0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto Yuri CORTEZ / AFPFoto Yuri CORTEZ / A...

„Ten kraj może zdestabilizować cały region”, pisze Jason Jay Smart w tekście dla Kyiv Post, dostępnym po polsku na stronie Onetu. Chodzi o Ekwador – kraj znajdujący się w północno-wschodniej części Ameryki Łacińskiej, gdzie 11 stycznia nowy prezydent kraju – Daniel Naboa – ogłosił „wewnętrzny konflikt zbrojny”. Wrogiem mają być kartele narkotykowe, które terroryzują kraj.

Oznacza to wprowadzenie stanu wyjątkowego na terenie całego kraju, czyli, między innymi wojskowe patrole mające za zadanie walkę z „terrorystami” – bo tak teraz nazywani są członkowie gangów. Chodzi o walkę z 22 grupami przestępczymi, często o kontaktach międzynarodowych. Z portów Ekwadoru kokaina jest nielegalnie eksportowana do Azji i Europy.

Sytuacja w Ekwadorze – niepewna już od jakiegoś czasu – pogorszyła się ostatnio wraz z ucieczką z więzienia José Adolfo Macíasa, lidera kartelu narkotykowego Los Choneros, znanego jako Fito.

Po ucieczce „Fito” przez kraj przetoczyła się fala przemocy na ulicach. Miały też miejsce zamieszki w więzieniach. Według państwowej instytucji penitencjarnej, Servicio Nacional de Atención Integral (SNAI) a Personas Privadas de Libertad, w środę 10 stycznia 2024 aż 178 pracowników więzień (158 strażników i 20 pracowników administracyjnych) zostało „zaaresztowanych” przez więźniów.

Bezpośrednim impulsem do wprowadzenia stanu wyjątkowego było zaś wkroczenie przez członków gangu do siedziby jednej z ekwadorskich telewizji. Ponadto, w ostatnich dniach, jak podaje Reuters, doszło do zabójstwa dwóch policjantów i porwania ośmiu kolejnych.

Przeczytaj także:

Wojna wewnętrzna

Kraj pogrąża się w „wewnętrznej wojnie” państwa z kartelami narkotykowymi. Prasa ekwadorska o wprowadzeniu zmian wypowiada się raczej pozytywnie. Przykładowo, neoliberalna „La Hora” pisze wprost, że „aresztowania i spadek przemocy będą wskaźnikami postępu w wewnętrznej wojnie z terroryzmem”. Podkreśla, że rzeczywiście, jeszcze 10 stycznia ulice w Ekwadorze były puste (ludzie raczej zostali w domach), ale już kolejnego dnia ludzie mieli wrócić do swoich „codziennych czynności”.

„La Hora” zwraca uwagę na skuteczność dekretów 110 i 111 prezydenta, które wprowadziły stan wyjątkowy. Do piątku miało dojść do „aresztowania 35 członków grup przestępczych, przejęcia 15 sztuk broni palnej, 6 sztuk broni białej i ponad 2,5 tys. sztuk amunicji różnego kalibru”.

„La Hora” przytacza także wypowiedź Jaime Vela Erazo, który kieruje akcjami korpusu wojskowego. „Dekret wykonawczy 111 wyraźnie mówi Siłom Zbrojnym, że muszą prowadzić i wykonywać operacje wojskowe w celu zneutralizowania 22 grup przestępczych, które zostały uznane za terrorystów”. Erazo zastrzegł przy tym, że termin „zneutralizować” trzeba rozumieć jako „zmniejszenie zdolności do przemocy i liczby brutalnych działań tych grup przestępczych”.

Prawicowy “El Universo” pisał 11 stycznia, czyli w dniu wprowadzenia stanu wyjątkowego, że Ekwadorowi potrzebna jest „reaktywacja”. Jednocześnie, w jednym z tekstów opiniowych zwrócona została uwaga na konieczność zadośćuczynienia za szkody wyrządzone (choć konieczne) w związku ze stanem wyjątkowym w kraju.

Jak w Salwadorze?

Sceptycyzm wyraża redakcja lewicowego magazynu „Crisis”. Redakcja podaje, że „Daniel Naboa – największy przedsiębiorca bananowy w Ekwadorze – odtwarza narracje narko-państwa, aby legitymizować reżim militaryzacji społecznej”.

Zwraca uwagę na to, że forsowany przez prezydenta Naboę „Plan Fénix”, zakładający walkę z handlem narkotykami, miałby być wzorowany na autorytarnych reformach prezydenta Salwadoru Nayiba Bukele. A – jak podaje „Crisis” – „Salwador jest obecnie krajem o największej populacji więziennej na świecie w stosunku do liczby ludności”.

Ekwador może znajdować się więc na drodze do militarnej demokratury w stylu salwadorskim. Kryzys trwa jednak nie od wczoraj. Chodzi tutaj tak o nierówności społeczne (10,7 proc. populacji żyje w skrajnym ubóstwie), jak i o zabójstwo w 2023 roku jednego z kandydatów na prezydenta Fernanda Villavicencio, który zapowiadał m.in. walkę z kartelami narkotykowymi oraz korupcją w kraju.

;

Udostępnij:

Krzysztof Katkowski

publicysta, socjolog, student Kolegium MISH UW i barcelońskiego UPF. Współpracuje z OKO.press, Kulturą Liberalną i Dziennikiem Gazeta Prawna. Jego teksty ukazywały się też między innymi w Gazecie Wyborczej, Jacobinie, Guardianie, Brecha, El Salto czy CTXT.es. Współpracownik Centrum Studiów Figuracyjnych UW.

Komentarze