Pełnomocnik powódki: Czy przedstawicielka partii rządzącej może tak nie szanować godności drugiego człowieka? Pełnomocnik pozwanej: Osoba publiczna na słowa krytyki powinna zachować grubszą skórę. Proces w katowickim sądzie wiele mówi o współczesnej Polsce
„Mnie nie interesuje, co pani robi w sypialni ze swoją partnerką, a panią interesuje, czy pani podobnych, czy ja chodzę do kościoła i pani mi chodzi i zakłóca mszę. No może nie pani, bo to tak powiedziałam potocznie, ale pani koleżanki i koledzy chodzą do kościoła, zakłócają mszę świętą i to jest według was ten kompromis? (…) Tak teraz jest już garstka osób [protestuje – red.] i tych samych osób, które właściwie to
pani przewodniczącej są przyjaciele, bo to są najbardziej nienawistne osoby, najbardziej zawistne, osoby LGBT,
które na wszystkie marsze [przeciw wyrokowi TK w sprawie aborcji – red.] chodziły”
– w ten sposób do Ewy Szoty, przewodniczącej Rady Miejskiej w Sosnowcu (PO), zwróciła się Grażyna Welon, radna (PiS), na jednej z transmitowanych online, publicznie dostępnych sesji w listopadzie 2020 roku. I między innymi za te słowa Ewa Szota pozwała Grażynę Welon.
Ewa Szota argumentuje, że Grażyna Welon naruszyła jej prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Szota nie informowała bowiem publicznie o swojej orientacji seksualnej. „Powódka nigdy nie wyraziła zgody na ujawnianie przedmiotowych informacji osobom trzecim” – czytamy w pozwie. Ujawnienie tych informacji, wraz z twierdzeniami dotyczącymi osób LGBT, Szota odebrała jako krzywdzące i poniżające: „Powołane w wypowiedzi pozwanej twierdzenia wprost wskazują, iż (…) bezprawnie ujawnioną przez pozwaną strefę intymności powódki pozwana ocenia jako gorszą niż w przypadku osób o orientacji heteroseksualnej, co dodatkowo zwiększa zakres dokonanego przez pozwaną naruszenia”.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, pełnomocnik pozwanej, radca prawny Paweł Szczepańczyk, ma na ten temat inne zdanie: „Uważamy, że pani przewodnicząca rady miejskiej, jako osoba publiczna, na słowa krytyki powinna zachować grubszą skórę”.
„Czytelniczka i Czytelnik powinni sobie odpowiedzieć na pytanie, czy przedstawicielka partii rządzącej może tak nie szanować godności drugiego człowieka. Ta sprawa to w pigułce obraz współczesnej Polski i zachowania rządzących” – mówi OKO.press mec. Mariusz Fras, pełnomocnik Szoty.
Powódka domaga się publicznych przeprosin oraz przekazania 30 tys. zł. na konto Kampanii Przeciw Homofobii.
Choć pozew został złożony jeszcze w grudniu 2020 roku, proces o ochronę dóbr osobistych Szoty ruszył dopiero w styczniu 2022 roku. W czwartek 19 stycznia 2023 przed Sądem Okręgowym w Katowicach odbyła się kolejna z serii rozpraw — pojechaliśmy na nią.
Najpierw przenieśmy się dwa lata wstecz. Radna Grażyna Welon zaatakowała przewodniczącą Rady Miasta, Ewę Szotę podczas dwóch kolejnych sesji tego organu. Oba posiedzenia były transmitowane online i publicznie dostępne.
26 listopada 2020 roku, nieco ponad miesiąc po wyroku TK Julii Przyłębskiej, który wprowadził niemal pełny zakaz aborcji w Polsce, na sesji Rady Miejskiej w Sosnowcu zaplanowano głosowanie nad stanowiskiem rady w tej sprawie. Z projektem wystąpiły cztery radne klubu Koalicji Obywatelskiej i Wspólnie dla Sosnowca (WdS; ruch założony przez urzędującego prezydenta miasta): Ewa Szota, Danuta Gojna-Ucińska, Wanda Olko, Małgorzata Pogoda-Mendakiewicz oraz radni klubu SLD Lewica razem.
Stanowisko wyrażało sprzeciw wobec wyroku:
„Jako Rada Miejska w Sosnowcu stanowczo sprzeciwiamy się wyrokowi tzw. »Trybunału Konstytucyjnego« w sprawie uznania za niezgodne z Konstytucją przepisów dotyczących aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a tym samym ograniczeniu praw obywatelskich i praw człowieka. Stanowisko to jest głosem ogromnej liczby sosnowiczanek i sosnowiczan oraz znacznej części polskiego społeczeństwa. Wypowiedzenie przyjętego dotychczas w Polsce kompromisu aborcyjnego jest niemoralne, skazuje kobiety na piekło. Z ogromnym uznaniem odnosimy się do setek tysięcy protestujących Polek i Polaków, którzy w obecnej sytuacji zdecydowali się na publiczne wyrażenie sprzeciwu wobec prób ograniczania w naszym kraju praw obywatelskich”.
