0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.plAgnieszka Sadowska /...

"Zgłosiło się do nas osiem samorządów uczniowskich. Od dwóch z nich dostałem informacje, że wszystkie materiały, które od nas dostali, rozeszły się w ciągu jednej przerwy. To pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na tego typu inicjatywy" – opowiada OKO.press Jacek Hamanowicz z Młodzieżowej Rady Miasta Gdańska, która wzięła udział w tegorocznym Tęczowym Piątku.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

"W porównaniu do ubiegłych lat jest spokojnie. Podczas poprzednich edycji kontaktowały się z nami nastolatki, które zgłaszały, że są wzywane przez dyrekcję na dywanik albo szykanowane w inny sposób. W tym roku nie mamy takich zgłoszeń" – mówi z kolei Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii, inicjatorów akcji.

Przeczytaj także:

Tęczowy Piątek po raz szósty

Tęczowy Piątek, akcja, która ma wspierać młodzież LGBT+, odbył się już po raz szósty. W tym roku głównymi hasłami akcji były „Jesteś okej” oraz „Będzie dobrze”. Jak pisaliśmy, z badań KPH wynika, że aż 65 proc. młodzieży LGBT+ doświadcza przemocy, a 75 proc. deklaruje, że choć raz miała myśli samobójcze, dlatego inicjatorzy akcji chcieli, żeby do młodych osób dotarła informacja, że nie są sami, że dorośli i rówieśnicy stoją za nimi murem.

Pierwotnie Tęczowy Piątek był skrojony głównie pod szkoły, z którymi ściśle współpracowała KPH. Teraz jednak akcja jest tworzona przede wszystkim rękami młodzieży.

"Formuła Tęczowego Piątku zmieniła się na przestrzeni kilku ostatnich lat. Nie zbieramy od szkół zgłoszeń, a robimy ogólnopolską akcję i udostępniamy na stronie materiały, resztę oddajemy w ręce szkół i młodzieży" – mówi nam Cecylia Jakubczak z KPH.

Na stronie internetowej projektu można znaleźć m.in. plakaty, projekty przypinek z literkami z akronimu LGBT+, czy materiały edukacyjne dla nauczycieli. Są też przykładowe pomysły na akcje szkolne lub pozaszkolne (włączyć może się np. drużyna harcerska, klub sportowy, czy dom kultury).

Jak opowiada nam Jakubczak, KHP skupiło się przede wszystkim na ogólnopolskiej kampanii: billboardy i plakaty w 12 miastach Polski, spot emitowany na telebimie w centrum Warszawy oraz, przede wszystkim, komunikacja w internecie — głównie na Instagramie i TikToku, czyli tam, gdzie młodzież, poza szkołą, spędza najwięcej czasu.

"Na tym pierwszym w akcję zaangażowały się rozpoznawalne osoby, m.in.wokalistki Julia Wieniawa i Aga Zaryan, znani z topowych seriali polskiej telewizji Mateusz Janicki i Greta Burzyńska, pisarki Sylwia Chutnik i Joanna Ostrowska oraz influenserka Julia - Maffashion - Kurczyńska.

Nasz spot obejrzało tam ponad 130 tys. osób i to tylko na Instagramie" – mówi Jakubczak.

"Z kolei na TikToku jedną z osób bohaterskich, które wzięły udział w naszym spocie, jest czołowa polska tiktokerka Izabela Zabielska, którą obserwuje 2 mln osób. Dzięki temu akcja ma ogromne zasięgi w mediach, z których osoby nastoletnie korzystają najczęściej. Na Twitterze pod hasztagiem #TęczowyPiątek też dzisiaj dużo się działo — swoje wsparcie okazywali tam głównie politycy i polityczki oraz i ludzie mediów. Właśnie sprawdziłam, że był to dzisiaj jeden z 10 najbardziej angażujących tam tematów" – opowiada działaczka KPH.

Materiały rozeszły się na jednej przerwie

Jak wyglądało organizowanie Tęczowego Piątku przez młodzież w praktyce?

W Gdańsku w akcję włączyła się młodzieżowa rada miasta. "Chcieliśmy, żeby w akcję zaangażowały się samorządy uczniowskie. Stwierdziliśmy, że jeżeli uczniowie zgłoszą zainteresowanie akcją, to po prostu się z nami skontaktują. I tak się stało" - opowiada nam Jacek Hamanowicz z Młodzieżowej Rady Miasta Gdańska.

Jak mówi, najpierw zrobili spotkanie z chętnymi samorządami, przekazali im materiały, a następnie samorządy rozdawały je i informowały o akcji na przerwach oraz na grupach szkolnych w internecie.

"Zgłosiło się do nas bardzo wiele samorządów uczniowskich, niestety, nie wszystkie wzięły udział w akcji. W kilku szkołach zrezygnowano z niej po rozmowach z dyrektorami. Nie chodziło o to, że szkolnym władzom się coś nie podoba w samej akcji, ale wynikało to po prostu ze strachu przez kuratorium. Z drugiej strony byli też dyrektorzy, którzy bardzo mocno wsparli uczniów w tym dniu. Nie chcę wymieniać konkretnych szkół, tak się umówiliśmy z samorządami — nie wiemy, czy nie byłoby z tego powodu nieprzyjemnych konsekwencji.

Ostatecznie stanęło na samorządach ośmiu szkół, którym przekazaliśmy materiały — przypinki, wlepki oraz, przy współpracy z władzami miasta, przekazaliśmy materiały promujące kampanię "Gdańsk miastem równości", więc połączyliśmy te dwa tematy.

Dostałem informacje, że w dwóch szkołach wszystkie materiały rozeszły się na jednej przerwie, co pokazuje, jak duże było zainteresowanie tematem. Przewidujemy, że do minimum ok. 800 osób w Gdańsku te materiały dotarły" - opowiada Hamanowicz.

W związku z Tęczowym Piątkiem młodzieżowa rada z Gdańska nawiązała też współpracę ze swoimi odpowiednikami z Wrocławia, Starogardu Gdańskiego i Opola.

"Czarnek nie odrobił lekcji"

Jak pisaliśmy, od początku wojnę podjazdową z tęczowym piątkiem prowadziło „Ordo Iuris”. Fundacja próbowała przekonywać, że w szkołach dochodzi do demoralizacji. Prawdziwa presja polityczna pojawiła się jednak w 2018 roku. Wtedy szkoły, które chciały otwarcie dołączać do akcji, wspólnie zastraszali: ówczesna minister edukacji Anna Zalewska, Episkopat, kuratoria oświaty i nacjonalistyczne oraz ultrakatolickie organizacje.

Zalewska manipulowała, sugerując, że aktywność uczniów i nauczycieli, może być złamaniem prawa oświatowego. Nagonka opierała się jednak na fałszywej tezie, że do szkół wchodzą zewnętrzni edukatorzy, którzy bez wiedzy rodziców prowadzą zajęcia (w domyśle niebezpieczne lub bezprawne: niedostosowane do wieku dzieci; z treściami, które są niezgodne z podstawami programowymi). Tymczasem Tęczowy Piątek od początku był akcją, którą dobrowolnie organizowała sama społeczność szkolna: dyrektorzy, nauczyciele, uczniowie, a czasem też rodzice.

Uzasadnienie bliźniaczo podobne do manipulacji Zaleskiej towarzyszy dziś próbie wprowadzenia lex Czarnek 2.0, czyli nowelizacji prawa oświatowego. Jednym z najważniejszych zapisów projektu ustawy, który przeszedł już pierwsze czytanie, jest skomplikowanie i upolitycznienie drogi do prowadzenia zajęć w szkołach przez organizacje społeczne.

Tymczasem minister Czarnek nie przepuścił okazji, żeby skrytykować Tęczowy Piątek.

Z naszych informacji wynika, że będzie miało to [Tęczowy Piątek] miejsce w marginalnej liczbie placówek, tam, gdzie są nieodpowiedzialni dyrektorzy, którzy nie dbają o właściwą edukację i wychowanie dzieci
Tęczowy Piątek to oddolna akcja, minister nie ma wiedzy, w ilu dokładnie szkołach się odbyła. W wielu placówkach, w obawie przed konsekwencjami, organizowano ją "po cichu"
wywiad dla PAP,28 października 2022

Jak wynika z informacji od inicjatorów akcji, w wielu szkołach w Polsce Tęczowy Piątek organizowany jest "po cichu", w obawie przed zemstą kuratorium. Co więcej, nie jest to sformalizowana akcja – czasami dzieciaki po prostu skrzykują się i zakładają tęczowe elementy garderoby.

Upokorzeniem dla PiS, który pod presją środowisk prawicowych, wycofał z lex Czarek 2.0 zapisy ograniczające edukację domową, był udział w Tęczowym Piątku uczniów i uczennic "Szkoły w chmurze" - oświadczenie wydała Rada Uczniów. Przemysław Czarnek zareagował zaczepką wobec Konfederacji, która broniła edukacji domowej: "Panie Przewodniczący @SlawomirMentzen: tego rodzaju szkoły broniliście? Czyżby?" Poseł Artur Dziambor odpowiedział: "Panie Ministrze, bronimy wolności rodziców do decydowania o wyborze najlepszej ich zdaniem formy i miejsca, w którym ich dzieci będą zdobywały wiedzę. Ani Pan, ani ja, nie mamy i nie powinniśmy mieć prawa do decydowania za rodziców, co ma im się podobać, a co nie".

Tomasz Tokarz nauczyciel szkoły i rodzic dziecka tej szkoły skomentował, że "Rada Uczniów powołała się szama, jest autonomiczna. Młodzi ludzie sami decydują o tym, co obchodzą. To jest dla PiS niepojęte". Dodaje, że szkoła jest neutralna światopoglądowo i każdy w niej może odnaleźć"

"Mam dla ministra Czarnka smutną z jego perspektywy wiadomość — Tęczowy Piątek odbył się i to w całej Polsce. Z wypowiedzi szefa MEiN wnoszę, że nie odrobił on lekcji" – komentuje słowa ministra Jakubczak z KPH.

"Gdyby się bardziej przyłożył, to wiedziałby, że Tęczowy Piątek nie ogranicza się do szkoły - można go celebrować gdzie się chce i jak się chce. Co do bycia odpowiedzialnym, to ministrowi powiem jedno - odpowiedzialni dorośli dbają o dzieci i młodzież, chronią ją przed nienawiścią i pomagają, gdy dzieje im się krzywda.

I taki właśnie jest Tęczowy Piątek — młodzieżowe święto, którego celem jest okazanie wsparcia młodym osobom LGBT+ tak, by czuły się bezpieczne, kochane i ważne".

;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze