0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Il. Iga Kucharska, OKO.pressIl. Iga Kucharska, O...

Tekst jest efektem współpracy działu śledczego OKO.press i magazynu śledczego FRONTSTORY.PL

Jezioro Dadaj w sercu Warmii, jedno z największych na Pojezierzu Olsztyńskim. Długie na prawie dziewięć kilometrów, pagórki, zaciszne cyple, raj dla żeglarzy i miłośników przyrody (wędkarze znają je jako łowisko szczupaków i okoni). Położony niedaleko Biskupca akwen kusi hotelami i pensjonatami, przyciąga turystów i żeglarzy – oraz inwestorów. Po spokój i przyrodę na Warmię co lato przyjeżdżają setki tysięcy ludzi.

Żeby dojechać do działek Tomasza Poręby, europosła PiS, trzeba odbić w bok od głównej drogi. Miejsce robi wrażenie: bezpośredni dostęp do jeziora Dadaj, obok lasy i malownicze zatoczki. W tym miejscu europoseł PiS kupił prawie 4 hektary, w tym ponad 2 hektary w 2017 roku.

Na Podkarpaciu, na obrzeżach Mielca (rodzinnego miasta żony Poręby), odnajdujemy otoczoną lasem osadę, a na jej skraju okazały dom. Działki pod dom małżeństwo Porębów kupiło również w 2017 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym samym roku Porębowie zapłacili też za luksusowy apartament w Chorwacji.

A na wszystkie te nieruchomości wydali więcej, niż oficjalnie zarobili.

Przeczytaj także:

Milionerzy z Korčuli

Od kilku miesięcy prześwietlamy majątek europosła Tomasza Poręby – byłego szefa kampanii wyborczej PiS i (do niedawna) prawej ręki Jarosława Kaczyńskiego w Brukseli. Zaintrygowały nas tajemnicze wpisy w jego oświadczeniach majątkowych – Poręba kilka lat temu zaczął podawać, że prowadzi wraz z żoną „firmę zagraniczną” o profilu turystycznym. Czym dokładnie zajmuje się firma, jak się nazywa, gdzie działa, czy przynosi zyski? O tym już nie informuje.

W Europarlamencie poseł Poręba zasiada w komisji turystyki. Z pozycji ustawodawcy zajmuje się więc branżą, w którą – jak się okazuje – prywatnie inwestuje.

Szukając zagranicznej spółki Poręby, ustaliliśmy, że działa w Chorwacji, a on sam – z żoną lub poprzez spółkę – w ciągu sześciu lat wydał 3,3 mln zł na trzy luksusowe apartamenty na wyspie Korčula. Dziś Poręba jest milionerem z majątkiem trudnym do wyobrażenia dla przeciętnego Polaka.

Dotarliśmy do umów sprzedaży nieruchomości i porównaliśmy je z oświadczeniami majątkowymi – okazało się, że Poręba zaniżył w nich wartość dwóch apartamentów, a o trzecim, największym i najdroższym (kupionym przez spółkę), w ogóle nie wspomniał. Najważniejsze z naszych dotychczasowych ustaleń: przy dochodach i wydatkach, jakie oficjalnie deklaruje, nie stać byłoby go na żaden z chorwackich apartamentów.

Na początku września 2023 zadaliśmy mu pytania – m.in. jak małżeństwo Porębów zdobyło tak duże sumy, skąd braki w oświadczeniach majątkowych i dlaczego (zgodnie z oświadczeniami majątkowymi) europoseł wydaje na nieruchomości więcej, niż zarabia? Z czego żyje?

Poręba nie chciał z nami rozmawiać. Odpisał mailem i SMS–ami, że pytania są insynuacyjne i nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Po publikacji zmieścił na X (dawniej Twitter) jeszcze trzy posty na ten temat – i zamilkł.

Już po pierwszym tekście o apartamentach na Korčuli odnajdujemy inne nieruchomości Poręby – działkę z domem w Mielcu i grunty na Warmii. I tutaj – podobnie jak wypadku Korčuli – również niewiele się zgadza. Najbardziej: cena i wartość ziemi. Choć za działki z linią brzegową jeziora Poręba zapłacił 950 tys. zł, w oświadczeniu majątkowym podał kwotę niższą o jedną czwartą.

Dziś działki Porębów nad jeziorem Dadaj są warte kilka milionów – ale tej informacji również nie ma w oświadczeniach majątkowych europosła.

Warmia: tysiące czy tam miliony

Tomasz Poręba w grunty nad Dadajem po raz pierwszy inwestuje w 2014 roku. Z żoną kupują półtora hektara ziemi rolnej tuż nad brzegiem jeziora. W oświadczeniu majątkowym za ten rok poseł określa ich wartość na 450 tys. zł. W kolejnych dwóch latach – choć cenne nieruchomości nad jeziorami drożeją, zamiast tanieć – szacuje je na jedyne 400 tys. zł.

Sprawdzamy: z Rejestru Cen Nieruchomości, który prowadzi starostwo w Olsztynie, wynika, że Poręba zaniżył wartość działek. Za ponad hektar zapłacił z żoną niemal 410 tys. zł, a za kolejne niemal pół hektara – 92 180 zł (bez VAT). Razem: ponad pół miliona. Czyli w oświadczeniu znacznie zaniżył wartość działki nad jeziorem. Dlaczego?

Półtorahektarowa działka znika z oświadczeń majątkowych Poręby w 2017 roku. W tekście opublikowanym we wrześniu zakładaliśmy, że Porębowie ją sprzedali. Ale działka znika z oświadczeń dlatego, że w 2017 roku Porębowie ponownie inwestują nad Dadajem, dokupują kolejne 2,3 hektara. W oświadczeniu za 2017 rok Poręba po prostu podaje łączną powierzchnię włości nad jeziorem.

Rok 2017 jest kluczowy dla finansów polityka PiS – wtedy Porębowie kupują też największy ze swoich apartamentów w Chorwacji.

W oświadczeniu majątkowym za 2017 rok europoseł pisze, że 3,8 ha łąk i gruntów ornych jest warte 700 tys. zł – czyli znowu ukrywa prawdziwą wartość nieruchomości. Za nowe działki z 2017 roku Porębowe płacą znów niemal pół miliona (nieco ponad 450 tys. zł). W sumie inwestycje nad jeziorem na Warmii kosztują ich niemal milion.

Podobnie jak robi to z apartamentami w Chorwacji, przez następne trzy lata Poręba zaniża wartość ziemi na Warmii. Deklaruje, że działki za milion warte są jedynie 600 tys. zł. Dopiero w 2021 roku podnosi ich wartość do 800 tys. zł, a w 2022 – do 900 tys. zł.

Ale nawet ta cena oznaczałaby, że ziemia Porębów z linią brzegową kosztuje niecałe 24 zł za metr. Według ekspertów rynku nieruchomości, z którymi rozmawialiśmy, za metr kwadratowy w tym miejscu mogliby dostać co najmniej 90 zł. Ich grunty nad jeziorem są warte co najmniej trzy miliony.

Volvo parkuje pod lasem

W tym samym roku, w którym Poręba inwestuje 1,5 mln zł w chorwacki apartament i 450 tys. zł na Warmii, kupuje jeszcze jedną nieruchomość – w Mielcu.

Mielec to rodzinne miasto żony Poręby i centrum jego politycznej aktywności w Polsce. Tu założył jedno z dwóch biur poselskich. Jego oczkiem w głowie jest piłkarski klub Stal Mielec, doradza zarządowi. Po tym jak PiS doszedł do władzy, w 2016 roku, sponsorem klubu została PGE. Później dołączyły do niej też prywatne firmy, z którymi europoseł miał osobiście prowadzić negocjacje. Dzięki niemu – co przyznają władze klubu – po niemal ćwierćwieczu mielecka drużyna wróciła do ekstraklasy.

Tomasz Poręba ściska dłoń Andrzeja Głaza, wójta gminy Tuszów Narodowy.
Tomasz Poręba z Andrzejem Głazem, wójtem gminy Tuszów świętują budowę obiektu sportowego. Październik 2023. Źródło: Profil Tomasza Poręby na portalu Facebook.

Na początku października odnajdujemy działkę Poręby w otoczonej lasem osadzie na obrzeżach Mielca. Na działce stoi okazały dom z garażem i werandą w budowie. Za nim rzędy sosen, wkoło przystrzyżony trawnik. W oświadczeniu majątkowym za 2022 rok Poręba zapisał, że dom ma 280 metrów kwadratowych, jest wart milion i znajduje się w stanie „surowym zamkniętym”.

Rolety w oknach domu są zasunięte, ale przy furtce stoi volvo XC90 na brukselskich numerach. Poręba kupił takie auto w 2018 roku, kosztowało wtedy co najmniej 250 tys. zł.

Działkę, na której Porębowie postawili dom, kupili rok wcześniej. W oświadczeniu majątkowym za 2017 Poręba zadeklarował, że jest warta 300 tys. zł. W prowadzonym przez powiat mielecki Rejestrze Cen Nieruchomości sprawdziliśmy jednak, że zapłacił za nią 335 tysięcy. Czyli ponownie zaniżył wartość nieruchomości.

Kasa na biuro? Nikt się nie połapie

Wracamy do ważnego pytania: czy w 2017 roku Tomasza Porębę było stać jednocześnie na zakup ziemi na Warmii oraz na Podkarpaciu i prawie dwustumetrowego apartamentu w kurorcie w Chorwacji? Za działki nad jeziorem Porębowie zapłacili 450 tys. zł, za te w Mielcu 335 tys. zł, a w tym samym roku wydali jeszcze 1,5 mln zł na apartament na chorwackiej wyspie. Tylko te trzy nieruchomości kosztowały ich około 2,2 mln zł. To o około 600 tys. zł więcej, niż wynosiły ich oficjalne wydatki zadeklarowane w oświadczeniach majątkowych posła.

Policzmy. Porębowie pożyczyli w 2017 roku swojej chorwackiej firmie około 350 tys. euro. Działki nad jeziorem Dadaj kosztowały ich około 107 tys. euro. Działki w Mielcu – 79 tys. euro.

W 2017 roku Porębowie na same nieruchomości wydają więc 536 tysięcy euro. Ile w tym czasie zarobili?

Poręba zadeklarował w 2017 roku 102 572 euro wynagrodzenia, 50 tys. euro diety i 50 tys. euro ryczałtu na prowadzenie biur poselskich.

Po opodatkowaniu wynagrodzenia (ok. 22 proc.) zostaje z niego ok. 80 tys. euro. Razem z dietą i ryczałtem na ogólne wydatki daje to ok. 180 tys. euro.

Ryczałt teoretycznie Poręba powinien wydać na prowadzenie biur poselskich. Zgodnie z informacją na stronie Parlamentu Europejskiego może opłacić z tych środków np. „koszty wynajmu i prowadzenia biura, abonamenty internetowe, komputery i telefony, organizację konferencji i wystaw”.

Dziennikarze holenderskiego portalu „Follow The Money”, specjalizującego się w śledzeniu korupcji w Europarlamencie, tłumaczą jednak, że „gdyby ktoś wykorzystał te pieniądze na zakup nowego samochodu lub wyjazd na wakacje, nikt by się nie zorientował. Nie ma prawie żadnego nadzoru nad tym, jak posłowie do PE wydają swój ryczałt; nie muszą przechowywać rachunków, a służba cywilna Parlamentu nie przeprowadza żadnych audytów”. Według “Follow The Money” w 2022 roku tylko 26 z 705 europosłów opublikowało sprawozdania z wydatków na biura.

O te wszystkie sprawy spytaliśmy Porębę. Nie odpowiedział. Kilkanaście godzin po wysłaniu pytań dostaliśmy za to mejla od jego prawnika, w którym – nie odnosząc się do żadnego z nich – zagroził nam pozwem.

Jak zgubić 600 tysięcy

Poręba prowadzi dwa biura: w Mielcu i w Rzeszowie. Musi opłacić czynsz i pensje pracowników. Załóżmy, że jakimś cudem w 2017 roku udało mu się prowadzić je bezkosztowo i całe 50 tys. z ryczałtu na biura trafiły do jego kieszeni.

Skąd to założenie? Poręba po naszej publikacji o apartamentach w Chorwacji publicznie zaliczył ryczałt na biura, a nawet zwroty kosztów podróży, do swojej „pensji europosła”.

Tweet Tomasza Poręby z odpowiedzią na tekst OKO.press, Frontstory.pl i Oštro.
Poseł Poręba określa dietę oraz ryczałt na biuro poselskie jako część pensji europosła. Źródło: profil na portalu X Tomasz Poręby.

