Stomatologia to przykład jak w Polsce, w majestacie prawa, można obchodzić zapis Konstytucji (artykuł 68) zapewniający obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych
Stan uzębienia polskich seniorek i seniorów, osób dorosłych i młodzieży, również dzieci, jest zły. Ocenia się, że aż 98 proc. naszego społeczeństwa ma jakiś stomatologiczny problem. Choroby zębów i przyzębia, wady zgryzu, braki zębów, często bezzębie, oraz następstwa i ogólnoustrojowe powikłania próchnicy zębów stały się naszą codziennością.
Zębów nie myje 10 proc. Polek i Polaków, a 20 proc. myje je tylko raz dziennie. Niemal milion w ogóle nie ma własnej szczoteczki.
Próchnicę zębów ma ponad połowa polskich trzylatków, 80 proc. pięciolatków, niemal każdy siedmiolatek i 95 proc. osób dorosłych. Przeciętny Polak ma próchnicę w 13 zębach, co drugi Polak po 40. roku życia nosi protezy, a połowa osób po 65. roku życia jest już zupełnie bezzębna. Do tego nie mamy wykształconej kultury chodzenia do dentysty. Przeciwnie, w znacznym odsetku my się tych wizyt boimy, z panicznym lękiem przed stomatologiem u 15 proc. dorosłych włącznie.
Te wszystkie społeczno-zdrowotne problemy zderzają się z coraz mniejszą liczbą gabinetów tak zwanej publicznej stomatologii.
Większość dentystów w Polsce (93 proc.) to praktyki prywatne, zwykle jednoosobowe. Jedynie niewielka cześć z nich odsetek jednocześnie realizuje świadczenia finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ).
Skutek jest taki, że dostęp do jednostek realizujących świadczenia stomatologiczne ze środków publicznych jest trudny, a kolejki do porad specjalistycznych i świadczeń stomatologicznych coraz dłuższe.
Z powodu rosnących cen usług dentystycznych w prywatnym sektorze stomatologicznym, już dawno przestały one być powszechnie dostępne. Konsekwencją jest postępujące zjawisko stomatologicznego wykluczenia społecznego. Obraz porażki dopełniają upadek profilaktyki stomatologicznej i zupełnie nieskuteczne działania (w zasadzie ich brak) w zakresie edukacji prozdrowotnej. W przestrzeni publicznych krzyczące tytuły: „Stomatologia na szarym końcu w systemie ochrony zdrowia”, „Szczerbata Polska”, „Rzeczpospolita bezzębna” już nikogo nie bulwersują. A przecież „Zdrowie zaczyna się w jamie ustnej”.
Przez wiele lat w finansowaniu stomatologii ze środków publicznych działo się niewiele. Dopiero w połowie roku 2022, wyceny niektórych świadczeń stomatologicznych nieznacznie wzrosły, a w roku 2023 finansowanie stomatologii zwiększyło się z 1,8 proc. do 2,1 proc. Planu finansowego NFZ. Pozwoliło to na zwiększenie stawek za wypełnienia zębowe oraz na wprowadzenie zasady rozliczania pakietów świadczeń stomatologicznych. Nie zahamowało jednak spadkowego trendu liczby podmiotów, które posiadają kontrakt z NFZ.
W zmianie planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2024 zatwierdzonej przez Ministra Zdrowia w porozumieniu z Ministrem Finansów 10 września 2024 roku podawane odsetkowo finansowanie stomatologii wynosi 1,96 proc. Planu finansowego NFZ.
W porównaniu z ostatecznym planem finansowym NFZ na rok 2023 kwota brutto dedykowana stomatologii została powiększona jedynie o 171 mln zł.
Ten niewielki wzrost finansowania i tak nie jest równomiernie rozłożony. Dla sześciu województw finansowanie stomatologii w roku 2024 jest NIŻSZE niż to wskazane w ostatecznym planie finansowym NFZ na rok 2023. W przypadku
Takie podejście do stomatologii nie pozwoli na żadną pozytywną zmianę w dostępie do świadczeń stomatologicznych finansowanych ze środków publicznych ani w tym, ani w następnym roku.
Dzisiaj mamy szeroki katalog świadczeń stomatologicznych i ogrom potrzeb leczniczych pacjentów, a jednocześnie wycenę procedur stomatologicznych często poniżej realnych kosztów. Świadczenia są limitowane z praktyką odmowy zapłaty za świadczenia wykonane ponad przyznany limit. Do tego dochodzi skomplikowana sprawozdawczość z odpowiedzialnością wyłącznie po stronie lekarza wykonującego świadczenia.
Finansowanie z NFZ z ledwością wystarcza na opłacenie kosztów stałych gabinetu: czynsz, media, raty leasingowe. W efekcie, dla większości gabinetów dentystycznych, szczególnie tych, które równolegle nie prowadzą praktyki prywatnej, współpraca z NFZ jest zwyczajnie ekonomicznie niebezpieczna. Ryzyko finansowej katastrofy jest tym większe, w im mniejszej miejscowości funkcjonuje gabinet stomatologiczny posiadający z NFZ umowę w rodzaju leczenie stomatologiczne.
Nie mogą więc dziwić statystyki wskazujące na utrzymujący się od kilku lat trend zmniejszania się liczby gabinetów dentystycznych, które podpisały z NFZ umowę w rodzaju leczenie stomatologiczne. W ciągu ostatnich 12 miesięcy ta liczba zmniejszyła się o kolejne 133 gabinety (2,5 proc.) – w I kwartale 2024 roku było 5239 świadczeniodawców z umową w rodzaju leczenie stomatologiczne. Rezygnacja gabinetu stomatologicznego ze współpracy z NFZ nie oznacza przeniesienia w ten sposób „zaoszczędzonych” funduszy na inne gabinety. Te pieniądze z części budżetu dedykowanego stomatologii zwyczajnie znikają.
Można dojść do wniosku, że kolejni ministrowie zdrowia, nie mając pomysłu na poprawę sytuacji w stomatologii finansowanej ze środków publicznych, zwyczajnie godziły się na pełną prywatyzacją stomatologii i usług dentystycznych.
Potrzebujemy zasadniczej zmiany w tym podejściu. Przywrócenie stomatologii obywatelom, szczególnie jej część refundowaną ze środków publicznych, to dramatycznie trudne zadanie. Zwyczajnie jednak trzeba się z nim zmierzyć. Żeby możliwe było poprawienie funkcjonowania polskiej stomatologii, trzeba w niej zmienić niemal wszystko.
Według danych Europejskiej Rady Lekarzy Dentystów, w Europie średnio na 1 lekarza dentystę przypada około 1500 pacjentów. Gdyby ten współczynnik zastosować do 37,5 mln populacji naszego kraju, liczba stomatologów, którzy zabezpieczają realizację świadczeń stomatologicznych, powinna wynosić 25 tysięcy. Z danych GUS wynika, że posiadających prawo wykonywania zawodu lekarzy dentystów w 2020 roku było 42,9 tys. Podobnymi danymi dysponuje Naczelna Izba Lekarska.
Te statystyki mogą jednak wprowadzać w błąd, bo z 42 tysięcznej armii stomatologów znaczny odsetek to osoby zaawansowane wiekiem. Potwierdzeniem są tutaj statystyki NIL, według których aż 62 proc. stomatologów to osoby z nieprzyznawanym od wielu lat I stopniem specjalizacji. Według GUS, w roku 2020 liczba lekarzy dentystów pracujących bezpośrednio z pacjentem wyniosła 33 772.
Po uwzględnieniu wszystkich tych danych wydaje się, że w kolejnych latach nabory na kierunek lekarsko-stomatologiczny na uczelniach medycznych nie powinny być ograniczane.
Studia stomatologiczne są przykładem wysokospecjalistycznego szkolenia zawodowego, dlatego należy je prowadzić w ośrodkach o potwierdzonych kwalifikacjach oraz dobrze przygotowanych kadrowo i sprzętowo. Trzymając się tej zasady, powinniśmy finansowo wzmacniać istniejące kierunki lekarsko-dentystyczne w dotychczasowych lokalizacjach i unikać tworzenia nowych kierunków w nowych lokalizacjach.
Z punktu widzenia dostępności do świadczeń medycznych w zakresie stomatologii, największym problemem jest dramatyczny brak specjalistycznej kadry stomatologicznej. Szczególny niedostatek dotyczy lekarzy specjalistów chirurgii szczękowo-twarzowej, periodontologii i stomatologii dziecięcej.
Jedyną drogą do zwiększenia liczby stomatologów ze specjalizacją jest wyraźne zwiększenie liczby rezydentur dedykowanych specjalizacjom stomatologicznym.
To niesprawiedliwe, że choć stomatolodzy to 20 proc. lekarskiej korporacji zawodowej, miejsc na specjalizacje stomatologiczne nigdy nie przekroczył 3 proc. Przeznaczenie dla stomatologów do 10 proc. puli rezydentur powinno zwiększyć możliwości specjalizowania się lekarzy stomatologów. Pozwoliłoby też na poprawienie dostępności do świadczeń wysokospecjalistycznych w zakresie stomatologii.
Ważnym problemem limitującym możliwości procesu doskonalenia zawodowego w stomatologii jest niedostateczna liczba podmiotów akredytowanych do szkolenia specjalizacyjnego w dziedzinach stomatologicznych. Obecnie obowiązujące przepisy ograniczają jednoosobowym praktykom stomatologicznym możliwości uczestniczenia w kształceniu podyplomowym. Żeby udział małych, indywidualnych praktyk lekarskich w zakresie stomatologii w procesie zdobywania specjalizacji mógł się zwiększyć, należałoby dostosować i uprościć przepisy dotyczące wymagań akredytacyjnych i organizacyjnych wobec jednostki. Od małej praktyki stomatologicznej powinniśmy móc oczekiwać spełnienia skromniejszych wymagań niż od jednostek dużych.
Czy jednoosobowa praktyka lekarska prowadząca szkolenie specjalizacyjne jednej osoby naprawdę musi być uzbrojona w salę seminaryjną, bibliotekę, czy osobne pomieszczenie socjalne?
Udział jednoosobowych praktyk stomatologicznych w procesie specjalizacyjnym w większym niż dotąd stopniu jest prawdopodobny. Warunkiem jest jednak uzyskanie przez praktyki prawa do utworzenia nowego, drugiego stanowiska pracy na potrzeby szkolenia specjalizacyjnego. A także prawo do zatrudniania lekarzy specjalizujących się w systemie pozarezydenckim i rezydenckim na takich samych zasadach i warunkach jak w pozostałych przedsiębiorstwach podmiotów leczniczych. Ważnym ułatwieniem w organizacji procesu specjalizacyjnego byłoby też pozwolenie na pracę lekarza w trakcie procesu specjalizacyjnego w ramach kontraktu z NFZ swojego kierownika specjalizacji.
Wreszcie prostym, ale przez podmioty „małe” raczej oczekiwanym ułatwieniem procesu specjalizacyjnego byłoby przeniesienie obowiązku podpisywania umów na realizację staży cząstkowych tzw. zewnętrznych w ramach każdej specjalizacji stomatologicznej na wydzieloną w tym celu komórkę urzędu wojewódzkiego.
Proces pozyskiwania specjalizacji stomatologicznych nie jest jedyną formą ścieżki rozwoju zawodowego. Wspólnie z samorządem lekarskim, właściwym nadzorem krajowym oraz Towarzystwami Naukowymi warto zaplanować szkolenia w zakresach konkretnych, szczególnie potrzebnych w publicznej stomatologii „umiejętności”. Szkolenia te powinny być prowadzone według rekomendacji i standardów opracowanych przez wymienionych interesariuszy. Zorganizowanie szkoleń, których zwieńczeniem byłoby nabycie przez lekarza stomatologa konkretnych umiejętności, to rozwiązanie dla określonych zakresów specjalistyki zawodowo wystarczające, a organizacyjnie i czasowo prostsze do zrealizowania niż uzupełnienie całej specjalizacji.
