W historii weryfikacji "Oka" taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy: polityk - Paweł Szałamacha w "Sygnałach dnia" Programu I Polskiego Radia - wypadł bezbłędnie. Mówił prawdę, nie kręcił i nie przypisywał sobie cudzych zasług
Przez ostatnie 8 miesięcy nastąpiła poprawa dochodów podatkowych. Poprawa następuje o ok. 6-7 proc., czyli tempo przekracza wzrost gospodarczy. Zebraliśmy 3,5 mld VAT-u więcej.
Minister Szałamacha chwali się dobrymi decyzjami kadrowymi i może mieć rację. Jednak reforma skarbówki i powołanie Krajowej Administracji Skarbowej jest dopiero w trakcie realizacji - ustawa tkwi w Sejmie i z powodu kontrowersji pracę nad nią mają być podjęte dopiero po wakacjach.
Zmiany personalne to za mało, aby uzasadnić taki skok zysków fiskusa. Istotne mogą być także czynniki psychologiczne. Wprowadzenie przepisu o „zakazie unikania opodatkowania” wzbudziło negatywne reakcje środowisk i firm zajmujących się podatkami oraz przedsiębiorców. Być może chcą uniknąć kar za „oszustwa podatkowe”. Taki „efekt zastraszenia” dowodziłby, że tezy o dużej skali procederu oszukiwania skarb państwa się potwierdziły.
Są wyższe wpływy z podatku PIT, ale to jest wynik niskiego bezrobocia i dobrej koniunktury.
Wpływy z PIT są większe o 1,1 mld zł. Szałamacha szczerze i słusznie przyznał, że to w małym stopniu zasługa obecnego rządu. Zatrudnienie rośnie (wg GUS stopa bezrobocia wynosi 8,8 proc. i spada) więć rosną wpływy z podatków od pracy. Wytłumaczenie Szałamachy jest prawidłowe.
1,1 miliarda z podatku bankowego to mniej, niż zakładaliśmy. Zakładaliśmy około pięć miliardów.
Według resortu finansów „dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych [tzw. bankowego] za okres III–V wyniosły 1,1 mld zł”. Miało być więcej: w budżecie na 2016 r. zaplanowano 5,5 mld. Oznacza to, że wpłynęło zaledwie ok. dwie trzecie zaplanowanych środków. O realizacji obietnicy i problemach z podatkiem bankowym pisaliśmy w czerwcu. Minister mówi więc prawdę, dla rządu to jednak smutna prawda.
Środki unijne są włożone do konkretnych kopert, tj. programów. Nie ma możliwości przesuwania między nimi na programy prorodzinne.
I znów w punkt. Środki Unii Europejskiej są przeznaczane na konkretne typy działań, nadzorowane i rozliczane po zakończeniu programu. „Przekładanie” środków – czyli wydawanie na cele inne niż te, na który zostały przyznane – jest niezgodne z unijnym prawem.
Teoretycznie przesunięcie środków w trakcie wykonywania budżetu jest możliwe. W świetle prawa unijnego taką decyzję mogą podjąć Komisja Europejska i Parlament Europejski. Jednak każdy taki transfer wymaga negocjacji między Brukselą a rządem państwa członkowskiego. Trudne negocjacje Polska prowadziła przez lata z Unią Europejską o środki na infrastrukturę - a chodziło "tylko" o wydanie funduszy przeznaczonych na kolej na autostrady.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze