Od dokerów, przez ładowaczy nieczystości, po pocztowców – związki zawodowe w Szwecji i krajach ościennych strajkują w obronie nordyckiego modelu rynku pracy. Czy polscy związkowcy mogą dołączyć do tego protestu?
Od ponad dwóch miesięcy trwa strajk w szwedzkim oddziale Tesla Motors. Specjalizujące się w produkcji samochodów elektrycznych przedsiębiorstwo Elona Muska stało się celem protestu związku zawodowego IF Metall ze względu na odmowę podpisania układu zbiorowego pracy. Z kolei kilkanaście innych związków zawodowych ze Szwecji, a także Danii, Finlandii i Norwegii przystąpiło do strajku solidarnościowego.
Sedno konfliktu stanowi odmowa podpisania przez Teslę układu zbiorowego pracy. Tego typu porozumienia obejmują około 90 proc. wszystkich pracujących w Szwecji i stanowią podstawowe źródło regulacji warunków zatrudnienia. Obowiązujący od maja ubiegłego roku układ między IF Metall a Związkiem Pracodawców Przemysłu Motoryzacyjnego (Motorbranschens Arbetsgivareförbund) zawiera postanowienia dotyczące takich obszarów jak czas pracy, forma i wysokość wynagrodzenia, w tym minimalna stawka godzinowa, czy urlopy.
Z tego porozumienia wyłączonych jest około 120 pracowników i pracowniczek szwedzkich serwisów Tesli (przedsiębiorstwo nie posiada w kraju fabryki). Oznacza to, że nie są chronieni przez kolektywnie wynegocjowane ustalenia i muszą starać się o dobre warunki zatrudnienia indywidualnie.
Jednakże spór nie toczy się tylko o prawa konkretnych zatrudnionych, ale także o zasady rządzące gospodarką i społeczeństwem. Związki zawodowe postrzegają postawę Tesli jako próbę stworzenia wyłomu w szwedzkim modelu rynku pracy. „Ten rodzaj akcji solidarnościowej jest bardzo rzadki. Używamy go teraz, aby chronić szwedzkie układy zbiorowe i bezpieczeństwo szwedzkiego modelu rynku pracy" – komentował dołączenie do strajku solidarnościowego przewodniczący Szwedzkiego Związku Zawodowego Pracowników Transportu.
Podobnie wysoko stawkę konfliktu oceniają polscy związkowcy. „To nie tylko walka o pracowników Tesli w Szwecji, ale także kluczowa walka o prawo do strajku i prawo do układów zbiorowych” – można przeczytać w oświadczeniu Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, którego jednym z sygnatariuszy jest Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Solidarność ze strajkującymi deklaruje także Ogólnopolski Związek Zawodowy „Inicjatywa Pracownicza”.
– To próba przełamania siły pracowniczej, tych gwarancji, które pracownicy sami sobie wywalczyli w ciągu wielu dekad, wielu pokoleń – mówi Marta Rozmysłowicz, koordynatorka Zespołu ds. Prawnych przy Komisji Krajowej Inicjatywy Pracowniczej. – Myślę, że pracownicy w Szwecji są bardzo świadomi tego, że strajk ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla nich. System prawa pracy w Szwecji i osiągnięcia zbiorowego ruchu pracowników są jednymi z najmocniejszych na świecie. Jeżeli Muskowi uda się je przełamać, to będzie to miało znaczenie globalnie. Także dla nas tutaj w Polsce, gdzie mamy do czynienia z konkurencyjnym bogaczem, Jeffem Bezosem.
Mimo strajku serwisy Tesli nie zamknęły się. Choć dokładna liczba strajkujących nie jest znana, to wiadomo, że protest nie objął całych załóg. Trudności ze wstrzymaniem pracy w zakładach mogą być pokłosiem union bustingu – działań podejmowanych przez przedsiębiorstwo Muska, by doszło do przerwania protestu.
Pod koniec października 2023 reporterka szwedzkiej telewizji TV4 informowała, że serwisy Tesli operują głównie dzięki zatrudnieniu łamistrajków. W tym samym materiale związkowcy z IF Metall donosili o docierających do nich skargach groźby wstrzymania wypłaty dodatków czy utraty pracy. O innej kontrowersji pisał przed świętami dziennik Aftonbladet. Jānis Kuzma, strajkujący technik serwisowy z Malmö, został poinformowany przez swoich przełożonych, że krytyczne wobec Tesli wpisy jego żony na portalu X/Twitter mogły stanowić naruszenie umowy o zaufaniu poufności. W sprawie interweniował prawnik związku, broniąc przysługującego pracującym w Szwecji prawa do faktycznej krytyki pracodawców.
Z podobnymi zarzutami Tesla mierzy się od lat na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych jest jedynym nieuzwiązkowionym krajowym producentem samochodów.
United Auto Workers, największy amerykański związek pracowników branży motoryzacyjnej, od lat bezskutecznie podejmuje próby wejścia do Tesli. UAW, wzmocnione historycznym sukcesem strajku przeciwko „wielkiej trójce” amerykańskich producentów samochodów – Fordowi, Stellantis i General Motors – już planuje kolejną kampanię mającą na celu m.in. uzwiązkowienie Tesli.
Z wieloma poprzednimi próbami uzwiązkowienia Tesli wiążą się zarzuty union bustingu w fabrykach i serwisach przedsiębiorstwa. W marcu ubiegłego roku sąd apelacyjny podtrzymał wyrok orzekający, że pracownik kalifornijskiego zakładu, Richard Ortiz, zwolniony został za działalność związkową. W kwietniu zaś amerykańska Narodowa Rada Relacji Pracowniczych (National Labor Relations Board, NLRB) uznała, że menadżerowie centrum serwisowego Tesli na Florydzie złamali prawo, zakazując załodze rozmów na temat wynagrodzenia i innych warunków zatrudnienia. Wreszcie w listopadzie NLRB orzekła, że Tesla miała prawo zwolnić prowadzących działalność związkową pracowników fabryki w Nowym Jorku, ale nielegalnie nakłaniała innych zatrudnionych do składania zażaleń na te działania.
Do konfliktów związkowców z Teslą dochodziło także w Niemczech, gdzie działalność prowadzi organizacja pracownicza IG Metall. W styczniu, funkcjonując jeszcze poza zakładem produkcyjnym Giga Berlin, związek informował o licznych skargach pracowniczek i pracowników na zbyt długi czas pracy i ograniczanie wolności krytyki pracodawcy. W październiku, po latach starań, IG Metall udało się wejść do fabryki. Jak donosił Frankfurter Allgemeinezeitung, do związku dołączyło ponad 1000 osób. Do przystąpienia do związku miały ich skłonić przede wszystkim złe warunki pracy, w tym obawy o bezpieczeństwo z powodu wypadków.
Jednocześnie siły związków zawodowych na zachodzie może przynieść nieoczekiwane konsekwencje. Zwraca na nie uwagę dr Karol Muszyński, adiunkt na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz post-doc w Centre for Sociological Research na belgijskim uniwersytecie KU Leuven.
– Zastanawiam się, w jakim stopniu te procesy będą sygnałem dla wielkich firm przemysłowych, że popełniły błąd, że powinny były trzymać produkcję nie w Stanach, a w Meksyku, na Słowacji, w Polsce – mówi. – To jest pewien paradoks, z którym ruch pracowniczy zawsze się zmagał. Nie wiem, czy to nie będzie kolejny sygnał dla wielkich technologicznych firm, że lepiej tkwić w modelu outsourcingowym, który socjolożka Beverly J. Silver opisuje w książce „Forces of labor”. Tam, gdzie pracownicy się uzwiązkowiają, z tych krajów przesuwa się produkcję do krajów, gdzie pracownicy są gorzej uzwiązkowieni, mają mniejsze możliwości działania. Nasz region, a więc Polska, Słowacja, Czechy, Węgry, jest hubem produkcji samochodów na świecie. Ale pomimo tego, że mamy bardzo wysoki odsetek pracowników w przemyśle, to ze względu na bariery regulacyjne, polityczne, ale też mentalnościowe, proces uzwiązkowienia postępuje bardzo powoli i odbywa się w małym stopniu. Więc z perspektywy egoizmu narodowego możemy być paradoksalnie beneficjentami akcji strajkowych, które kiełkują na zachodzie.
Na początku listopada Elon Musk odniósł się do planów uzwiązkowienia amerykańskich fabryk Tesli. Podczas rozmowy z dziennikarzem New York Times Andrew Sorkinem stwierdził: „Nie zgadzam się z ideą związków zawodowych. Po prostu nie lubię nic, co tworzy swego rodzaju panów i chłopów. Uważam, że związki zawodowe z natury próbują wywołać negatywne emocje w firmie”.
Antyzwiązkowe nastawienie cechuje wiele przedsiębiorstw z Doliny Krzemowej. Z licznymi zarzutami union bustingu mierzy się choćby Amazon, o czym w 2021 opowiadała Agacie Kowalskiej w podcaście Powiększenie Magda Malinowska. Działaczka związkowa z OZZ „Inicjatywy Pracownicza” w październiku przywrócona została do pracy po wieloletniej batalii sądowej z amerykańską korporacją.
Zjawisko to ma korzenie zarówno ideologiczne, jak i strukturalne, związane z outsourcingiem czy promowaniem samozatrudnienia.
– Z jednej strony to się wiąże z tak zwaną ideologią kalifornijską, która w sektorze technologicznym panuje ze sprawą penetracji przez amerykański kapitał. Z drugiej strony – z organizacją sektora. Podwykonawstwo jest w nim bardzo atrakcyjnym modelem, a to z kolei bardzo utrudnia uzwiązkowienie – mówi Karol Muszyński.
Problem z amerykańskimi korporacjami dostrzegają też związkowcy z IF Metall. Na stronie z pytaniami i odpowiedziami na temat strajku odnoszą się do zarzutu o treści „Duże przedsiębiorstwa platformowe, takie jak Uber i Amazon, odmówiły podpisania układów zbiorowych w Szwecji. Dlaczego sądzicie, że odniesiecie sukces z Teslą?”. W kontrze wymieniają listę firm z USA, które wpisały się w szwedzki model. I przekonują, że Tesla niedługo do nich dołączy.
W walce szwedzki ruch pracowniczy dysponuje narzędziami niedostępnymi dla związków w większości krajów świata. Jednym z nich jest strajk solidarnościowy.
W przeciwieństwie do polskiego prawa, szwedzkie nakłada niewiele ograniczeń na związki chcące wesprzeć inną organizację w jej walce o realizację postulatów. Znacząco utrudnia to rozbijanie strajków, czego doświadcza obecnie w Szwecji Tesla.
Do IF Metall w Szwecji dołączyli m.in. dokerzy odmawiający wyładowywania zamówionych do kraju samochodów, pracownicy utylizacji odpadów, którzy od 24 grudnia nie zabierają ich z serwisów Tesli, czy też pocztowcy wstrzymujący dostarczanie tablic rejestracyjnych do samochodów amerykańskiej firmy. Ci ostatni zostali pozwani przez przedsiębiorstwo Elona Muska, który określił ich działania mianem „szaleństwa”. Na początku grudnia Tesla przegrała jednak ze związkowcami, którzy mogą kontynuować protest.
Solidarnościowe strajki odbywają się także w innych krajach nordyckich. Szczególnie istotne z perspektywy wywierania presji może się okazać wsparcie pracowników portowych w Danii, Norwegii i Finlandii blokujące de facto możliwość dostarczania przez Teslę samochodów do tej części Europy. Według najnowszych danych Europejskiej Agencji Środowiska kraje północne znajdują się w czołówce państw europejskich z największym odsetkiem samochodów elektrycznych wśród noworejestrowanych pojazdów. Z kolei pod względem liczby nowych elektryków w 2022 Norwegia i Szwecja znajdowały się kolejno na trzecim i czwartym miejscu w Europie (za Niemcami i Francją). W obu tych krajach Tesla jest zdecydowanym liderem rynku.
Do tego rodzaju międzynarodowej akcji solidarnościowej polscy pracownicy i pracowniczki nie mogliby dołączyć, nawet gdyby chcieli. Krajowe prawo radykalnie zawęża możliwości organizowania protestów pracowniczych.
– Zgodnie z artykułem 22 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajk solidarnościowy można zorganizować nie dłużej niż przez połowę jednego dnia roboczego i tylko w obronie praw i interesów pracowników, którzy nie mają prawa do strajku – mówi Marta Rozmysłowicz.
Te ograniczenia ruchu związkowego wykorzystują niektóre globalne korporacje.
– Amazon na terenie Europy jest w stanie przełamywać siłę pracowników zorganizowanych we Francji czy w Niemczech, przenosząc pracę do Polski. – tłumaczy działaczka związkowa. – My mamy bardzo ograniczone możliwości, by walczyć z tym rodzajem amerykańskiego union bustingu, a Amazon nie chce z nami negocjować, nie chce podpisywać porozumień, nie mówiąc już o układzie zbiorowym.
Choć Inicjatywie Pracowniczej zależy na ułatwieniach dotyczących organizacji strajków solidarnościowych, to nie są one na szczycie listy jej priorytetów.
– W 2022 roku Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wystąpiło z projektem nowelizacji ustawy, który zakładał totalny zakaz organizowania strajków solidarnościowych. Ten projekt nowelizacji trafił do zamrażarki sejmowej wskutek protestów związków zawodowych i mam nadzieję, że tam zostanie, nie zostanie wyciągnięty przez nowe władze – opowiada Rozmysłowicz. – Na razie więc staraliśmy się w ogóle uchować szczątki prawa, które mamy. Rozmowa o strajku solidarnościowym jest kolejnym poziomem względem tego, żebyśmy w ogóle mieli swobodę strajkowania w Polsce.
– Zarówno prawo podmiotowe, kto w Polsce może wszczynać spór zbiorowy, jak i prawo przedmiotowe, co trzeba zrobić, żeby doszło do strajku i o co można strajkować, są restrykcyjne – komentuje Karol Muszyński. – Kiedy się patrzy na badania porównawcze, to wychodzi, że mamy jeden z najbardziej restrykcyjnych systemów, jeżeli chodzi o prawo strajkowe w krajach rozwiniętych. Trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby w ramach takiego systemu strajków było dużo. A mówimy wyłącznie o barierach prawnych. Nie mówimy o barierach faktycznych związanych z prześladowaniem związkowców, słabą ochroną praw związkowców przez sądy, czy też o tym, jak wyglądają budżety związków zawodowych.
OKO.press wielokrotnie pisało o tym, jak polskie prawo – a konkretnie Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych z 1991 roku – znacząco ogranicza prawo do strajku:
Choć IF Metall cieszy się poparciem zarówno innych związków, jak i szwedzkiego społeczeństwa – strajk przeciwko działaniom Tesli popierało w połowie grudnia prawie 60 proc. Szwedów – to nie liczy, że Elon Musk i jego przedsiębiorstwo ugną się pod presją. Na początku stycznia dziennik Dagens Nyheter informował, że związkowcy z IF Metall szykują się na długą walkę. Wierzą, że podejmowane akcje, jak choćby odmowa dokonywania napraw przez uzwiązkowionych elektryków, z biegiem czasu staną się bardziej uciążliwe.
Równolegle jednak suflują Tesli kompromisowe rozwiązanie sporu inspirowane sytuacją w szwedzkim Amazonie. Zamiast podpisywać zbiorowy układ pracy, przedsiębiorstwo miałoby zdać się na uzwiązkowionego podwykonawcę. Nie musi godzić się na bezpośredni układ ze związkowcami, jednocześnie gwarantując osobom zatrudnionym w serwisach ochronę przysługującą większości pracowników i pracowniczek w Szwecji.
W twardej postawie szwedzkich związkowców Marta Rozmysłowicz widzi wzór dla reszty Europy. I zwraca uwagę, że wzmacnianie ruchu pracowniczego rośnie w Unii Europejskiej na znaczeniu.
– Krajowy Plan Odbudowy, a także dyrektywa Parlamentu Europejskiego w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej zakładają, że mamy zwiększyć dialog społeczny – mówi. – Ta dyrektywa, której przepisy mają być implementowane w Polsce do jesieni 2024, zakłada, że kraje, w których wskaźnik pokrycia pracowników układami zbiorowymi pracy wynosi poniżej 80 proc., mają podjąć kroki ku temu, by zwiększyć liczbę układów zbiorowych zawieranych między pracodawcami a pracownikami. Nie odejdziemy od tego. Funkcjonujemy w realiach, w których pracownicy chcą, żeby stosunki między nimi a pracodawcami się ucywilizowały. Nie godzimy się na to, by wyglądało to tak, jak w Stanach Zjednoczonych – i takie są też założenia w całej Unii Europejskiej.
Zmiany w tekście: w tekście pierwotnie podano błędną nazwę szwedzkiego związku (IG Metall zamiast IF Metall – związek o tej pierwszej nazwie działa w Niemczech).
Doktorant na Wydziale Socjologii UAM w Poznaniu, zawodowo związany z branżą kreatywną. Stały współpracownik Magazynu Kontakt.
Doktorant na Wydziale Socjologii UAM w Poznaniu, zawodowo związany z branżą kreatywną. Stały współpracownik Magazynu Kontakt.
Komentarze