Środki finansowe, którymi w stomatologii dysponujemy, są ograniczone, a potrzeby ogromne. Pracę nad poprawą dostępu do świadczeń stomatologicznych finansowanych ze środków publicznych trzeba rozpocząć od ułożenia na nowo koszyka świadczeń gwarantowanych, w który powinny zostać wpisane stomatologiczne procedury medyczne. Ale tylko te z punktu widzenia zdrowia obywateli najważniejsze, o udowodnionej skuteczności, najbardziej efektywne kosztowo i co bardzo ważne, możliwe do sfinansowania w ramach dostępnych środków publicznych.
Katalog świadczeń gwarantowanych nie musi być jednakowy dla wszystkich świadczeniobiorców.
Wszystkie zakwalifikowane do koszyka świadczeń gwarantowanych porady i procedury powinny zostać na nowo wycenione, przy czym nowy taryfikator musi odzwierciedlać realne wyceny świadczeń, które w końcu uwzględnią koszty pracy. Tylko wtedy organizacja i prowadzenie praktyki również w mniejszych miejscowościach będzie dla lekarza dentysty opłacalne i będzie dawało poczucie stabilności zawodowej. Obecna zmienność przepisów, wysokie wymagania stawiane w konkursach NFZ, opóźnione wprowadzanie aneksów przez NFZ, ale przede wszystkim niedoszacowanie procedur i limitowanie ich wykonania zniechęcają do takiej współpracy.
Możemy się spodziewać, że po uwolnieniu limitów na stomatologiczne świadczenia koszykowe, zapewnienie realnego standardu dostępu do refundowanych porad i procedur stanie się łatwiejsze. Trzeba jednak pamiętać, że z chwilą, kiedy porady specjalistyczne i inne świadczenia w ochronie zdrowia nabywają statusu nielimitowanych, natychmiast uruchamia się praktyka ich nieuzasadnionego powielania. Właśnie dlatego tak ważny jest etap krytycznej weryfikacji stomatologicznych świadczeń medycznych, które zamierzamy wpisać w koszyk świadczeń gwarantowanych.
Rozliczeniu w stomatologii powinny podlegać pakiety świadczeń stomatologicznych, w ramach których możliwe będzie sumowanie procedur stomatologicznych wpisanych w koszyk świadczeń gwarantowanych. Dobrym przykładem niezależnego świadczenia z prawem do sumowania z dowolną stomatologiczną procedurą zabiegową jest znieczulenie miejscowe. Propozycje wykazu i składowych pakietów oraz ich wycena powinny być efektem wspólnych ustaleń Ministerstwa Zdrowia (MZ), Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), NFZ i Komisji Stomatologicznej Naczelnej Rady Lekarskiej oraz przedstawicieli lekarzy dentystów realizujących kontrakty z NFZ.
Zwiększenie dostępności do lekarza stomatologa i stomatologicznych świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych byłoby dużo prostsze, gdyby stomatologia stała się szóstą (po kardiologii, pulmonologii, diabetologii, endokrynologii i nefrologii) specjalizacją lekarską włączoną do programu opieki koordynowanej w ramach zintegrowanych działań Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ).
Współpraca pomiędzy poradnią POZ a praktyką lub praktykami stomatologicznymi podlegałaby takim samym zasadom organizacji jak obecnie współpraca z lekarzami reprezentującymi pięć już uczestniczących w programie specjalizacji lekarskich. Oznacza to konieczność przypisania pacjenta uczestniczącego w stomatologicznej opiece koordynowanej do konkretnego lekarza stomatologa współpracującego z określoną poradnią POZ. Udział w opiece koordynowanej w POZ w zakresie stomatologii powinien być dostępny dla wszystkich chętnych lekarzy dentystów, którzy podpiszą właściwą umowę z NFZ.
Obowiązkiem lekarza stomatologa w opiece koordynowanej powinno być wyznaczenie Planu Opieki Stomatologicznej (POS) podczas wizyty pierwszorazowej każdego zgłaszającego się pacjenta, a następnie realizacja i rozliczanie pacjenta z wykonania tego planu.
Z kolei obowiązkiem pacjenta powinna być sumienna realizacja kolejnych etapów POS według ustalonego harmonogramu. Informacje o przebiegu realizacji Planu Opieki Stomatologicznej wraz z ewentualnymi zaleceniami powinny być dwa razy w roku przekazywane koordynatorom opieki zdrowotnej we właściwej dla pacjenta Poradni POZ. W oparciu o pozyskane dane koordynator ochrony zdrowia zatrudniony w POZ miałby przypominać pacjentowi o obowiązku realizowania opieki stomatologicznej zgodnie z przyjętym Planem.
Przystępując do programu „Przywrócić stomatologię obywatelom”, kluczowym zadaniem będzie utworzenie zgodnej z mapą potrzeb zdrowotnych sieci gabinetów stomatologicznych wszędzie tam, gdzie dziś brak jest dostępu do świadczeń stomatologicznych. Mapy potrzeb zdrowotnych wskażą też, w których miejscowościach na obszarze województwa, oferta stomatologiczna powinna zostać rozszerzona o Nocną i Świąteczną Pomoc Stomatologiczną. Podstawą dla finansowania wskazanych potrzeb mogłyby być Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027, jako projekt bliźniaczy do „Wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)” finansowany w ramach działania FENX.06.01.
Nie jest możliwe przywrócenie całej stomatologii i wszystkim obywatelom. Za dużo złych działań stomatologię finansowaną ze środków publicznych dotknęło i zbyt wielu zaniedbań stała się ona ofiarą. Działania systemowe, które miałyby poprawić warunki funkcjonowania stomatologii oraz stworzyć warunki dostępności do lekarza stomatologa i świadczeń finansowanych przez płatnika, powinny więc dotyczyć jedynie wybranych i szczególnie zagrożonych populacji, w których jest szansa na odniesienie pozytywnego efektu podjętych działań.
Poprawę dostępności do lekarza stomatologa dla populacji dzieci od pierwszego do 16. roku życia można uzyskać dzięki włączeniu stomatologii do opieki koordynowanej w ramach zintegrowanych działań POZ lub alternatywnie na podstawie przepisów pozwalających na nawiązanie współpracy pomiędzy jednostkami edukacyjnymi a praktykami stomatologicznymi w celu objęcia opieką stomatologiczną dzieci konkretnej szkoły, czy przedszkola. To ważne, żeby zadania z zakresu stomatologii dziecięcej prowadziły wszystkie gabinety uczestniczące w opiece koordynowanej w POZ. Ważne jest również to, żeby dla dzieci został przygotowany i ogłoszony osobny katalog świadczeń stomatologicznych, zawierający przede wszystkim elementy edukacji zdrowotnej i obowiązkowe wizyty kontrolne, będące warunkiem utrzymania prawa do opieki stomatologicznej finansowanej ze środków publicznych.
Kontrolą stomatologiczną powinny zostać objęte wszystkie dzieci jeszcze w pierwszym roku życia.
W przypadku tak małych dzieci kluczowe znaczenie mają wizyty pierwsze, adaptacyjne. Ich zadaniem jest przekonanie opiekunów dziecka do zasadności realizowania opieki stomatologicznej od samej kołyski.
Kobiety w ciąży i w połogu już dzisiaj są uprawnione do szerokiego port folio świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego. Tyle że zgodnie ze standardem organizacyjnym opieki okołoporodowej, w Karcie przebiegu ciąży wizyta u lekarza stomatologa jest jedynie procedurą zalecaną. Wydaje się, że w interesie każdej kobiety w ciąży jest to, żeby zalecenie wizyty u stomatologa zostało zastąpione obowiązkiem. Obowiązek przynajmniej jednej wizyty u stomatologa powinien zostać rozciągnięty na okres połogu. Dostępny katalog świadczeń stomatologicznych dla kobiet w ciąży i w okresie połogu powinien zawierać pełen zakres świadczeń gwarantowanych koszykiem, z wyjątkiem procedur protetycznych, ale z dodatkową obowiązkową procedurą obejmującą instruktaż dotyczący opieki stomatologicznej nad maleńkim dzieckiem.
W grupie seniorów powyżej 65. roku życia większość nosi protezy, a połowa jest już zupełnie bezzębna. To definiuje potrzeby stomatologiczne populacji 65 plus. Katalog świadczeń w tej grupie wiekowej powinien więc obejmować zabiegi z grupy podstawowych rozszerzone o leczenie protetyczne.
Prawo do dostępnej ze środków publicznych prehabilitacji stomatologicznej powinni mieć:
Prehabilitacja stomatologiczna to świadczenie konsultacji stomatologicznej z obowiązkową pełną sanacją jamy ustnej według wskazań, jeszcze przed rozpoczęciem obniżającego odporność organizmu leczenia onkologicznego oraz przed obciążającym zabiegiem operacyjnym, na który pacjent oczekuje w kolejce.
Wszyscy rozumiemy, że każda złotówka wydana w stomatologii na działania edukacyjno-profilaktyczno-lecznicze dzieci i młodzieży oczywiste jest, że to dużo niższe koszty leczenia następstw i powikłań chorób zębów i przyzębia w przyszłości. Nie jest jednak oczywiste, że prehabilitacja stomatologiczna to szansa na dobry wynik leczenia onkologicznego i operacyjnego. Oraz ogromne oszczędności w ciągu tygodni i miesięcy.
Uporządkowanie problemów stomatologicznych z wyprzedzeniem zmniejszy ryzyko wystąpienia ciężkich powikłań infekcyjnych na etapie leczenia agresywnego, z koniecznością stosowania technik intensywnej terapii włącznie.
Dostępny katalog świadczeń dla chorych w ramach prehabilitacji stomatologicznej powinien zawierać pełen zakres świadczeń gwarantowanych koszykiem (ten nowy, który powstanie), z wyjątkiem procedur protetycznych.
W roku bieżącym, na leczenie stomatologiczne NFZ przeznaczy 3,641 mld zł, co stanowi 1,96 proc. całego budżetu NFZ. Finansowanie stomatologii w roku kolejnym będzie tylko niewiele wyższe. Wiemy, że bez realnej zmiany finansowania stomatologii nie będzie szans na poprawę stanu zdrowia jamy ustnej społeczeństwa, tym samym nie stanie się możliwe obniżenie kosztów leczenia powikłań chorób jamy ustnej.
Proponując, jakby nie było, dość zasadnicze zmiany w funkcjonowaniu publicznej części stomatologii, trzeba, żeby w sposób odpowiedzialny zaproponować odpowiednią wielkość budżetu NFZ dedykowanego temu zakresowi świadczeń. W opinii samorządu lekarskiego celem powinno być dążenie do zarezerwowania funduszy na poziomie 4 proc. Planu finansowego NFZ. Byłoby to podwojenie obecnego budżetu stomatologii finansowanej ze środków publicznych. Nie mając dostępu do finansowych danych szczegółowych dotyczących wykonania świadczeń medycznych w zakresie leczenie stomatologiczne w latach poprzednich, trudno jest określić, czy w przypadku realizacji przedstawionych planów, proponowany nowy poziom finansowania jest już przeszacowany, czy wciąż niedoszacowany.
Odpowiedź na pytanie o źródło finansowania zaproponowanych rozwiązań dla publicznej stomatologii jest łatwa i zarazem trudna. Od 1 stycznia 2023 roku obowiązuje nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Ciężar finansowania wielu zadań z budżetu państwa do NFZ.
W ślad za przeniesionymi do NFZ zadaniami finansowymi nie przekazano dodatkowej dotacji z budżetu państwa. Tym samym NFZ został zmuszony do ograniczenia finansowania innych świadczeń o nawet 12 mld zł.
Dzisiaj koniecznym działaniem jest przywrócenie statusu sprzed nowelizacji ustawy, przynajmniej w zakresie finansowania z budżetu NFZ obowiązku utrzymywania ABM i AOTMiT, czy dzielenia się swoimi składkami z populacjami osób składek niepłacących.
Jeżeli państwo podejmuje decyzję o zwalnianiu określonych grup obywateli z obowiązku płacenia składek zdrowotnych, powinno odpowiednie kwoty wpłacać do NFZ jako dotacje celowe.
Albo zabezpieczać na to pieniądze we właściwych ministerstwach. Chodzi o przejęcie przez budżet Ministerstwa Obrony Narodowej kosztów składki zdrowotnej żołnierzy i kombatantów, Ministerstwo Nauki – kosztów składki zdrowotnej studentów i doktorantów itd. Część uwolnionych w ten sposób funduszy NFZ, w kwocie 4 mld zł powinno zostać przekierowanych na uzupełnienie finansowania ze środków publicznych zadań „leczenia stomatologicznego”, do osiągnięcia poziomu 4 proc. Planu finansowego NFZ. Trudniejszą częścią zadania jest pozyskanie dla budżetu na proponowany wzrost finansowania stomatologii publicznej nowych 4 mld zł (lub zmniejszenie innych, zaplanowanych już wydatków budżetowych).
Z punktu widzenia tzw. politycznego zysku rozpoczęcie działań skutecznie przywracających stomatologię obywatelom powinno zostać wyżej ocenione i bardziej docenione niż obniżenie wielkości składki zdrowotnej jednoosobowym działalnościom gospodarczym.
Znaczna część drogich procedur stomatologicznych pozostaje i w dalszym ciągu pozostanie poza grupą zadań finansowanych ze środków publicznych. Dla procedur pozostających poza koszykiem świadczeń gwarantowanych rozwiązaniem może być przyjęcie prawa do zawierania dodatkowych, tzw. komplementarnych ubezpieczeń na świadczenia stomatologiczne. A także wprowadzenie ulg podatkowych w związku z poniesionymi kosztami leczenia stomatologicznego i kosztami ubezpieczeń komplementarnych. Szczegóły tych propozycji zostały przedstawione w publikowanej w OKO.press analizie „Obniżenie składki zdrowotnej? Ten plan trzeba porzucić”, w części „Jak zwiększyć przychody systemu ochrony zdrowia”.
Powyższy tekst przedstawia koncepcję generalnej zmiany filozofii organizacji i funkcjonowania stomatologii finansowanej ze środków publicznych. Są tu rozwiązania proste, których wprowadzenie stworzy ramy do działania nowej wersji stomatologii publicznej. Byłaby ona spójna funkcjonalnie i dobrze wpasowana w uwarunkowania finansowe, gospodarcze i społeczne. Byłaby też skierowana do obywateli właściwie wyedukowanych w zakresie zdrowia jamy ustnej.
Cały pakiet proponowanych zmian mógłby zostać zrealizowany stosunkowo szybko. Niestety, brak szerokiego dostępu do danych i możliwości ich analizowania uniemożliwia rozpisanie szczegółowego programu wdrożenia.
W tej całej stomatologicznej układance brakuje jeszcze jednego elementu. Któryś z decydentów musi zacząć chcieć przywrócić stomatologię obywatelom.
W ostateczności zaprezentowaną analizę można potraktować jako udział w dyskusji nad możliwie najlepszą formą odbudowy stomatologii finansowanej ze środków publicznych.
Dr hab. n. med., lekarz anestezjolog, intensywista, medyk ratunkowy. Od roku 2020 członek zespołu medycznego, a następnie Kolegium Ekspertów w Instytucie Strategie 2050. Współautor kilkunastu analiz programowych, które tematycznie obejmują spektrum całego systemu ochrony zdrowia. Obecnie sędzia w Sądzie Lekarskim Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. W latach 2019 i 2023 kandydat w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej IX i X kadencji.
Dr hab. n. med., lekarz anestezjolog, intensywista, medyk ratunkowy. Od roku 2020 członek zespołu medycznego, a następnie Kolegium Ekspertów w Instytucie Strategie 2050. Współautor kilkunastu analiz programowych, które tematycznie obejmują spektrum całego systemu ochrony zdrowia. Obecnie sędzia w Sądzie Lekarskim Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. W latach 2019 i 2023 kandydat w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej IX i X kadencji.
Komentarze