Podsumowując: w 2017 roku Poręba zarobił w Brukseli 180 tys. euro. W tym roku dostał też 70 tys. euro zwrotu podatku za zakup nieruchomości za granicą (co dopisał w korekcie do oświadczenia dwa lata po jego złożeniu) i zadeklarował 6 tys. euro dochodu z prowadzonej z żoną spółki. Z ostrożności zakładamy, że był to dochód nieopodatkowany. Łącznie Poręba zarobił więc wtedy 256 tysięcy euro.

Osobno policzmy dochody w złotówkach. Na wynajmowaniu mieszkania Porębowie zarobili 25 380 zł, a żona Poręby na umowie zleceniu 20 055 zł.

Przy założeniu, że od dochodów z najmu zapłacili 8,5 proc. podatku, zostało im 23 223 zł. Po oskładkowaniu umów zlecenia Agnieszka Poręba dostałaby rękę maksymalnie 18 099 zł. Razem w kluczowym roku zarobili więc 41 322 zł. W przeliczeniu na euro: 9 909.

Łącznie dochody Porębów po opodatkowaniu wyniosły więc około 265 900 euro.

Częściowo inwestycje Porębowie mogli sfinansować z oszczędności. W porównaniu do poprzedniego roku zmniejszyły się o 80 tys. euro i 200 tys. zł (47 962 euro). Razem ubyło im z kont ok. 127 962 euro.

Zakładamy, że skoro ich oszczędności się zmniejszyły, wydali wszystkie zarobki z tego roku. Suma ich dochodów i ubytków z oszczędności pokazuje nam, jakie były ich wydatki w ciągu roku (przynajmniej oficjalnie). W 2017 było to razem prawie 394 tysiące euro.

Tymczasem – przypomnijmy – na same nieruchomości w 2017 roku wydali 536 tysięcy euro.

W oświadczeniach Poręby brakuje więc 142 000 euro na pokrycie inwestycji w nieruchomości. To około 600 tysięcy złotych.

I to przy założeniu, że zainwestowali w nie wszystkie środki na utrzymanie biur. A przecież Porębowie musieli jeszcze za coś utrzymać siebie i dwoje dzieci, z którymi mieszkają w Brukseli.

Skąd wzięli na to pieniądze?

CBA: agencja dwóch prędkości

Poręba nie odpowiedział na nasze pytania. Pełnomocnik Poręby zapewnia, że jego oświadczenia „odpowiadają stanowi faktycznemu i prawnemu” i że „posiadał udokumentowane środki na zakup nieruchomości uzyskane w sposób zgodny z prawem”. Nie wyjaśnia, jak Porębowie zdobyli te środki i dlaczego poseł nie ujawnił ich w oświadczeniach majątkowych.

We wrześniu, po publikacji pierwszego tekstu o lukach w oświadczeniach Poręby, spytaliśmy CBA, czy wszczęło dochodzenie w tej sprawie. Biuro odmówiło odpowiedzi. Na nasze pytania o to, czy wszczęła śledztwo w sprawie oświadczeń Posła, nie odpowiedziała też Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Paweł Wojtunik, były szef CBA: – Jeśli ktoś deklaruje nieruchomość od dziesięciu lat, to margines błędu przy szacowaniu jej wartości jest duży. Można kupić w hossie, potem jest bessa. Ale przy nieruchomości kupionej w poprzednim roku w oświadczeniu wpisuje się cenę z aktu notarialnego. Jeśli ktoś deklaruje niższą wartość to podaje nieprawdę. Zaniżanie wartości o kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych może być sposobem na ukrycie pieniędzy z nielegalnych źródeł.

Przypomnijmy: gdy w tym roku OKO.press i holenderska gazeta „NRC Handelsblad” zwróciły uwagę na wysokie zarobki Radosława Sikorskiego z KO (za doradzanie forum organizowanym przez Zjednoczone Emiraty Arabskie), CBA dzień po publikacji wszczęło kontrolę jego oświadczeń majątkowych, a agenci stawili się w dworku europosła w Chobielinie.

Za celowe podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych grozi 8 lat więzienia.

Reporterzy i reporterki FRONTSTORY prowadzą niezależne dziennikarskie śledztwa. Piszą o dezinformacji, korupcji i przestępczości, wykorzystując dane i technologie. Patrzą władzy na ręce. Wspieraj ich pracę na patronite.pl/Frontstory

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze