0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Antyukraiński resentyment coraz silniej nadaje ton rozkręcającej się kampanii prezydenckiej. Najpierw o uszczelnienie programu 800 plus zaapelował do rządu kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. „Nie możemy popełnić błędu, jaki kiedyś popełniły inne państwa Zachodu, takie jak Niemcy czy Szwecja, że tam się po prostu opłacało przyjeżdżać tylko po socjal” – mówił w piątek 17 stycznia Trzaskowski na Podlasiu. Podkreślał, że świadczenie powinno należeć się tylko tym, którzy przyjeżdżają tu „pracować, mieszkać i płacić podatki”.

W odpowiedzi, w poniedziałek 20 stycznia Prawo i Sprawiedliwość złożyło projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej ogłosił, że jest to „sprawdzam” dla deklaracji Trzaskowskiego.

Przypomnijmy, że od kolejnego okresu rozliczeniowego, 1 czerwca 2025, ZUS będzie wypłacał świadczenia tylko tym rodzinom uchodźców z Ukrainy (podlegającym ochronie czasowej na podstawie specjalnego numeru PESEL UKR), którzy realizują obowiązek szkolny.

Przeczytaj także:

PiS proponuje dodać dwa warunki przyznawania 800 plus:

  • zatrudnienie lub prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce
  • oraz realizowanie zobowiązań podatkowych w kraju.

Posłowie partii Kaczyńskiego chcą też, by wypłata świadczenia została wstrzymana w momencie, gdy osoba objęta uprawnieniem straci pracę lub przestanie odprowadzać podatki w Polsce. O konsekwencjach wprowadzenia takich ograniczeń pisaliśmy już wcześniej. Dla kobiet z Ukrainy, które nie mają stabilnego zatrudnienia i samodzielnie wychowują w Polsce dzieci, nagła utrata świadczenia i pracy mogłaby spowodować lawinę problemów: trudność w utrzymaniu się na prywatnym rynku najmu, konieczność korzystania z pomocy socjalnej, miejsc zakwaterowania czy wyżywienia.

To wpędzenie ludzi w ubóstwo, ale też niemądra kalkulacja z punktu widzenia interesów państwa.

Gdy ludzie tracą niezależność finansową, koszty ponoszą krajowe instytucje, które muszą uruchomić dodatkowe zasoby, żeby wesprzeć ludzi znajdujących się w wielu kryzysach. Nie mówiąc o tym, że część uchodźczyń, które trafiają do Polski, zmaga się z psychicznymi skutkami wojny (np. PTSD). Najpierw wymagają wsparcia terapeutycznego, a dopiero potem mogą podjąć pracę zarobkową.

Stawianie kolejnych barier administracyjnych w dostępie do świadczeń, a także tworzenie atmosfery podejrzliwości i wrogości może skończyć się wypychaniem Ukraińców z Polski, a więc i z rynku pracy, który desperacko potrzebuje cudzoziemców.

Rząd dołączy do antyukraińskiej kampanii?

Największym problemem jest jednak uzasadnienie uszczelniania zasad przyznawania 800 plus. W projekcie PiS czytamy dosyć ogólnie, że dotychczasowe doświadczenia wymagają aktualizacji przepisów. Rafał Trzaskowski mówił o siedzeniu na socjalu. Jeszcze wcześniej Konfederacja podnosiła, że państwo – zamiast wspierać swoich obywateli – utrzymuje cudzoziemców. Do tego chóru dołączył także rząd.

We wtorek 21 stycznia wiceminister obrony narodowej, poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk na antenie Polsat News stwierdził, że dziś faktycznie „system 800 plus dla obcokrajowców musi być uszczelniony”. „Rząd Donalda Tuska w ciągu ostatnich miesięcy już ten system zaczął uszczelniać, dlatego pojawił się wymóg, który dotyczy obowiązku szkolnego dla obywateli Ukrainy” – mówił Tomczyk.

Pytany, czy rząd robi krok w prawo, odpowiedział, że „to krok w stronę zdrowego rozsądku”, a nie polityka, czy język konkretnej partii. Wiceszef MON wskazywał, że zdarzały się przypadki obcokrajowców mieszkających na terenach przygranicznych, którzy rejestrowali się w Polsce, a dalej mieszkali za granicą. „Ja mam szacunek dla wszystkich obywateli Ukrainy czy Białorusi, którzy pracują w Polsce i budują naszą gospodarkę” – dodał.

Problemy są, ale gdzie indziej

Nie dysponujemy danymi, które są w stanie pokazać, ile uchodźców z Ukrainy przyjmujących świadczenie 800 plus, faktycznie pracuje. Co wiemy na pewno?

Według danych ZUS od stycznia do lipca 2024 świadczenie 800 plus wypłacono średnio prawie 247 tys. dzieci w tej grupie. Ta liczba nie uwzględnia ukraińskich rodzin, które zalegalizowały pobyt na podstawie karty pobytu (a więc automatycznie musiały potwierdzić zatrudnienie). W sumie świadczenie wychowawcze pobierało w tym okresie 314 tys. ukraińskich dzieci. Sama zapowiedź powiązania świadczenia z obowiązkiem szkolnym wywołała wśród uchodźców efekt mrożący. Według danych resortu polityki społecznej we wrześniu 2024 r. świadczenie wychowawcze wypłacono 216,8 tys. ukraińskich dzieci.

Inne dane dają nam wgląd w poziom zatrudnienia uchodźców z Ukrainy w Polsce. Według OECD pracę w Polsce w tej grupie znalazło 65 proc. osób. I w żadnym z europejskich państw ten odsetek nie jest wyższy. Dla porównania, wśród naszych sąsiadów wynosi on:

  • na Litwie 53 proc.,
  • w Czechach 51 proc.,
  • na Słowacji 34 proc.,
  • w Niemczech 18 proc.

W OKO.press pisaliśmy, że podwyższenie wskaźnika zatrudnienia wymagałoby usunięcia barier w dostępie do rynku pracy. Dla osób z Ukrainy największą przeszkodą jest dziś język, a później: dyskryminacja, spychanie do pracy w szarej strefie, czy zatrudnienie poniżej kwalifikacji. Ale tym tematem nikt się nie interesuje, bo ani PiS, ani rząd nie chcą rozwiązać realnych problemów, tylko cynicznie grają na społecznych emocjach.

Spadek przychylności wobec uchodźców z Ukrainy wcześniej w kampaniach wykorzystywała głównie Konfederacja, której hasłem było m.in.: „ani złotówka na sprawy, które nie są polskie”. Teraz radykalny przekaz o leniwych obcokrajowcach siedzących na socjalu, trwoniących pieniądze polskiego podatnika, zabierających miejsca w szkołach i przychodniach, wchodzi do politycznego mainstreamu.

Już sama dyskusja prowadzona w podobnym tonie niesie wiele negatywnych skutków społecznych, tj. niepotrzebne podgrzewanie napięć, ale pisanie prawa na potrzeby kampanii, żeby wyprzedzić i wykiwać przeciwnika, czy zepchnąć go narracyjnie jak najbardziej na prawo, jest wybitnie szkodliwie. Szczególnie jeśli odbywa się kosztem ludzi i to tych najmniej uprzywilejowanych: np. kobiet z Ukrainy, które uciekły przed wojną, ale wciąż ciężko im się odnaleźć na polskim rynku pracy, bo nie znają języka (a wtedy ich szanse na zatrudnienie maleją o 50 proc.).

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze