Po ujawnieniu skandalicznych treści materiałów szkoleniowych w programie „W stronę dojrzałości” dotowanym z Narodowego Funduszu Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia odcięło się od firmy Lechaa Consulting, której zleciło jego realizację.
W odpowiedzi na publikacje OKO.press Ministerstwo Zdrowia zaznaczyło, że firma:
„została zobowiązana do usunięcia filmów ze strony internetowej oraz poddania ich weryfikacji merytorycznej i akceptacji przez ekspertów Ministerstwa Zdrowia”.
Przypomnijmy, że z filmów szkoleniowych licealiści dowiadują się, że:
- w prezerwatywach występują mikropory – otwory o dziwnie brzmiącej mierze 5 mikronów – przez które przenikać mają choroby zakaźne, a także plemniki;
- stosowanie prezerwatyw jest rakotwórcze;
- antykoncepcja – ogólnie – może prowadzić do depresji, chorób wątroby, a nawet zgonów;
- zapłodniona komórka ma zdolności komunikacji ze swoją „matką” i może do niej powiedzieć: „jestem, przyjmij mnie, przygotuj dla mnie swoją podusię, kołderkę, pulchną kołyseczkę”;
- mówienie o „ciąży”, a nie „dziecku” prowadzi do ignorowania ze strony partnera i może powodować „sieroctwo prenatalne”.
Szczegółowo kłamstwa i manipulacje zawarte w filmach omówiliśmy tutaj:
Ponton: „ile pieniędzy wydało ministerstwo na program?”
Tłumaczenia Ministerstwa Zdrowia nie dały jednak odpowiedzi na wszystkie pytania (więcej pisaliśmy o tym tutaj). 18 kwietnia 2018 roku Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton” złożyła w ministerstwie stanowisko organizacji w sprawie programu. Edukatorzy pytają ministerstwo:
- Z czego wynikają rozbieżności dotyczące finansowania projektu – w oficjalnym stanowisku Ministerstwa znajdujemy informację o dofinansowaniu projektu kwotą 1 653 940 zł, podczas gdy na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia znaleźć można ogłoszenie w którym przekazana kwota równa jest 9 655 796 zł?

- Kto należał do grupy recenzentów Ministerstwa Zdrowia opiniującej przeznaczone dla uczniów treści, które miały być podstawą do wyprodukowania materiałów szkoleniowych dla nauczycieli?
- Gdzie są dostępne treści przeznaczone dla uczniów, które zaopiniowali recenzenci Ministerstwa Zdrowia? Prosimy o udostępnienie tych materiałów.
- Kto znajdzie się w grupie eksperckiej Ministerstwa Zdrowia odpowiedzialnej za weryfikację merytoryczną filmów?
- Czy Ministerstwo Zdrowia planuje zmianę wykonawcy projektu – a jeśli nie, to czy planowane jest przydzielenie osoby nadzorującej prace nad projektem z ramienia resortu?
- Jakie konsekwencje zostaną lub zostały wyciągnięte wobec koordynatorów projektu „W stronę dojrzałości”?
- Gdzie będą publikowane informacje dotyczące jakości realizacji projektu?
„Edukacja niebezpieczna dla życia moich dzieci”
Ministerstwu zostały też przedstawione niezależne opinie o programie. Jedna autorstwa matki dwójki dzieci, druga – nauczycielki przedmiotu Wychowanie do Życia w Rodzinie. Publikujemy je poniżej w całości.
Joanna Dubrawska-Stępniewska: „Jako matka dwójki dzieci, które już niedługo zaczną dojrzewać, mam jedynie nadzieję, że ich szkoła nigdy nie weźmie udziału w programie „W stronę dojrzałości” przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia. Jest dla mnie niepojęte, jak można szerzyć nieprawdziwe i nienaukowe treści dotyczące ciąży, antykoncepcji, inicjacji seksualnej, zwłaszcza przez organ państwowy, który powinien działać na rzecz obywateli i obywatelek. Nie takiej edukacji seksualnej chcę dla moich dzieci.
Ministerstwo, za wielkie pieniądze, serwuje nam edukację opartą na zabobonach, domysłach, strachu i wykluczeniu.
Edukację, która zamiast dać rzetelną wiedzę odnoszącą się do faktów, w duchu empatii i wyrozumiałości, jest po prostu niebezpieczna dla życia moich dzieci”.
Anita Budna: Karta Nauczyciela, a więc podstawowy dokument regulujący ten zawód mówi, że nauczyciel ma obowiązek „kształcić i wychowywać młodzież (…) w atmosferze wolności sumienia” oraz „dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów”. W myśl tych zapisów program „W stronę dojrzałości” budzi moje zastrzeżenia już na poziomie organizacji, które pomagają w realizacji jego założeń.
Organizacje te, jak np. Stowarzyszenie Miłość i Odpowiedzialność, w swych działaniach odwołują się do wartości katolickich (a wręcz wprost do zaleceń dokumentów katolickich), w tym między innymi do idei współżycia właściwego jedynie po ślubie, do propagowania naturalnych metod planowania rodziny w opozycji do innych metod antykoncepcji.
Jako nauczyciel szkoły publicznej zobowiązana jestem do przekazywania wiedzy nienaznaczonej mym własnym światopoglądem, jako że odbiorcami mojego nauczania są osoby pochodzące z różnych środowisk, o zróżnicowanych poglądach.
Czy obowiązuje to również tutorów szkolonych w ramach projektu?
- Czy nie można stworzyć trwałej, ciepłej relacji rodzinnej i rodzicielskiej bez przyjęcia sakramentu małżeństwa?
- Czy zdrowa, pełna szacunku i zrozumienia relacja seksualna możliwa jest tylko w związku małżeńskim i musi wiązać się z chęcią posiadania potomstwa?
- Czy seks małżeński jest zawsze bezpieczny i nieobarczony ryzykiem zachorowania na jedną z chorób przenoszonych drogą płciową?
Wygląda na to, że program finansowany przez rząd prezentuje w tych kwestiach zupełnie jednostronne podejście i, analizując jego założenia, mam obawy czy młodzież otrzyma edukację w duchu „wolności sumienia” oraz neutralną światopoglądowo. Rodzice mogą zacząć obawiać się, jaką ocenę stylu życia wystawią im dzieci po uczestnictwie w przedstawionych zajęciach. Lecz przede wszystkim powinni martwić się wątpliwą jakością wiedzy psychologicznej, medycznej i seksuologicznej, jaką wedle zaplanowanego projektu dzieci otrzymają”.
Poniżej przeczytasz, co pisaliśmy o programie zdrowia prokreacyjnego „W stronę dojrzałości”.