Przewodnicząca Komisji Europejskiej ogłosiła projekt szóstego pakietu sankcji. Jeśli zgodzą się na to wszystkie kraje członkowskie, UE przestanie sprowadzać rosyjską ropę w ciągu pół roku, ale możliwe są wyjątki. UE odłącza też Sbierbank od systemu SWIFT
Unia Europejska mówi w końcu o embargu na rosyjską ropę. Ale jeśli ktoś liczył na to, że ta przestanie do europejskich rafinerii płynąć jutro, będzie rozczarowany.
„W ciągu sześciu miesięcy zrezygnujemy z importu rosyjskiej ropy naftową, a w przypadku produktów rafineryjnych do końca roku” – powiedziała dziś w Parlamencie Europejskim przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Dodała też, że "będzie to całkowity zakaz importu całej rosyjskiej ropy naftowej, morskiej i rurociągowej, surowej i rafinowanej".
"Gdy unijni liderzy spotkali się w Wersalu, zgodzili się odchodzić od zależności od rosyjskiej energii. W poprzednim pakiecie sankcji zaczęliśmy od węgla. Teraz bierzemy się za zależność od ropy. To nie będzie łatwe. Niektóre państwa członkowskie są silnie uzależnione od rosyjskiej ropy. Ale po prostu musimy nad tym popracować" - powiedziała von der Leyen. To wciąż propozycja — musi się na nią zgodzić wszystkie 27 krajów.
A przewodnicząca Komisji ma rację, że niektóre z krajów Unii są silnie uzależnione od rosyjskiego surowca.
Największym hamulcowym tych sankcji są Węgry. Niemcy, którzy długo się opierali, pracowali jednocześnie nad uniezależnieniem się od rosyjskiej ropy. Jeszcze w marcu Niemcy mówili, że zmniejszą import rosyjskiej ropy o połowę do lata, a uwolnią się od niego jesienią.
Tymczasem już pod koniec kwietnia udział rosyjskiej ropy w niemieckim imporcie spadł z 34 proc. przed wojną do 12 proc., czyli prawie trzykrotnie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Co może brzmieć zaskakująco, w Polsce udział rosyjskiej ropy w imporcie jest wyższy niż na Węgrzech. To jednak Polska jest za całkowitym i szybkim embargiem. A Węgry uważają, że nie mają alternatywnych ścieżek sprowadzenia ropy do swojego kraju.
W styczniu 2022 roku tylko pięć krajów Unii polegało na dostawach ropy z Rosji w ponad 50 proc. To Słowacja, Litwa, Finlandia i Polska. Węgry są na piątym miejscu z 46,4 proc. Żeby wykluczyć sezonowość, warto spojrzeć na tę zależność w nieco dłuższym okresie. Na wykresie możemy prześledzić ostatnie dwa lata dla sześciu najbardziej zależnych krajów. Na szóstym miejscu są Niemcy:
W przypadku bliskich sąsiadów Rosji – Finlandii i Litwy – widać duże wahania sezonowe. Niemcy, Węgry i Słowacja są bardzo stałe. To pokazuje, że w ostatnich dwóch latach właściwie nie pracowano tam nad uniezależnieniem się od rosyjskiego surowca. W tej grupie tylko Polska może pochwalić się wyraźnym trendem spadkowym.
Trzeba jednak pamiętać, że to wartości względne w stosunku do pełnego importu danego kraju. Polska i Niemcy są tutaj znacznie większe niż pozostali czterej importerzy. W listopadzie 2021 roku było to 835 tys. baryłek dziennie w przypadku Niemiec i 509 tys. baryłek dziennie w przypadku Polski.
Dla porównania w przypadku Słowacji było to 109 tys. baryłek, Węgier – 92 tys.
Dlatego też ostatecznie zaprzestanie importu przez Polskę i Niemcy ma największe znaczenie. I dlatego usilne działania Niemiec w ostatnich dwóch miesiącach, by od rosyjskiej ropy się uniezależnić, są dla zmniejszenia rosyjskich zysków z ropy bardzo cenne. Oczywiście to nie to samo, co pełne i natychmiastowe embargo ze strony Unii. Ze względu na opór części krajów na to będziemy musieli poczekać. Ale dzięki temu, że dwaj wielcy importerzy – Polska i Niemcy – stoją teraz za propozycją Komisji na koniec importu w ciągu pół roku, jest spora szansa, że do tego planu uda się przekonać całą wspólnotę.
Nieustannie najtrudniejszym elementem są Węgrzy. Jeszcze 3 maja szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto mówił w Kazachstanie, że Węgry na embargo na ropę zgodzić się nie zamierzają. Z pewnością będą więc konieczne będą ustępstwa polityczne, ale w długim okresie – gdy Europa silnie uniezależni się od rosyjskich surowców – dzisiejszy opór może Węgrów politycznie osłabić.
Według informacji Reutersa, Unia planuje dwa wyjątki, by zapewnić zgodę na embargo. Słowacja i Węgry miałyby mieć możliwość sprowadzania rosyjskiej ropy do końca 2023 roku.
Szósty pakiet sankcji to nie tylko proponowane embargo na ropę. W przemówieniu przewodniczącej komisji pojawiły się jeszcze trzy ważne punkty.
Pierwszy to sankcje na rosyjskich oficerów odpowiedzialnych za masakry cywilów, m.in. tę w Buczy.
„Wiemy, kim jesteście. I zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności” – mówiła szefowa KE.
Komisja proponuje też kolejne ograniczenie rozprowadzania w Europie rosyjskiej propagandy.
„Zakazujemy korzystania z naszych fal radiowych trzem dużym rosyjskim nadawcom państwowym, którzy agresywnie wzmacniają kłamstwa i propagandę Putina” – mówiła w Parlamencie von der Leyen.
Szefowa Komisji zapowiedziała też kolejne uderzenie w rosyjski system bankowy. Odłączony od systemu SWIFT ma zostać największy rosyjski bank – Sbierbank, a także dwa inne duże banki. Czym jest SWIFT i dlaczego jest tak ważny w kontekście sankcji, tłumaczyliśmy tutaj.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze