Zgodnie z logiką Tarczyńskiego wymierzoną w Donalda Tuska, figurantką była premier Beata Szydło, a nawet - o zgrozo - Jarosław Kaczyński. Bo nie wiedzieli o układzie Misiewicz - Macierewicz. A nawet jak już wiedzieli, to go tolerowali
W wieczornym programie "Minęła 8" w TVP Info politycy dyskutowali 29 marca 2018 o zatrzymaniu byłego wiceministra finansów w rządzie PO-PSL. Prokuratura z Białegostoku oskarża Jacka Kapicę, że nie dopełnił obowiązków służbowych, m.in. nie wstrzymał rejestracji tzw. jednorękich bandytów niezgodnych z prawem. Z analizy OKO.press wynika, że zarzuty wobec Kapicy są naciągane, a sprawa ma charakter politycznej manipulacji.
Donald Tusk skomentował na Twitterze:
Zareagował Dominik Tarczyński, poseł PiS:
„Nie wyobrażam sobie, aby Donald Tusk nie wiedział o tym, co robią jego ministrowie i wiceministrowie, czyli de facto najbliżsi ludzie z rządu. Jeżeli nie wiedział, to nie był premierem, tylko figurantem”.
Wersję "figuranta" jak na standardowe podejście PiS do Donalda Tuska należy uznać za wyjątkowo łagodną. Patryk Jaki - partyjny jastrząb (sęp?) - nazwał rzecz po imieniu: "z moich informacji wynika, rząd PO, czy ówczesne władze prokuratury próbowały »skręcić« tę sprawę”.
Tak czy inaczej, hipoteza "figuranta" Dominika Tarczyńskiego przypomniała OKO.press sprawę Bartłomieja Misiewicza.
Na zdjęciu z 2010 roku polityk PiS jest pokazany podczas autopromocyjnego happeningu pod hasłem "Nie daj się zrobić w balona", trzyma w ręku sznurki balonów. Wydaje się, że osiem lat później Tarczyński chce zrobić w balona opinię publiczną.
Misiewicz został szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza, jego rzecznikiem prasowym, a także członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej - mimo że nie miał odpowiednich kwalifikacji. Nie miał wymaganego wyższego wykształcenia ani ukończonego kursu dla członków rad nadzorczych. Za ujawnienie tych faktów dziennikarze OKO.press Stanisław Skarżyński i Konrad Mikulicz-Radecki otrzymali w 2016 roku nagrodę Grand Press.
W sprawie Misiewicza oburzający był nie tylko brak kwalifikacji współpracownika Macierewicza, ale również fakt, że nie udawało się go usunąć z rządu.
Beata Szydło mówiła w marcu 2017:
„Polityka kadrowa każdego ministerstwa jest w rękach każdego z ministrów. Rozumiem, że Misiewicz stał się symbolem zjawiska, które nie powinno mieć miejsca. Misiewicz nie pełni już tych funkcji, które pełnił”.
Ówczesny rzecznik rządu Rafał Bochenek, mówił w tym samym czasie z rozbrajającą szczerością:
„Powiem szczerze, że nie wiem, czy Misiewicz pracuje w MON, czy nie”.
Kilka dni wcześniej, 16 marca, Jarosław Kaczyński mówił dziennikarzom Onetu:
„Moje stanowisko jest całkowicie jednoznaczne: on powinien zniknąć ze sceny publicznej. Jest bardzo młody i być może kiedyś wróci. Ale to musi potrwać”.
Bianka Mikołajewska z OKO.press ujawniła, że dokładnie tydzień wcześniej, 10 marca 2017, Antoni Macierewicz przyznał Misiewiczowi nagrodę za „duży wkład pracy i osobiste zaangażowanie w realizacji zadań służbowych”.
Jeszcze w kwietniu 2017 Beata Szydło powtarzała, że „Antoni Macierewicz wyciągnął konsekwencje w stosunku do pana Misiewicza i ta sprawa jest zamknięta” oraz „To jest w tej chwili odpowiedzialność Antoniego Macierewicza. Pan Misiewicz nie pełni już żadnej funkcji kierowniczej w Ministerstwie Obrony Narodowej”.
Misiewicz tymczasem wciąż szefował gabinetowi politycznemu Macierewicza, a 10 kwietnia 2017 roku zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej zatrudnił Misiewicza na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji. Dopiero wtedy miarka się przebrała. Jarosław Kaczyński zawiesił go w prawach członka PiS, a specjalna komisja partyjna 13 kwietnia 2017 „całkowicie negatywnie oceniła jego postawę” i uznała, że „nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego”.
Oczywiście jest prawdopodobne, że Dominik Tarczyński jedną miarą mierzy premiera Tuska i premier Szydło. I byłą szefową rządu PiS również uważa za figurantkę.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze