania zawodowego.

Rozgłoszenie zarzutu „przejęcia kamienicy metodą na kuratora” z pewnością może doprowadzić do takiego skutku, a w świetle znanych okoliczności sprawy zarzut był nieprawdziwy.

Do takiego przekonania doszły również sądy obu instancji, uznając Jana Śpiewaka za winnego pomówienia.

Stan prawny kamienicy do chwili obecnej nie jest wyjaśniony. Według dostępnych informacji spór pomiędzy spadkobiercami a miastem Warszawą nadal trwa, z udziałem spadkobierców Aleksandra Piekarskiego. W toku jest również postępowanie przed Komisją Reprywatyzacyjną.

Czy są w tej sprawie inne wątpliwe okoliczności?

Tak, choć część z nich może wynikać z niedostatku publicznie dostępnych informacji na temat sprawy.

  • Wątpliwości budzi sam fakt oddania zarządu kamienicy w 2010 roku przez miasto Warszawę. Szereg orzeczeń dotyczących tej nieruchomości w kolejnych latach uchylono.
  • Zastanawiać może fakt pełnienia kurateli dotyczącej nieruchomości w Warszawie przez adwokatkę z Krakowa, a także udzielenie przez nią pełnomocnictwa pełnomocnikowi spadkobierców pozostałych właścicieli.
  • Etycznie wątpliwe było podwyższanie czynszów lokatorom, podejmowane z inicjatywy spadkobierców reprezentowanych przez mec. Porwisza.
  • Zastrzeżenia mieć można także do informowania przez Jana Śpiewaka o sprawie w ten sposób, aby podkreślić związek z nią Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie Tuska (2007-2009), pomimo braku faktycznych podstaw ku temu, bo nie ma przecież znaczenia, że jest ojcem mec. Górnikowskiej. A jednak Śpiewak posługiwał się panieńskim nazwiskiem Bogumiły Górnikowskiej, ilustrował wpisy na temat tej sprawy zdjęciami Górnikowskiej z ojcem.

Krytyka dotyczy również samej karalności pomówienia, jako istotnego ograniczenia wolności słowa. Sejm nie zdecydował się jednak na usunięcie art. 212 Kodeksu karnego, a Trybunał Konstytucyjny w 2006 roku uznał aktualną regulację za zgodną z Konstytucją.

Zgubne skutki braku ustawy

Jan Śpiewak ma duże zasługi w działaniach na rzecz ujawniania nieprawidłowości związanych z warszawską reprywatyzacją. Reprywatyzację można jednak w pewnym uproszczeniu podzielić na dwa scenariusze: kryminalny i naturalny.

Dzięki działaniom Jana Śpiewaka - a także dziennikarek "Wyborczej" Małgorzaty Zubik, Iwony Szpali, prawniczki Beaty Siemieniako czy nieznanych szerzej działaczy lokatorskich - sprawiedliwość zaczyna dosięgać niektórych aktorów scenariuszy kryminalnych.

W scenariuszu naturalnym rzeczywiści spadkobiercy domagają się zwrotu "ojcowizny", wobec braku ustawowej regulacji reprywatyzacji z pomocą prawników starają się podważać decyzje nacjonalizacyjne z lat 40. i 50., borykając się nierzadko z niekompletnym stanem faktycznym, i niedoskonałymi instytucjami prawnymi. Często również działają na szkodę interesu społecznego (przejmowanie budynków użyteczności publicznej a nawet parków) i interesu długoletnich lokatorów mieszkań.

Kres takim sytuacjom przynieść może jedynie uchwalenie kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej, czego nie udało się skutecznie dokonać od 30 lat. Polska pozostaje jedynym krajem postkomunistycznym, który tego nie zrobił.

Autor jest adwokatem. Prowadzi kancelarię w Katowicach. Nie zajmuje się zawodowo reprywatyzacją. Konsultacje: r. pr Bohdan Widła.

[1] P. Hofmański, S. Zabłocki, Elementy metodyki pracy sędziego w sprawach karnych. Zakamycze 2006, s. 129, T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Zakamycze 2004, s. 943, P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom II, C.H. Beck 2007, s. 378

[2] G. Matusik w: Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz, red. dr hab. Konrad Osajda, Beck 2019

[3] por. B. Siemieniako, Reprywatyzując Polskę, Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2017

;

Komentarze