0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Członek lokalnego komitetu w Syrii oddaje swój głos w procesie wyborczym mającym na celu wyłonienie tymczasowego parlamentu, w Damaszku, 5 października 2025 r. (Zdjęcie: LOUAI BESHARA / AFP)Członek lokalnego ko...

W pośrednim głosowaniu wzięło udział około 6000 „elektorów”, którym odpowiedniej akredytacji udzieliła uprzednio specjalna komisja powołana przez tymczasowego prezydenta, Ahmada asz-Szarę. W nowym syryjskim Zgromadzeniu Narodowym na dwuipółletnią kadencję mandaty obejmie 210 deputowanych. Wybory doprowadziły do wyłonienia 140 z nich. Pozostałych 70 posłów nominuje bezpośrednio prezydent.

To duża zmiana w porównaniu z ostatnimi wyborami prezydenckimi w 2021 roku. W przeciwieństwie do niedzielnego głosowania miały one charakter bezpośredni. Ich oficjalnym zwycięzcą ogłoszony został Baszszar al-Asad – z 95,1 proc. poparcia. Ten wynik został jednak odrzucony przez społeczność międzynarodową jako sfałszowany.

Niedzielne głosowanie również spotkało się z falą krytyki. – Mam duże wątpliwości co do przebiegu tych wyborów – mówi mi pochodząca z Syrii Fatima. Choć większość życia spędziła w Niemczech, interesuje się losami swej pierwszej ojczyzny i z zapałem obserwuje przemiany polityczne w tym kraju. – Oczywiście nie da się określić ich mianem demokratycznych. Jednak widzę w nich ważny krok na drodze ku normalności po tylu latach dyktatury – dodaje.

Wybory to kolejny etap umacniania władzy asz-Szary nad krajem. Ich forma i sposób ich organizacji budzą kontrowersje. Z uwagi na panującą w Syrii sytuację polityczną z głosowania wykluczone zostały prowincje Suwejda, Rakka i Hasaka. Pośredni system głosowania wskazuje z kolei na niedemokratyczny charakter wprowadzanego przez nowe władze ustroju. Przypomina on raczej konstytucyjną monarchię, w której przewodnią rolę odgrywa prezydent asz-Szara. Wedle własnego uznania wyznacza grono zarówno kandydatów, jak i głosujących. Tymczasem sam asz-Szara nie może wylegitymować się demokratycznym mandatem. Stanowisko zajmuje dzięki zwycięskiemu rajdowi dowodzonych przez siebie oddziałów na Damaszek w grudniu 2024 roku.

Wybory to kolejny etap umacniania władzy asz-Szary nad krajem. Ich forma i sposób ich organizacji budzą kontrowersje. Z uwagi na panującą w Syrii sytuację polityczną z głosowania wykluczone zostały prowincje Suwejda, Rakka i Hasaka. Pośredni system głosowania wskazuje z kolei na niedemokratyczny charakter wprowadzanego przez nowe władze ustroju. Przypomina on raczej konstytucyjną monarchię, w której przewodnią rolę odgrywa prezydent asz-Szara. Wedle własnego uznania wyznacza grono zarówno kandydatów, jak i głosujących. Tymczasem sam asz-Szara nie może wylegitymować się demokratycznym mandatem. Stanowisko zajmuje dzięki zwycięskiemu rajdowi dowodzonych przez siebie oddziałów na Damaszek w grudniu 2024 roku.

Mimo wielkich nadziei, które początkowo rozbudził upadek dynastii al-Asadów, coraz więcej Syryjek i Syryjczyków spogląda w przyszłość z obawą.

W szczególności dotyczy to licznie zamieszkujących Syrię mniejszości, które za rządów asz-Szary padły ofiarą krwawych pogromów. Czy niedzielne wybory to promyk nadziei na stabilizację, czy raczej kolejny dowód na brak wiarygodności nowej politycznej elity?

Przeczytaj także:

;
Aleksander Kamkow

Absolwent hebraistyki na Uniwersytecie Warszawskim i semitystyki na Freie Universität Berlin. Socjalista i dumny częstochowianin. Badacz dialektu Druzów z miasta al-Suwejda na południu Syrii. Publicysta, pisał dla magazynu „Kontakt” i „Magazynu Muzułmańskiego Al-Islam”.

Komentarze