Było pewne, że stanowisko zostanie przyjęte. W Radzie Miejskiej większość ma bowiem klub radnych KO i WdS, a radni SLD Lewicy Razem również zapowiadali jego poparcie.
W części przeznaczonej na dyskusję głos zabrał m.in. szef klubu radnych PiS oraz sekretarz tej partii w Sosnowcu, Jacek Dudek, który zapowiedział, że w głosowaniu nie weźmie udziału z przyczyn formalnych. „Pani, jako prawnik i przewodnicząca Rady Miejskiej, powinna wiedzieć, że w polskim porządku prawnym nie ma organu, który nazywałby się tzw. »Trybunałem Konstytucyjnym«, z treścią ujętą w cudzysłów. Wyrażam rozczarowanie, że przewodnicząca złożyła podpis pod projektem tej uchwały z takim zapisem. Państwo przenosicie pewną retorykę, język ulicy, jakichś partyjnych przekazów do uchwały”. Po zakończeniu wypowiedzi Dudka, Szota dodała: „przewodnicząca RM złożyła podpis pod projektem tej uchwały świadomie”.
W trakcie dyskusji głos zabrała również Grażyna Welon, radna PiS. W trwającym parę minut wystąpieniu między innymi:
Szota, jako przewodnicząca sesji RM, wypowiedzi Welon nie przerwała. Poprosiła jednak o zaprotokołowanie słowo w słowo przebiegu dyskusji, zapowiadając, że podejmie kroki prawne, aby radna Welon poniosła konsekwencje. Nagrania zostały przekazane jako dowód w sprawie.
Sprawa wypowiedzi Grażyny Welon powróciła podczas sesji Rady Miasta Sosnowca 17 grudnia 2020 roku. Jacek Dudek (PiS) odniósł się do dyskusji, którą nazwał emocjonalną. Jego zdaniem słowa, które padły z obu stron, nie powinny być wypowiedziane podczas sesji RM. O słowach radnej swojego klubu, Grażyny Welon, stwierdził, że: „nie powinniśmy odnosić się tutaj na tej sali do spraw, które dotyczą sfery intymnej drugiego człowieka i w tym miejscu wyrażam, pani przewodnicząca, zwracam się do pani przewodniczącej Ewy Szoty, z tego powodu ubolewanie, jest mi osobiście bardzo przykro”. Co ciekawe, zeznając przed sądem 21 lipca 2022, Jacek Dudek pamiętał to wydarzenie już nieco inaczej: „Pamiętam taką informację ze strony pozwanej, że nie jest zainteresowana aspektami życia prywatnego powódki”.
Podczas obrad RM w grudniu głos zabrała także Grażyna Welon: „Niestety, ja nie zgadzam się, żebym w jakiś sposób naruszyła sferę prywatną czy intymną. Moje wypowiedzi na poprzedniej sesji wyraźnie wskazywały na brak zainteresowania z mojej strony sferą prywatną”. Przypominamy, Grażyna Welon powiedziała w listopadzie: „Mnie nie interesuje, co pani robi w sypialni ze swoją partnerką”. Czy radną to interesowało, czy nie, nie jest jednak sednem sprawy.
Grażyna Welon skrytykowała także uczestnictwo Ewy Szoty w protestach przeciw wyrokowi TK, „pomimo iż w mediach społecznościowych organizatorzy marszu kobiet za cel protestu kazali brać kościoły”. Pytała Szotę: „Czy jest pani dumna z zakłócenia mszy świętych?
Nawet komuniści i hitlerowcy nie ośmielili się tak postępować.
Czy może jest pani dumna z dewastowania świątyń, wykrzykiwania podczas liturgii wulgaryzmów, bezczeszczenia pomników św. Jana Pawła?”.
Podczas rozprawy 19 stycznia 2023 jeden z powołanych świadków, Michał Kaźmierczak, radny PO, został zapytany przez pełnomocnika Ewy Szoty, czy w Sosnowcu doszło do zniszczenia jakiegoś kościoła? „Nie” – odpowiedział i dodał: „ja też uczestniczyłem w protestach, nie wstydzę się tego”.
Od rozpoczęcia postępowania odbyły się już trzy rozprawy: 18 stycznia i 21 lipca 2022 roku oraz 19 stycznia 2023. Zeznawali w nich uczestnicy sesji Rady Miasta: prezydent Sosnowca, radne i radni oraz pracownicy Urzędu Miasta. W swoich zeznaniach odnosili się do pytań dotyczących:
Dzięki temu, że rozprawy są otwarte, mamy możliwość przytoczyć fragmenty zeznań świadkiń i świadków.
Pierwszy zeznawał Arkadiusz Chęciński (PO), prezydent Sosnowca: „Każdy, który uczestniczył, z którymi rozmawiałem po sesji, czuł niesmak, ponieważ nie powinniśmy mówić o intymnych, prywatnych sprawach kogokolwiek”.
Renata Zmarzlińska-Kulik (PiS): „Dla mnie to nie było odniesienie się do sfery intymnej powódki, atmosfera była gorąca, chodziło też o ocenę sytuacji, która miała miejsce w kraju. Doszło do niepotrzebnej wymiany. (…) Wypowiedzi pozwanej nie odebrałam jako naruszenia sfery intymnej”.
Piotr Ociepka (PiS): „Pani Grażyna Welon podkreślała, że nie interesuje jej intymna sfera pani przewodniczącej. Nie pamiętam wypowiedzi co do słowa”.
Tadeusz Sokołowski (PiS): „Nie słyszałem tej wypowiedzi dotyczącej życia intymnego powódki”.
Maria Sitarz-Kruk, naczelniczka wydziału organizacyjnego i informatyzacji UM w Sosnowcu: „Sesję zapamiętałam jako dosyć agresywną. Pamiętam, że niektórymi sformułowaniami byłam zaskoczona. (…) Utkwiło mi sformułowanie, że pani Welon nie interesuje, co pani przewodnicząca robi ze swoją partnerką. Były wypowiedzi sugerujące przynależności powódki do LGBT i niepochlebne wypowiedzi o tym środowisku”.
Arkadiusz Chęciński (PO): „Powódka nie informowała w miejscu pracy o swojej orientacji seksualnej. Ja nie mam zwyczaju rozmawiać na takie tematy”.
Jacek Dudek (PiS): „Jak zostałem radnym, to wiedza odnośnie życia powódki w pewnym momencie do mnie docierała, to były korytarzowe informacje, ze strony radnych, którzy znali panią przewodniczącą. Jedna osoba przekazała mi informacje w luźnej rozmowie. (…) nie wiem, czy wiedzą powszechną było to, że powódka jest lesbijką, ja wiedziałem”.
Danuta Gojna-Ucińska (KO): „Przed listopadem ze słyszenia wiedziałam o życiu powódki. Od powódki tej informacji nie miałam. (…) Jak przyszłam w 2013 roku do rady, to pojawiły się plotki o pani powódce, ale nigdy z nią na ten temat nie rozmawiałam”.
Renata Zmarzlińska-Kulik (PiS): „Przed listopadem miałam wiedzę na temat orientacji seksualnej powódki, miałam ją od wielu lat. Taka wiedza do mnie dotarła, zanim powódka została radną. Wiedziałam, że jest osobą homoseksualną, dowidziałam się o tym od klientek w sklepie spożywczym, jak robiłam zakupy. To był czysty przypadek.(…) Widziałam powódkę ze swoją partnerką w urzędzie. Wiedziałam, że to partnerka z zachowania, z zachowania innych radnych. Zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciasto po wyborach. Mnie nikt tej pani oficjalnie nie przedstawił jako partnerki, ale dla mnie tak to wynikało, być może się myliłam”.
Piotr Ociepka (PiS): „Wiedza odnośnie życia prywatnego pani powódki to nie była wiedza tajemna. (…) O orientacji powódki dowiedziałem się przed wyborem powódki na stanowisko. Nie wiedziałem tego od powódki, wiedziałem to od pani pozwanej. Nie wiem skąd ona o tym wiedziała. Słyszałem opinie, że przewodnicząca miała taką orientację seksualną, takie były plotki. (…)
Pani powódka po wyborze przyszła z osobą towarzyszącą, z kobietą częstować [ciastem – red.] wszystkich radnych.
Nie pamiętam, żeby powódka przedstawiała tą panią jako swoją partnerkę życiową, seksualną. Nie zaobserwowałem, żeby się przytulały, całowały, trzymały za ręce”.
Tomasz Niedziela (SLD): „Nigdy pani powódka nie była w obszarze moich zainteresowań, nie interesowała mnie jej orientacja. Nie mam potrzeby gromadzić takich informacji. (…) Ja do dzisiaj nie wiem, czy pani powódka ma partnera, czy partnerkę i kto nim jest. Nigdy powódki nie pytałem o to, kto jest jej partnerem”.
Wojciech Nitwinko (SLD Lewica razem): „Zdarzyło mi się widywać powódkę w obecności kobiety, ale one nie informowały mnie o tym, w jakich są relacjach, niemniej krążą plotki, że one żyją razem. Słyszałem plotki, ale nie rozmawiałem o nich z panią Szotą, ona mnie o niczym nie informowała”.
Wanda Olko (KO): „Nie interesuję się sprawami prywatnymi, zajmuję się sprawami miasta i sprawami mieszkańców”.
Łukasz Litewka (SLD Lewica razem): „Znam słowa odnośnie życia prywatnego powódki, wielokrotnie słyszałem o nich w kuluarach. (…) Nie podejmuję rozmów na temat orientacji seksualnej”.
Arkadiusz Chęciński (PO): „Nie kojarzę, żeby powódka obrażała głowę państwa. Słyszałem, jak przewodnicząca mówiła o pedofilii w Kościele, nikogo personalnie tak nie nazywała. Nie słyszałem, żeby naraziła kogoś na utratę zdrowia albo życia w związku z nieprzestrzeganiem obostrzeń”.
Jacek Dudek (PiS): „Przypominam sobie komisję albo sesję, kiedy pani przewodnicząca użyła sformułowania dotyczącego zajęć w szkole, gdzie odniosła się w taki sposób, że woli jakichś edukatorów niż »księży pedofili«. Przewijały się drobne uszczypliwości co do głowy państwa, gdy dana strona nie była zadowolona z podpisów lub braku podpisów”.
Tadeusz Sokołowski (PiS): „Uważam, że powódka jako przewodnicząca rady w tamtym czasie powinna unikać udziału w takich manifestacjach, żeby później nie było komentarzy”.
Tomasz Niedziela (SLD): „Jestem wiceprzewodniczącym Rady Miasta, brałem udział w strajku kobiet. Te postulaty są mi bliskie, uważam że to był słuszny protest”.
Michał Kaźmierczak (KO): „Jestem osobą, która nie wnika w tematy prywatne. Sam oczekuję tego od pozostałych radnych”.
Na ostatniej rozprawie nie pojawiła się pozwana Grażyna Welon. Miała zeznawać, podobnie jak powódka, Ewa Szota. Pełnomocnik Szoty nie zgodził się, żeby jego klientka zeznawała pod nieobecność pozwanej: „Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dziś zeznawałaby pani Ewa Szota, a na następnym terminie pani Grażyna Welon, dlatego, że mogłaby się przygotować. Do tego dopuścić nie wolno. Zeznania mają być spontaniczne, bez użycia wcześniej przygotowanych kartek. Na tym polega zasada równości stron”. Sędzia przychyliła się do jego argumentacji. Kolejna rozprawa 10 marca.
Wzajemne oskarżenia i awantury to żadna nowość w polityce. Rzadko słyszymy jednak o pozwach z powodu ostrych polemik. W tej sytuacji mamy jednak do czynienia z wejściem w prywatną przestrzeń Ewy Szoty przez Grażynę Welon.
Mec. Mariusz Fras, pełnomocnik Ewy Szoty, w rozmowie z OKO.press:
„Poruszanie kwestii intymnych, naruszanie prywatności podczas sesji Rady Miasta uważam za coś przerażającego”.
„Tym bardziej że była to sesja online, którą mogła oglądać połowa kraju. Pani Welon nie dość, że bardzo chce wiedzieć, czy pani przewodnicząca jest nieheteronormatywna i sprytnie próbuje to przemycić w formułowanych przez siebie wypowiedziach, to na następnej sesji porównuje jej działania do hitlerowców niszczących kościoły, tylko dlatego, że czuje swoją siłę, będąc przedstawicielką partii rządzącej” – dodał Fras.
Innego zdania jest radny PiS, Jerzy Dudek, który w grudniu 2020 roku stwierdził, że „pani przewodnicząca wysoko wyceniła komfort swojej pracy jako przewodniczącej,
a przecież polityk, nawet na szczeblu samorządowym, musi mieć grubą skórę,
zwłaszcza, jeśli sam nie stroni od politycznych manifestacji i komentarzy”.
W rozmowie z Anną Malinowską z Gazety Wyborczej do tej kwestii odniosła się powódka:
„Rozumiem, że można się ze mną nie zgadzać merytorycznie, mieć inne poglądy. Ale jak każdy człowiek mam prawo do prywatności. Sesja to nie miejsce na takie wycieczki. Nie za to pobieramy diety, jesteśmy od rozwiązywania problemów mieszkańców”.
Czy Grażyny Welon życie prywatne Ewy Szoty rzeczywiście kompletnie nie interesuje? Czy może całkiem świadomie sięgnęła po język "lawendowej paniki" w stylu amerykańskiego makkartyzmu? Te pytania niech pozostaną otwarte.
O tym, czy można w ten sposób wkraczać w prywatność osoby publicznej, zadecyduje sąd. Kolejna rozprawa 10 marca.
LGBT+
Opozycja
Protesty
Sądownictwo
Władza
Trybunał Konstytucyjny
Ogólnopolski Strajk Kobiet
protesty kobiet trybunał
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Komentarze