Donald Trump znów zaskoczył i o północy polskiego czasu ogłosił zawieszenie broni Iranu z Izraelem. Porozumienie jest już w mocy, a wymiana ognia na razie rzeczywiście została wstrzymana. Wszystkie strony mówią o sukcesie, ale każda z nich ma też powody do niepokoju
Chwilę po godzinie 18:00 czasu waszyngtońskiego (w Polsce 12 w nocy, w Izraelu była 1, w Iranie 1:30) Donald Trump w poście w swojej sieci społecznościowej Truth Social ogłosił, że udało się osiągnąć porozumienie o zawieszeniu broni między Izraelem a Iranem. Amerykański prezydent napisał:
"GRATULACJE DLA WSZYSTKICH! Zostało w pełni uzgodnione między Izraelem a Iranem, że nastąpi pełne i całkowite ZAWIESZENIE BRONI (za około 6 godzin od teraz gdy Izrael i Iran zakończą swoje trwające, ostatnie misje!), na 12 godzin, po czym wojna zostanie uznana za ZAKOŃCZONĄ! Oficjalnie, Iran rozpocznie ZAWIESZENIE BRONI, a w 12. godzinie Izrael rozpocznie ZAWIESZENIE BRONI, a w 24. godzinie świat uczci oficjalne ZAKOŃCZENIE 12-DNIOWEJ WOJNY.
Podczas każdego ZAWIESZENIA BRONI druga strona pozostanie SPOKOJNA i SZANOWNA. Zakładając, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem, co z pewnością się stanie, chciałbym pogratulować obu krajom, Izraelowi i Iranowi, za Wytrzymałość, Odwagę i Inteligencję w zakończeniu tego, co powinno być nazwane „12-DNIOWĄ WOJNĄ”. To wojna, która mogła trwać latami i zniszczyć cały Bliski Wschód, ale tak się nie stało i nigdy nie stanie! Niech Bóg błogosławi Izrael, niech Bóg błogosławi Iran, niech Bóg błogosławi Bliski Wschód, niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki i NIECH BÓG BŁOGOSŁAWI ŚWIAT!".
To zaskakujące ogłoszenie w dwunastym dniu po ataku Izraela na Iran. Niewiele wskazywało w ostatnich dniach na to, że Izrael chce przerwać działania wojenne.
Po 21:00 czasu lokalnego w Waszyngtonie Trump napisał:
„Izrael i Iran przyszli do mnie niemal jednocześnie i powiedzieli: „POKÓJ!” Wiedziałem, że czas nadszedł TERAZ. Świat i Bliski Wschód są prawdziwymi ZWYCIĘZCAMI! Oba narody czeka w przyszłości ogromna MIŁOŚĆ, POKÓJ i DOBROBYT”.
Doniesienia i przecieki z administracji Trumpa sugerują, że sprawa wyglądała nieco inaczej. To Trump wymusił zawieszenie broni, a szczególnie Izraelczycy wyglądają na zaskoczonych.
Szczegóły rozmów są na razie skąpe. „New York Times” pisze, że ogłoszenie Trumpa zaskoczyło nawet część kluczowych urzędników jego administracji. Zdaniem dziennika w naciskach na uzgodnienie zawieszenia broni pomagali wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff, który prowadził negocjacje z Iranem od 12 kwietnia do wybuchu wojny 13 czerwca. W rozmowach pomagać miał też emir Kataru Szejk Tamim ibn Hamad as-Sani.
Porozumienie zostaje ogłoszone zaledwie dwa dni po ataku USA na trzy irańskie instalacje związane z programem atomowym, co powszechnie interpretowano jako dużą eskalację i włączenie się Stanów Zjednoczonych w konflikt. Wczoraj wieczorem Iran odpowiedział USA na atak. Irańczycy wystrzelili 14 rakiet w największą amerykańską bazę wojskową w regionie – al-Udejd w Katarze.
Atak był jednak zaprojektowany w ten sposób, by nie wyrządzić zbyt dużych szkód, aby nie eskalować konfliktu z Amerykanami. Rządzący Republiką Islamską musieli odpowiedzieć, by zachować twarz przed własnymi obywatelami. Ale pełne włączenie się USA w konflikt i ewentualne dalsze ataki ze strony Amerykanów na Iran powodowały ryzyko pełnego upadku reżimu szyickich duchownych.
Irańczycy ogłosili więc sukces operacji i zniszczenie amerykańskiej bazy. Oficjalne konto Najwyższego Przywódcy Alego Chameneiego opublikowało w mediach społecznościowych plakat propagandowy, na którym widać było doszczętnie spaloną bazę. W rzeczywistości jednak wszystkie rakiety zostały przechwycone. Iran poinformował Katar o nadchodzącym ataku, a Katarczycy musieli poinformować Amerykanów. Baza została ewakuowana, obyło się bez ofiar.
Po ataku Trump nazwał go „słabym” i podziękował Iranowi za poinformowanie Amerykanów wcześniej. Nawet jeśli rozmowy w sprawie zawieszenia broni były błyskawiczne, najpewniej musiały trwać jeszcze przed irańskim atakiem. Z drugiej strony nagłe ogłoszenie Trumpa i brak szczegółów oraz skąpe informacje na temat kulis rozmów wskazują, że najpewniej Trump postawił obie strony przed faktem dokonanym i nie pozostawił im zbyt dużego wyboru.
Dla Iranu jest to niewątpliwie wyczekiwane rozwiązanie. Dynamika konfliktu była dla Republiki Islamskiej niekorzystna od samego początku. Izrael wyeliminował całe kluczowe dowództwo wojskowe Iranu. Liczba ofiar wśród Irańczyków była znacznie większa niż po stronie Iranu (najnowsze oficjalne liczby – 430 w Iranie i 28 w Izraelu), Izrael od początku miał swobodę działania w irańskiej przestrzeni powietrznej i codziennie uderzał w liczne cele w różnych regionach Iranu. Najwyższy Przywódca Ali Chamenei od 13 czerwca znajdował się głęboko w ukryciu i tylko dwa razy przemówił do Irańczyków za pomocą nagranego przemówienia. Z konfliktu Chamenei wychodzi znacznie osłabiony, ale póki co zostaje przy władzy, co zawsze było dla niego priorytetem.
Izraelscy politycy mogą mieć znacznie większy problem z zaakceptowaniem decyzji Trumpa.
To Izrael miał znaczną militarną przewagę w konflikcie. Izraelscy politycy sugerowali, że zamierzają walczyć aż do pełnego zniszczenia Islamskiej Republiki i do zmiany władzy w Teheranie. Jeśli zawieszenie broni się utrzyma, a reżim Chameneiego utrzyma się przy władzy, w Teheranie dalej rządzić będzie grupa wroga Izraelowi. Po 09:00 rano czasu izraelskiego rząd Izraela wydał oświadczenie, w którym czytamy, że udało się osiągnąć wszystkie cele wojenne.
„W Operacji Wschodzący Lew Izrael osiągnął wielkie historyczne sukcesy i postawił się na równi ze światowymi mocarstwami. To ogromny sukces dla narodu Izraela i jego żołnierzy, którzy usunęli dwa egzystencjalne zagrożenia dla naszego państwa i zapewnili Izraelowi wieczność” – czytamy.
Trump od początku twierdził, że atak na Iran i włączenie się USA do uderzenia w niedzielę 22 czerwca ma na celu zmuszenie Iranu do poważnego potraktowania rozmów dyplomatycznych. Trudno jednak uznać, że ten cel został osiągnięty. Nie znamy wszystkich szczegółów dzisiejszego porozumienia, ale niemal na pewno dotyczy ono wyłącznie zawieszenia broni i nie mówi nic o irańskim programie atomowym. Dalej nie znamy faktycznego stanu zniszczeń w trzech miejscach, jakie zaatakowali Amerykanie. Trump fetuje dzisiaj sam siebie jako ten, który doprowadził do pokoju. Ale była to wojna, której można było uniknąć, a Trump miał narzędzia, by powstrzymać Benjamina Netanjahu przed atakiem. Zawieszenie broni najpewniej nie da Trumpowi upragnionej Pokojowej Nagrody Nobla, o której w ostatnich dniach wspominał wielokrotnie.
Każda ze stron – Iran, Izrael, USA – mówią dziś o wielkim sukcesie. I każda z nich ma poważne powody, by nie być zadowolonym ze stanu rzeczy. Na pełną ocenę wydarzeń przyjdzie jeszcze czas i brakuje nam jeszcze części ważnych informacji – jak tej o faktycznym stanie irańskiego programu atomowego. Ale na dziś trudno uznać, że jesteśmy dziś bliżej trwałego pokoju i normalizacji stosunków między Iranem i Izraelem, niż byliśmy przed 13 marca.
Przed wejściem w życie porozumienia obie strony wykonały intensywne ataki na drugą stronę. Izrael w nocy przeprowadzał intensywne naloty na Teheran, a w ataku zginął irański naukowiec związany z programem atomowym. Iran wystrzelił w stronę Izraela cztery salwy pocisków. Jedna z rakiet uderzyła w budynek mieszkalny w Be'er Szewie, gdzie zginęły co najmniej cztery osoby. To pierwsze ofiary śmiertelne konfliktu w Izraelu od tygodnia.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Komentarze