0:000:00

0:00

"Zastanawiam się, jak pani marszałek głosowała, może się pani pochwali publicznie?" - spytał w TVP wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, choć doskonale wiedział, że w debacie nad nowelizacją ustawy o IPN Barbara Dolniak, jak prawie cała opozycja, wstrzymała się od głosu. Odpowiedź marszałkini można uznać w najlepszym razie za deklarację politycznej bezradności.

Ja wstrzymałam się od głosu, dlatego, że jak każdy jestem za działaniami, które mają na celu dbanie o dobro Polski, o dobre imię Polski i Narodu Polskiego. Ale ta ustawa jest nieprzygotowana
Niezrozumiałe: patriotyzm wymagałby raczej przeciwdziałania złej ustawie
Gość Wiadomości TVP,10 lutego 2018

Wójcik był tym ważniejszym z punktu widzenia propagandy PiS gościem "Wiadomości" TVP 10 lutego 2018. O ustawie o IPN, która wprowadza represję karną, by strzec dobrego imienia "Narodu Polskiego" i oburzyła pół świata jako nakładanie nacjonalistycznej cenzury na historię, perorował, że przywróci prawdę o Zagładzie i będzie "catharsis" dla relacji polsko-żydowskich. Snuł też fałszywe analogie z prawem w Belgii, które zabrania zaprzeczania zbrodniom nazistowskim. A przecież polskie przepisy zamiast chronić pamięć o cierpieniach ofiar, dają raczej narzędzie do ograniczania prawdy o tych Polakach, którzy uczestniczyli w Zagładzie donosząc na Żydów ukrywanych przez innych Polaków, szantażując ich, czy nawet uczestnicząc w pogromach.

Przeczytaj także:

Barbara Dolniak z Nowoczesnej próbowała polemizować, co Wójcik komentował sugestywnymi minami. Mówiła jak prawniczka po przegranym procesie: ustawa zawiera nieostre pojęcia, nie będzie można ścigać przestępstw popełnionych za granicą. Wytknęła, że zamiast poprawić polski wizerunek ustawa go zepsuła. Nie weszła głębiej w meritum sporu.

Śladem Rosji i Turcji

W całym Sejmie znalazło się tylko pięcioro posłów, którzy głosowali przeciw nowelizacji (Joanna Scheuring-Wielgus i Adam Szłapka z Nowoczesnej oraz wszyscy trzej z Unii Europejskich Demokratów). Oznacza to, że także opozycja wzięła na siebie polityczną odpowiedzialność za ustawę o IPN, która wyrządziła takie szkody wizerunkowi "Narodu Polskiego" i ożywiła antysemickiego demona w internecie, a także w prorządowych mediach.

Dlaczego opozycja nie głosowała przeciw? Zabrakło pewnie politycznej wyobraźni, że ustawa będzie aż tak dewastująca dla wizerunku Polski. Ale kluczowe wydaje się co innego. Jak widać z odpowiedzi Barbary Dolniak - przyjęła ona, że wprowadzenie sankcji karnej, która ma chronić dobre imię Polaków jest co do zasady właściwe i rzecz tylko w tym, by egzekwowanie prawa było możliwe.

Nie wiadomo, czy posłowie i posłanki opozycji naprawdę w to wierzą, czy też kierują się lękiem przed wyborcami, którzy mogliby uznać, że głosując przeciw ustawie wykazują się brakiem patriotyzmu. Tak czy inaczej, oznacza to zgodę na populistyczną i nacjonalistyczną narrację.

Opozycja nie podniosła (nie dostrzegła?) argumentu, że polska ustawa jest kalką regulacji autorytarnych reżimów, które w podobny sposób chcą bronić opinii o Narodzie. Od 2005 roku w Turcji można pójść na trzy lata (potem zmniejszone do dwóch) za publiczne znieważenie tureckości (po nowelizacji - Narodu Tureckiego).

W Rosji od 2014 roku ustawowo gloryfikuje się rolę Związku Radzieckiego i Armii Czerwonej w walce z niemieckim nazizmem w II wojnie światowej, a pośrednio – stalinizm i imperialistyczną politykę Związku Radzieckiego. Za rozpowszechnianie "fałszywych informacji" o działaniach ZSRR podczas II wojny grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Populizm historyczny PiS

Lutowy "The Economist"analizuje wzrost popularności partii populistycznych w Europie. Rządzą tylko na Węgrzech i w Polsce, ale łączne poparcie dla nich wzrosło z 8,5 proc. w 2000 do 24,1 proc. w 2017 roku.

Głównym przekazem europejskich populistów jest monopol na reprezentowanie "nieskazitelnego moralnie i w pełni zjednoczonego narodu" i walka z elitami - sędziami, dziennikarzami, biurokratami, itd. - którzy są moralnie gorsi".

Jan-Werner Müller of Princeton University singles out its exclusive claim to represent a “morally pure and fully unified people” betrayed by “elites who are deemed corrupt or in some other way morally inferior”. Populism attacks judges, journalists and bureaucrats it deems not on the side of the people. It speaks the language of silent majorities, national humiliations, rigged systems; of “We are the people” (Germany’s anti-Islam PEGIDA movement), “Take back control” (Brexiteers), “This is our country” (the FN)—and, elsewhere, “Make America great again”.

"The Economist" opisuje rosnącą w UE mobilizację przeciw takiemu populizmowi i wymienia tu Nowoczesną podkreślając jednocześnie, że partia przypomina formacje populistyczne. Wypowiedź Barbary Dolniak i zachowanie jej kolegów, których aż pięcioro głosowało ZA ustawą o IPN, nie potwierdza nadziei tygodnika.

Nowelizacja ustawy o IPN doskonale wpisuje się w populistyczną narrację w odniesieniu do historii, która w Polsce jest szczególnie gorącym tematem. PiS ogłasza, że "Polski Naród" jest nieskazitelny moralnie, a wszelką krytykę ustawy uważa za wyraz braku patriotyzmu. Analizowali to już w OKO.press m.in. Adam Leszczyński i Krzysztof Pacewicz; cytowaliśmy też kilkanaście apeli do władz i komentarzy, w tym najłagodniejszy New York Timesa, że ustawa o IPN to "środek na uśmierzenie polskiego bólu istnienia".

Zwracaliśmy też uwagę, że szczególnie spektakularnym wyrazem populizmu narodowo-historycznego była propozycja obu Morawieckich – Mateusza i Kornela, by tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata uhonorować „cały polski naród”.

A gdyby tak opozycja antypopulistyczna?

Jak wyglądałoby działanie opozycji spełniającej nadzieje "The Economist"? Można to sobie wyobrazić: z odpowiednim wyprzedzeniem przed głosowaniem nowelizacji ustawy o IPN, Nowoczesna - do spółki z Platformą, a może i pozaparlamentarną opozycją - organizuje wydarzenie publiczne, np. konferencję na uniwersytecie? Zaprasza ekspertów prawa międzynarodowego, przedstawicieli środowisk żydowskich, a także osoby ratujące Żydów np. ze stowarzyszenia Dzieci Holocaustu (niestety, nie można już liczyć na głos Władysława Bartoszewskiego).

Stawia otwarcie sprawę - jaki rodzaj patriotyzmu chcemy w Polsce rozwijać: czy bezwstydną samogloryfikację Narodu Polskiego, czy prawdziwą opowieść o tym, co w polskich dziejach było wielkie i tym, co było podłe.

Czy chcemy, by przed przed błędami, kłamstwami, a także kpinami z Polski bronił nas prokurator, czy też jesteśmy narodem na tyle pewnym swej wartości, że wystarczy merytoryczna polemika, edukacja, a czasem wzruszenie ramionami.

Jak to ujął poseł PO Marcin Święcicki podczas obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka już w listopadzie 2016 roku: ustawa o IPN zamiast bronić dobrego imienia Polski "będzie świadczyć, że jesteśmy krajem, który nie jest dumny ze swojej historii, ze swych osiągnięć, tylko musi pozywać do sądu kogoś, kto z niego żartuje. To bardziej zaszkodzi Polsce niż pomoże". Święcicki był przykładem - odosobnionym - zaangażowania w prace nad ustawą i polemiki z nią z punktu widzenia innej wersji polskiego patriotyzmu - otwartego na prawdę, pozbawionego kompleksów, gotowego na przyjęcie punktu widzenia innych.

Taki byłby głos antypopulistycznej opozycji.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze