0:000:00

0:00

„Temperatura skacze. Raz ma się 39,5 stopni, a dwie godziny później 36,6. Potem znowu wzrost... Strasznie boli głowa, wszystkie mięśnie. Traci się smak, węch, niczego się nie czuje... Kiedy otwierałem oczy, patrzyłem przez kilka chwil na sufit i... powieki opadały. Koronawirus odbiera człowiekowi wszystkie siły, mam nogi jak z waty. Gdyby żona zrobiła przeciąg w mieszkaniu, pewnie bym się przewrócił ” – opowiadał „Wyborczej” Joachim Marx, lat 75 - jak to się mówi - legenda piłkarskiego klubu Ruchu Chorzów, mieszkający we Francji. Właśnie wychodzi z infekcji.

COVID-19 to podstępna choroba – zabija starych i słabych, ale czasem bez żadnego znanego medycynie powodu także młodych i zdrowych. Można przejść ją bezobjawowo lub z lekkim kaszlem, albo wylądować na kilka tygodni na intensywnej terapii, z trudem łapiąc oddech. Albo nie.

Ale z Zachodniej Europy przychodzi coraz więcej sygnałów, że niektóre kraje mają już za sobą szczyty epidemii, albo są blisko. Polsce przyjdzie zapewne jeszcze trochę poczekać, bo jest opóźniona o trzy tygodnie do Włoch i dwa tygodnie do Hiszpanii i Francji (gdy wziąć np. pod uwagę osiągnięcie poziomu 100 zakażeń). I tempo rozwoju epidemii jest u nas znacznie wolniejsze niż było dwa, trzy tygodnie w tamtych krajach.

W Polsce poziom 100 zakażeń przekroczyliśmy dopiero 14 marca. We Włoszech trzy tygodnie wcześniej, w pozostałych krajach – mniej więcej dwa tygodnie wcześniej. Dokładniej:

  • We Włoszech – 23 lutego (157), już po 9 dniach od wykrycia pierwszego zakażonego;
  • we Francji – 29 lutego (100);
  • w Niemczech – 1 marca (130);
  • w Hiszpanii – 2 marca (120);
  • w USA – 2 marca (100);
  • w Wielkiej Brytanii – 5 marca (116);
  • w Austrii – 8 marca (104).
  • w Polsce – 14 marca (104), po 10 dniach od pierwszego przypadku.

Więcej zakażeń dobowych, czyli trochę mniej

5 kwietnia ministerstwo zdrowia informowało o nowych zakażeniach nie trzykrotnie jak poprzednio lecz dwukrotnie: rano podano, że jest 207 nowych przypadków, a o 17:30 - że 268, co daje razem 475 (dokładniej - już w sobotę wprowadzono tę zmianę pomijając bez uprzedzenia wieczorny komunikat, co nie najlepiej świadczy o redaktorze twittera). Dzienny wynik jest zatem rekordowy, ale uwzględnia część danych, które "normalnie" doliczono by do wyniku soboty. Suma dni weekendowych (719) jest niższa niż czwartku i piątku (829):

Sytuacja 5 kwietnia przedstawia się tak:

  • wszystkich wykrytych osób zakażonych wirusem od pierwszego przypadku 4 marca jest 4102;
  • wyzdrowiały - 134 osoby;
  • umarły 94 osoby;
  • choruje 3 874, z tego w stanie ciężkim lub krytycznym jest - 50.

Wykres, który pokazuje trzy kategorie osób zarażonych wygląda zatem tak:

Już powoli widać zielony paseczek tych, którzy wyzdrowieli.

Szumowski straszy i pociesza

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w kolejnym wystąpieniu medialnym mówił w TVN24 , że „nie ma szans, by odpowiedzialnie powiedzieć, że to się skończy za dwa miesiące, za cztery miesiące, za sześć miesięcy, dlatego że to jest świeża epidemia. Nie wiemy, czy warunki pogodowe jakkolwiek to zmienią. Musimy mieć perspektywę tej szczepionki”.

Jak jednak wielokrotnie pisaliśmy, minister ma tendencję do przedstawiania czarnych scenariuszy – już co najmniej dwa razy zapowiadał kilka tysięcy przypadków na koniec tygodnia, jego prognozy były jednak przedwczesne.

Przeczytaj także:

Minister przyznał, że się boi. „Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi. Ale strach, jeżeli tylko nie paraliżuje, jest dobrą informacją, bo mówi o zagrożeniach”.

Na moment wykazał się optymizmem: „Mamy około 25 proc. redukcji. Gdybyśmy nic nie zrobili, to dzisiaj byśmy mieli 8,5 tys. zdiagnozowanych pacjentów. A mamy tylko 3,5 tys. Im dalej będziemy przesuwać się w czasie, tym ta różnica będzie większa, czyli w szczycie zamiast 50 tys. możemy mówić o 10 tys. zakażonych”.

Wielkanoc, czyli wielkie ryzyko. 50 osób na mszy

Potem jednak Szumowski wrócił do dawnej narracji: „Jeszcze coś może się zdarzyć za chwilę,

choćby święta Wielkiejnocy, będziemy mieli taką transmisję, że liczby podskoczą z dnia na dzień.

Bardzo się tego boję. Święta w samotności? Mówię to z ogromnym żalem, ale i z dużą odpowiedzialnością: tak, święta w samotności lub tylko z tymi, z którymi mieszkamy na co dzień”.

Obawy ministra kłócą się z rządowym rozporządzeniem, które na powrót dopuszcza 50 osób na mszy w okresie Wielkanocy. Ile osób się zarazi dowiemy się już tydzień po świętach – średni okres inkubacji wirusa wynosi pięć dni.

Niedziela Palmowa inaczej. Święta życia czy śmierci?

Episkopat wezwał wiernych, by swoje palmy pokazywali na zdjęciach w mediach społecznościowych. Prymas Polski abp Wojciech Polak sięgnął po mocną metaforę i prosił, aby „święta życia" spędzić w domach, by nie stały się one „świętami śmierci”.

„Łamanie zakazów podczas epidemii jest naruszaniem piątego przykazania, w którym jesteśmy zobowiązani dbać i strzec życia innych i własnego” – mówił prymas.

Będą maseczki? Dla lekarzy i dla wszystkich

Minister Szumowski stwierdził też, że „powinniśmy już powoli iść w kierunku obowiązkowych maseczek na ulicach, w sklepach, w pracy. Mamy coraz więcej ludzi bezobjawowo zakażonych. I wtedy ta maseczka ma sens”.

Po Czechach i Słowacji bylibyśmy trzecim krajem w Europie, który wprowadzi obowiązkowe maseczki w miejscach publicznych.

Przymierza się do tego także Austria, podobne regulacje wprowadziła również Lombardia, najbardziej dotknięta epidemią z włoskich prowincji. W Stanach Zjednoczonych noszenie maseczek w zatłoczonych miejscach jest zalecane.

Kancelaria Premiera zapowiedziała w sobotę produkcję w polskich szwalniach docelowo 40 mln maseczek niemedycznych w ciągu miesiąca, i 100 mln maseczek medycznych miesięcznie od czerwca.

Jakie jest tempo epidemii?

Można popatrzeć, jak szybko rośnie krzywa zakażeń.

Niedzielna liczba przypadków (4102) podwoiła się w porównaniu z wynikiem 30 marca (kiedy wynosiła 2055), co oznacza że stało się to po sześciu dniach.

Utrzymanie obecnego tempa przez cały tydzień dałoby na Wielkanoc 12 kwietnia 8 tys. zakażeń. Ale tempo podwajania w Polsce spada, w połowie marca było co trzy dni, potem co cztery...

Polska jest w tej chwili na 21. miejscu na świecie pod względem bezwzględnej liczby zakażeń. Porównując nasze tempo podwajania liczby zakażeń z innymi krajami widzimy, że:

  • wirus podbija Polskę wolniej niż Rosję, Indie i Brazylię (liczba zakażonych podwoiła się tam po 4 dniach),
  • a także niż USA i Wielką Brytanię (co 5 dni),
  • W podobnym tempie przybywa zakażeń w Chile, Rumunii, Meksyku,
  • wolniej, bo co 7 dni, na Węgrzech i Belgii,
  • co 8 dni w Czechach, Japonii, Estonii, Litwie, Szwecji i Hiszpanii,
  • co 10 dni w Grecji, Bułgarii,
  • w Norwegii aż co 12 dni.

Więcej testów, mniej kwarantann

Zanotowaliśmy rekord 2434 osób hospitalizowanych, co oznacza, że prawie 40 proc. osób chorych (3874 - patrz wyżej), nie leczy się w szpitalu. Spadła zatem - w sposób radykalny - liczba kwarantann. 31 marca było ich (krajowych i po powrocie z zagranicy) 271 tys., ubyła połowa w sześć dni!

Zanotowano też rekordowy wzrost liczby testów - przeprowadzono ich już w sumie 80 757. Wciąż jednak liczba testów umieszcza Polskę w ogonie Unii Europejskiej, razem z Rumunią.

Zamknięty oddział intensywnej terapii noworodka, jedyny w Małopolsce, tragedia w DPS

Codzienny biuletyn zakażeń w szpitalach i placówkach opieki przyniósł w niedzielę informację o zamknięciu oddziału intensywnej terapii noworodka w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie-Prokocimiu. To jedyny taki oddział w Małopolsce. Noworodki w ciężkim stanie będą musiały być przewożone do innych województw.

Koronawirus szaleje również w Domu Pomocy Społecznej w Drzewicy w opoczyńskiem – 64 osoby zostały zarażone, dwie z nich zmarły – mężczyźni w wieku 78 i 82 lat, którzy mieli choroby współistniejące. Zakażonych jest 37 mieszkańców domu i 25 osób z personelu. Część personelu w związku z tym opuściła placówkę, podopiecznymi opiekuje się tylko kilka osób.

Starosta opoczyński wezwał wójtów i burmistrzów do oddelegowania do Drzewicy pracowników z innych DPS-ów i do wolontariuszy o pomoc.

W Zachodniej Europie zaczynają widzieć czasy po epidemii

Gdy o 23:00 wrzucaliśmy ten tekst do sieci, globalna panorama pandemii wyglądała tak.

Wszystkich przypadków od wybuchu epidemii w Chinach było 1 milion 272 tys., z tego:

  • 264 tys. wyzdrowiało;
  • 938 tys. choruje, z tego 45,6 tys. ciężko lub krytycznie,
  • 69 tys. osób zmarło.

W poprzednich dniach część światową raportu zaczynaliśmy od Stanów Zjednoczonych, które biły kolejne smutne rekordy. Tym razem zacznijmy jednak od wiadomości „ku pokrzepieniu serc”, które pokazują, że wiele krajów może mieć już najgorsze za sobą:

Włochy (w sumie 129 tys. przypadków, 15 887 ofiar) zanotowały najniższy od dwóch tygodni wzrost zgonów – w niedzielę było ich 525. Nowych przypadków koronawirusa jest coraz mniej od ponad dwóch tygodni. Szczególnie symboliczne jest jednak to, co w niedzielę wydarzyło się we włoskich szpitalach –

po raz pierwszy od początku epidemii spadła liczba hospitalizowanych, z 29 010 do 28 949.

W Niemczech (do tej pory 100 tys. przypadków, 1584 ofiary) już trzy dni z rzędu liczba nowych przypadków wzrasta coraz wolniej. W ciągu ostatniej doby zarejestrowano 4031 nowych przypadków zakażenia SARS-CoV-2. W piątek było 6365 nowych, a w sobotę - 4993.

W Belgii (19 691 przypadków, 1447 ofiar) liczba pacjentów na intensywnej terapii wzrosła z 1245 do 1261, ale

po raz pierwszy mniej osób przyjęto do szpitala niż z niego wypisano.

W Austrii (12 051 przypadków, 204 ofiary) liczba nowych i aktywnych przypadków znacząco spada, coraz mniej jest też pacjentów na intensywnej terapii. Kanclerz Sebastian Kurz zapowiedział, że

jeśli Austriacy wytrzymają jeszcze w domach przez Wielkanoc, po świętach będzie można pomyśleć o „stopniowym powrocie do normalności”

Szwecja jednak zaostrza

Szwedzkie władze przygotowują kroki prawne, które pozwolą wprowadzić „nadzwyczajne kroki” w walce z epidemią. Do tej pory w Szwecji nie zamknięto sklepów, restauracji ani barów, a także przedszkoli i szkół podstawowych, a rząd wezwał Szwedów, żeby zachowywali zasady dystansu w miejscach publicznych.

Jednak ostatnie wzrosty zgonów - do 401, a to więcej niż mają razem trzy inne kraje nordyckie, które wprowadziły restrykcje w poruszaniu się – spowodował coraz większą presję na władze. Szwedzi zarejestrowali do tej pory 6830 przypadków koronawirusa, ale jeśli chodzi o częstotliwość testowania, również są ostatni z krajów nordyckich (3 654 na milion, przodująca w tej statystyce Norwegia – 19 528 na milion).

Trump: bierzcie hydroksychlorochinę

W Stanach Zjednoczonych, które zbliżają się już do 330 tys. wykrytych przypadków SARS-CoV-2, kluczowe mają być najbliższe dwa tygodnie. Tak uważa dr. Deborah Birx, która w Białym Domu odpowiada za walkę z koronawirusem:

„Nie powinniśmy chodzić nawet do sklepu spożywczego ani apteki. Powinniśmy robić wszystko, co możliwe, żeby chronić naszą rodzinę i przyjaciół”.

Prezydent Trump tymczasem zapowiedział Amerykanom, że w najbliższych tygodniach wiele osób umrze, ale też wezwał ich, żeby brali hydroksychlorochinę, lek na malarię. Obecnie trwają badania nad jego skutecznością w terapii COVID-19. Sam jednak zapowiedział, że zanim weźmie, spyta o to swoich lekarzy.

Pusta Niedziela Palmowa

Papież Franciszek celebrował liturgię w bazylice św. Piotra w obecności zaledwie kilku osób. W Jerozolimie również uczestników tradycyjnej procesji była tylko garstka.

Za to w Pakistanie do kwarantanny trafiło 20 tys. wiernych, którzy w dniach 10-12 marca wzięli udział w religijnym zjeździe konserwatywnego ruchu islamskiego w Lahore. Poszukiwanych jest kolejnych 80 tys. osób.

Kartonowe trumny w Ekwadorze

Już od kilku dni w mediach społecznościowych można było zobaczyć zdjęcia zwłok, które mieszkańcy Guayaquil, największego miasta Ekwadoru, zostawiali na ulicy, ponieważ nie mogli się doprosić o odwiezienie ciał najbliższych zmarłych na koronawirusa do kostnicy. Oficjalnie w kraju zmarło 180 osób, ale prawdopodobnie ta liczba jest znacznie wyższa. Władze Guayaquil zaczęły dystrybuować wśród mieszkańców papierowe trumny i uruchomiły specjalny telefon dla rodzin, które czekają na zabranie zwłok. Jeden z lekarzy z największego szpitala w mieście powiedział dziennikarzom „Guardiana”, że „dzieją się tam rzeczy jak z horroru”.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze