Droga przez Bałkany
Amira, tak go nazwę, poznałam w sierpniu w Bośni, tuż przy granicy z Chorwacją. Razem z innymi migrantami i uchodźcami mieszka w nieformalnym obozowisku, ukrytym między wysokimi trawami, na obrzeżach miasteczka Bihać. Obozowisko tworzą namioty i pustostany, w których mieszka po kilka, kilkanaście osób. Gdy się spotykamy, mężczyźni siedzą na kamieniach i plastikowych krzesłach, kroją ziemniaki w słupki, pewnie na frytki. Są z Pakistanu, jak Amir, ale też z Iraku i Afganistanu.
Co kilka dni próbują przedostać się do Chorwacji, czyli na teren Unii Europejskiej. Stamtąd, mówią nam, najlepiej do Włoch, bo tam będzie praca – tak przynajmniej uważają. Jest też na miejscu rodzina bądź znajomi. Pomogą, tylko tę granicę trzeba przejść samemu. To ostatnia przeszkoda, być może najtrudniejsza. Niektórzy mają za sobą po kilka prób, ale zdarza się, że ludzie starają się przejść i po kilkadziesiąt razy.
“A jeśli znowu się nie uda?” – pytam jednego z kolegów Amira.
“Wtedy Serbia i na Węgry” – mówi.
Amir opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach z chorwacką Strażą Graniczną. “Spalili mój plecak na moich oczach. Pieniądze, wszystko, co miałem, poszło z dymem. Zostałem w samych spodniach i koszulce”. Widzę rany na jego rękach, ale nie chcę przesądzać, czy są pamiątką po spotkaniu ze strażnikami. Chociaż w ciemno można założyć, że tak.

„Będzie jeszcze gorzej”
Od początku 2021 roku do września na granicy bośniacko-chorwackiej organizacja pozarządowa Danish Refugee Council (DRC) odnotowała 7 203 push-backów. “Coraz częstsze doniesienia o przemocy oraz niewłaściwym i poniżającym traktowaniu, które stale odnotowuje się w Chorwacji, narażają ludzi na ryzyko zawracania do granicy (refoulement). Osoby te są pozbawiane jurysdykcji państw europejskich, co ogranicza ich dostęp do wymiaru sprawiedliwości i środków ochrony prawnej” – argumentują autorzy raportu DRC.
Chociaż liczba imigrantek i uchodźców docierających do granic UE stopniowo zmniejsza się od 2017 roku, to ilość push-backów wciąż rośnie.
Czym jest push-back?
Push-back to nielegalna praktyka w świetle prawa międzynarodowego. Oznacza uniemożliwienie cudzoziemcowi ubiegania się o ochronę międzynarodową i zmuszenie go do powrotu do kraju, z którego przedostał się przez granicę. Push-back jest sprzeczny m.in. z Konwencją Genewską z 1951 roku, wedle której każdy ma prawo do złożenia wniosku o ochronę.
Próba nielegalnego przekroczenia granicy bośniacko-chorwackiej nazywana jest “grą”. Wygrani docierają do upragnionych Niemiec czy Włoch. Przegrani?
“W poniedziałek [23 listopada 2020] poszliśmy zagrać. Tego samego dnia, po czterech godzinach marszu po lesie, około godziny 21:00 zostaliśmy złapani przez policję w granatowych mundurach (…) Najpierw zapytali nas: Ilu was jest? Potem przeszukali nas i zabrali nasze telefony komórkowe, pieniądze, power banki. Mój mąż od razu powiedział im, że jestem chora i potrzebuję lekarza. Policjanci mieli w rękach butelki z alkoholem, które pili non stop, śmiejąc nam się w twarz. W pewnym momencie wylali alkohol na moją twarz. Jęknęłam, bo paliły mnie oczy.
Potem kazali mi się zamknąć i uderzyli mnie, a ja uklęknęłam i upadłam na ziemię. Potem ciągnęli mnie po ziemi, trzymając za nogi i ręce. (…) Moje ciało i twarz krwawiły, czułam się bardzo źle i miałam mdłości. Kiedy prowadzili nas w kierunku granicy z BiH, puszczali w samochodzie głośną muzykę, do której śpiewali. Kiedy nas wieźli, cały czas przeklinali i mówili nam: Przestańcie próbować dostać się do Chorwacji. Jeśli przyjedziecie jeszcze raz, będzie gorzej niż dzisiaj. Zostaliśmy deportowani we wtorek o 00:30 do Velikiej Kladušy, po drugiej stronie rzeki” – to jedna z wielu relacji imigrantów i uchodźczyń, zebranych przez organizację DRC.

Białe rękawiczki UE
Istnieje kilka szlaków migracyjnych, którymi ludzie starają się dotrzeć na teren Unii Europejskiej. Część z nich prowadzi przez Morze Śródziemne, część przez ląd (Bałkany i wschodnie granice UE). Na każdym z nich doświadczają łamania swoich praw przez strażników granicznych i europejską agencję Frontex, która ma chronić granice Unii. Mimo doniesień ze strony organizacji pozarządowych i dziennikarzy, rzadko kiedy funkcjonariusze są pociągani do odpowiedzialności.
To nie wszystko. Unia Europejska i poszczególne kraje Wspólnoty współpracują z państwami takimi jak Maroko, Libia czy Turcja, zawiązując porozumienia i płacąc miliony euro, by tylko nie dopuścić imigrantek i uchodźców do granic Europy. Tylko w 2019 roku UE przekazała Maroku ponad 100 milionów euro na walkę z przemytnikami i “nielegalną migracją”, czyli de facto zapłaciła za to, by jak najmniej osób miało możliwość złożenia wniosku o ochronę na granicy Unii. W ten sposób UE skazuje ludzi na tortury, pozbawienie wolności i śmierć. Robi to w białych rękawiczkach, bo przecież nie dzieje się to na jej terenie. I wydaje się nieistotne, że za jej milczącą zgodą i za jej pieniądze.
Wspólnota z jednej strony przyjęła za Konwencją Genewską prawo, zgodnie z którym każdy ma możliwość ubiegania się o ochronę w państwach członkowskich, z drugiej zaś – robi wszystko, by tej ochrony nie udzielić.
W efekcie ciągle wadliwej polityki migracyjnej Europy, od 2014 roku na Morzu Śródziemnym zaginęły niemal 23 tysiące osób. Migranci i uchodźczynie przypływają najczęściej na przepełnionych, lichych łodziach lub pontonach, które w każdej chwili mogą zatonąć. Dlatego gdy tylko straż przybrzeżna lub funkcjonariusze Frontexu zauważą taki ponton na wodach terytorialnych Unii, powinni udzielić im pomocy. Często zdarza się jednak, że zamiast tego ponton jest pozostawiony sam sobie, aż zabiorą go marokańscy czy libijscy funkcjonariusze i zawrócą na ląd, z którego wypłynęli.
O tym, przez co migrantki i uchodźcy przechodzą w Libii, opowiadałOKO.press Ebrima, 20-letni dziś Gambijczyk.
“Wypłynęliśmy [z Libii – przyp.red] łodzią w 120 osób, aż zatrzymała nas libijska straż przybrzeżna. Aresztowali nas wszystkich, po czym trafiliśmy do więzienia. Za co nas aresztowali? Podobnie jak inni imigranci próbujący dostać się z Libii do Europy, zostaliśmy przez nich po prostu porwani. Służby dzwoniły do naszych rodzin i mówiły, że nas zabiją, jeśli nie przyślą pieniędzy. Rażono nas prądem” – wspominał.

Pomoc jest karana
O zawracaniu imigrantek i uchodźców na morzu oraz nieudzielaniu im pomocy wiemy przede wszystkim dzięki działaniom organizacji pozarządowych, takich jak Open Arms czy Sea-Watch. Monitorują one przypływające do granic Europy pontony i organizują akcje ratunkowe, zabierając na statek ludzi zagrożonych utonięciem. Obserwują też i donoszą o łamaniu prawa przez strażników.
“My ich [strażników Frontexu – przyp.red.] słyszymy w radiu i wiemy, że przekazują informacje libijskiej Straży Granicznej, wiemy, że uczestniczą w pull-backach [zawracaniu – przyp.red.] – ale z nami się nie kontaktują. Czasem tylko mijamy się na lotnisku (…) mówią nam: dobra robota, ale my przecież robimy co innego. Owszem, oni pomagają libijskiej straży granicznej ratować ludzi – tylko, czy to jest ratowanie? Przed zatonięciem tak, ale to, co robią z ludźmi w Libii, to osobna historia” – mówił w rozmowie z Onetem Kai von Kotze z organizacji Sea-Watch.
O pushbackach dokonywanych bezpośrednio lub pośrednio (za przyzwoleniem) Frontexu świadczy m.in. śledztwo przeprowadzone dzięki współpracy kilku redakcji –Bellingcat, Lighthouse Reports, Der Spiegel, ARD oraz TV Asahi. Sam Frontex konsekwentnie zaprzecza wszelkim zarzutom.
Nie ma wątpliwości, że gdyby nie działania NGO-sów na morzu, to liczba ofiar byłaby znacznie wyższa, a i tak każdego roku w drodze z Afryki do Europy toną tysiące osób. Niektórym kapitanom ratującym życie na morzu postawiono zarzuty. Tak było w przypadku niemieckiej kapitanki Caroli Rackete z Sea-Watch, która mimo zakazu wpłynęła razem z uratowanymi ludźmi do portu na włoskiej wyspie Lampedusa. Zakaz wydał Matteo Salvini, ówczesny minister MSW Włoch i lider prawicowej partii Liga Północna (obecnie Liga). W tym roku sam stanął przed sądem, oskarżony o pozbawienie wolności i przetrzymywanie na morzu 150 migrantów i uchodźczyń.
W 2020 roku do krajów UE wpłynęło 472 tys. wniosków azylowych, z czego 417 tys. wniosków złożono po raz pierwszy (bo niektórzy o ochronę ubiegają się kilkukrotnie). W 2020 roku kraje UE udzieliły ochrony niemal 280 tys. osób, przy czym należy pamiętać, że proces rozpatrywania wniosku może ciągnąć się latami. Najwięcej pozytywnie rozpatrzonych wniosków pochodziło od osób z Syrii, Wenezueli i Afganistanu. Rekordowa ilość wniosków została złożona w czasie tzw. kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Wtedy o ochronę w państwach europejskich ubiegało się aż 1,3 miliona osób.
Układy z reżimami
Od kilku miesięcy w Polsce obserwujemy to, czego kraje na zewnętrznych granicach UE doświadczały od dawna – używanie uchodźców i migrantek jako “broni”, by wymusić na Unii ustępstwa wcale nie jest oryginalnym pomysłem Łukaszenki. Wcześniej tę strategię wykorzystywały m.in. władze Maroka w stosunku do Hiszpanii czy prezydent Turcji wobec Grecji. W obu przypadkach tysiące ludzi wcześniej siłą trzymanych z dala od europejskich granic zostało “wypchniętych” w ich stronę. W maju tego roku do Ceuty, hiszpańskiej enklawy graniczącej z Marokiem, dostała się rekordowa ilość osób.
Komisarz UE Ylva Johansson skomentowała tamte wydarzenia tak: “Najważniejsze jest teraz, aby Maroko nadal zapobiegało nielegalnym wyjazdom (…)”. Ponadto „osoby, które nie mają prawa pobytu, muszą zostać odesłane w sposób uporządkowany i skuteczny”. Te słowa oddają w pełni stosunek polityków UE do łamania praw człowieka na europejskich granicach i nieprzestrzegania własnych, unijnych regulacji. Co prawda, w zeszłym roku został opracowany nowy europejski pakt o migracji i azylu, jednak w praktyce nie rozwiązuje starych problemów, pogarsza tylko jeszcze bardziej sytuację tych, którzy chcą ubiegać się o ochronę.
„Z jednej strony mamy wizję Unii Europejskiej broniącej praw człowieka, opartej na wartościach humanistycznych, a z drugiej przecież jest to miejsce, które otacza się murami i kratami. Nikogo nie wpuszcza, nikogo nie chce przyjąć i godzi się z tysiącami śmierci uchodźców i uchodźczyń u jej granic. To sprzeczne wizje, których nijak nie da się pogodzić” – komentował dla OKO.press Witold Klaus, ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Rok przed wydarzeniami w Ceucie podobna sytuacja miała miejsce na granicy grecko-tureckiej. Recep Tayyip Erdoğan ogłosił w marcu 2020 roku, że nie będzie zatrzymywał uchodźców i imigrantek chcących dostać się do Europy. W Turcji przebywa ich ok. 3,6 miliona. Po zapowiedzi Erdoğana pojawiły się doniesienia o autobusach wywożących ludzi pod grecką granicę. Tysiące imigrantów i uchodźczyń koczowało na pasie granicznym, bez jedzenia i wody. Część próbowała dostać się na greckie wyspy drogą morską. Po internecie krążyły nagrania greckiej Straży Przybrzeżnej, strzelającej gumowymi nabojami w kierunku łodzi i pontonów z migrantkami i uchodźcami, by odstraszyć ich od lądu.
Footage released by Turkish government shows Greek coast guard this morning tried to sink a refugee boat off the Bodrum coast pic.twitter.com/W3h5mfqwCC
— Ragıp Soylu (@ragipsoylu) March 2, 2020
Od 2015 roku do Grecji dotarło ponad 110 tys. osób, z czego ok. 40 tys. umieszczono w obozach dla uchodźców na wyspach, głównie na Lesbos. Tamtejszy obóz Moria, uznawany za symbol tzw. “kryzysu migracyjnego” w Europie, spłonął we wrześniu 2020 roku. O fatalnym stanie obozu pisaliśmy na łamach OKO.press: „Jeszcze przed wirusem warunki były trudne do zniesienia. Ludzie mieszkali w prowizorycznych szałasach, często bez dostępu do wody, prądu. Jedzenie, które dostają, jest złej jakości, ale nie mogą zdobyć innego” – mówiła po pożarze Morii Shirin Emilie z organizacji Stand by me Lesvos.

Push-backi mają się dobrze
Po przejęciu Afganistanu przez talibów Grecja postanowiła jeszcze bardziej umocnić swoje granice, by uchodźcy i migrantki nie mogli jej przekroczyć. “Umocnienie granic” oznacza, że jeszcze mniej osób będzie miało możliwość złożenia wniosku o ochronę w Europie. Mimo że mają do tego prawo.
Taki sam skutek będzie miało wybudowanie muru na granicy między Polską a Białorusią, jeśli do tego dojdzie.
“Podczas próby przekroczenia granicy z Grecją ludzie napotykają greckie wojsko, pracowników Frontexu, niezidentyfikowanych zamaskowanych mężczyzn, nieoficjalne więzienia itd. Wszystkie te elementy sprzyjają forsowaniu bardzo dobrze rozwiniętego systemu push-back, w którym ludzie uciekający są raz po raz wypychani z powrotem przez granicę do Turcji” – komentowała aktywistka Hope Baker z Sieci Monitorowania Przemocy na Granicach (Border Violence Monitoring Network, BVMN).
3/ BVMN documented #torture or ill-treatment in 98% of pushback cases from Greece, including excessive violence, forced undressing and theft of personal belongings, as well as sexual assault. In 68% of pushbacks, children were either subjected to or witnessed this abuse. pic.twitter.com/544B5Jmyu9
— Border Violence Monitoring Network (@Border_Violence) November 1, 2021
Sieć zajmuje się dokumentowaniem push-backów i przemocy wobec migrantów i uchodźczyń na Bałkanach, w Grecji i Turcji. W bazie danych BVMN znajduje się 1 249 udokumentowanych świadectw push-backów, których doświadczyło 21 715 osób. Zgodnie ze świadectwami ofiar, najczęściej stosowaną przez służby formą przemocy są pobicia, kradzież i niszczenie dobytku czy poniżanie.
Najwięcej push-backów, jak wynika z danych BVMN, dokonują kolejno: Chorwacja, Słowenia, Węgry i Grecja. Być może wkrótce do tej listy dołączy również Polska.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Oj jej Tosiu, mam nadzieję, że się w nocy nie moczysz przez to wszystko.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka może być?
W lutym 2020 r. Wielka Izba ETPC uznała w sprawie, że Madryt nie złamał Europejskiej konwencji praw człowieka, odsyłając imigrantów z powrotem do Maroka, ponieważ cudzoziemcy – Iworyjczyk i Malijczyk – w 2014 r. pokonali płot oddzielający ten kraj od hiszpańskiej Melilli w większej grupie, zamiast zwrócić się o ochronę na przejściu granicznym lub w konsulacie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Oczekiwanie od ksenofoba pokroju Frei czy Tosi zrozumienia różnicy pomiędzy push back'iem, a zawróceniem to śmiałe wyzwanie !
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Z twojej wypowiedzi wynika jasno, że wg ciebie jedyna droga do przodu, to zaostrzenie reperkusji. Myślisz bardziej o strzelaniu czy np. użyciu od razu broni chemicznej jako dalszych krokach na drodze do "bezpieczeństwa"?
Nie mogę się doczekać, kiedy EU zacznie się zachowywać w stosunku do nielegalnych migrantów w sposób prawdziwie humanitarny i zacznie do nich strzelać.
Trzeba brać przykład z Izraela.
Indianie też byli na początku mili i proszę skończyli w rezerwatach. Obudź się Europo
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie obraź się, ale kompletnie nie zrozumiałeś, o czym pisała Agnieszka Agnieszka 🙂
Indianie też na początku byli mili. Zdarzało się nawet, że pomagali przetrwać pierwszą zimę biednym, zziębniętymi i wygłodzonym europejskim uchodźcom, którzy często uciekali ze swoich krajów z uwagi na nietolerancję religijną.
Ale i też stosowali push-backi. Niektóre pierwsze osady znikły bez śladu. Ale to jest durne porównanie. Tam było zderzenie prymitywnej kultury z potężną cywilizacją Zachodu, więc rezultat był do przewidzenia. Czemu nic takiego nie stało się w Indiach, Indochinach czy Chinach? Bo te kultury były mocne, oparły się Zachodowi. Czy ktoś uważa, że obecne fale uchodźców stanowią wyższą kulturę od europejskiej, ichnią cywilizację bardzie rozwiniętą od naszej?
Z tego co widzę najbardziej uchodźców boją się katolicy. Czyżby podejrzewali, że ich religia i światopogląd oparty na niej stały na glinianych nogach i w zetknięciu z prawdziwymi wyznawcami innych religii przegrają? Ci może mają rzeczywiście się czego bać.
Czytania ze zrozumieniem uczą w szkole podstawowej. Ale wytłumaczę Ci. Indianin to współczesny Europejczyk, który pomaga twoim ukochanym najeźdźcą.
Odmiany przez przypadki też.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
No widzi pani. Udowdnila pani ze istnieja dobrzy ludzie na swiecie jak indiani i ze biali szczegolnie Europejczycy zachowywali sie po swinsku. Po setek lat historii wojen i ludobujstwa nie wyczerpala pani zadnego wniosku oprocz ze nie chce pani byc czlowiekiem i lubi byc swinia.
Pacanie naucz się najpierw języka polskiego, a potem szczekaj mordą.
Wiecio, z takim zachowaniem to zadna kobieta cie nie ruszy.
Zła ta unja, bije, wypycha, żyć nie daje. To czemu mimo to po tych kilku latach zniewag migranci nadal pchają sie jak muchy na lep?
Mogliby uciec a to do Pakistanu, Ruskich, czy innych krajów im kulturowo i geograficznie bliższych, ale wybrali śmierdzącą batem i bezbożną Europę.
Odpowiedź jest prosta, bo to pasożyty, zasłaniający sie byle pretekstem.
Nagle sie okazuje że mają mamele w Berlinie, która czeka na nich z ciasteczkami, bądź nagle na całym świecie grozi im śmierć. Są jak cyganie, a cyganowi sie nie ufa, bo to we krwii ma przekręty jak to w filmie 'Przekręt' Richiego.
Lewaccy pseudo aktywiści mają problem z szerokim widzeniem – widzą tylko jednostronne łamanie prawa przez UE i straż graniczną w ogóle nie zauważając i wspominając, że to migranci pierwsi zaczeli łamać prawo, świadomie współpracując z przemytnikami i próbując nielegalnie przekroczyć granicę. No ale dla lewicowych ludków migrant to zawsze nie winna osoba, a strażnik graniczny = przestępca.
No ale czego można spodziewać się po lewicy dla której liczy się tylko anarchia i róbta co chceta a nie prawo i porządek.
Nie generalizuj. Osobiście jestem lewaczką i doskonale widzę to, co opisujesz. To nie jest kwestia prawicowości/lewicowości, tylko nieumiejętności postrzegania szerszego kontekstu i skupiania, się tylko na tym, że "przecież ludzie są głodni i marzną".
Przepraszam że uraziłem Cię moim wpisem.
Ha ha ha, z ciebie taka lewaczka jak kobieta.
Śmieszny i straszny jest ten "szerszy kontekst" bąkiewiczów. Patrzą szeroko, jak nazi na Lebensraum, upominając się wzajemnie "nie generalizuj", tak "przepraszam że uraziłem cię" a i tak wychodzi nazi wypierd germańskiego ducha. To nie jest kwestia człowieczeństwa, bo trzeba spojrzeć szerzej, to jest kwestia przestrzeni życiowej.
Zgadzam się z Freya Draco. Ja też jestem – jak na polskie standardy – ultralewakiem, co jednak nie przeszkadza mi nie patrzeć na świat zerojedynkowo. Mogę popierać walkę z kryzysem klimatycznym, wspierać transport publiczny, sprzeciwiać się polowaniom – a jednocześnie być przeciwko wpuszczaniu imigrantów bez żadnych ograniczeń.
Narodowy socjalizm to dalej socjalizm. Można być lewakiem i neonazistą, wszystko się pięknie spina.
Co się robiło przez tysiące lat po podbiciu jakiegoś terytorium? Posyłało się masowo swoich osadników, żeby wyparli miejscową ludność, a później ew. zgermanizowali / zrusyfikowali pozostałe niedobitki. Przy czym najpierw trzeba było je zbrojnie pokonać i proklamować polityczną zwierzchność nad danym krajem.
Co się obecnie zmieniło? Ano to, że podboje można obecnie realizować w odwrotnej kolejności: najpierw posłać swoich osadników, żeby zaczęli wypierać miejscową ludność, później rozpocząć arabizację miejscowej kultury (osobiście jestem ateistką, ale jak czytam, że w najbliższych latach islam stanie się dominującą religią Francji, to mi się nogi uginają), i dopiero na końcu proklamować polityczne przejęcie danego terytorium. A wszystko to przy prawie zerowych kosztach, bo miejscowi będą sami pływać po morzu łowiąc naszych osadników, będą ich karmić i utrzymywać.
Bla bla bla, wypociny ruskiego tranzystora.
@M M
Fakt. Jest tu kilku troli, którzy wypowiadają się tylko w sprawie uchodźców(tak zaprogramowani). Nie warto z nimi prowadzić polemiki. Pozdrawiam.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Brawo, wygrałeś!
"Lalalalala! Nie słyszę cię!" To zawsze niezbijalny argument.
Ad vocem.
1. Ameryka została skolonizowana w odwrotnej kolejności.
2. Po trzecim rozbiorze, Prusom realnie groziło spolonizowanie. Napoleon ich wybawił tworząc ks. Warszawskie, które w następnej kolejności przeszło pod rosyjskie panowanie.
Najdziwniejsze jest to, że przed wiekami Islam wydawał się religią najbardziej postępową i tolerancyjną. Dopiero po czasie zrobiło się z nim coś złego. Kiedyś Arabowie kojarzyli się z wysoką kulturą, postępowym podejściem do medycyny, rozwiniętą nauką, a dzisiaj trudno wskazać jakieś dobre skojarzenie z nimi.
Mnie natomiast w ogóle nie dziwi Twój wpis, ksenofobów pełno na oko.press. Poznaj Tosię, Freję (albo Freja), Alicję i Geralda z którymi wspólnie możesz się onanizować w komentach pod artykułami o migrantach.
Wycieczki personalne świadczą o braku argumentów. Wydaje się, że jedyne, co potrafisz, to obrażać tych, którzy mają inne zdanie od ciebie. Poza tym straszliwie generalizujesz. Wymienione przez ciebie osoby mają w wielu kwestiach zupełnie inne poglądy i przedstawiają całe spektrum poglądów. Różni się też ich podejście do kwestii imigrantów – jedni proponują rozwiązanie siłowe, inni (w tym ja) nie chcą się do tego uciekać, ale przyznają, że obecnie prawo jest niedoskonałe. Poza tym, zanim zaczniesz wyzywać innych od ksenofobów, to dowiedz się, co oznacza to słowo.
Nie mam argumentów na głupotę, co do generalizacji i ksenofobii – przeczytaj jeszcze raz swoje wypociny (pomocna moze okazać się zamiana religii oraz nacji które wymieniłeś na dowolne inne), potem przeczytaj definicję ksenofobii, jak nie pomoże, zrób to jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz ….
Ciekawy jest też przykład polskich Tatarów. Przecież ci ludzie, wyznając islam, są jednocześnie idealnie zasymilowani i nie wykazują żadnych dziwnych pomysłów. Tyle tylko, że oni przeżyli wraz z Polakami oświecenie i wszystkie późniejsze rewolucyjne epoki i ich obecne postrzeganie islamu ma z pierwotnym zapewne tyle wspólnego, co obecne postrzeganie katolicyzmu w zestawieniu z tym z epoki palenia czarownic.
Czyli to nie jest nawet kwestia samej religii, bo w pismach judeo-chrześcijańskich też jest od groma nienawiści i przemocy. Zatem to bardziej kwestia społeczno-polityczna.
I teraz pytanie brzmi: dlaczego na zachodzie nie udaje się to, co tak skutecznie przed wiekami wyszło w Polsce? Czy może roziew pomiędzy naszymi kulturami jest już obecnie zbyt duży, żeby dawało się miarę bezbólowo ugotować tę "islamską żabę"?
Polscy Tatarzy walczyli dla ówczesnej Polski za pieniądze i robili z naszego punktu widzenia rozboje na ludności cywilnej. Rozzuchwalili się jeszcze bardziej jak Polska przestała płacić, i przeszli na stronę Osmańską ( Turecką) – bo jak twierdzili, to bracia w wierze. Sułtan chętnie ich przyjął i …. wziął za "twarz". Moment im przeszła "wspólnota wiary" i przy najbliższej sposobności skamląc jak zbity pies prosili by Polska ich przyjęła z powrotem i że już nigdy na Polskę nie podniosą ręki. Tym sposobem "pokojowo" się z czasem zasymilowali. No ta bene inni wyznawcy Islamu w Polsce nie uznają Tatarów za wyznawców islamu – a za wyznawców islamskiej "cepelii" – była parę lat temu polemika między radą islamską a Tatarami, gdzie rada stwierdziła, że Tatarzy nie są wcale muzułmanami.
Polscy Tatarzy walczyli dla ówczesnej Polski za pieniądze i robili z naszego punktu widzenia rozboje na ludności cywilnej. Rozzuchwalili się jeszcze bardziej jak Polska przestała płacić, i przeszli na stronę Osmańską ( Turecką) – bo jak twierdzili, to bracia w wierze. Sułtan chętnie ich przyjął i …. wziął za "twarz". Moment im przeszła "wspólnota wiary" i przy najbliższej sposobności skamląc jak zbity pies prosili by Polska ich przyjęła z powrotem i że już nigdy na Polskę nie podniosą ręki. Tym sposobem "pokojowo" się z czasem zasymilowali. No ta bene inni wyznawcy Islamu w Polsce nie uznają Tatarów za wyznawców islamu – a za wyznawców islamskiej "cepelii" – była parę lat temu polemika między radą islamską a Tatarami, gdzie rada stwierdziła, że Tatarzy nie są wcale muzułmanami.
Jeśli Europejczycy myślą, że mury wystarczą to się zdziwią. My zresztą też, choć chyba jesteśmy już bliżej Azji niż Europy.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ma pan racje. Nikt kogos kto ucieka przed smiercia nie powstrzyma. Chyba ze zabija I oczywiscie ze bedzie wiecej uciekinierow na Polskiej granicy.
Toasia ty morderczy ruski debilu zamknij sie w koncu kiedy dorosli rozmawiaja.
Trochę brutalnej prawdy. Pomaga zrozumieć, co się dzieje na granicy z Białorusią.
Prawda jest taka, że imigranci w pełni świadomie i z premedytacją łamią prawo chcąc nielegalnie dostać się do UE, aby ten cel osiągnąć dobrowolnie współpracują z przemytnikami udając turystów, przy czym też na granicy świadomie gubią dokumenty by jak najbardziej utrudnić ewentualną weryfikację służbą granicznym swoich danych i odroczyć w czasie deportacje!
Prawda jest taka Car ze jestes ruskim trollem placonym by tutaj smierdziec i skazac ludzi na smierc. To jest calkowita prawda. Gdyby tak nie bylo smieciu bys pokazal twoja prawdziwa torzsamosc. Ale nie mozesz bo ci placa ruble za szczucie i znajomosc polskiego. Co za szczescie ze wasza wiocha jako jedyna w okregu 100 km dostala internet.
Obyś ty kiedyś nie musiał bezczelnie łamać prawa, uciekając przed pewną śmiercią, cyniku. A przy tych rządach prawdopodobieństwo takiego scenariusza z każdym dniem rośnie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Trzeba też sprawdzić fundację i wszelkie zbiórki. Dziś natrafiłam na zbiórkę, na utrzymanie rodziny z dziećmi na Białorusi , na wynajem mieszkania. Może lepiej na bilet powrotny zbierajcie???
Te coniedzielne zbiórki szczególnie. Czy nie idą na ochronę jakiegoś następnego zboka.
A nie przypadkiem są to fale najbardziej energicznego i otwartego na świat elementu muzułmańskich społeczeństw i dlatego prześladowanego w swoich zamordystycznych krajach?
Konwencji Genewskiej nie trzeba wypowiadać, bo tak naprawdę nie istnieje żadna organizacja, która egzekwowałaby respektowanie jej.
Na razie to oko.press "zalała masa" konfedeRosyjskich i PiSowskich trolli – prawda Alicjo ?
Zazwyczaj moi internetowi oponenci zarzucają mi, że jestem lewackim trollem piszącym za pieniądze Sorosa. Więc, zarzut bycia pisowskim trollem za pieniądze Putina to przynajmniej jakaś odmiana.
Freja=Alicja? Dobry i zły policjant. Dobre, gnoje.
Oponenci ? Przeceniasz siebie, jak już mówiłem nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji -nie spieram się z personami pozbawionymi elementarnych oznak człowieczeństwa.
> nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji – nie spieram się
– M M
A… rozumiem, to taka paralipsa?
> Zmilczę; że na każdym zboczu
– Juliusz Cezar
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
W niedzielę i święta z jakiegoś powodu wspomniane jednostki jakoś akurat nie mają nigdy czasu, ni chęci, żeby się tu produkować. Dziwne.
To ty chyba w niedzielę i święta nie masz akurat dyżurów, skoro mnie wtedy nie widujesz.
Szkoda tracić energię na odpowiadanie tym narodowo-socjalistycznym bąkiewiczom, tosiom tosiom, alicjom. Co za faszystowskie bydło, pełne pogardy dla człowieka.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dokładnie. Nijaka Pani Gul nie mogła chodzić już w sierpniu , a w październiku żwawo przeskoczyła przez płot
Bo media są oczywiście od tego by powielać niesprawdzone i trudno sprawdzalne informacje podawane przez kłamliwych rzeczników organizacji, która w sposób arogancki, bezkarny, a co najważniejsze ZORGANIZOWANY łamie polskie prawo. Dalej trolle usprawiedliwiajcie bandytów. Karma wróci i sami się kiedyś w łapach takich bandytów znajdziecie.
Europa musi brać przykład z Izraela – strzelać na granicy. Eliminować problem.
Tak jak robią to Żydzi, a oni przecież nie mogą źle robić, co nie?
Podziw dla Żydów polskiej anty-semickiej prawicy znajdzie swe miejsce w księgach osobliwości. Tak jak jej katolicyzm i bolszewizm. Pierwszy werbalny, drugi stosowany.